×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.

image

Tomek na wojennej ścieżce - Alfred Szklarski, Ucieczka

Ucieczka

Sally i Tomek wraz z bosmanem Nowickim wyszli przed dom. Olbrzymi, jasnożółty księżyc dopiero co wyłonił się zza linii horyzontu. Srebrzysta poświata leniwie wpełzała pomiędzy drzewa i krzewy, rozpraszając wieczorny mrok.

Dookoła dużego ogniska na podwórzu rancza usiedli indiańscy policjanci. W milczeniu wyciągali dłonie ku miskom z pożywieniem, które Betty stawiała przed nimi na ziemi. Odblask płomieni migotał na ich miedzianobrązowych twarzach. Jedli powoli, lecz za to dzbany z piwem krążyły wśród nich bez przerwy. Chciwie opróżniali kubki. Mogło się wydawać, że w tej namiastce „wody ognistej” szukają zapomnienia o swym niecnym czynie. Nawet niezbyt bystry obserwator mógł spostrzec, iż czerwonoskórzy stróże prawa umyślnie odwracają głowy, aby nie patrzeć w kierunku dużego, rozłożystego drzewa bawełnianego[15], pod którym leżał skrępowany jeniec.

[15] Drzewo bawełniane – nazwa używana na określenie gatunków drzew z rodziny wełniakowatych strefy międzyzwrotnikowej, jak puchowiec (Ceiba), serecznik (Bombax) i Chorisia, których owoce są pokryte włoskami lub nasionami podobnymi do bawełny.

Bosman z młodymi przyjaciółmi podeszli najpierw do ogniska. Marynarz głośno pochwalił dzielność policjantów, poczęstował ich tytoniem, po czym oznajmił, że jeżeli tylko szeryf Allan nie będzie miał nic przeciwko temu, gotów jest uczcić ich zwycięstwo butelką dobrego rumu.

Przywódca straży indiańskiej gardłowym głosem odparł na to, że sam odpowiada za swoich ludzi, ponieważ obowiązują go tylko rozkazy agenta rządowego zawiadującego rezerwatem. Przypadkowa współpraca z szeryfem nie nakłada na niego dodatkowych obowiązków.

Bosman, wielce zadowolony z takiego przebiegu rozmowy, przyniósł zaraz dużą butelkę jamajki, wręczył ją przywódcy straży, polecając rum podzielić pomiędzy wszystkich policjantów. Indianie pragnęli jak najdłużej delektować się wspaniałym darem, toteż przywódca do każdego kubka piwa dolewał trochę rumu.

– A nie zapomnijcie o tamtych dwóch pilnujących jeńca – upomniał ich bosman, wskazując w kierunku drzewa bawełnianego.

Przywódca potakująco skinął głową. Z butelką w ręku ruszył zaraz ku strażnikom. Bosman, Tomek i Sally również zbliżyli się do nich. Nim tamci opróżnili swe kubki, trójka przyjaciół bacznie przyjrzała się jeńcowi.

Czarna Błyskawica siedział na ziemi. Skrzyżowane na brzuchu dłonie były kurczowo zaciśnięte. Tuż ponad dłońmi, na samych przegubach, błyszczały stalowe obręcze połączone krótkim, grubym łańcuchem. Nogi miał także skute kajdankami. Poszarpana odzież była wymownym dowodem zaciętej walki, jaką zapewne stoczył z silniejszym przeciwnikiem, zanim go ujęto. Poza niegroźnymi zadrapaniami Czarna Błyskawica nie odniósł ran, ponieważ przywódca straży odebrał swym ludziom noże i tomahawki, aby żywcem pochwycić buntownika.

Na spieczonych wargach Czarnej Błyskawicy widniała zakrzepła krew. Gdy Tomek to zauważył, zaraz zawołał:

– Panie bosmanie, jeniec na pewno jest bardzo spragniony. Proszę tylko spojrzeć na jego usta!

– Niech zdycha z pragnienia, skoro nie chce przyjąć od nas wody – twardo powiedział przywódca. – Ma szczęście, ten parszywy pies, że Wielki Ojciec z Białego Domu chce z nim rozmawiać. Inaczej sam bym go nożem poczęstował za nazywanie nas zdrajcami.

Z pasją kopnął jeńca w bok. Czarna Błyskawica spojrzał na niego spod przymrużonych powiek. Tyle nienawiści i pogardy było w jego wzroku, że policjant machinalnie cofnął się kilka kroków, jakby mimo więzów obawiał się ze strony jeńca jakiejś nieoczekiwanej reakcji.

Tomek, oburzony czynem policjanta, postąpił ku niemu, lecz czujny na wszystko bosman oparł swą prawą rękę na jego ramieniu. Żylasta, gruba dłoń zatrzymała chłopca na miejscu, a bosman rzekł spokojnie:

– Nie jesteśmy Amerykanami, więc nie chcemy się mieszać do waszych spraw. Chętnie jednak poznajemy zwyczaje indiańskich wojowników. Jeśli więc kopanie bezbronnego jeńca jest u was dowodem odwagi, to kopnij go jeszcze raz, ale na moją prośbę daj mu łyknąć trochę rumu. Nie lubię patrzeć na spragnionego człowieka. W zamian za to przyślę ci zaraz jeszcze jedną butelkę. No, co? Zgoda?

Przywódca wyczuł drwinę w słowach bosmana. Zmieszał się mocno, lecz po chwili wahania podszedł do jeńca z kubkiem napełnionym rumem. Gdy tylko pochylił się nad Czarną Błyskawicą, ten niespodziewanym ruchem podciągnął nogi i rozprostowując je gwałtownie, uderzył stopami w pierś policjanta, który wywinął kozła. Zawartość kubka oblała mu twarz.

Obydwaj strażnicy poderwali się z ziemi. Jeden z nich grzmotnął jeńca kolbą karabinu. Czarna Błyskawica opadł na ziemię bez słowa skargi.

– Ho, ho! A to ci rogata dusza! – zawołał bosman. – No, czort z nim, skoro woli cierpieć pragnienie, niż przyjąć nasz poczęstunek. Zaraz wam przyniosę więcej rumu.

