×

Χρησιμοποιούμε cookies για να βελτιώσουμε τη λειτουργία του LingQ. Επισκέπτοντας τον ιστότοπο, συμφωνείς στην πολιτική για τα cookies.


image

7 metrów pod ziemią, „Stawiałem, byłem Panem, miałem przyjaciół. Do czasu” – 7 metrów pod z... (1)

„Stawiałem, byłem Panem, miałem przyjaciół. Do czasu” – 7 metrów pod z... (1)

Zacząłem sprzedawać ze względu na to, że u ludzi

u których brałem towar narobiłem sobie długu na ponad dziesięć tysięcy złotych.

Zostałem tam parę razy po mordzie oklepany,

połamano mi palce u ręki

i dano wybór - albo handlujesz albo zobaczysz to inaczej.

Dostałem pierwsze 50 gram, miałem na to dwa dni.

I w ciągu dwóch dni musiałem to upłynnić.

Wchodzisz do klubu poza kolejką w ogóle,

piszesz tylko bramkarzowi sms'a, że jesteś.

Żyłem jak chciałem, nie? Ja wchodziłem do klubu i ja dwa tysiące to wywalałem przez noc ze znajomymi.

Ja stawiałem, ja byłem panem, ja miałem przyjaciół.

A potem tych przyjaciół już nie było.

Adam, masz 24 lata, z czego 6 ostatnich przesiedziałeś, między innymi, za handel narkotykami.

Dlaczego zgodziłeś się na rozmowę?

Żeby pokazać i, być może, komuś przemówić do rozsądku.

Dlaczego, co potrafią prochy

zrobić z ludźmi, do czego doprowadzić.

Jak łatwo można sobie zniszczyć życie przez pół roku ćpania

i handlowania.

Jak to się u ciebie zaczęło?

Miałem chyba 16 lat,

zacząłem, poszedłem na pierwszą imprezę,

to już były czasy - koniec gimnazjum, zacząłem liceum.

No i na imprezie kolega miał amfetaminę,

którą posypał.

Ja już byłem dosyć mocno wcięty po paru browarkach,

więc zgodziłem się na tą pierwszą kreskę, potem poszła druga kreska,

było fajnie, bo to stan euforii, było...

Było zajebiście po prostu.

Ale trzeba się rozejść do domu no i się skończyło i był problem z zaśnięciem.

Nie mogłem kompletnie zasnąć.

Do tego kolegi, który miał to na imprezie zadzwoniłem,

załatwiłem sobie kolejną działkę.

To była sobota,

jakoś koło dwunastej, wziąłem tą kolejną działkę

i usnąłem dopiero gdzieś następnego dnia, w niedzielę rano.

I na ten czas był spokój.

Ale przyszedł kolejny weekend, kolejna impreza

i znowu się zaczęło.

Chciałeś to powtarzać?

Tak, to już wtedy było fajnie, nie?

Najpierw zaczęło się tak, że przez pierwsze dwa miesiące to były tylko weekendy, imprezy.

Ale już zacząłem być po dwóch miesiącach na tyle bezczelny samemu sobie, że..

zacząłem ćpać w tygodniu.

Potrafiłem do szkoły przyjść naćpany,

na lekcje, po szkole iść się naćpać.

Tak się zaczęło, że moje maratony trwały po trzy dni,

spanie,

chwila przerwy nauki,

jakieś nadrabianie jedzeniem i znowu zacząłem ćpać.

Wciągnąłeś się niemal natychmiast.

Tak, bo było to fajne, bo mi się to podobało i..

I zacząłem poznawać ludzi, masę ludzi przez to.

Jakby nie patrzeć, dużo ludzi poznałem przez to, że ćpałem, że miałem towar przy sobie, kogoś poczęstowałem.

Ktoś się odezwał, zaprosił i...

To się tak nakręcało.

Miałeś pieniądze?

Pieniądze były do pewnego czasu, dopóki nie musiałem zacząć kraść z domu,

bo dosłownie zacząłem brać rzeczy z domu,

typu pierścionki mamie, jakąś biżuterię, jakiś sprzęt swój RTV,

xboxa czy playstation, czy nawet telewizor zostawiałem w lombardzie,

szedłem do dilera i kupowałem za to wszystko działki.

