×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.

image

Wyspa skarbów - Robert Louis Stevenson, XXXIV. Rozdział trzydziesty czwarty i ostatni

XXXIV. Rozdział trzydziesty czwarty i ostatni

XXXIV. Rozdział trzydziesty czwarty i ostatni

Nazajutrz zabraliśmy się do roboty wcześnie, ledwo rozedniało, gdyż przenoszenie olbrzymich ładunków złota prawie przez milę drogą lądową ku wybrzeżu i przewożenie ich stąd łodzią trzy mile do „Hispanioli” było dziełem uciążliwym dla tak szczupłej liczby pracowników. Obecność trzech łotrów na wyspie nie bardzo nas niepokoiła, gdy jeden posterunek na występie wzgórza mógł nas dostatecznie zabezpieczyć przed nagłym napadem: zresztą myśleliśmy, że chyba walka obmierzła im już całkowicie.

Dlatego też praca wartko posuwała się naprzód. Gray i Ben Gunn jeździli łodzią tam i z powrotem, gdy tymczasem pod ich niebytność reszta dostawiała skarb do wybrzeża. Dwie takie sztaby, przywieszone na pętlicy powroza, stanowiły nie lada brzemię dla dorosłego człowieka — dobrze, że można było iść z nimi pomału. Ja, ponieważ nie nadawałem się bardzo do noszenia, miałem przez dzień cały zajęcie w jaskini i wsypywałem bitą monetę do worków od sucharów.

Był to dziwny zbiór, z różnorodności znaków menniczych podobny do majątku Billa Bonesa, lecz wielokrotnie większy i bardziej urozmaicony, tak że chyba nigdy w życiu nie zaznałem tyle przyjemności, co wówczas przy sortowaniu tych pieniędzy. Znajdowały się tu monety angielskie, francuskie, hiszpańskie, portugalskie, dżordże i ludwiki, dublony i dwugwinee, luidory i cekiny, wizerunki wszystkich królów europejskich z ostatniego stulecia, dziwaczne blaszki wschodnie, na których desenie wyglądały jak poplątane sznurki lub strzępy pajęczyny, monety okrągłe i kwadratowe, przedziurawione w środku, jak gdyby do noszenia ich na szyi — niemal wszystkie rodzaje monet, jakie tylko istniały na Ziemi, mieściły się w tym zbiorowisku. Co się tyczy ilości, jestem przekonany, że było ich tyle, co liści jesienią, tak iż krzyże bolały mnie od schylania się, a palce od ciągłego przebierania.

Dzień za dniem upływał przy tej robocie. Z każdym wieczorem pomnażały się zasoby na okręcie, lecz jeszcze inne zasoby czekały do dnia następnego. Przez cały ten czas nie było ani słychu o trzech żyjących jeszcze opryszkach.

Wreszcie — zdaje mi się, że było to na trzecią noc — doktor i ja przechadzaliśmy się po występie wzgórza, w miejscu, gdzie zwraca się ono ku nizinnym częściom wyspy, gdy wtem z głębi nieprzebitej ciemności wiatr przyniósł nam jakiś odgłos, ni to krzyk, ni to śpiew. Jedynie urywki tej wrzawy doszły do naszych uszu, po czym znów zapadła cisza jak przedtem.

— Niech niebo ma ich w swojej opiece! — odezwał się doktor. — To buntownicy.

— Wszyscy pijani — zabrzmiał za nami głos Silvera.

Silver, powinienem wyjaśnić, był pozostawiony zupełnie na wolnej stopie, a pomimo codziennych docinków i obojętności z naszej strony uważał się jakby znowu za uprzywilejowanego i przyjaznego naszego podwładnego. Doprawdy była to rzecz zadziwiająca, jak łatwo znosił swe upokorzenie i z jak nieznośną grzecznością usiłował wciąż zaskarbić sobie nasze łaski. Jednakże, jak mi się zdaje, każdy tu odnosił się doń jak do psa. Wyjątkiem był tylko Ben Gunn, który okropnie się bał swego dawnego kwatermistrza, i ja, który czułem istotnie dla niego pewną wdzięczność, choć miałem powody, by mieć o nim gorsze niż inni wyobrażenie, gdyż widziałem, jak na płaskowyżu obmyślał był nową zdradę. Toteż doktor odpowiedział mu bardzo zgryźliwie:

— Pijani albo majaczą w gorączce.

— Ma pan słuszność — odparł Silver — ale zarówno dla pana, jak i dla mnie małą to stanowi różnicę.

— Przypuszczam, że nie będziesz mnie prosił, żebym cię nazwał człowiekiem litościwym — rzekł na to doktor drwiąco — więc moje uczucia mogą cię zadziwić, panie Silver. Gdybym wiedział na pewno, że majaczą (a jestem moralnie przekonany, że przynajmniej jeden z nich zapadł na febrę), opuściłbym to obozowisko i jakkolwiek naraziłbym własne życie, starałbym się im dopomóc swą umiejętnością.

