×

Χρησιμοποιούμε cookies για να βελτιώσουμε τη λειτουργία του LingQ. Επισκέπτοντας τον ιστότοπο, συμφωνείς στην πολιτική για τα cookies.


image

7 metrów pod ziemią, Gdy drugi raz uciekła z domu, wpadłam w FURIĘ – 7 metrów pod ziemią (3)

Gdy drugi raz uciekła z domu, wpadłam w FURIĘ – 7 metrów pod ziemią (3)

Ale tak, tak, ja rozmawiałam z Agatą,

bo ja tez nie chcę, żeby to było jakby wbrew niej,

to musi być świadoma jej decyzja,

jak pójdziemy do ginekologa, to ona musi

wiedzieć, o co chodzi.

Ja jej też pokazuję, na przykład, mamy w domu psa

i kota i mówię: "Agatko, zobacz,

kot chce się teraz pobawić, no zobacz, jaką ona

ma energię, no weź jej porzucaj piłkę",

"no ale ja mamo oglądam". Ja mówię:

"no okej, ale wiesz, jakby to było dziecko, to ty byś też tak powiedziała, że

"mamo, ja oglądam"? "Aha".

No i wtedy jest taka chwila zastanowienia się, czy ona jednak

faktycznie by chciała to dziecko, czy to jednak

nie jest jeszcze ten moment.

I, no, taka rozmowa też, że

dziecko mają kobiety trochę

starsze, nie w wieku osiemnastu lat,

trzeba dojrzeć, no, tak,

to nie są łatwe rozmowy.

To nie jest łatwe.

Nie, nie.

Faktem jest, że statystycznie

osoby z zespołem Downa żyją krócej.

Tak.

To też prowadzi do sytuacji,

gdzie niekiedy rodzice

takich dzieci mają takie skryte myśli,

marzenia,

brzmi to brutalnie, aby ich dzieci

odeszły, zmarły wcześniej, wcześniej niż one,

pani sama tez poznała takich rodziców.

Tak.

Dlaczego tak jest? Skąd takie pragnienie?

To wynika z miłości do tych dzieci

wbrew pozorom. Wbrew pozorom, że brzmi to okrutnie,

ale to wynika z miłości do tych dzieci, bo

rodzice się boją, "co będzie, gdy mnie zabraknie".

"Co będzie z moim dzieckiem, które jest tak niesamodzielne

i tak łatwowierne też czasami,

co się z nim zadzieje, jak mnie zabraknie?

Kto się nim zaopiekuje?". Bo to też jest kwestia,

gdzie rodzice często

o tej sferze nie myślą. Też jak pytałam

rodziców, czy myślą o przyszłości -

"nie, jakoś to będzie". "A kto się zaopiekuje dzieckiem?",

"no na pewno rodzina". "A czy rozmawiała pani z rodziną?",

"no jeszcze nie". Więc

albo jeszcze o tym nie myślą, a rozmawiam

z matką, która ma lat 60, tak?

Czyli był już czas na to, żeby ten temat...

Na to, żeby przemyśleć, coś podjąć, bo to nawet nie to, że

ktoś jest w dojrzałym wieku, ja teraz, wracając od pana,

mogę, nie wiem, ulec wypadkowi, już może mnie nie być, tak?

Więc... a co będzie wtedy z moją córką,

która, no, jest nieświadoma pewnych rzeczy, tak? Ona

nie zadba sama o siebie tak na sto procent w pełnej,

w pełnym takim poczuciu jak my byśmy to zrobili.

Pani Olu, bardzo dziękuję za spotkanie, dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Gdy drugi raz uciekła z domu, wpadłam w FURIĘ – 7 metrów pod ziemią (3) The second time she ran away from home, I fell into FURIA - 7 meters underground (3)

Ale tak, tak, ja rozmawiałam z Agatą,

bo ja tez nie chcę, żeby to było jakby wbrew niej,

to musi być świadoma jej decyzja,

jak pójdziemy do ginekologa, to ona musi

wiedzieć, o co chodzi.

Ja jej też pokazuję, na przykład, mamy w domu psa

i kota i mówię: "Agatko, zobacz,

kot chce się teraz pobawić, no zobacz, jaką ona

ma energię, no weź jej porzucaj piłkę",

"no ale ja mamo oglądam". Ja mówię:

"no okej, ale wiesz, jakby to było dziecko, to ty byś też tak powiedziała, że

"mamo, ja oglądam"? "Aha".

No i wtedy jest taka chwila zastanowienia się, czy ona jednak

faktycznie by chciała to dziecko, czy to jednak

nie jest jeszcze ten moment.

I, no, taka rozmowa też, że

dziecko mają kobiety trochę

starsze, nie w wieku osiemnastu lat,

trzeba dojrzeć, no, tak,

to nie są łatwe rozmowy.

To nie jest łatwe.

Nie, nie.

Faktem jest, że statystycznie

osoby z zespołem Downa żyją krócej.

Tak.

To też prowadzi do sytuacji,

gdzie niekiedy rodzice

takich dzieci mają takie skryte myśli,

marzenia,

brzmi to brutalnie, aby ich dzieci

odeszły, zmarły wcześniej, wcześniej niż one,

pani sama tez poznała takich rodziców.

Tak.

Dlaczego tak jest? Skąd takie pragnienie?

To wynika z miłości do tych dzieci

wbrew pozorom. Wbrew pozorom, że brzmi to okrutnie,

ale to wynika z miłości do tych dzieci, bo

rodzice się boją, "co będzie, gdy mnie zabraknie".

"Co będzie z moim dzieckiem, które jest tak niesamodzielne

i tak łatwowierne też czasami,

co się z nim zadzieje, jak mnie zabraknie?

Kto się nim zaopiekuje?". Bo to też jest kwestia,

gdzie rodzice często

o tej sferze nie myślą. Też jak pytałam

rodziców, czy myślą o przyszłości -

"nie, jakoś to będzie". "A kto się zaopiekuje dzieckiem?",

"no na pewno rodzina". "A czy rozmawiała pani z rodziną?",

"no jeszcze nie". Więc

albo jeszcze o tym nie myślą, a rozmawiam

z matką, która ma lat 60, tak?

Czyli był już czas na to, żeby ten temat...

Na to, żeby przemyśleć, coś podjąć, bo to nawet nie to, że

ktoś jest w dojrzałym wieku, ja teraz, wracając od pana,

mogę, nie wiem, ulec wypadkowi, już może mnie nie być, tak?

Więc... a co będzie wtedy z moją córką,

która, no, jest nieświadoma pewnych rzeczy, tak? Ona

nie zadba sama o siebie tak na sto procent w pełnej,

w pełnym takim poczuciu jak my byśmy to zrobili.

Pani Olu, bardzo dziękuję za spotkanie, dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.