Tomek szepnął coś Sally do ucha. Dziewczynka kiwnęła głową i pobiegła do domu. Za chwilę bosman z Tomkiem udali się po przyobiecany rum. Marynarz miał w swoim pokoju kilkanaście butelek ulubionej jamajki. Na każdą wyprawę zabierał spory jej ładunek, utrzymując, że stanowi ona najlepszy środek przeciwko wszelkim dolegliwościom. Gdy znaleźli się sami w pokoju, bosman zamyślony spojrzał na chłopca.

– Jestem ciekaw, co by zrobił twój szanowny tatuś, gdyby był tutaj z nami – odezwał się po chwili.

– To samo, co my zrobimy, kochany bosmanie – odparł Tomek.

– A co my zrobimy?

– Uwolnimy Czarną Błyskawicę!

– Niełatwa sprawa, kochany brachu. Strażnicy pilnują go jak oka w głowie, jeniec skuty bransoletkami, a na dobitkę jesteśmy gośćmi szeryfa.

– Gdyby Czarna Błyskawica nie był skuty okowami, sam dałby sobie radę – powiedział Tomek. – Zagroda z końmi znajduje się zaledwie o kilkadziesiąt kroków. Na pewno by mu się udało uciec.

– Gdyby w stawie rosły grzyby, toby się je łowiło wędką, a nie zbierało w lesie – rozgniewał się bosman. – Będziesz mi strugał filozofa! Tu trzeba ruszyć głową, aby wymyślić jakiś sposób. Tyle i ja wiem, że wystarczy zdjąć mu bransoletki, a rozwieje się jak wiatr po stepie. Nie możemy jednak zabić szeryfa, aby…

Bosman urwał w pół zdania, ponieważ w tej chwili drzwi cicho się uchyliły. Do pokoju weszła Sally, stąpając ostrożnie na palcach.

– Skaranie boskie z tobą, dziewczyno! Czego tu jeszcze szukasz? – ofuknął ją bosman. – Taka panienka jak ty dawno już powinna leżeć w łóżku w swoim pokoju.

Sally zachichotała z uciechy i kiwnęła głową w kierunku Tomka.

– Pokaż panu bosmanowi, co przyniosłaś – powiedział chłopiec.

Dziewczynka podbiegła do marynarza. Podsunęła mu pod nos otwartą dłoń, na której spoczywał mały klucz. Błysk zrozumienia i podziwu przemknął po twarzy bosmana.

– Zaraz wydało mi się, że coś knujecie – mruknął. – W jaki sposób wycyganiłaś kluczyk od stryja?

– Czy pan bosman już należy do spisku, Tommy? – zapytała dziewczynka.

– Tak, tak, Sally. Możesz swobodnie mówić – uspokoił ją Tomek.

– Kluczyk stryja wisi tak jak przedtem na łańcuszku do zegarka – wyjaśniła Sally. – To jest natomiast drugi, zupełnie taki sam kluczyk, wyjęty z szuflady biurka.

– Nieźleście to wykombinowali – przyznał bosman. – Jeśli Indianiec pryśnie, a stryj przypomni sobie o tym drugim kluczyku i go nie znajdzie, wszystko wyda się jak amen w pacierzu. We trójkę powędrujemy do ciupy.

– W tym właśnie sęk – zmartwił się Tomek. – Trzeba tak zrobić, aby kluczyk znalazł się z powrotem w biurku.

Bosman zmarszczył czoło, a Tomek podszedł do okna, rozważając coś w myśli. Gdy się odwrócił, rzekł:

– Jakoś to będzie, moi drodzy. Sally, co porabia twoja mamusia?

– Nic nam z jej strony nie grozi. Mamę rozbolała głowa, więc zapewne wzięła proszek, bo śpi już w najlepsze.

– To dobrze. Teraz nic tu po tobie, droga przyjaciółko. Wróć do swego pokoju, rozbierz się i połóż do łóżka.

– Phi, a gdzie nasz spisek? – oburzyła się Sally.

– Jeszcze nie skończyłem – stanowczo odparł Tomek. – Połóż się do łóżka, lecz pamiętaj, że nie wolno ci zasnąć! Jak tylko dostanę kluczyk z powrotem, będziesz musiała go zanieść na dawne miejsce.

– Wcale mi się to nie podoba! Ja chcę być obecna przy całym spisku.

– Sally, każda rozsądna osoba wie, że spiskowcy mają ściśle przydzielone role. Jeżeli wykonamy je dokładnie według planu, to wszystko powinno się udać. Natomiast inaczej… klapa! Rozumiesz?

– Czy ty uważasz, że moja rola jest ważna? – niespokojnie zapytała Sally.

– Wykonujesz najważniejsze zadanie, bo gdybyśmy nie mieli kluczyka, to w ogóle nic by się nie udało. Prawda, panie bosmanie?

– Prawda, jak amen w pacierzu – potwierdził bosman.

– Możecie na mnie polegać – zapewniła Sally. – Czekam więc w łóżku na kluczyk.

– Uff…! – ciężko westchnął Tomek, gdy Sally zniknęła za drzwiami. – Ależ ona jest uparta! Na szczęście poszła!

– Jeżeli wszystkie sikorki są takie, to chyba do końca życia zostanę kawalerem – jak echo odezwał się bosman. – No, ale jakoś dałeś sobie z nią radę. Co teraz zrobimy?

– Zaniesiemy Indianom rum, a reszta będzie zależeć od okoliczności. Niech pan postara się odciągnąć na chwilę strażników od jeńca, żebym mógł z nim pomówić.

– Tak jak każdy statek musi mieć kapitana, tak każde przedsięwzięcie wymaga jednego dowódcy. Wykombinowałeś tę całą hecę, więc bądź kapitanem. Dobra nasza, postaram się zabawić tych dwóch strażników i ich koleżków. W jaki sposób poznam, że już wypełniłeś zadanie?

– Gdy obetrę czoło chustką, będzie to znak, że wszystko załatwione.