Mama wiedziała, że znikają przedmioty z domu?

Zaczęła się, zaczęła to zauważać po jakimś miesiącu czasu,

ale ona chyba wtedy myślała, tak jak mi powiedziała, że na coś te pieniądze mi były potrzebne,

na jakieś tam wycieczki, czy coś, ja zawsze mówiłem, że a to wycieczka szkolna, no to na to potrzebowałem, no odpracuję.

Ale prawda była inna. Ja...

z domu wyniosłem chyba samych rzeczy za około 10 tysięcy złotych.

I ja to wszystko przećpałem.

Doszedłem do takiego etapu,

że ja rzuciłem szkołę, przestałem po prostu chodzić i zacząłem ćpać.

Zacząłem grać na maszynach, więc wciągnąłem się też w jakich hazard.

Dużą część pieniędzy przepierniczałem na maszynach,

co wygrałem szło na towar.

Tak to się zaczęło wszystko, w ciągu 3 miesięcy

ja już ćpałem grubo.

Dlaczego mama ci wierzyła?

Wycieczka?

Wiesz co, myślę, że chciała wierzyć, że podejrzewała ale nie chciała chyba sobie dać, dać jednak tego do myślenia, że, że coś jest nie tak,

że mój wygląd, bo ja zacząłem momentalnie chudnąć,

moje zęby zaczęły być w coraz gorszym stanie,

to, że nie śpię po nocach, albo, że znikam z domu na jakiś czas,

że, że jednak coś robię, że nie wiem, wymyślała chyba sobie sama

do tego czasu co się wydarzyło później.

W pewnym momencie, to ty zacząłeś sprzedawać.

Tak, zacząłem sprzedawać ze względu na to, że

u ludzi, u których brałem towar narobiłem sobie długu na ponad dziesięć tysięcy złotych.

Nie wiem nawet skąd, jak oni, jak to się wyliczyło, nie pamiętam w ogóle,

wiem, że dług był i trzeba było spłacić. Albo miałem wybór

zostać pogrzebany żywcem,

albo by zrobili coś mojej rodzinie, mojej mamie, moim siostrom, albo ja zacznę dla nich pracować.

I latać z tematem.

Takie usłyszałeś ultimatum? To było do wyboru?

Tak, ja zostałem spakowany do samochodu o drugiej w nocy spod domu, jak wracałem

i powiedziano mi - albo robisz to dla nas, albo zaraz poznasz, co to jest, co to jest życie,

którego nie chciałbyś doznać.

Zostałem tam parę razy po mordzie oklepany, połamano mi palce u ręki.

I dano mi wybór - albo handlujesz, albo zobaczysz to inaczej.

Co to byli za ludzie?

To byli ludzie,

których ja poznałem przez tego gościa, który miał to na imprezach.

Ja, w pewnym momencie on już nie miał, więc ja chodziłem do nich i od nich brałem.

Oni... To była grupa...

Grupa składająca się tam z jakiś kibiców, pseudokibiców,

którzy, którzy jak się później okazało tworzyli dość duży gang.

I ja nie wiedziałem jeszcze na początku o tym.

Myślałem, że oni tylko mają i sprzedają.

Tu się okazało że, że to nie są osoby które, z którymi chciałoby się mieć jakikolwiek kontakt.

To byli zwykli gangsterzy po prostu.

Dla których życie ludzkie się nie liczyło, liczyły się tylko zyski.

I zyski. I to było ich, nie było żadnych zasad dla nich.

Żeby zyskać, oni potrafili nawet zabić.

Decyzja była oczywista, czy jednak się wahałeś?

Decyzje podjąłem chyba w 3 minuty, że,

że ja też mogę coś z tego mieć,

więc tak, zacząłem handlować. Dostałem pierwsze 50 gram.

Miałem na to 2 dni.

I w ciągu dwóch dni musiałem to upłynnić.

Zacząłem chodzić pośród znajomych których znałem,

sprzedawać im.

