×

Usamos cookies para ayudar a mejorar LingQ. Al visitar este sitio, aceptas nuestras politicas de cookie.


image

Licencja na dorosłość - Małgorzata Karolina Piekarska, LOKATORZY (2)

LOKATORZY (2)

Inżynier architekt Roman Biegański, dla którego firma budowlana szukała obszernego mieszkania służbowego, spadł Michałowi jak z nieba. Mężczyzna rodem ze Szczecina odpowiadał za jakąś ogromną inwestycję w Warszawie. Na czas budowy potrzebował wynająć w stolicy mieszkanie. Musiało być przestronne, umeblowane i z pokojem do pracy, a także z dobrym dojazdem do placu budowy w Wilanowie. Michałowe mieszkanie przy Okrężnej spełniało wszystkie te kryteria. Na dodatek miało sporo miejsc do spania, co gwarantowało inżynierowi, że będzie go mogła odwiedzić żona z dziećmi. Umowę podpisali na czas określony, czyli na trzy lata, bo tak wynikało z planów budowalnych.

Michał i jego mama odetchnęli z ulgą i z czystym sumieniem zażyczyli sobie od inżyniera czynszu w wysokości dwóch i pół tysiąca, na co jego firma przystała bez zbędnego targu.

Inżynier wprowadził się na Okrężną z początkiem października. Przez pierwsze tygodnie ani Michał nie kontaktował się z nim, ani on z Michałem. Wreszcie na początku grudnia inżynier zadzwonił. Nie był jednak tak miły jak wtedy, gdy podpisywali umowę. Podniesionym głosem mówił, że przyjechała do niego żona z dziećmi, chcieli ugotować coś, a kuchenka nie działa.

– Myślałem, że gaz jest zakręcony, bo do tej pory z kuchenki nie korzystałem, a tu okazuje się, że nie dość, że gaz jest zakręcony w całym mieszkaniu, to jeszcze nie ma licznika.

– Ale jak to nie ma licznika? – Michał poczuł, jak grunt usuwa mu się spod nóg. W wakacje myślał, że to koniec kłopotów, a tymczasem los najwyraźniej szykował mu kolejne…

– Gazownia zdjęła licznik. Pewnie za niezapłacone rachunki – pan Biegański był wyraźnie zły.

– Proszę pana, ja zaraz sprawę załatwię. – Michał za wszelką cenę chciał uspokoić mężczyznę. – Proszę dać mi godzinę.

Rzeczywiście. W ciągu godziny Michał stawił się w mieszkaniu na Okrężnej z butlą gazową i poleconym przez mamę gazownikiem, który błyskawicznie podłączył kuchenkę do butli.

– Ja mam tak zmieniać tę butlę? – spytał inżynier już trochę łagodniejszym tonem, zwłaszcza że Michał wkroczył do mieszkania z bombonierką, którą natychmiast podał jego żonie.

– Proszę dać mi kilka dni. Już dzwoniłem do gazowni. Licznik został zdjęty z powodu zadłużenia, ale wszystko zapłacę, naprawię i będzie tu normalny gaz.

Rzeczywiście w ciągu tygodnia udało się Michałowi załatwić sprawę gazu, który – jak się okazało – został odcięty ponad dwa lata temu. Czemu nikt z płacących osiemset złotych za pokój studentów nie zorientował się, że w mieszkaniu nie ma gazu? Kto doprowadził do odłączenia gazu? Na pewno nie ci ostatni lokatorzy, którzy, co Michał widział na własne oczy, wodę na herbatę czy kawę gotowali w czajniku elektrycznym, a gotowe dania podgrzewali w kuchence mikrofalowej.

„Co tu się działo?” – pytał sam siebie i wiedział, że odpowiedzi na te pytania nie uzyska zbyt szybko. Policyjne dochodzenie w sprawie wyłudzenia i nielegalnego wynajmowania jego mieszkania trwało. Funkcjonariusze z mokotowskiego komisariatu dostali od Michała nie tylko kopię umowy, którą podpisał z Lucyną Brzyską, kopię jego zeznania podatkowego, z którego wynikało, że odprowadzał podatek od dwóch tysięcy miesięcznie, lecz także kopie umów wszystkich czterech lokatorów, a nawet kopię starej umowy pana Jacka, miłośnika kotów, którego jakimś cudem udało się odszukać dzięki uprzejmości Zygmunta. Świadkami w sprawie byli lokatorzy i sąsiedzi z Okrężnej, którzy zgodnie zeznali, że Lucyna Brzyska z wynajmowanego od Michała mieszkania wyprowadziła się po roku.