— Przepraszam pana, ale postąpiłby pan bardzo źle! — odpowiedział Silver. — Mógłby pan postradać swe drogocenne życie, może być pan tego pewny. Jestem teraz ciałem i duszą po waszej stronie i nie życzyłbym sobie, żeby nasza drużyna została uszczuplona i żebyś waszmość miał być pozostawiony sam, bo wiem dobrze, co waćpanu zawdzięczam. Ale tamci ludzie nie mogli dotrzymać słowa… nie, nawet gdyby chcieli to uczynić, a co więcej, nie mogli uwierzyć tak jak pan.

— Nie! — odpowiedział doktor. — Ty jesteś człowiekiem, który dotrzymuje słowa, dobrze wiemy o tym.

W każdym razie były to niemal ostatnie wieści o trzech piratach. Tylko raz usłyszeliśmy strzał z rusznicy w znacznym oddaleniu i przypuszczaliśmy, że polują. Zwołaliśmy naradę, na której postanowiono, że musimy pozostawić ich na wyspie — ku niezmiernej, muszę powiedzieć, radości Bena Gunna i za silnym poparciem ze strony Graya. Zostawiliśmy im znaczny zapas prochu i kul, sporą porcję solonego koziego mięsa, trochę lekarstw i nieco innych niezbędnych rzeczy, narzędzi, odzieży, zbyteczny żagiel, kilka sążni sznura, a także na specjalne życzenie doktora niezgorszą porcję tytoniu.

Na tym zakończył się nasz pobyt na wyspie. Przedtem jeszcze załadowaliśmy skarby, nabraliśmy dostatek wody i wzięliśmy resztę koziego mięsa, na wypadek jakiejś nieprzewidzianej potrzeby. Na koniec pewnego pięknego poranka podnieśliśmy kotwicę, co było bodaj jedyną czynnością, którą zdołaliśmy wykonać, i odpłynęliśmy z Zatoki Północnej. Nad nami powiewała ta sama bandera, którą kapitan rozwinął był i za którą walczył w warowni.

Jak wkrótce stwierdziliśmy, trzej korsarze śledzili nas lepiej, niż przypuszczaliśmy. Przedostając się bowiem przez cieśninę musieliśmy przybliżyć się do cypla południowego, tam zaś ujrzeliśmy wszystkich trzech klęczących na wydmie piaszczystej, z rękami wzniesionymi błagalnie do góry. Wszystkim nam żal się zrobiło pozostawiać ich w tym opłakanym położeniu, lecz niepodobna się było narażać na powtórny bunt, a zabierać ich z sobą do domu, by znaleźli śmierć na szubienicy, byłoby okrucieństwem. Doktor począł wołać w ich stronę, zawiadamiając ich o zapasach, któreśmy im zostawili, i o tym, gdzie mają je odnaleźć. Oni jednakże w dalszym ciągu wołali nas po imieniu i błagali nas na litość boską, żebyśmy się zmiłowali i nie porzucali ich na śmierć w takim miejscu.

Na koniec widząc, że okręt nie zmienia kierunku i chyżo oddala się od miejsca, gdzie ich wołania mogły być dosłyszalne, jeden z nich — nie wiem, który to mógł być — zerwał się na równe nogi z chrapliwym okrzykiem, złożył się muszkietem do ramienia i wystrzelił. Kula bzyknęła nad głową Silvera i przebiła grotżagiel.

Natychmiast pochowaliśmy się za burty, a gdy znów wyjrzałem, oni zniknęli już z wydmy, a sama wydma rozpływała się przed oczyma i zniknęła w rosnącej odległości. Tak skończyło się owo zajście. Jeszcze przed południem, ku mej niewysłowionej uciesze, najwyższy wierzchołek Wyspy Skarbów roztopił się w błękitnym kręgu morza.

Mieliśmy tak niewiele ludzi, że każdy z jadących na okręcie musiał przykładać rękę do pracy. Jedynie kapitan leżał na materacu na rufie i wydawał rozkazy, mimo bowiem znacznej poprawy w zdrowiu potrzebował wciąż jeszcze wypoczynku. Zdążaliśmy do najbliższego portu w Ameryce hiszpańskiej, gdyż bez świeżych sił marynarskich nie moglibyśmy przedsiębrać podróży do ojczyzny. Zanim jednak tam dotarliśmy, przekorne wiatry i kilkakrotne huragany sprawiły, że opadaliśmy zupełnie z sił.

Był właśnie zachód słońca, gdy zapuściliśmy kotwicę w czarownej, okolonej lądem zatoce; natychmiast otoczyły nas wiankiem łodzie pełne Murzynów, Indian meksykańskich i Metysów, sprzedających owoce i warzywa i gotowych nurkować za rzuconymi w morze monetami.

Widok tylu wesoło nastrojonych twarzy, zwłaszcza czarnych, smak owoców podzwrotnikowych, a nade wszystko światła, które poczynały migotać w mieście, tworzyły uroczy kontrast z naszym niedawnym pobytem na ponurej i krwawej wyspie. Doktor i dziedzic wziąwszy mnie ze sobą poszli na ląd, aby tam spędzić czas przed nastaniem nocy. Tu spotkali kapitana angielskiego okrętu wojennego, wdali się z nim w rozmowę, poszli w odwiedziny na pokład jego okrętu i krótko mówiąc, przepędzili czas tak przyjemnie, że był już brzask dnia, gdy powróciliśmy na „Hispaniolę”.