Oni załatwiali mi kolejnych klientów, ja wchodziłem gdzieś do klubów gdzie byli opłaceni bramkarze.

Gdzie wiedzieli, że

ten ktoś ma towar, oni mieli za to pieniądze i profit.

Ja miałem stać w klubie i handlować.

I tak to wyglądało przez pół roku, dosłownie pół roku.

Jak to się odbywa, taki handel w klubach?

Wchodzisz do klubu, poza kolejką w ogóle,

piszesz tylko bramkarzowi smsa, że jesteś.

Tutaj w bieliźnie, w spodniach, w skarpetkach masz porozdzielane działki,

tam nie brało się więcej nigdy niż 25 gramów, do klubu.

I w tym klubie ludzie, którzy chcieli wiedzieć, gdzie szukać, chodzili zazwyczaj do łazienki.

Do łazienki albo do palarni.

I szukali, i jak znaleźli to albo ktoś już

tak jak ja, byłem już jakimś stalszym bywalcem, to ludzie wiedzieli do kogo zgłosić się,

no i przychodzili, brali działki.

Nie miałeś problemu z pozyskaniem klientów?

Z pozyskaniem klientów nigdy nie było problemu, bo

do mnie zgłaszali się tacy ludzie,

których bym nie podejrzewał. Był ksiądz, była matka

z dziećmi, która sobie co dwa tygodnie lubiła,

dając dzieci do męża, przyćpać po prostu

z koleżankami w domu.

Ćpali ludzie od szesnastego do

pięćdziesiątego roku życia, nie było nigdy z tym,

żeby pozyskać klienta. Zawsze, zawsze ktoś był.

Zawsze dzwonili 24 na dobę.

Było tak, że telefon wyłączyłeś,

to jak włączyłeś to dostałeś op*erdol za to, że cię nie ma.

Od klienta, tak?

Że ja czekam, ja mam kasę, ty masz do mnie przyjechać.

To był ten problem, że... Wtedy cały czas ćpałem,

np. brałem 100 gram amfetaminy,

rozrabiałem to, z czego 20 gram amfetaminy brałem dla siebie,

i te 20 gram ze znajomymi w ciągu weekendu

potrafiliśmy wyćpać. To były kolosalne ilości, bo

to tak zniszczyło człowieka,

gdzie jego zachowanie, że w pewnym momencie narkotyki stały się

dużo ważniejsze niż, niż nie wiem, niż jedzenie, picie.

Tylko, by się naćpać. Cały czas jest to - aby się naćpać.

Domyślam się, że dosyć szybko ten dług, te 10 tysięcy, spłaciłeś.

Wiesz co, nawet nie wiem kiedy to spłaciłem.

W pewnym momencie ja po prostu, oni chyba traktowali mnie jak jednego ze swoich swoich,

bo przynosiłem bardzo dobre zyski.

Przynosiłem, przede wszystkim, bardzo dobrą gotówkę.

Nie tylko gotówkę, bo i fanty - laptopy, telefony.

A skąd fanty?

Ludzie jak nie mają pieniędzy, to żeby się naćpać, tak jak ja to robiłem,

potrafili przyjść i oddać telefon za działkę, potrafili oddać nowy telefon wart 6-7 stów.

Żeby tylko mieć się naćpać.

Co ty wtedy o tym myślałeś?

Dla mnie to była zabawa, nie? Dla mnie to było 'o fajnie, mam kasę',

wiesz, miałem z tego naprawdę zajebisty hajs,

bo miałem dobry telefon, najnowsze telefony, dobre zegarki, najnowsze ubrania.

Żyłem jak chciałem, nie? Ja wchodziłem do klubu i ja

2 tysiące to wywalałem w jedną noc ze znajomymi, nie? Ja stawiałem,

ja byłem panem, ja miałem przyjaciół.

A potem tych przyjaciół już nie było.

Czy miałeś przez moment chociażby taki pomysł, myśl, że, no że jak spłacisz te pieniądze no to może przestaniesz?

