Jaką cenę zapłacimy? — 7 metrów pod ziemią [ODCINEK Z PUBLICZNOŚCIĄ] (1)
Ta ostatnia dekada globalnie była nacieplejszą w całym holocenie.
Teraz jak ktoś ci mówi, że, no, nie wiadomo, czy nasze emisje gazów cieplarnianych
są przyczyną obecnego ocieplenia - znaczy tylko jedno - on tego nie wie.
Dalsze pokolenia robią sobie dobrze,
a kolejne tysiące pokoleń będą płacić rachunek.
Znaczne obszary powierzchni Ziemi: Afryka, Bliski Wschód będą fizycznie niezdatne do zamieszkania przez ludzi.
Teraz można albo usiąść w kąciku i się poryczeć, patrząc na wymieranie gatunków,
na katastrofy, które się szykują
Albo?
Albo zakasać rękawy i wziąć się do roboty.
Dziś kolejna część odcinka specjalnego,
podobnie jak poprzednim razem poza mną, moim gościem,
są z nami widzowie kanału.
A moim gościem jest Marcin Popkiewicz - fizyk z...
(oklaski)
...fizyk zajmujący się m.in. globalnym ociepleniem, zmianami klimatu.
Czy mamy absolutną pewność, że globalne ocieplenie to jest fakt, że to nie jest jakaś hipoteza?
Dziękuję, że nie spytałeś się mnie, czy wierzę w globalne ocieplenie, bo to jest... niewłaściwe pytanie.
No właśnie, no właśnie.
To jest kwestia pytania: "Czy wierzycie w elektrony?", tak?
To... to jest źle postawione pytanie (śmiech).
To nie jest kwestia wiary,
no, to jest kwestia badań naukowych, tak? (oklaski)
Dobra, od strony naukowej, tak? Wiemy, że Ziemia się ociepla.
Najwięcej energii można zgromadzić w oceanach, tak? Mierzymy jak oceany się nagrzewają.
Przez ostatnie lata nagrzewały się z grubsza w tempie odpowiadającym jakby energii
4 bomb atomowych klasy Hiroshima na sekundę. Pół miliona bomb atomowych dziennie.
Upraszczając nawrzucaliśmy do oceanów tysiące termometrów, które tam nurkują,
nadają do satelity, co zmierzyły: temperatury na różnych głębokościach, w różnych miejscach,
więc widzimy, że Ziemia się ogrzewa.
Czyli łopatologicznie się mierzy temperaturę w tych oceanach.
No tak, to jest jeden ze sposobów. O, taki najprostszy.
i teraz: Ziemia tak naprawdę wymienia z kosmosem energię tylko za pomocą promieniowania.
Nie ma w próżni przewodzenia czy konwekcji. Promieniowanie.
Więc to oznacza: skoro Ziemia kumuluje energię,
to znaczy że Ziemia mniej energii wypromieniowuje niż pochłania.
To jest prosty bilans energetyczny. I teraz my widzimy, że Ziemia...
nie wypromieniowuje tyle energii, co wcześniej na tych długościach fal,
gdzie działały gazy cieplarniane, takie jak dwutlenek węgla, metan, coś tam jeszcze.
Więc...
i do tego jak policzymy, ile energii mniej ucieka z Ziemi,
to już będzie się dokładnie zgadzać z bilansem radiacyjnym planety.
No właśnie, czyli dzięki temu macie pewność, że powodem jest większa ilość CO2.
Nie tylko, także metanu, jeszcze tam innych gazów cieplarnianych,
ale fakt, że metanu jest najwięcej w atmosferze od...
Czyli mówiąc najprościej, że to wina człowieka.
Znaczy: wina.To jest nasza robota, tak?
Btw. metanu i dwutlenku węgla jest najwięcej w atmosferze od wielu milionów lat.
To robi wrażenie. W ostatnim stuleciu stężenie CO2 wzrosło do poziomu największego
od kilku, a pewnie kilkunastu milionów lat.
Metanu też wzrosło, innych gazów cieplarnianych - również.
Więc, no, to jest epicka zmiana.
W związku z tym, no, one działają jak coraz grubsza izolacja naszej planety,
utrudniająca ucieczkę energii w kosmos i w związku z tym rosną temperatury:
oceany się nagrzewają, rośnie temperatura globalna,
każdy z ostatnich 5 lat należał do pięciu najcieplejszych w historii pomiarów.