– Zgoda, teraz rozwińmy żagle!

Bosman wepchnął flaszkę rumu do kieszeni spodni, po czym wymknęli się z domu. Marynarz zadowolony był, iż Tomek wziął na siebie porozumienie się z Czarną Błyskawicą. Poczciwiec nie lubił wytężać umysłu; wszelkie trudności zazwyczaj pokonywał uderzeniem pięści, co przy jego niezwykłej sile nie sprawiało mu zbyt wielkiego kłopotu. W obecnej jednak sytuacji siła nie na wiele by się przydała. Wobec tego zaufał młodszemu przyjacielowi, którego rozsądek, spryt i przysłowiowe wprost szczęście zawsze podziwiał.

Pojawienie się ich przy ognisku zostało powitane pochwalnym szmerem. Przez cały dzień policjanci nie mieli czasu pomyśleć o posiłku, toteż kolacja obficie zakrapiana piwem zrobiła swoje. Wszyscy byli podnieceni i spragnieni wody ognistej.

Bosman wolnym ruchem wydobył z kieszeni pełną butelkę. Czerwonoskórzy skwapliwie podsunęli kubki. Bosman już pochylił flaszkę nad pierwszym z brzegu kubkiem, lecz naraz, jakby sobie coś przypomniał, cofnął rękę i odezwał się:

– Słuchaj no, dowódco! Tamci dwaj strażnicy też powinni napić się z nami na dobranoc. Czy nie możesz zawołać ich tu na chwilę?

– Dobra mowa, czas nawet zmienić wartowników. Kto idzie teraz pilnować jeńca? – zapytał dowódca.

Nikt z Indian nie kwapił się do opuszczenia okazji. Butelka była duża. Zawartość jej powinna wystarczyć co najmniej na dwie kolejki.

Bosman, widząc ociąganie Indian, rzucił jakby od niechcenia:

– Ha, wszyscy lubicie dobrą wodę ognistą. Mnie też trudno odegnać od pełnej butelki. Ale mam pewną myśl! Mój młody towarzysz nie pije alkoholu. Bez żalu zastąpi na chwilę tamtych dwóch zuchów.

Dowódca chciał zaoponować, lecz bosman nie dopuścił go do słowa, ciągnąc:

– Nie ma się co obawiać, dowódco. Mój kumpel na sto kroków niezawodnie trafi nawet najmniejszego ptaka prosto w łepetynę. Musicie przyjechać tu kiedy w wolnej chwili, aby zobaczyć jego niezwykłą celność. Nie spotkałem dotąd równego mu strzelca, chociaż sam przedziurawiam monetę rzuconą w górę. Słuchaj, zastąp tamtych zuchów, tylko nie spuszczaj oka z tego gagatka!

Tomek w milczeniu wolnym krokiem ruszył w kierunku drzewa bawełnianego. Obydwaj strażnicy musieli słyszeć głośną rozmowę bosmana, oddalonego od nich zaledwie o kilkanaście kroków, gdyż bez sprzeciwu spiesznie podeszli do reszty towarzyszy.

Tomek usiadł na ziemi. Oparł się plecami o pień drzewa. Rozejrzał się wokoło i skoro tylko stwierdził, że nikt niepowołany nie może go usłyszeć, powiedział półszeptem po angielsku:

– Nie mamy chwili do stracenia, więc niech Czarna Błyskawica słucha uważnie. Dzisiejszego ranka przypadkiem przeszkodziłem Czerwonemu Orłowi w ostrzeżeniu ciebie przed zasadzką. Chcę teraz naprawić zło wyrządzone niechcący i pomóc memu bratu w ucieczce.

Ani jeden muskuł nie drgnął w kamiennej twarzy Czarnej Błyskawicy. Siedział dalej w bezruchu, lecz gdy Tomek wspomniał Czerwonego Orła, Indianin rzekł cicho:

– Ugh! Myślałem, że Czerwony Orzeł mnie zdradził!

– Nie, on nie jest zdrajcą! Zwichnął nogę, walcząc ze mną, a wtedy właśnie Czarna Błyskawica minął samotnie górę. Nim Czerwony Orzeł odzyskał siły, by dosiąść konia, było już za późno. Czy mój czerwony brat mógłby otworzyć okowy, gdyby miał kluczyk?

– Czarna Błyskawica mógłby to zrobić.

– Słuchaj uważnie, Czarna Błyskawico, mam już ten kluczyk, lecz cała trudność w tym, że muszę otrzymać go z powrotem, aby nie narazić na przykrość kogoś bardzo ci życzliwego.

– O kim mój biały brat mówi? – zapytał Indianin.

– Mój czerwony brat musiał widzieć tę młodą squaw, która była uprzednio tutaj ze mną. To ona wykradła kluczyk dla ciebie. Więc, co zrobimy?

– Mała Biała Róża otrzyma kluczyk z powrotem, zanim stąd ucieknę – oświadczył Czarna Błyskawica po krótkim namyśle. – Czy mój brat mieszka w domu szeryfa?

– Tak, ja i mój przyjaciel jesteśmy gośćmi, Mała Biała Róża zaś jest krewną szeryfa. Czy mój brat widzi górne dwa okna w szczycie domu?

– Widzę, księżyc właśnie je oświetla.

– Pierwsze od nas to okno mego pokoju, drugie mojej młodej przyjaciółki – wyjaśnił Tomek.

– Niech mój brat opuści z okna sznurek, tak aby dotykał ziemi. Lekkie pociągnięcie będzie oznaczało, że kluczyk jest już do niego przywiązany. Gdy to nastąpi, Czarna Błyskawica ucieknie.

– W jaki sposób przywiążesz kluczyk? – zaniepokoił się chłopiec. – Marnując na to czas, możesz stracić możność ucieczki.

– To moja sprawa. Jeżeli nie będę mógł zwrócić klucza, to nie umknę. Czarna Błyskawica nie jest białym człowiekiem, więc ma tylko jeden język. Ugh! Powiedziałem!