Wiesz co, były takie myśli, ale znowu się bałem

ich, co zrobią, nie? Że skoro ja już wiem tak dużo na ich temat,

że wiem o tym wszystkim, to co? Ja przestanę

i zaraz mogę być dla nich niewygodny. A to nie byli ludzie, którzy

'no dobra, no, nie chcesz to nie, trudno,

tylko pamiętaj żeby nie mówić policji', tylko, którzy,

którzy już tam odsiadują wyroki za jakieś głowy, nie?

To nie byli tacy ludzie. Więc ja ze strachu po prostu robiłem to, co mi kazali.

Przyjmowałem większe dostawy,

w końcu doszło do tego, że ja wsiadałem w pociąg i np. z punktu A do punktu B

przewoziłem kilogram amfetaminy.

Spotykałem się z różnymi ludźmi, którzy wyglądali jak 2 na 2 szafa i

dostawiałem im towar i wracałem.

Tak to wyglądało, że ja w pewnym momencie jeździłem w pociągach,

w pociągu też się zdarzało ćpać,

jak człowiek nie wytrzymał,

no i na tym się zarabiało, na tym była kasa.

Na tym była zajebista kasa.

A nie miałeś obaw, że pewnego dnia wpadniesz sprzedając np. działkę niewłaściwej osobie?

Ja doszedłem do czegoś, znaczy, wpaść, ja wiedziałem, że w końcu, że, ja już wiedziałem, że prawdopodobnie jestem obserwowany. No właśnie.

Że może być za chwilę tak, że zapuka o 5 rano ktoś i...

Ale jakoś się tym nie przejmowałem.

Ja w pewnym momencie, ćpając, miałem takie halucynacje, że... że...

zacząłem w końcu sam sobie nie ufać, nie wiedziałem co się dzieje

i powrót do domu był na piechotę.

10 km szedłem na piechotę, w strachu, co chwilę się oglądając czy ktoś za mną nie idzie.

I w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że

tak, mogę wpaść, ale cóż....

Co będzie to będzie, nie?

Byłeś bezsilny wobec tego?

Tak, ja już nie wiedziałem,

czy, czy ja już jestem w tym momencie naćpany, czy, czy jestem trzeźwy, no nie potrafiłem tego odróżnić.

Dla mnie bycie naćpanym było zajebistym uczuciem.

To było to co chciałem.

Jak wygląda ten biznes od kuchni?

Dostajesz... Zaczynasz od grupy osób, które to produkują.

No wtedy ja byłem 4 razy w tym miejscu.

To był taki dom, gdzie na górze żyła normalna rodzina,

były dzieci, tam jedno dziecko małe, noworodek,

był ojciec, tatuś, który jeździł do pracy i mamusia.

I na dole w piwnicach, w garażu było rozbudowane całe rozbudowane miejsce, laboratorium.

Od suszarni, po mieszalniki,

po destylatory...

I to się od tego zaczynało.

Zwykły dom, tak?

Zwykły dom, w zwykłym domu, ludzie, sąsiedzi, gdy tam wpadła policja nic nie wiedzieli, myśleli,

że to jest normalna rodzina, która pracuje, ma dziecko.

Robili grilla, zapraszali ludzi nawet na podwórko.

A w środku trwała najlepsza produkcja.

Gdzie dziennie tam wychodziło kilkanaście kg amfetaminy.

I było to rozrzucane na całą Polskę, na Śląsk, na Pomorze, nawet do Niemiec ta amfetamina jeździła.

Jak wyglądał podział zysków?

Wiesz co, ja miałem tak naprawdę gówno do powiedzenia w tym wszystkim, ja miałem tylko sprzedawać,

przynosić zysk i miałem z tego zysk i miałem zysk od kuriera, czyli jak jeździłem z kilogramem,

przypuśćmy, kilogram amfetaminy przewożę z punktu A do punktu B,

to miałem opłacony pociąg, bilet,

w tą i z powrotem i miałem z tego 10% zysku.

Czyli jak amfetamina była sprzedawana tam po 14, 15 zł za kilogram,

od grama oczywiście, no to tam wchodziło 1400 zł takiego dobrego zysku.