Ben Gunn pozostał sam jeden na pokładzie, a gdy wróciliśmy na okręt, począł z dziwnymi wykrętami robić nam wyznanie. Silver uciekł! Gunn uległ był jego namowom i przed kilku godzinami dopomógł mu do ucieczki w łódce indiańskiej, teraz zaś zaklinał się, że uczynił to jedynie w celu zabezpieczenia naszego życia, które niewątpliwie byłoby wystawione na szwank, gdyby „ten człowiek z jedną nogą pozostał na okręcie”. Nie było to jednak wszystko. Kucharz okrętowy nie czmychnął z próżnymi rękoma. Niepostrzeżenie wdarł się do składu i zabrał stamtąd jeden z worów pieniędzy, wartości trzystu lub czterystu gwinei, aby ułatwić sobie dalszą wędrówkę.

Sądzę, że wszyscyśmy byli radzi, iż tak tanim kosztem uwolniliśmy się od niego.

Żeby już zakończyć to długie opowiadanie, powiem, że najęliśmy kilku nowych marynarzy, odbyliśmy bez przeszkód drogę do domu, a „Hispaniola” zawinęła do Bristolu akurat wtedy, gdy pan Blandly zamyślał wyprawić w drogę statek konwojowy. Z tych ludzi, którzy na niej żeglowali, powracało tylko pięciu: „Diabli i trunek resztę bandy wzięli”, przyszła pomsta i kara. Bądź co bądź, nie byliśmy jeszcze w tak srogich opałach jak inny jakiś okręt, o którym śpiewali:

Jeden ocalał na całą załogę, Choć siedemdziesięciu pięciu wyruszyło w drogę.

Każdy z nas otrzymał sowitą część skarbów i użył ich mądrze lub nierozsądnie — zależnie od swego charakteru. Kapitan Smollet już zerwał z morzem. Gray nie tylko zaoszczędził swoje pieniądze, lecz opanowany naraz chęcią dobicia się wyższego stanowiska, zaczął kształcić się w swym zawodzie; obecnie jest szturmanem i współwłaścicielem pięknej fregaty, ożenił się i został ojcem rodziny. Co się tyczy Bena Gunna, dostał on tysiąc franków, które wydał czy roztrwonił w ciągu trzech tygodni lub powiedziawszy ściślej dziewiętnastu dni, gdyż dwudziestego dnia poszedł żebrać. Wówczas dostał posadę odźwiernego, właśnie tę, której tak bardzo obawiał się na wyspie. Żyje jeszcze do dziś dnia jako wielki ulubieniec wiejskich chłopców, dworujących sobie nieraz z niego, i jako wyborny śpiewak kościelny w niedziele i dni świąteczne.

O Silverze nie słyszałem już nigdy. Ten straszny marynarz z jedną nogą przestał wreszcie być zmorą mego życia i przepadł gdzieś bez śladu Prawdopodobnie spotkał się ze swą starą Murzynką i może gdzieś żyje szczęśliwie z nią i Kapitanem Flintem, w każdym razie bardzo mało jest prawdopodobieństwa, żeby miał zaznać szczęścia na innym świecie.

Sztaby srebra i broń jeszcze spoczywają, o ile mi wiadomo, tam gdzie zakopał je Flint, życzę im, żeby spoczywały tam spokojnie na wieki. Wołami i powrozami nikt mnie nie zaciągnie powtórnie na tę przeklętą wyspę! Najgorsze sny, jakie miewam, to te, w których słyszę łoskot bałwanów dokoła jej brzegów, lub gdy zrywam się z łóżka, a w uchu dzwoni mi przeraźliwy głos Kapitana Flinta: „Talary! Talary! Talary!”

Learn languages from TV shows, movies, news, articles and more! Try LingQ for FREE

XXXIV. Rozdział trzydziesty czwarty i ostatni XXXIV(1)||||| XXXIV. Тридцять четвертий і останній розділ

XXXIV. Rozdział trzydziesty czwarty i ostatni Розділ тридцять четвертий і останній

Nazajutrz zabraliśmy się do roboty wcześnie, ledwo rozedniało, gdyż przenoszenie olbrzymich ładunków złota prawie przez milę drogą lądową ku wybrzeżu i przewożenie ich stąd łodzią trzy mile do „Hispanioli” było dziełem uciążliwym dla tak szczupłej liczby pracowników. |||||||розвиднилося||перевезення|великих|вантажів||||||||||перевезення||||||||||||||| Наступного дня ми вийшли на роботу рано, ледь розморозило, бо переносити величезні вантажі золота майже милю суходолом до узбережжя, а звідти три милі човном до "Іспаньоли" було важким завданням для такої стрункої робочої сили. Obecność trzech łotrów na wyspie nie bardzo nas niepokoiła, gdy jeden posterunek na występie wzgórza mógł nas dostatecznie zabezpieczyć przed nagłym napadem: zresztą myśleliśmy, że chyba walka obmierzła im już całkowicie. |||||||||||постерунок||виступі||||||||||||||||| Присутність на острові трьох розбишак нас не дуже турбувала, коли один пост на виступі пагорба міг би достатньо захистити нас від раптового нападу: в будь-якому випадку, ми думали, що їм, напевно, вже зовсім остогидло воювати.