Tomek wyciągnął ostrożnie kluczyk z kieszeni. W chwili gdy strażnicy wychylali drugą kolejkę, rzucił go na kolana Indianina. Widział, jak dłonie jeńca schwyciły błyszczący przedmiot i zręcznie wsunęły go za pas na brzuchu.

Tomek odczekał chwilę, dopóki serce nie zaczęło mu bić normalnym rytmem. Dopiero wtedy wyjął chustkę z kieszeni i starannie zaczął wycierać zroszone potem czoło.

Bosman Nowicki natychmiast ujrzał umówiony znak. Rzucił na ziemię opróżnioną butelkę, a następnie z dowódcą straży oraz dwoma policjantami zbliżył się do Tomka.

Biały chłopiec pobladł na moment, gdy dowódca pochylił się nad jeńcem, by sprawdzić okowy na jego rękach i nogach. Znowu dwaj strażnicy usiedli obok jeńca. Swoje długie karabiny położyli na udach nóg skrzyżowanych indiańskim zwyczajem.

Learn languages from TV shows, movies, news, articles and more! Try LingQ for FREE

Ucieczka Escape Escape

Sally i Tomek wraz z bosmanem Nowickim wyszli przed dom. ||||||Nowicki|went out|| Салли и Том вместе со старшиной Новицки вышли из дома. Olbrzymi, jasnożółty księżyc dopiero co wyłonił się zza linii horyzontu. Gigantic|bright yellow|moon|||it emerged||||horizon Srebrzysta poświata leniwie wpełzała pomiędzy drzewa i krzewy, rozpraszając wieczorny mrok. silvery|glow|slowly|crept||||bushes|dispersing||darkness

Dookoła dużego ogniska na podwórzu rancza usiedli indiańscy policjanci. ||bonfire|||||| W milczeniu wyciągali dłonie ku miskom z pożywieniem, które Betty stawiała przed nimi na ziemi. |in silence|pulled|||bowls||food|||she was putting|||| Odblask płomieni migotał na ich miedzianobrązowych twarzach. |of the flames|flickered|||copper-brown|faces Jedli powoli, lecz za to dzbany z piwem krążyły wśród nich bez przerwy. |||||pitchers||with beer|were circling|||| Chciwie opróżniali kubki. Greedily|they emptied|cups Mogło się wydawać, że w tej namiastce „wody ognistej” szukają zapomnienia o swym niecnym czynie. ||||||substitute||||||||deed Могло показаться, что они ищут забвения своих проступков в этой замене "огненной воды". Nawet niezbyt bystry obserwator mógł spostrzec, iż czerwonoskórzy stróże prawa umyślnie odwracają głowy, aby nie patrzeć w kierunku dużego, rozłożystego drzewa bawełnianego[15], pod którym leżał skrępowany jeniec. ||quick|||perceive|||guardians||intentionally|turn||||||||spreading||cotton||||bound|captive Даже не очень проницательный наблюдатель мог заметить, что краснокожие блюстители порядка специально поворачивали головы, чтобы не смотреть в сторону большого раскидистого топольника[15], под которым лежал сдерживаемый заключенный.

[15] Drzewo bawełniane – nazwa używana na określenie gatunków drzew z rodziny wełniakowatych strefy międzyzwrotnikowej, jak puchowiec (Ceiba), serecznik (Bombax) i Chorisia, których owoce są pokryte włoskami lub nasionami podobnymi do bawełny. ||||||species||||cotton-like||tropical||puchowiec = kapok tree|Ceiba|serecznik = Bombax|Bombax||Chorisia|||||hairs||seeds|||cotton

Bosman z młodymi przyjaciółmi podeszli najpierw do ogniska. |||||||the bonfire Marynarz głośno pochwalił dzielność policjantów, poczęstował ich tytoniem, po czym oznajmił, że jeżeli tylko szeryf Allan nie będzie miał nic przeciwko temu, gotów jest uczcić ich zwycięstwo butelką dobrego rumu. sailor|||bravery||offered||tobacco|||he announced||||||||||against||||to celebrate||victory|a bottle||

Przywódca straży indiańskiej gardłowym głosem odparł na to, że sam odpowiada za swoich ludzi, ponieważ obowiązują go tylko rozkazy agenta rządowego zawiadującego rezerwatem. Leader|||throaty||||||||||||obligate|||orders||government|governing|the reservation Начальник индейской стражи ответил горластым голосом, что он сам отвечает за своих людей, поскольку обязан выполнять только приказы правительственного агента, управляющего резервацией. Przypadkowa współpraca z szeryfem nie nakłada na niego dodatkowych obowiązków.

Bosman, wielce zadowolony z takiego przebiegu rozmowy, przyniósł zaraz dużą butelkę jamajki, wręczył ją przywódcy straży, polecając rum podzielić pomiędzy wszystkich policjantów. |greatly||||course|||||||he handed||||recommending||||| Indianie pragnęli jak najdłużej delektować się wspaniałym darem, toteż przywódca do każdego kubka piwa dolewał trochę rumu. ||||to enjoy||wonderful|gift|therefore|leader|||||||

– A nie zapomnijcie o tamtych dwóch pilnujących jeńca – upomniał ich bosman, wskazując w kierunku drzewa bawełnianego. |||||||the prisoner|he reminded|||pointing||||cotton

Przywódca potakująco skinął głową. Leader|nodding|nodded| Лидер утвердительно кивнул. Z butelką w ręku ruszył zaraz ku strażnikom. |||||||guards С бутылкой в руке он сразу же направился к охранникам. Bosman, Tomek i Sally również zbliżyli się do nich. Nim tamci opróżnili swe kubki, trójka przyjaciół bacznie przyjrzała się jeńcowi. |those|||cups|||carefully|||the prisoner Прежде чем все присутствующие опустошили свои кубки, трое друзей внимательно осмотрели пленника.