„Stawiałem, byłem Panem, miałem przyjaciół. Do czasu” – 7 metrów pod z... (1) "Ich stand, ich war der Herr, ich hatte Freunde - bis" - 7 Meter unter z... (1) "Я стояв, я був Господом, у мене були друзі. Доки" - 7 метрів під землею... (1)

Zacząłem sprzedawać ze względu na to, że u ludzi

u których brałem towar narobiłem sobie długu na ponad dziesięć tysięcy złotych. dem ich die Ware abnahm, schuldete ich mir über zehntausend Zloty.

Zostałem tam parę razy po mordzie oklepany, I have been slapped around a few times there,

połamano mi palce u ręki

i dano wybór - albo handlujesz albo zobaczysz to inaczej.

Dostałem pierwsze 50 gram, miałem na to dwa dni.

I w ciągu dwóch dni musiałem to upłynnić.

Wchodzisz do klubu poza kolejką w ogóle,

piszesz tylko bramkarzowi sms'a, że jesteś.

Żyłem jak chciałem, nie? Ja wchodziłem do klubu i ja dwa tysiące to wywalałem przez noc ze znajomymi.

Ja stawiałem, ja byłem panem, ja miałem przyjaciół.

A potem tych przyjaciół już nie było.

Adam, masz 24 lata, z czego 6 ostatnich przesiedziałeś, między innymi, za handel narkotykami.

Dlaczego zgodziłeś się na rozmowę?

Żeby pokazać i, być może, komuś przemówić do rozsądku.

Dlaczego, co potrafią prochy

zrobić z ludźmi, do czego doprowadzić.

Jak łatwo można sobie zniszczyć życie przez pół roku ćpania

i handlowania.

Jak to się u ciebie zaczęło?

Miałem chyba 16 lat,

zacząłem, poszedłem na pierwszą imprezę,

to już były czasy - koniec gimnazjum, zacząłem liceum.

No i na imprezie kolega miał amfetaminę,

którą posypał.

Ja już byłem dosyć mocno wcięty po paru browarkach,

więc zgodziłem się na tą pierwszą kreskę, potem poszła druga kreska,

było fajnie, bo to stan euforii, było...

Było zajebiście po prostu.

Ale trzeba się rozejść do domu no i się skończyło i był problem z zaśnięciem.

Nie mogłem kompletnie zasnąć.

Do tego kolegi, który miał to na imprezie zadzwoniłem,

załatwiłem sobie kolejną działkę.

To była sobota,

jakoś koło dwunastej, wziąłem tą kolejną działkę

i usnąłem dopiero gdzieś następnego dnia, w niedzielę rano.

I na ten czas był spokój.

Ale przyszedł kolejny weekend, kolejna impreza

i znowu się zaczęło.

Chciałeś to powtarzać?

Tak, to już wtedy było fajnie, nie?

Najpierw zaczęło się tak, że przez pierwsze dwa miesiące to były tylko weekendy, imprezy.

Ale już zacząłem być po dwóch miesiącach na tyle bezczelny samemu sobie, że..

zacząłem ćpać w tygodniu.

Potrafiłem do szkoły przyjść naćpany,

na lekcje, po szkole iść się naćpać.

Tak się zaczęło, że moje maratony trwały po trzy dni,

spanie,

chwila przerwy nauki,

jakieś nadrabianie jedzeniem i znowu zacząłem ćpać.

Wciągnąłeś się niemal natychmiast.

Tak, bo było to fajne, bo mi się to podobało i..

I zacząłem poznawać ludzi, masę ludzi przez to.

Jakby nie patrzeć, dużo ludzi poznałem przez to, że ćpałem, że miałem towar przy sobie, kogoś poczęstowałem.

Ktoś się odezwał, zaprosił i...

To się tak nakręcało.

Miałeś pieniądze?

Pieniądze były do pewnego czasu, dopóki nie musiałem zacząć kraść z domu,

bo dosłownie zacząłem brać rzeczy z domu,

typu pierścionki mamie, jakąś biżuterię, jakiś sprzęt swój RTV,

xboxa czy playstation, czy nawet telewizor zostawiałem w lombardzie,

szedłem do dilera i kupowałem za to wszystko działki.