Dlatego też praca wartko posuwała się naprzód. |||швидко||| Тому робота швидко просувалася вперед. Gray i Ben Gunn jeździli łodzią tam i z powrotem, gdy tymczasem pod ich niebytność reszta dostawiała skarb do wybrzeża. ||||||||||||||відсутність||||| Грей і Бен Ганн каталися на човні туди-сюди, а решта, поки їх не було, доставили скарб на берег. Dwie takie sztaby, przywieszone na pętlicy powroza, stanowiły nie lada brzemię dla dorosłego człowieka — dobrze, że można było iść z nimi pomału. |такі||||петлі|||||вага||||||||||| Два таких бруски, прив'язані до петлі шнура, були чималим тягарем для дорослого чоловіка - добре, що з ними можна було повільно ходити. Ja, ponieważ nie nadawałem się bardzo do noszenia, miałem przez dzień cały zajęcie w jaskini i wsypywałem bitą monetę do worków od sucharów. ||||||||||||||||сипав|биту||||| Я, оскільки був не дуже придатний для носіння, цілий день працював у печері і зсипав биті монети в мішки з-під сухарів.

Był to dziwny zbiór, z różnorodności znaków menniczych podobny do majątku Billa Bonesa, lecz wielokrotnie większy i bardziej urozmaicony, tak że chyba nigdy w życiu nie zaznałem tyle przyjemności, co wówczas przy sortowaniu tych pieniędzy. |||||||монетних||||||||||||||||||||||||||| Це була дивна колекція, за розмаїттям монетних знаків схожа на маєток Білла Боунса, але в рази більша і різноманітніша, так що я не думаю, що коли-небудь у своєму житті я відчував стільки задоволення, скільки тоді, сортуючи ці гроші. Znajdowały się tu monety angielskie, francuskie, hiszpańskie, portugalskie, dżordże i ludwiki, dublony i dwugwinee, luidory i cekiny, wizerunki wszystkich królów europejskich z ostatniego stulecia, dziwaczne blaszki wschodnie, na których desenie wyglądały jak poplątane sznurki lub strzępy pajęczyny, monety okrągłe i kwadratowe, przedziurawione w środku, jak gdyby do noszenia ich na szyi — niemal wszystkie rodzaje monet, jakie tylko istniały na Ziemi, mieściły się w tym zbiorowisku. ||||||||джорджі||лудвиги|||двугвінейники|||чекіни||||європейських||||||||яких|зображення||||шнурки|||павутини|||||продірявлені||||||||||||||||||||||| Тут були англійські монети, французькі монети, іспанські монети, португальські монети, йордани і луддити, дублони і двогінеї, луїдори і червінці, зображення всіх європейських королів минулого століття, химерні східні пластини на яких візерунки нагадували заплутані нитки чи подрібнене павутиння, круглі та квадратні монети, продірявлені посередині, ніби для носіння на шиї, - у цьому скарбі були майже всі види монет, які тільки існували на Землі. Co się tyczy ilości, jestem przekonany, że było ich tyle, co liści jesienią, tak iż krzyże bolały mnie od schylania się, a palce od ciągłego przebierania. |||||||||||||||||||||||||перебирати Щодо кількості, то я переконаний, що їх було стільки, скільки листя восени, так що хрести боліли від нахилів, а пальці - від постійної метушні.

Dzień za dniem upływał przy tej robocie. За цією роботою минав день за днем. Z każdym wieczorem pomnażały się zasoby na okręcie, lecz jeszcze inne zasoby czekały do dnia następnego. З кожним вечором ресурси на кораблі примножувалися, але інші ресурси чекали на наступний день. Przez cały ten czas nie było ani słychu o trzech żyjących jeszcze opryszkach. |||||||слуху||||| За весь цей час не було жодної звістки про те, що троє бандитів досі живі.

Wreszcie — zdaje mi się, że było to na trzecią noc — doktor i ja przechadzaliśmy się po występie wzgórza, w miejscu, gdzie zwraca się ono ku nizinnym częściom wyspy, gdy wtem z głębi nieprzebitej ciemności wiatr przyniósł nam jakiś odgłos, ni to krzyk, ni to śpiew. ||||||||||||||||||||||||||||||||непрохідної|||||||||||| Нарешті - здається, це було на третю ніч - ми з лікарем прогулювалися уздовж виступу пагорба, в тому місці, де він повертає до низинної частини острова, коли раптом з глибини безперервної темряви вітер доніс до нас звук, не схожий ні на крик, ні на пісню. Jedynie urywki tej wrzawy doszły do naszych uszu, po czym znów zapadła cisza jak przedtem. |||шуму|||||||||||

— Niech niebo ma ich w swojej opiece! - Нехай небеса оберігають їх! — odezwał się doktor. — To buntownicy. - Вони повстанці.

— Wszyscy pijani — zabrzmiał za nami głos Silvera. - Всі п'яні, - пролунав голос Сільвера позаду нас.