Czarna Błyskawica siedział na ziemi. Skrzyżowane na brzuchu dłonie były kurczowo zaciśnięte. crossed|||||tight|clenched Скрещенные на животе руки были крепко сжаты. Tuż ponad dłońmi, na samych przegubach, błyszczały stalowe obręcze połączone krótkim, grubym łańcuchem. Just|||||joints||steel|rings|connected|||chain Nogi miał także skute kajdankami. |||tightened| Его ноги также были скованы наручниками. Poszarpana odzież była wymownym dowodem zaciętej walki, jaką zapewne stoczył z silniejszym przeciwnikiem, zanim go ujęto. |||||||||столкнулся||||прежде чем|| torn|clothing||expressive|evidence|fierce|||probably|he fought|||opponent|||captured Порванная одежда красноречиво свидетельствовала о том, что перед тем, как попасть в плен, он, должно быть, сражался с более сильным противником. Poza niegroźnymi zadrapaniami Czarna Błyskawica nie odniósł ran, ponieważ przywódca straży odebrał swym ludziom noże i tomahawki, aby żywcem pochwycić buntownika. |harmless|with scratches||||sustained|||leader|||||knives||tomahawks||alive|to capture|the rebel Кроме нескольких мелких царапин, Черная Молния не пострадал, так как командир стражи взял ножи и томагавки у своих людей, чтобы захватить мятежника живым.

Na spieczonych wargach Czarnej Błyskawicy widniała zakrzepła krew. |burnt|lips||||coagulated| На пересохших губах Черной Молнии запеклась кровь. Gdy Tomek to zauważył, zaraz zawołał:

– Panie bosmanie, jeniec na pewno jest bardzo spragniony. ||prisoner|||||thirsty Proszę tylko spojrzeć na jego usta! ||to look|||mouth

– Niech zdycha z pragnienia, skoro nie chce przyjąć od nas wody – twardo powiedział przywódca. let|let it die||||not||to accept||||||leader – Ma szczęście, ten parszywy pies, że Wielki Ojciec z Białego Domu chce z nim rozmawiać. |||miserable||||||||||| Inaczej sam bym go nożem poczęstował za nazywanie nas zdrajcami. ||||with a knife|to invite||naming||traitors

Z pasją kopnął jeńca w bok. |with passion|kicked|the prisoner|| Czarna Błyskawica spojrzał na niego spod przymrużonych powiek. ||looked||||squinted|eyelids Tyle nienawiści i pogardy było w jego wzroku, że policjant machinalnie cofnął się kilka kroków, jakby mimo więzów obawiał się ze strony jeńca jakiejś nieoczekiwanej reakcji. столько||||||||||||||||||||||||| |||contempt||||gaze|||mechanically|he stepped back||||||bonds|he was afraid||||prisoner|of some|unexpected|

Tomek, oburzony czynem policjanta, postąpił ku niemu, lecz czujny na wszystko bosman oparł swą prawą rękę na jego ramieniu. |outraged|deed||he acted||||alert||||he leaned||||||shoulder Том, возмущенный поступком полицейского, шагнул к нему, но старшина, бдительно следящий за всем, положил правую руку ему на плечо. Żylasta, gruba dłoń zatrzymała chłopca na miejscu, a bosman rzekł spokojnie: Veiny||||||||||

– Nie jesteśmy Amerykanami, więc nie chcemy się mieszać do waszych spraw. ||Americans|||||mix||| Chętnie jednak poznajemy zwyczaje indiańskich wojowników. Jeśli więc kopanie bezbronnego jeńca jest u was dowodem odwagi, to kopnij go jeszcze raz, ale na moją prośbę daj mu łyknąć trochę rumu. ||digging||prisoner||||evidence|||kick him||||||||||to sip|| Так что если для вас пинок беззащитного пленника - доказательство храбрости, то пинайте его снова, но по моей просьбе дайте ему глотнуть рома. Nie lubię patrzeć na spragnionego człowieka. W zamian za to przyślę ci zaraz jeszcze jedną butelkę. ||||I will send||||| No, co? Zgoda? agreement

Przywódca wyczuł drwinę w słowach bosmana. вождь||||| leader|detected|mockery||| Zmieszał się mocno, lecz po chwili wahania podszedł do jeńca z kubkiem napełnionym rumem. mixed|||||||||prisoner||with a cup|| Gdy tylko pochylił się nad Czarną Błyskawicą, ten niespodziewanym ruchem podciągnął nogi i rozprostowując je gwałtownie, uderzył stopami w pierś policjanta, który wywinął kozła. ||leaned||||||||pulled|||to straighten||violently|hit|||chest|||executed|a somersault Как только он наклонился над Черной Молнией, тот неожиданным движением подтянул ноги и, с силой раздвинув их, врезался ступнями в грудь полицейского, который покатился кубарем. Zawartość kubka oblała mu twarz. Content||it splashed||

Obydwaj strażnicy poderwali się z ziemi. ||to spring||| Jeden z nich grzmotnął jeńca kolbą karabinu. |||thundered|the prisoner|with the butt|of the rifle Czarna Błyskawica opadł na ziemię bez słowa skargi. ||fell|||||complaint

– Ho, ho! A to ci rogata dusza! |||asked| И какая же ты рогатая душа! – zawołał bosman. – No, czort z nim, skoro woli cierpieć pragnienie, niż przyjąć nasz poczęstunek. ||||||to suffer|||to accept||refreshment Zaraz wam przyniosę więcej rumu. ||принесу||

Tomek szepnął coś Sally do ucha. Dziewczynka kiwnęła głową i pobiegła do domu. Za chwilę bosman z Tomkiem udali się po przyobiecany rum. |||||пішли|||обіцяний| Marynarz miał w swoim pokoju kilkanaście butelek ulubionej jamajki. Моряк|||||||| Na każdą wyprawę zabierał spory jej ładunek, utrzymując, że stanowi ona najlepszy środek przeciwko wszelkim dolegliwościom. ||експедицію||значний||вантаж|утримуючи|||||середина|проти|всім|досадам В каждую поездку он брал с собой большой груз, считая его лучшим средством от всех болезней. Gdy znaleźli się sami w pokoju, bosman zamyślony spojrzał na chłopca. ||||||||глянув||

– Jestem ciekaw, co by zrobił twój szanowny tatuś, gdyby był tutaj z nami – odezwał się po chwili.