Mama wiedziała, że znikają przedmioty z domu?

Zaczęła się, zaczęła to zauważać po jakimś miesiącu czasu,

ale ona chyba wtedy myślała, tak jak mi powiedziała, że na coś te pieniądze mi były potrzebne,

na jakieś tam wycieczki, czy coś, ja zawsze mówiłem, że a to wycieczka szkolna, no to na to potrzebowałem, no odpracuję.

Ale prawda była inna. Ja...

z domu wyniosłem chyba samych rzeczy za około 10 tysięcy złotych.

I ja to wszystko przećpałem.

Doszedłem do takiego etapu,

że ja rzuciłem szkołę, przestałem po prostu chodzić i zacząłem ćpać.

Zacząłem grać na maszynach, więc wciągnąłem się też w jakich hazard.

Dużą część pieniędzy przepierniczałem na maszynach,

co wygrałem szło na towar.

Tak to się zaczęło wszystko, w ciągu 3 miesięcy

ja już ćpałem grubo.

Dlaczego mama ci wierzyła?

Wycieczka?

Wiesz co, myślę, że chciała wierzyć, że podejrzewała ale nie chciała chyba sobie dać, dać jednak tego do myślenia, że, że coś jest nie tak,

że mój wygląd, bo ja zacząłem momentalnie chudnąć,

moje zęby zaczęły być w coraz gorszym stanie,

to, że nie śpię po nocach, albo, że znikam z domu na jakiś czas,

że, że jednak coś robię, że nie wiem, wymyślała chyba sobie sama

do tego czasu co się wydarzyło później.

W pewnym momencie, to ty zacząłeś sprzedawać.

Tak, zacząłem sprzedawać ze względu na to, że

u ludzi, u których brałem towar narobiłem sobie długu na ponad dziesięć tysięcy złotych.

Nie wiem nawet skąd, jak oni, jak to się wyliczyło, nie pamiętam w ogóle,

wiem, że dług był i trzeba było spłacić. Albo miałem wybór

zostać pogrzebany żywcem, lebendig begraben werden

albo by zrobili coś mojej rodzinie, mojej mamie, moim siostrom, albo ja zacznę dla nich pracować.

I latać z tematem.

Takie usłyszałeś ultimatum? To było do wyboru?

Tak, ja zostałem spakowany do samochodu o drugiej w nocy spod domu, jak wracałem Ja, ich wurde um zwei Uhr morgens in mein Auto gepackt, als ich zurückkam

i powiedziano mi - albo robisz to dla nas, albo zaraz poznasz, co to jest, co to jest życie,

którego nie chciałbyś doznać.

Zostałem tam parę razy po mordzie oklepany, połamano mi palce u ręki. Dort wurde ich ein paar Mal zusammengeschlagen, meine Finger waren gebrochen.

I dano mi wybór - albo handlujesz, albo zobaczysz to inaczej.

Co to byli za ludzie?

To byli ludzie,

których ja poznałem przez tego gościa, który miał to na imprezach.

Ja, w pewnym momencie on już nie miał, więc ja chodziłem do nich i od nich brałem.

Oni... To była grupa...

Grupa składająca się tam z jakiś kibiców, pseudokibiców,

którzy, którzy jak się później okazało tworzyli dość duży gang.

I ja nie wiedziałem jeszcze na początku o tym.

Myślałem, że oni tylko mają i sprzedają.

Tu się okazało że, że to nie są osoby które, z którymi chciałoby się mieć jakikolwiek kontakt.

To byli zwykli gangsterzy po prostu.

Dla których życie ludzkie się nie liczyło, liczyły się tylko zyski.

I zyski. I to było ich, nie było żadnych zasad dla nich.

Żeby zyskać, oni potrafili nawet zabić.

Decyzja była oczywista, czy jednak się wahałeś?

Decyzje podjąłem chyba w 3 minuty, że,

że ja też mogę coś z tego mieć,

więc tak, zacząłem handlować. Dostałem pierwsze 50 gram.

Miałem na to 2 dni.

I w ciągu dwóch dni musiałem to upłynnić.