Silver, powinienem wyjaśnić, był pozostawiony zupełnie na wolnej stopie, a pomimo codziennych docinków i obojętności z naszej strony uważał się jakby znowu za uprzywilejowanego i przyjaznego naszego podwładnego. ||||||||||||докорів|||||||||||привілейованого||||підлеглого Сільвера, слід уточнити, залишили на повній свободі, і, незважаючи на щоденні підштовхування і байдужість з нашого боку, він знову вважав себе, так би мовити, привілейованим і доброзичливим нашим підлеглим. Doprawdy była to rzecz zadziwiająca, jak łatwo znosił swe upokorzenie i z jak nieznośną grzecznością usiłował wciąż zaskarbić sobie nasze łaski. |||||||||приниження||||незносною||||заслужити||| Було справді дивно, як легко він переносив своє приниження і з якою нестерпною ввічливістю намагався завоювати нашу прихильність. Jednakże, jak mi się zdaje, każdy tu odnosił się doń jak do psa. ||||||||||||собаки Однак мені здається, що всі тут називали його собакою. Wyjątkiem był tylko Ben Gunn, który okropnie się bał swego dawnego kwatermistrza, i ja, który czułem istotnie dla niego pewną wdzięczność, choć miałem powody, by mieć o nim gorsze niż inni wyobrażenie, gdyż widziałem, jak na płaskowyżu obmyślał był nową zdradę. |||||||||||квартирмейстера||||||||||||||||||||||||||||| Виняток становили лише Бен Ганн, який страшенно боявся свого колишнього інтенданта, і я, який справді відчував до нього певну вдячність, хоча мав підстави мати про нього гірше уявлення, ніж інші, бо бачив, як він готував нову підступність на плато. Toteż doktor odpowiedział mu bardzo zgryźliwie: |||||досить різко Лікар відповів йому дуже грубо:

— Pijani albo majaczą w gorączce. ||марять|| - П'яний або в гарячковому стані.

— Ma pan słuszność — odparł Silver — ale zarówno dla pana, jak i dla mnie małą to stanowi różnicę. - Ти маєш рацію, - відповів Сільвер, - але це не має великого значення ні для тебе, ні для мене.

— Przypuszczam, że nie będziesz mnie prosił, żebym cię nazwał człowiekiem litościwym — rzekł na to doktor drwiąco — więc moje uczucia mogą cię zadziwić, panie Silver. - Гадаю, ви не попросите мене назвати вас людиною милосердя, - насмішкувато сказав лікар, - тож мої почуття можуть вас здивувати, містере Сілвер. Gdybym wiedział na pewno, że majaczą (a jestem moralnie przekonany, że przynajmniej jeden z nich zapadł na febrę), opuściłbym to obozowisko i jakkolwiek naraziłbym własne życie, starałbym się im dopomóc swą umiejętnością. ||||||||||||||||||||табір||||||||||| Якби я знав напевно, що вони марять (а я морально переконаний, що принаймні один з них захворів на лихоманку), я б залишив табір і, ризикуючи власним життям, спробував би допомогти їм своїм умінням.

— Przepraszam pana, ale postąpiłby pan bardzo źle! |||вчинив би||| - Вибачте, сер, але ви робите дуже неправильно! — odpowiedział Silver. — Mógłby pan postradać swe drogocenne życie, może być pan tego pewny. - Ви можете втратити своє дорогоцінне життя, можете бути впевнені в цьому. Jestem teraz ciałem i duszą po waszej stronie i nie życzyłbym sobie, żeby nasza drużyna została uszczuplona i żebyś waszmość miał być pozostawiony sam, bo wiem dobrze, co waćpanu zawdzięczam. ||||||||||||||||зменшеною||||||||||||вашій милості| Тепер я душею і тілом на вашому боці, і я не хотів би, щоб наша команда зменшилася, а ви залишилися на самоті, бо я добре знаю, чим я вам зобов'язаний. Ale tamci ludzie nie mogli dotrzymać słowa… nie, nawet gdyby chcieli to uczynić, a co więcej, nie mogli uwierzyć tak jak pan. Але люди там не могли дотримати свого слова... ні, навіть якби вони хотіли, і більше того, вони не могли вірити так, як ви.

— Nie! — odpowiedział doktor. — Ty jesteś człowiekiem, który dotrzymuje słowa, dobrze wiemy o tym.

W każdym razie były to niemal ostatnie wieści o trzech piratach. У будь-якому випадку, це була чи не остання новина про трьох піратів. Tylko raz usłyszeliśmy strzał z rusznicy w znacznym oddaleniu i przypuszczaliśmy, że polują. Лише одного разу ми почули постріл на значній відстані і припустили, що вони полюють. Zwołaliśmy naradę, na której postanowiono, że musimy pozostawić ich na wyspie — ku niezmiernej, muszę powiedzieć, radości Bena Gunna i za silnym poparciem ze strony Graya. |||||||||||||||||||||підтримкою||| Ми скликали нараду, на якій вирішили, що маємо залишити їх на острові - до безмірної радості, мушу сказати, Бена Ганна і за сильної підтримки Грея. Zostawiliśmy im znaczny zapas prochu i kul, sporą porcję solonego koziego mięsa, trochę lekarstw i nieco innych niezbędnych rzeczy, narzędzi, odzieży, zbyteczny żagiel, kilka sążni sznura, a także na specjalne życzenie doktora niezgorszą porcję tytoniu. |||||||||||||||||необхідних||||непотрібний|вітрило|||каната||||||||| Ми залишили їм значний запас пороху і куль, добру порцію солоної козлятини, деякі ліки та інші предмети першої необхідності, інструменти, одяг, зайве вітрило, кілька сажнів мотузки і, на особливе прохання лікаря, добру порцію тютюну.