Kim był Bogdan? Ustalanie tego trwało, bo mężczyzna nie odbierał telefonu, a na umowie widniały fałszywe dane osobowe. A numer konta, na który lokatorzy wpłacali pieniądze, okazał się numerem przedpłaconej karty płatniczej wydanej na okaziciela. Komu? Tego na razie nie wiedział nikt. Wiedzieli jedno. Bogdan, jeśli mężczyzna rzeczywiście się tak nazywał, musiał być jakimś znajomym Lucyny, a dorwanie jej przez policję było kwestią czasu.

Dla Michała takie wchodzenie w prawo okazało się niezwykle bolesne, choć przyjaciel ojca – mecenas Womaczka, nieraz mu powtarzał, że człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach.

Tylko czy sprawa z mieszkaniem to był jego błąd? Przecież w momencie podpisywania pierwszej umowy z Lucyną miał ledwie osiemnaście lat.

LOKATORZY (2) STANDORTE (2) LOCATORS (2) ЛОКАТОРІЇ (2)

Inżynier architekt Roman Biegański, dla którego firma budowlana szukała obszernego mieszkania służbowego, spadł Michałowi jak z nieba. The architect engineer Roman Biegański, for whom the construction company was looking for a spacious business apartment, fell from heaven to Michał. Mężczyzna rodem ze Szczecina odpowiadał za jakąś ogromną inwestycję w Warszawie. A man from Szczecin was responsible for some huge investment in Warsaw. Na czas budowy potrzebował wynająć w stolicy mieszkanie. He needed to rent an apartment in the capital during the construction. Musiało być przestronne, umeblowane i z pokojem do pracy, a także z dobrym dojazdem do placu budowy w Wilanowie. It had to be spacious, furnished and with a room for work, as well as with good access to the construction site in Wilanów. Michałowe mieszkanie przy Okrężnej spełniało wszystkie te kryteria. Michał's apartment at Okręcna Street met all these criteria. Na dodatek miało sporo miejsc do spania, co gwarantowało inżynierowi, że będzie go mogła odwiedzić żona z dziećmi. In addition, it had a lot of places to sleep, which guaranteed the engineer that his wife and children could visit him. Umowę podpisali na czas określony, czyli na trzy lata, bo tak wynikało z planów budowalnych.

Michał i jego mama odetchnęli z ulgą i z czystym sumieniem zażyczyli sobie od inżyniera czynszu w wysokości dwóch i pół tysiąca, na co jego firma przystała bez zbędnego targu. Michał and his mother breathed a sigh of relief and with a clear conscience asked the engineer for a rent of two and a half thousand, which his company agreed to without unnecessary bargaining.

Inżynier wprowadził się na Okrężną z początkiem października. The engineer moved to Okręna at the beginning of October. Przez pierwsze tygodnie ani Michał nie kontaktował się z nim, ani on z Michałem. For the first weeks neither Michał had contact with him, nor he with Michał. Wreszcie na początku grudnia inżynier zadzwonił. Nie był jednak tak miły jak wtedy, gdy podpisywali umowę. Podniesionym głosem mówił, że przyjechała do niego żona z dziećmi, chcieli ugotować coś, a kuchenka nie działa.

– Myślałem, że gaz jest zakręcony, bo do tej pory z kuchenki nie korzystałem, a tu okazuje się, że nie dość, że gaz jest zakręcony w całym mieszkaniu, to jeszcze nie ma licznika. - I thought that the gas was turned off, because so far I have not used the stove, and it turns out that not only the gas is turned off in the whole apartment, but there is no meter yet.

– Ale jak to nie ma licznika? - But how does it not have a counter? – Michał poczuł, jak grunt usuwa mu się spod nóg. - Michał felt the ground move away from under his feet. W wakacje myślał, że to koniec kłopotów, a tymczasem los najwyraźniej szykował mu kolejne… During the summer holidays, he thought that this was the end of his troubles, and meanwhile, fate was obviously preparing another ...

– Gazownia zdjęła licznik. - The gasworks took off the meter. Pewnie za niezapłacone rachunki – pan Biegański był wyraźnie zły. Probably for unpaid bills - Mr. Biegański was clearly angry.

– Proszę pana, ja zaraz sprawę załatwię. - Sir, I'll sort it out in a moment. – Michał za wszelką cenę chciał uspokoić mężczyznę. - Michał at all costs wanted to calm the man down. – Proszę dać mi godzinę. - Give me an hour.