Zacząłem chodzić pośród znajomych których znałem,

sprzedawać im.

Oni załatwiali mi kolejnych klientów, ja wchodziłem gdzieś do klubów gdzie byli opłaceni bramkarze.

Gdzie wiedzieli, że

ten ktoś ma towar, oni mieli za to pieniądze i profit.

Ja miałem stać w klubie i handlować.

I tak to wyglądało przez pół roku, dosłownie pół roku.

Jak to się odbywa, taki handel w klubach?

Wchodzisz do klubu, poza kolejką w ogóle,

piszesz tylko bramkarzowi smsa, że jesteś.

Tutaj w bieliźnie, w spodniach, w skarpetkach masz porozdzielane działki,

tam nie brało się więcej nigdy niż 25 gramów, do klubu.

I w tym klubie ludzie, którzy chcieli wiedzieć, gdzie szukać, chodzili zazwyczaj do łazienki.

Do łazienki albo do palarni.

I szukali, i jak znaleźli to albo ktoś już

tak jak ja, byłem już jakimś stalszym bywalcem, to ludzie wiedzieli do kogo zgłosić się,

no i przychodzili, brali działki.

Nie miałeś problemu z pozyskaniem klientów?

Z pozyskaniem klientów nigdy nie było problemu, bo

do mnie zgłaszali się tacy ludzie,

których bym nie podejrzewał. Był ksiądz, była matka

z dziećmi, która sobie co dwa tygodnie lubiła,

dając dzieci do męża, przyćpać po prostu

z koleżankami w domu.

Ćpali ludzie od szesnastego do

pięćdziesiątego roku życia, nie było nigdy z tym,

żeby pozyskać klienta. Zawsze, zawsze ktoś był.

Zawsze dzwonili 24 na dobę.

Było tak, że telefon wyłączyłeś,

to jak włączyłeś to dostałeś op*erdol za to, że cię nie ma.

Od klienta, tak?

Że ja czekam, ja mam kasę, ty masz do mnie przyjechać.

To był ten problem, że... Wtedy cały czas ćpałem,

np. brałem 100 gram amfetaminy,

rozrabiałem to, z czego 20 gram amfetaminy brałem dla siebie,

i te 20 gram ze znajomymi w ciągu weekendu

potrafiliśmy wyćpać. To były kolosalne ilości, bo

to tak zniszczyło człowieka,

gdzie jego zachowanie, że w pewnym momencie narkotyki stały się

dużo ważniejsze niż, niż nie wiem, niż jedzenie, picie.

Tylko, by się naćpać. Cały czas jest to - aby się naćpać.

Domyślam się, że dosyć szybko ten dług, te 10 tysięcy, spłaciłeś.

Wiesz co, nawet nie wiem kiedy to spłaciłem.

W pewnym momencie ja po prostu, oni chyba traktowali mnie jak jednego ze swoich swoich,

bo przynosiłem bardzo dobre zyski.

Przynosiłem, przede wszystkim, bardzo dobrą gotówkę.

Nie tylko gotówkę, bo i fanty - laptopy, telefony.

A skąd fanty?

Ludzie jak nie mają pieniędzy, to żeby się naćpać, tak jak ja to robiłem,

potrafili przyjść i oddać telefon za działkę, potrafili oddać nowy telefon wart 6-7 stów.

Żeby tylko mieć się naćpać.

Co ty wtedy o tym myślałeś?

Dla mnie to była zabawa, nie? Dla mnie to było 'o fajnie, mam kasę',

wiesz, miałem z tego naprawdę zajebisty hajs,

bo miałem dobry telefon, najnowsze telefony, dobre zegarki, najnowsze ubrania.

Żyłem jak chciałem, nie? Ja wchodziłem do klubu i ja

2 tysiące to wywalałem w jedną noc ze znajomymi, nie? Ja stawiałem,

ja byłem panem, ja miałem przyjaciół.

A potem tych przyjaciół już nie było.

Czy miałeś przez moment chociażby taki pomysł, myśl, że, no że jak spłacisz te pieniądze no to może przestaniesz?