Na tym zakończył się nasz pobyt na wyspie. На цьому наше перебування на острові закінчилося. Przedtem jeszcze załadowaliśmy skarby, nabraliśmy dostatek wody i wzięliśmy resztę koziego mięsa, na wypadek jakiejś nieprzewidzianej potrzeby. ||завантажили|||||||||||||| Перед цим ми ще завантажили скарби, набрали багато води і взяли решту козиного м'яса, на випадок якоїсь непередбачуваної потреби. Na koniec pewnego pięknego poranka podnieśliśmy kotwicę, co było bodaj jedyną czynnością, którą zdołaliśmy wykonać, i odpłynęliśmy z Zatoki Północnej. Наприкінці одного чудового ранку ми підняли якір, що було, мабуть, єдиною дією, на яку ми спромоглися, і вийшли з Північної бухти. Nad nami powiewała ta sama bandera, którą kapitan rozwinął był i za którą walczył w warowni. Над нами майорів той самий прапор, який розгорнув капітан і за який він боровся у фортеці.

Jak wkrótce stwierdziliśmy, trzej korsarze śledzili nas lepiej, niż przypuszczaliśmy. Як ми незабаром з'ясували, три корсари стежили за нами краще, ніж ми думали. Przedostając się bowiem przez cieśninę musieliśmy przybliżyć się do cypla południowego, tam zaś ujrzeliśmy wszystkich trzech klęczących na wydmie piaszczystej, z rękami wzniesionymi błagalnie do góry. ||||||||||||||||на колінах||||||||| Адже, перетнувши протоку, ми повинні були підійти до південного мису, і там ми побачили всіх трьох, які стояли на колінах на піщаній дюні з благально піднятими руками. Wszystkim nam żal się zrobiło pozostawiać ich w tym opłakanym położeniu, lecz niepodobna się było narażać na powtórny bunt, a zabierać ich z sobą do domu, by znaleźli śmierć na szubienicy, byłoby okrucieństwem. |||||||||жалюгідному|||||||||||||||||||||||окрутством Нам усім було шкода залишати їх у такому жалюгідному становищі, але не можна було ризикувати повторним бунтом, а забрати їх з собою додому, щоб вони знайшли смерть на шибениці, було б жорстоко. Doktor począł wołać w ich stronę, zawiadamiając ich o zapasach, któreśmy im zostawili, i o tym, gdzie mają je odnaleźć. ||||||повідомляючи||||||залишили||||||| Лікар почав гукати до них, повідомляючи про припаси, які ми їм залишили, і де їх можна знайти. Oni jednakże w dalszym ciągu wołali nas po imieniu i błagali nas na litość boską, żebyśmy się zmiłowali i nie porzucali ich na śmierć w takim miejscu. Вони, однак, продовжували називати нас на ім'я і благали нас, заради Бога, змилуватися і не залишати їх помирати в такому місці.

Na koniec widząc, że okręt nie zmienia kierunku i chyżo oddala się od miejsca, gdzie ich wołania mogły być dosłyszalne, jeden z nich — nie wiem, który to mógł być — zerwał się na równe nogi z chrapliwym okrzykiem, złożył się muszkietem do ramienia i wystrzelił. Нарешті, побачивши, що корабель не змінює напрямку і швидко віддаляється від місця, звідки було чути їхні крики, один з них - я не знаю, хто саме, - з гарчанням схопився на ноги, приклав мушкет до плеча і вистрілив. Kula bzyknęła nad głową Silvera i przebiła grotżagiel. Куля пролетіла над головою Сільвера і пробила грот.

Natychmiast pochowaliśmy się za burty, a gdy znów wyjrzałem, oni zniknęli już z wydmy, a sama wydma rozpływała się przed oczyma i zniknęła w rosnącej odległości. ||||||||||||||||дюна||||||||| Ми одразу ж заховалися за бортами, а коли я знову визирнув, вони вже зникли з дюни, а сама дюна розчинилася на моїх очах і зникла у все більшій далині. Tak skończyło się owo zajście. ||||подія На цьому інцидент закінчився. Jeszcze przed południem, ku mej niewysłowionej uciesze, najwyższy wierzchołek Wyspy Skarbów roztopił się w błękitnym kręgu morza. |||||||||||||||колі (1)| Ще до полудня, на мою невимовну радість, найвища вершина Острова Скарбів розтанула в блакитному колі моря.