Rzeczywiście. Actually. W ciągu godziny Michał stawił się w mieszkaniu na Okrężnej z butlą gazową i poleconym przez mamę gazownikiem, który błyskawicznie podłączył kuchenkę do butli.

– Ja mam tak zmieniać tę butlę? – spytał inżynier już trochę łagodniejszym tonem, zwłaszcza że Michał wkroczył do mieszkania z bombonierką, którą natychmiast podał jego żonie. - asked the engineer in a slightly softer tone, especially since Michał entered the apartment with a chocolate box, which he immediately handed to his wife.

– Proszę dać mi kilka dni. Już dzwoniłem do gazowni. Licznik został zdjęty z powodu zadłużenia, ale wszystko zapłacę, naprawię i będzie tu normalny gaz.

Rzeczywiście w ciągu tygodnia udało się Michałowi załatwić sprawę gazu, który – jak się okazało – został odcięty ponad dwa lata temu. Indeed, within a week, Michał managed to deal with the gas issue, which - as it turned out - was cut off over two years ago. Czemu nikt z płacących osiemset złotych za pokój studentów nie zorientował się, że w mieszkaniu nie ma gazu? Why has none of the students paying eight hundred zlotys for a room noticed that there is no gas in the apartment? Kto doprowadził do odłączenia gazu? Who pulled off the gas? Na pewno nie ci ostatni lokatorzy, którzy, co Michał widział na własne oczy, wodę na herbatę czy kawę gotowali w czajniku elektrycznym, a gotowe dania podgrzewali w kuchence mikrofalowej. Certainly not the last tenants who, as Michał saw with his own eyes, cooked water for tea or coffee in an electric kettle and heated ready meals in a microwave oven.

„Co tu się działo?” – pytał sam siebie i wiedział, że odpowiedzi na te pytania nie uzyska zbyt szybko. "What was going on here?" He asked himself and knew that he would not get answers to these questions very quickly. Policyjne dochodzenie w sprawie wyłudzenia i nielegalnego wynajmowania jego mieszkania trwało. Police investigations into extortion and illegal renting of his apartment continued. Funkcjonariusze z mokotowskiego komisariatu dostali od Michała nie tylko kopię umowy, którą podpisał z Lucyną Brzyską, kopię jego zeznania podatkowego, z którego wynikało, że odprowadzał podatek od dwóch tysięcy miesięcznie, lecz także kopie umów wszystkich czterech lokatorów, a nawet kopię starej umowy pana Jacka, miłośnika kotów, którego jakimś cudem udało się odszukać dzięki uprzejmości Zygmunta. Świadkami w sprawie byli lokatorzy i sąsiedzi z Okrężnej, którzy zgodnie zeznali, że Lucyna Brzyska z wynajmowanego od Michała mieszkania wyprowadziła się po roku. The witnesses in the case were tenants and neighbors from Okręna, who unanimously testified that Lucyna Brzyska had moved out of the apartment rented from Michał after a year.

Kim był Bogdan? Ustalanie tego trwało, bo mężczyzna nie odbierał telefonu, a na umowie widniały fałszywe dane osobowe. Determining this took place because the man did not answer the phone and the contract contained false personal data. A numer konta, na który lokatorzy wpłacali pieniądze, okazał się numerem przedpłaconej karty płatniczej wydanej na okaziciela. And the account number to which the tenants deposited money turned out to be the number of the prepaid payment card issued to the bearer. Komu? Tego na razie nie wiedział nikt. Wiedzieli jedno. Bogdan, jeśli mężczyzna rzeczywiście się tak nazywał, musiał być jakimś znajomym Lucyny, a dorwanie jej przez policję było kwestią czasu. Bogdan, if the man was really called like that, must have been some friend of Lucyna, and the police was only a matter of time before the police got her.

Dla Michała takie wchodzenie w prawo okazało się niezwykle bolesne, choć przyjaciel ojca – mecenas Womaczka, nieraz mu powtarzał, że człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach. For Michał, such going to the right turned out to be extremely painful, although his father's friend, attorney Womaczek, repeatedly told him that a man learns best from his own mistakes.

Tylko czy sprawa z mieszkaniem to był jego błąd? But was it his mistake with the apartment? Przecież w momencie podpisywania pierwszej umowy z Lucyną miał ledwie osiemnaście lat. He was only eighteen when he signed his first contract with Lucyna.