Pewnie ostatnia dekada globalnie była najcieplejszą w całym holocenie,
czyli w ostatnim okresie cieplnym 11 tysięcy lat.
No to ktoś zapyta: Skąd wy to wiecie? Skąd wiecie jaka była temperatura ileś tam tysięcy lat temu?
No, z wielu... Na wiele sposobów możemy to oglądać.
No to wyjaśnijmy.
Dobra. Na przykład jak mamy osady w jeziorach albo w mokradłach,
one inne są w Polsce, inne na Węgrzech, inne rośliny rosną, tak?
Możemy sprawdzić jakie resztki roślinne na danym terenie znajdujemy, możemy to datować, oczywiście
metodą węgla C-14 na przykład, jak stosunkowo w niedaleką przeszłość sięgamy
mam badania izotopowe, nie wnikając teraz jak działają izotopy tlenu czy wodoru,
bo to jest takie techniczne...
Nie wnikając.
...ale możemy spojrzeć na przykład na Arktykę.
Na przykład, jedźcie na taką wyspę...
nie wiem, Ziemię Baffina, na lewo od Grenlandii, na wschód od Grenlandii.
I patrzycie - tam topnieje lodowiec.
I spod tego topniejącego lodowca wam się odsłaniają martwe resztki materiału organicznego,
jakieś porosty, które tam kiedyś rosły.
I teraz my umiemy datować te resztki roślinne, za pomocą węgla C-14,
może słyszeliście to.
Co to znaczy?
Znaczy: te porosty żyły kilkadziesiąt tysięcy lat temu lub wcześniej,
a pierwsze, ostatnie sto tysięcy lat
120 tysięcy lat była tam epoka lodowa, był lądolód,
tzn. te porosty żyły 120 tysięcy lat temu.
Właśnie stopniał lądolód,
który liczył sobie ponad 120 tysięcy lat.
Jeden z wielu przykładów, zresztą wiele innych sposobów na badania
dawnych temperatur czy dawnych stężeń dwutlenku węgla.
Ale podsumowując jesteście w stanie określić,
jakie były temperatury w dalekiej, dalekiej przeszłości.
Znaczy... plus minus. Plus minus w dalekiej przeszłości.
Niekiedy można spotkać się z opiniami,
że te zmiany klimatu,
które odczuwamy w Polsce może mniej,
w innych miejscach na ziemi nieco intensywniej,
że te zmiany klimatu, to jednak
nie przez człowieka, tylko to są jakieś naturalne procesy.
Sam wspomniałeś: była
epoka lodowcowa kiedyś... Może to normalne, że
dzisiaj robi się coraz cieplej.
Jak brzmi odpowiedz?
Owszem, klimat zmieniał się zawsze, jak były epoki lodowe.
My wiemy, co sterowało tym: zmiany orbity Ziemi.
I wiemy, że one działają w stronę ochłodzenia obecnie.
Obecnie, czyli powinno być coraz chłodniej. Powinno się ochładzać. Aktywność słoneczna w ostatnich dekadach
spada... Powinno się ochładzać. Coraz chłodniej.
Prawda? A my widzimy ocieplenie. Wspomniałem, że wiemy, z czego to się bierze, tak?
po prostu grubsza izolacja naszej planety. Więc po prostu... Explicite widzimy.
I teraz, jak ktoś ci mówi,
że, no, nie wiadomo, czy nasze emisje
gazów cieplarnianych są przyczyną obecnego ocieplenia, znaczy tylko jedno -
on tego nie wie.
Ale ta wiedza jest. Tylko on tego nie wie, tak? Ma prawo tego nie wiedzieć, tak?
Dla porównania, wspomniałem o epoce lodowej. 20 tysięcy lat temu
było jej maksimum. Średnia temperatura Ziemi była niższa o jakieś
4 stopnie Celsjusza. No i to była inna planeta. Ja jestem z Gdańska...
Czyli 4 stopnie wystarczyły, tak? ...I moje rodzinne miasto obecne było pod grubym lądolodem.
No, gdzie indziej były strefy klimatyczne, pustynie, linia brzegowa...
4 stopnie Celsjusza.