Mieliśmy tak niewiele ludzi, że każdy z jadących na okręcie musiał przykładać rękę do pracy. У нас було так мало людей, що кожен, хто їхав на кораблі, повинен був докласти свою руку до роботи. Jedynie kapitan leżał na materacu na rufie i wydawał rozkazy, mimo bowiem znacznej poprawy w zdrowiu potrzebował wciąż jeszcze wypoczynku. |||||||||||бо||поліпшення|||||| Лише капітан лежав на матраці на кормі і віддавав накази, оскільки, незважаючи на значне поліпшення стану здоров'я, все ще потребував відпочинку. Zdążaliśmy do najbliższego portu w Ameryce hiszpańskiej, gdyż bez świeżych sił marynarskich nie moglibyśmy przedsiębrać podróży do ojczyzny. Ми прямували до найближчого порту в Іспанській Америці, оскільки без свіжих військово-морських сил ми не могли вирушити на батьківщину. Zanim jednak tam dotarliśmy, przekorne wiatry i kilkakrotne huragany sprawiły, że opadaliśmy zupełnie z sił. |||||||||||опадали||| Однак до того часу, як ми дісталися туди, збочені вітри і кілька ураганів повністю виснажили наші сили.

Był właśnie zachód słońca, gdy zapuściliśmy kotwicę w czarownej, okolonej lądem zatoce; natychmiast otoczyły nas wiankiem łodzie pełne Murzynów, Indian meksykańskich i Metysów, sprzedających owoce i warzywa i gotowych nurkować za rzuconymi w morze monetami. |||||||||оточеній||||||вінком|||чорних|індіанців||||||||||||||| Коли ми кинули якір у похмурій бухті, оточеній сушею, нас одразу ж оточила гірлянда човнів, повних негрів, мексиканських індіанців і метисів, які торгували фруктами та овочами і були готові пірнати за монети, кинуті в море.

Widok tylu wesoło nastrojonych twarzy, zwłaszcza czarnych, smak owoców podzwrotnikowych, a nade wszystko światła, które poczynały migotać w mieście, tworzyły uroczy kontrast z naszym niedawnym pobytem na ponurej i krwawej wyspie. |||||||||підекватних||||світла|||||||урочний|||||||||| Вигляд стількох весело налаштованих облич, особливо чорношкірих, смак субтропічних фруктів і, перш за все, вогні, що починали мерехтіти в місті, створили чудовий контраст з нашим недавнім перебуванням на похмурому і кривавому острові. Doktor i dziedzic wziąwszy mnie ze sobą poszli na ląd, aby tam spędzić czas przed nastaniem nocy. Лікар і спадкоємець, взявши мене з собою, зійшли на берег, щоб провести там час до настання ночі. Tu spotkali kapitana angielskiego okrętu wojennego, wdali się z nim w rozmowę, poszli w odwiedziny na pokład jego okrętu i krótko mówiąc, przepędzili czas tak przyjemnie, że był już brzask dnia, gdy powróciliśmy na „Hispaniolę”. ||||||||||||||||||||||провели|||||||||||| Тут вони зустріли капітана англійського військового корабля, зав'язали з ним розмову, побували в гостях у нього на борту і, словом, так приємно провели час, що коли ми повернулися на "Іспаніолу", вже розвиднілося.

Ben Gunn pozostał sam jeden na pokładzie, a gdy wróciliśmy na okręt, począł z dziwnymi wykrętami robić nam wyznanie. |||||||||||||||викрутасами||| Бен Ганн залишився на борту один, і коли ми повернулися на корабель, він почав робити нам сповідь з дивними жартами. Silver uciekł! Сільвер втік! Gunn uległ był jego namowom i przed kilku godzinami dopomógł mu do ucieczki w łódce indiańskiej, teraz zaś zaklinał się, że uczynił to jedynie w celu zabezpieczenia naszego życia, które niewątpliwie byłoby wystawione na szwank, gdyby „ten człowiek z jedną nogą pozostał na okręcie”. Ганн піддався на його вмовляння і кілька годин тому допоміг йому втекти на індійському човні, але тепер він присягався, що зробив це лише для того, щоб уберегти наші життя, які, безсумнівно, були б під загрозою, якби "той одноногий чоловік залишився на кораблі". Nie było to jednak wszystko. Однак це було ще не все. Kucharz okrętowy nie czmychnął z próżnymi rękoma. |||||порожніми| Судновий кухар не сидів склавши руки. Niepostrzeżenie wdarł się do składu i zabrał stamtąd jeden z worów pieniędzy, wartości trzystu lub czterystu gwinei, aby ułatwić sobie dalszą wędrówkę. Непомітно|вдерся|||||||||||||||||||| Він непомітно проник на склад і взяв звідти один з мішків з грошима, вартістю триста-чотириста гіней, щоб полегшити собі подальшу подорож.

Sądzę, że wszyscyśmy byli radzi, iż tak tanim kosztem uwolniliśmy się od niego. Думаю, ми всі були раді звільнитися від нього за таку дешеву ціну.