– To samo, co my zrobimy, kochany bosmanie – odparł Tomek.

– A co my zrobimy?

– Uwolnimy Czarną Błyskawicę! Визволимо||

– Niełatwa sprawa, kochany brachu. Не легка|||брате Strażnicy pilnują go jak oka w głowie, jeniec skuty bransoletkami, a na dobitkę jesteśmy gośćmi szeryfa. |пильнують||||||в'язень||браслетами|||добавку|||

– Gdyby Czarna Błyskawica nie był skuty okowami, sam dałby sobie radę – powiedział Tomek. ||||||оковами|||||| – Zagroda z końmi znajduje się zaledwie o kilkadziesiąt kroków. господарство||конями|||||| - Конная ферма находится всего в нескольких десятках шагов. Na pewno by mu się udało uciec. ||||||втекти

– Gdyby w stawie rosły grzyby, toby się je łowiło wędką, a nie zbierało w lesie – rozgniewał się bosman. ||ставі||гриби|то||||вудкою|||||||| – Będziesz mi strugał filozofa! ||стругань| Tu trzeba ruszyć głową, aby wymyślić jakiś sposób. Здесь вам придется пошевелить головой, чтобы придумать выход. Tyle i ja wiem, że wystarczy zdjąć mu bransoletki, a rozwieje się jak wiatr po stepie. ||||||зняти||браслети||||||| Nie możemy jednak zabić szeryfa, aby…

Bosman urwał w pół zdania, ponieważ w tej chwili drzwi cicho się uchyliły. |перервав|||||||||||відчинилися Do pokoju weszła Sally, stąpając ostrożnie na palcach. |||||||на пальцях

– Skaranie boskie z tobą, dziewczyno! божественні покарання|||| - Будь ты проклята, девочка! Czego tu jeszcze szukasz? – ofuknął ją bosman. отругал|| викрив її|| – Taka panienka jak ty dawno już powinna leżeć w łóżku w swoim pokoju.

Sally zachichotała z uciechy i kiwnęła głową w kierunku Tomka. |||радості||||||

– Pokaż panu bosmanowi, co przyniosłaś – powiedział chłopiec.

Dziewczynka podbiegła do marynarza. |||моряка Podsunęła mu pod nos otwartą dłoń, na której spoczywał mały klucz. ||||відкриту||||лежав||ключик Błysk zrozumienia i podziwu przemknął po twarzy bosmana. |||подиву|промайнув|||

– Zaraz wydało mi się, że coś knujecie – mruknął. ||||что||| |здається|||||плете щось|прошептав - Я сразу подумал, что вы что-то замышляете, - пробормотал он. – W jaki sposób wycyganiłaś kluczyk od stryja? |||виманила|||дядька

– Czy pan bosman już należy do spisku, Tommy? ||||||змови| – zapytała dziewczynka.

– Tak, tak, Sally. Możesz swobodnie mówić – uspokoił ją Tomek.

– Kluczyk stryja wisi tak jak przedtem na łańcuszku do zegarka – wyjaśniła Sally. |||||||||годинника|| – To jest natomiast drugi, zupełnie taki sam kluczyk, wyjęty z szuflady biurka. ||||||||вийнятий|||

– Nieźleście to wykombinowali – przyznał bosman. непогано ви|||| – Jeśli Indianiec pryśnie, a stryj przypomni sobie o tym drugim kluczyku i go nie znajdzie, wszystko wyda się jak amen w pacierzu. ||зникне|||згадає||||||||||||||амін||в молитві - Если индеец расплескается, а дядя вспомнит про второй ключ и не найдет его, все покажется аминь в пустышке. We trójkę powędrujemy do ciupy. ||пойдем|| |троє|підемо||в'язницю Мы втроем пойдем к пизде.

– W tym właśnie sęk – zmartwił się Tomek. w|||суть||| |||вузол|засмутився|| - Это узел, - нахмурился Том. – Trzeba tak zrobić, aby kluczyk znalazł się z powrotem w biurku. ||||||||||столі

Bosman zmarszczył czoło, a Tomek podszedł do okna, rozważając coś w myśli. |зморщив|||||||обмірковуючи||| Gdy się odwrócił, rzekł:

– Jakoś to będzie, moi drodzy. Sally, co porabia twoja mamusia?

– Nic nam z jej strony nie grozi. Mamę rozbolała głowa, więc zapewne wzięła proszek, bo śpi już w najlepsze. ||||напевно||таблетка|||||

– To dobrze. Teraz nic tu po tobie, droga przyjaciółko. Wróć do swego pokoju, rozbierz się i połóż do łóżka. ||||разденься||||| повернись||||роздягнись|||ляж|| Вернитесь в свою комнату, разденьтесь и лягте в постель.

– Phi, a gdzie nasz spisek? Фі||||змову – oburzyła się Sally.

– Jeszcze nie skończyłem – stanowczo odparł Tomek. |||рішуче|| – Połóż się do łóżka, lecz pamiętaj, że nie wolno ci zasnąć! ляж|||||пам'ятай|||||заснути Jak tylko dostanę kluczyk z powrotem, będziesz musiała go zanieść na dawne miejsce. |||||||||знести|||

– Wcale mi się to nie podoba! Ja chcę być obecna przy całym spisku. |||присутня|||списку Я хочу присутствовать при всем заговоре.

– Sally, każda rozsądna osoba wie, że spiskowcy mają ściśle przydzielone role. ||розумна||||теоретики змов||щільно|призначені| Jeżeli wykonamy je dokładnie według planu, to wszystko powinno się udać. |виконаємо|||||||||вийти Natomiast inaczej… klapa! ||провал Тогда как в остальном... провал! Rozumiesz?

– Czy ty uważasz, że moja rola jest ważna? – niespokojnie zapytała Sally.

– Wykonujesz najważniejsze zadanie, bo gdybyśmy nie mieli kluczyka, to w ogóle nic by się nie udało. ||||||||||взагалі нічого||||| Prawda, panie bosmanie?

– Prawda, jak amen w pacierzu – potwierdził bosman. |как|||молитве|| ||||молитві|| - Верно, как аминь в соске, - подтвердил старшина.