Wiesz co, były takie myśli, ale znowu się bałem

ich, co zrobią, nie? Że skoro ja już wiem tak dużo na ich temat,

że wiem o tym wszystkim, to co? Ja przestanę

i zaraz mogę być dla nich niewygodny. A to nie byli ludzie, którzy

'no dobra, no, nie chcesz to nie, trudno,

tylko pamiętaj żeby nie mówić policji', tylko, którzy,

którzy już tam odsiadują wyroki za jakieś głowy, nie?

To nie byli tacy ludzie. Więc ja ze strachu po prostu robiłem to, co mi kazali.

Przyjmowałem większe dostawy,

w końcu doszło do tego, że ja wsiadałem w pociąg i np. z punktu A do punktu B

przewoziłem kilogram amfetaminy.

Spotykałem się z różnymi ludźmi, którzy wyglądali jak 2 na 2 szafa i

dostawiałem im towar i wracałem.

Tak to wyglądało, że ja w pewnym momencie jeździłem w pociągach,

w pociągu też się zdarzało ćpać,

jak człowiek nie wytrzymał,

no i na tym się zarabiało, na tym była kasa.

Na tym była zajebista kasa.

A nie miałeś obaw, że pewnego dnia wpadniesz sprzedając np. działkę niewłaściwej osobie?

Ja doszedłem do czegoś, znaczy, wpaść, ja wiedziałem, że w końcu, że, ja już wiedziałem, że prawdopodobnie jestem obserwowany. No właśnie.

Że może być za chwilę tak, że zapuka o 5 rano ktoś i...

Ale jakoś się tym nie przejmowałem.

Ja w pewnym momencie, ćpając, miałem takie halucynacje, że... że...

zacząłem w końcu sam sobie nie ufać, nie wiedziałem co się dzieje

i powrót do domu był na piechotę.

10 km szedłem na piechotę, w strachu, co chwilę się oglądając czy ktoś za mną nie idzie.

I w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że

tak, mogę wpaść, ale cóż....

Co będzie to będzie, nie?

Byłeś bezsilny wobec tego?

Tak, ja już nie wiedziałem,

czy, czy ja już jestem w tym momencie naćpany, czy, czy jestem trzeźwy, no nie potrafiłem tego odróżnić.

Dla mnie bycie naćpanym było zajebistym uczuciem.

To było to co chciałem.

Jak wygląda ten biznes od kuchni?

Dostajesz... Zaczynasz od grupy osób, które to produkują.

No wtedy ja byłem 4 razy w tym miejscu.

To był taki dom, gdzie na górze żyła normalna rodzina,

były dzieci, tam jedno dziecko małe, noworodek,

był ojciec, tatuś, który jeździł do pracy i mamusia.

I na dole w piwnicach, w garażu było rozbudowane całe rozbudowane miejsce, laboratorium.

Od suszarni, po mieszalniki,

po destylatory...

I to się od tego zaczynało.

Zwykły dom, tak?

Zwykły dom, w zwykłym domu, ludzie, sąsiedzi, gdy tam wpadła policja nic nie wiedzieli, myśleli,

że to jest normalna rodzina, która pracuje, ma dziecko.

Robili grilla, zapraszali ludzi nawet na podwórko.

A w środku trwała najlepsza produkcja.

Gdzie dziennie tam wychodziło kilkanaście kg amfetaminy.

I było to rozrzucane na całą Polskę, na Śląsk, na Pomorze, nawet do Niemiec ta amfetamina jeździła.

Jak wyglądał podział zysków?

Wiesz co, ja miałem tak naprawdę gówno do powiedzenia w tym wszystkim, ja miałem tylko sprzedawać,

przynosić zysk i miałem z tego zysk i miałem zysk od kuriera, czyli jak jeździłem z kilogramem,

przypuśćmy, kilogram amfetaminy przewożę z punktu A do punktu B,

to miałem opłacony pociąg, bilet,

w tą i z powrotem i miałem z tego 10% zysku.

Czyli jak amfetamina była sprzedawana tam po 14, 15 zł za kilogram,

od grama oczywiście, no to tam wchodziło 1400 zł takiego dobrego zysku.