Żeby już zakończyć to długie opowiadanie, powiem, że najęliśmy kilku nowych marynarzy, odbyliśmy bez przeszkód drogę do domu, a „Hispaniola” zawinęła do Bristolu akurat wtedy, gdy pan Blandly zamyślał wyprawić w drogę statek konwojowy. ||||||||||||||||||||завела|||||||||||||конвойний На завершення цієї довгої історії ми найняли нових моряків, безперешкодно повернулися додому, і "Іспаньола" прибула до Брістоля якраз тоді, коли містер Блендлі збирався спустити на воду судно з конвоєм. Z tych ludzi, którzy na niej żeglowali, powracało tylko pięciu: „Diabli i trunek resztę bandy wzięli”, przyszła pomsta i kara. З тих, хто відплив на ньому, повернулося лише п'ятеро: "Диявол і випивка забрали решту", прийшла помста і покарання. Bądź co bądź, nie byliśmy jeszcze w tak srogich opałach jak inny jakiś okręt, o którym śpiewali: ||||||||суворих|||||||| Як би там не було, ми ще не були в такому скрутному становищі, як інший корабель, про який вони співали:

Jeden ocalał na całą załogę, Choć siedemdziesięciu pięciu wyruszyło w drogę. Один вцілілий на весь екіпаж, хоча вирушили сімдесят п'ять.

Każdy z nas otrzymał sowitą część skarbów i użył ich mądrze lub nierozsądnie — zależnie od swego charakteru. ||||щедру|||||||||||| Кожному з нас дана щедра частка скарбів, і ми використовуємо їх мудро чи нерозумно - залежно від нашого характеру. Kapitan Smollet już zerwał z morzem. Капітан Смоллет вже порвав з морем. Gray nie tylko zaoszczędził swoje pieniądze, lecz opanowany naraz chęcią dobicia się wyższego stanowiska, zaczął kształcić się w swym zawodzie; obecnie jest szturmanem i współwłaścicielem pięknej fregaty, ożenił się i został ojcem rodziny. ||||||||||доби́тися|||||вчитися|||||||||||фрегати|||||| Грей не тільки заощадив свої гроші, але й, керуючись одразу ж бажанням досягти вищої посади, почав освоювати свою професію; тепер він штурмовик і співвласник прекрасного фрегата, одружився і став батьком сімейства. Co się tyczy Bena Gunna, dostał on tysiąc franków, które wydał czy roztrwonił w ciągu trzech tygodni lub powiedziawszy ściślej dziewiętnastu dni, gdyż dwudziestego dnia poszedł żebrać. ||||||||||||розтринькав|||||||||||||| Що стосується Бена Ганна, то він отримав тисячу франків, які витратив або розтринькав за три тижні або, точніше, дев'ятнадцять днів, тому що на двадцятий день він пішов жебракувати. Wówczas dostał posadę odźwiernego, właśnie tę, której tak bardzo obawiał się na wyspie. |||дверника||||||||| Потім він влаштувався на роботу швейцаром, ту саму роботу, якої так боявся на острові. Żyje jeszcze do dziś dnia jako wielki ulubieniec wiejskich chłopców, dworujących sobie nieraz z niego, i jako wyborny śpiewak kościelny w niedziele i dni świąteczne. Він і донині залишається улюбленцем сільських хлопців, які іноді з нього кепкують, і чудовим церковним співаком у неділю та на свята.

O Silverze nie słyszałem już nigdy. Більше я ніколи не чула про Сільвера. Ten straszny marynarz z jedną nogą przestał wreszcie być zmorą mego życia i przepadł gdzieś bez śladu Prawdopodobnie spotkał się ze swą starą Murzynką i może gdzieś żyje szczęśliwie z nią i Kapitanem Flintem, w każdym razie bardzo mało jest prawdopodobieństwa, żeby miał zaznać szczęścia na innym świecie. |||||||||||||||||||||||чорношкірою|||||||||||||||||||||||| Цей жахливий одноногий моряк нарешті перестав бути прокляттям мого життя і загубився десь безслідно Він, напевно, зустрівся зі своєю старою негритянкою і, можливо, живе десь щасливо з нею і капітаном Флінтом, в будь-якому випадку, дуже малоймовірно, що він відчує щастя в іншому світі.

Sztaby srebra i broń jeszcze spoczywają, o ile mi wiadomo, tam gdzie zakopał je Flint, życzę im, żeby spoczywały tam spokojnie na wieki. Злитки срібла і зброя досі лежать, наскільки мені відомо, там, де Флінт їх поховав, я бажаю, щоб вони мирно спочивали там вічно. Wołami i powrozami nikt mnie nie zaciągnie powtórnie na tę przeklętą wyspę! Волами||повідцями||||||||| Ніхто не потягне мене назад на цей проклятий острів волами і мотузками! Najgorsze sny, jakie miewam, to te, w których słyszę łoskot bałwanów dokoła jej brzegów, lub gdy zrywam się z łóżka, a w uchu dzwoni mi przeraźliwy głos Kapitana Flinta: „Talary! |||маю|||||||||||||||||||||||||| Найстрашніші сни, які мені сняться, - це ті, в яких я чую гуркіт сніговиків на її берегах, або коли я прокидаюся з ліжка, а у вухах дзвенить пронизливий голос капітана Флінта: "Талери! Talary! Talary!” Талери!"