– Możecie na mnie polegać – zapewniła Sally. |||покладатися|| – Czekam więc w łóżku na kluczyk.

– Uff…! Уф – ciężko westchnął Tomek, gdy Sally zniknęła za drzwiami. |зітхнув|||||| – Ależ ona jest uparta! Na szczęście poszła!

– Jeżeli wszystkie sikorki są takie, to chyba do końca życia zostanę kawalerem – jak echo odezwał się bosman. ||синички|||||||||||||| ||синички|||||||||хлопцем||||| - Если все сиськи будут такими, думаю, я останусь холостяком до конца своих дней", - вторит ему старшина. – No, ale jakoś dałeś sobie z nią radę. - Но вам это как-то удалось. Co teraz zrobimy?

– Zaniesiemy Indianom rum, a reszta będzie zależeć od okoliczności. ||||||||обставин Niech pan postara się odciągnąć na chwilę strażników od jeńca, żebym mógł z nim pomówić. Нехай||||відволікти|||охоронців||в'язня|щоб я||||

– Tak jak każdy statek musi mieć kapitana, tak każde przedsięwzięcie wymaga jednego dowódcy. |||корабель||||||підприємство|||командири Wykombinowałeś tę całą hecę, więc bądź kapitanem. Вигадував|||справу||| Вы раскусили все это ограбление, так что будьте капитаном. Dobra nasza, postaram się zabawić tych dwóch strażników i ich koleżków. ||||розважити|||охоронців|||друзів W jaki sposób poznam, że już wypełniłeś zadanie? |||дізнаюся|||виконав|

– Gdy obetrę czoło chustką, będzie to znak, że wszystko załatwione. |обітру||хусткою||||||все вирішено - Когда я вытираю лоб платком, это знак того, что обо всем позаботились.

– Zgoda, teraz rozwińmy żagle! ||розгорнімо|вітрила

Bosman wepchnął flaszkę rumu do kieszeni spodni, po czym wymknęli się z domu. |засунув|||||штанів|||||| Marynarz zadowolony był, iż Tomek wziął na siebie porozumienie się z Czarną Błyskawicą. Моряк||||||||угоду|||| Poczciwiec nie lubił wytężać umysłu; wszelkie trudności zazwyczaj pokonywał uderzeniem pięści, co przy jego niezwykłej sile nie sprawiało mu zbyt wielkiego kłopotu. Почти́вец||||||||||||||||||||| добродушна людина||||уму||||перемагав|ударом кулака|кулаки|||||||завдавало|||| Почтальон не любил напрягать свой ум; обычно он преодолевал любые трудности ударом кулака, который, при его необычайной силе, не доставлял ему особых хлопот. W obecnej jednak sytuacji siła nie na wiele by się przydała. |теперішній||||||||| Wobec tego zaufał młodszemu przyjacielowi, którego rozsądek, spryt i przysłowiowe wprost szczęście zawsze podziwiał. |||||||умение||прислови́тое|||| ||доверив||||розум хитрість|||прислівкове||||вражався В связи с этим он доверился своему младшему другу, чьим умом, проницательностью и пресловутым везением он всегда восхищался.

Pojawienie się ich przy ognisku zostało powitane pochwalnym szmerem. ||||||||szmer Их появление у костра было встречено одобрительным ропотом. Przez cały dzień policjanci nie mieli czasu pomyśleć o posiłku, toteż kolacja obficie zakrapiana piwem zrobiła swoje. |||||||||їжі|тому ж|вечеря|щедро|з алкоголем||| Wszyscy byli podnieceni i spragnieni wody ognistej. ||||спраглі||

Bosman wolnym ruchem wydobył z kieszeni pełną butelkę. |||вийняв|||| Czerwonoskórzy skwapliwie podsunęli kubki. |охоче підсунули|підсунули|чашки Bosman już pochylił flaszkę nad pierwszym z brzegu kubkiem, lecz naraz, jakby sobie coś przypomniał, cofnął rękę i odezwał się: ||нахилив|||||першим зустрічним|чашкою||раптом|||||withdrew||||

– Słuchaj no, dowódco! ||командире Tamci dwaj strażnicy też powinni napić się z nami na dobranoc. Czy nie możesz zawołać ich tu na chwilę? |||покликати||||

– Dobra mowa, czas nawet zmienić wartowników. |||||охоронців Kto idzie teraz pilnować jeńca? ||||полонений – zapytał dowódca. |командир

Nikt z Indian nie kwapił się do opuszczenia okazji. Никто|||не||||| ||||не поспішав|||виходу| Никто из индейцев не собирался оставлять эту возможность. Butelka była duża. Бутилка|| Zawartość jej powinna wystarczyć co najmniej na dwie kolejki. Зміст||||||||черги

Bosman, widząc ociąganie Indian, rzucił jakby od niechcenia: |увидев||||||неохоты ||тягучість|||||неохоче

– Ha, wszyscy lubicie dobrą wodę ognistą. А|||||вогняну Mnie też trudno odegnać od pełnej butelki. |||відігнати||| Ale mam pewną myśl! Mój młody towarzysz nie pije alkoholu. Bez żalu zastąpi na chwilę tamtych dwóch zuchów. ||замінить|||||сміливців

Dowódca chciał zaoponować, lecz bosman nie dopuścił go do słowa, ciągnąc: командир||висловити заперечення||||допустив||||продовжуючи говорити Командир хотел высказаться, но старшина не дал ему сказать ни слова, потянув за собой:

– Nie ma się co obawiać, dowódco. ||||переживати|командире Mój kumpel na sto kroków niezawodnie trafi nawet najmniejszego ptaka prosto w łepetynę. |друг мій||||надійно|влучить у||||||голову С расстояния в сотню шагов мой приятель с уверенностью попадает даже самой маленькой птичке прямо в голову. Musicie przyjechać tu kiedy w wolnej chwili, aby zobaczyć jego niezwykłą celność. |приїхати||||||||||точність Nie spotkałem dotąd równego mu strzelca, chociaż sam przedziurawiam monetę rzuconą w górę. ||досі|рівного||стрільця|||продірявлю|монету|кинутою|| Słuchaj, zastąp tamtych zuchów, tylko nie spuszczaj oka z tego gagatka! |||молодців|||не знімай||||хлопця

Tomek w milczeniu wolnym krokiem ruszył w kierunku drzewa bawełnianego. ||мовчанні|||||||бавовняного Obydwaj strażnicy musieli słyszeć głośną rozmowę bosmana, oddalonego od nich zaledwie o kilkanaście kroków, gdyż bez sprzeciwu spiesznie podeszli do reszty towarzyszy. ||||гучну||||||||||||без заперечень|поспішаючи||||товаришів

Tomek usiadł na ziemi. Oparł się plecami o pień drzewa. притулився||спиною||стовбур| Rozejrzał się wokoło i skoro tylko stwierdził, że nikt niepowołany nie może go usłyszeć, powiedział półszeptem po angielsku: Оглянувся||||||сказав|||непокликаний||||||півшепотом||

– Nie mamy chwili do stracenia, więc niech Czarna Błyskawica słucha uważnie. - Мы не теряем ни минуты, поэтому пусть Черная Молния внимательно слушает. Dzisiejszego ranka przypadkiem przeszkodziłem Czerwonemu Orłowi w ostrzeżeniu ciebie przed zasadzką. |||перешкодив|червоному|Орлу||попередженні|||підступом Сегодня утром я случайно помешал Красному Орлу предупредить вас о засаде. Chcę teraz naprawić zło wyrządzone niechcący i pomóc memu bratu w ucieczce. ||||завдане зло|не навмисно||||||втечі Теперь я хочу исправить неумышленно совершенное зло и помочь брату спастись.

Ani jeden muskuł nie drgnął w kamiennej twarzy Czarnej Błyskawicy. Siedział dalej w bezruchu, lecz gdy Tomek wspomniał Czerwonego Orła, Indianin rzekł cicho: |||||||згадав|||||

– Ugh! Myślałem, że Czerwony Orzeł mnie zdradził! |||||зрадив

– Nie, on nie jest zdrajcą! ||||зрадником Zwichnął nogę, walcząc ze mną, a wtedy właśnie Czarna Błyskawica minął samotnie górę. вивихнув||борючись|||||||||| Nim Czerwony Orzeł odzyskał siły, by dosiąść konia, było już za późno. |||відновив|||осідлати||||| Czy mój czerwony brat mógłby otworzyć okowy, gdyby miał kluczyk? ||||||chains|||

– Czarna Błyskawica mógłby to zrobić.

– Słuchaj uważnie, Czarna Błyskawico, mam już ten kluczyk, lecz cała trudność w tym, że muszę otrzymać go z powrotem, aby nie narazić na przykrość kogoś bardzo ci życzliwego. |||Чорна Блискавко||||||||||||||||||||||||доброго друга

– O kim mój biały brat mówi? – zapytał Indianin.

– Mój czerwony brat musiał widzieć tę młodą squaw, która była uprzednio tutaj ze mną. ||||||||||раніше||| To ona wykradła kluczyk dla ciebie. Więc, co zrobimy?

– Mała Biała Róża otrzyma kluczyk z powrotem, zanim stąd ucieknę – oświadczył Czarna Błyskawica po krótkim namyśle. |||||||перш ніж|відсюди||заявив|||||роздумах – Czy mój brat mieszka w domu szeryfa?

– Tak, ja i mój przyjaciel jesteśmy gośćmi, Mała Biała Róża zaś jest krewną szeryfa. ||||||||||а також||родичкою| Czy mój brat widzi górne dwa okna w szczycie domu? ||||верхні||||вершина|

– Widzę, księżyc właśnie je oświetla. |місяць|||освітлює

– Pierwsze od nas to okno mego pokoju, drugie mojej młodej przyjaciółki – wyjaśnił Tomek.

– Niech mój brat opuści z okna sznurek, tak aby dotykał ziemi. Нехай|||опустить|||мотузка|||| Lekkie pociągnięcie będzie oznaczało, że kluczyk jest już do niego przywiązany. |потягування||||||||| Gdy to nastąpi, Czarna Błyskawica ucieknie.

– W jaki sposób przywiążesz kluczyk? |||прив'яжеш| – zaniepokoił się chłopiec. – Marnując na to czas, możesz stracić możność ucieczki. ||||||можливість|втечі

– To moja sprawa. Jeżeli nie będę mógł zwrócić klucza, to nie umknę. ||||повернути||||не втечу Czarna Błyskawica nie jest białym człowiekiem, więc ma tylko jeden język. Ugh! Powiedziałem!

Tomek wyciągnął ostrożnie kluczyk z kieszeni. W chwili gdy strażnicy wychylali drugą kolejkę, rzucił go na kolana Indianina. ||||вихиляли||||||| Widział, jak dłonie jeńca schwyciły błyszczący przedmiot i zręcznie wsunęły go za pas na brzuchu. |||полонений|схопили|блискучий|||вміло||||пояс||

Tomek odczekał chwilę, dopóki serce nie zaczęło mu bić normalnym rytmem. Dopiero wtedy wyjął chustkę z kieszeni i starannie zaczął wycierać zroszone potem czoło. ||вийняв||||||||потім||

Bosman Nowicki natychmiast ujrzał umówiony znak. ||негайно|увидів|узгоджений| Rzucił na ziemię opróżnioną butelkę, a następnie z dowódcą straży oraz dwoma policjantami zbliżył się do Tomka. |||порожню|||||командиром||||||||

Biały chłopiec pobladł na moment, gdy dowódca pochylił się nad jeńcem, by sprawdzić okowy na jego rękach i nogach. ||поблідшав|||||похилився|||полоненим||перевірити||||руках|| Znowu dwaj strażnicy usiedli obok jeńca. |||||в'язня Swoje długie karabiny położyli na udach nóg skrzyżowanych indiańskim zwyczajem. ||гвинтівки|поклали||стегнах|ніг|перекладених||