I teraz: obecna zmiana klimatu... Na razie wzrost temperatury
to jest jakiś 1 stopień Celsjusza, średni globalny.
Oceany ogrzewają się wolniej: wielką masę wody trudno podgrzać.
Lądy szybciej. Lądy ogrzały się już o jakieś tam półtora stopnia, powiedzmy.
Nasz rejon Europy? Jakieś 2 stopnie Celsjusza. Co to znaczy?
To znaczy, że średnia roczna temperatura w Warszawie
jest z grubsza taka, jaka była w Budapeszcie w XIX wieku.
Inaczej mówiąc, Mazowsze ma taką temperaturę,
jaka była na Nizinie Węgierskiej w XIX wieku.
To jest znacząca zmiana klimatu. Zresztą, widać, tak? Już nie trzeba robić skomplikowanych
badań, żeby stwierdzić, że się ociepliło. Jak ja byłem mały, to
się wylewało szlauchem lodowisko w listopadzie, no i ono było
do lutego, jak nie do marca. Śnieg się gromadził całą zimę,
a jak wreszcie stopniał na wiosnę, no to wszystko to spływało do
rzek: do Wisły, Bugu; na tych rzekach gruba kra się formowała
przez zimę. Tam
wezbrana woda niosła tą krę, fala powodziowa, i widać było...
Co roku można było w kronice zobaczyć, jak saperzy
wysadzają dynamitem tą krę, żeby mostów nie zrywało... A czasem zrywało.
A teraz? Może śnieg spadnie czasem,
poleży kilka dni, może kilkanaście, coś tam spłynie,
znowu coś tam spadnie. Nie ma wielkiej fali powodziowej, nie ma kry.
Za to są powodzie opadowe - gwałtowne
opady. Zalewa Katowice czy Gdańsk, czy inne miasta.
Mamy coraz więcej upałów,
to widać - za czasów mojej młodości w Polsce mieliśmy średnio
małych kilka dni powyżej 30 stopni, z maksymalną temperaturą. Kilka.
Teraz mamy kilkanaście. Mamy ponad trzykrotnie więcej
dni upalnych w Polsce już. Po prostu widać
- mamy więcej susz... To nie tylko: zmiana klimatu, to wzrost temperatur.
Kiedy ja byłem mały, to jak... Raz na 5 lat
mieliśmy suszę w Polsce. Teraz mamy od 2013 roku,
co roku mamy suszę. To jest część trendu.
Ja jestem przekonany, że znajdzie się część osób, która
pomyśli: No to fajnie, w Polsce będzie Hiszpania,
będzie ciepło.
Dlaczego nie powinniśmy myśleć w taki
sposób? Po pierwsze mamy infrastrukturę dostosowaną do pewnych warunków
klimatycznych, tak? Jak mamy mamy opady takie jak w Hiszpanii, nasza infrastruktura
rolna na przykład jest kompletnie niedostosowana i to kosztuje majątek, żeby się dostosować.
Wzrost poziomu morza... Gdzieś ten poziom morza jest,
będzie parę metrów wyżej, no to nagle się okazuje, że miasta
portowe są zalane, trzeba w to inwestować. Ale to jest drobiazg.
Jak my się cieszymy, że u nas będzie jak w tropikach,
bo do końca stulecia temperatura może wzrosnąć o jakieś 4-5 stopni Celsjusza,
w scenariuszu dalszego
spalania paliw kopalnych, a później 2-3 razy tyle,
no to u nas będzie jak w tropikach. To powiesz mi jak będzie w tych tropikach, tak?
Znaczne obszary powierzchni Ziemi: Afryka, Bliski Wschód,
będą fizycznie niezdatne do zamieszkania przez ludzi -
za wysokie temperatury... W ogóle, jeżeli się nie schowasz gdzieś
w klimatyzacji, pod ziemią, to pewnie tego nie przeżyjesz. Fali upałów.
No i wiesz... Tam teraz mieszkają miliardy ludzi, tak?
I zawsze migracja była formą adaptacji do zmiany klimatu.
Jasne. No i teraz pomyślisz, że generalnie, wiesz,
te migracje miały miejsce, jak
na ziemi żyły setki milionów ludzi i to zawsze były granie
trzęsienia ziemi dla cywilizacji, te wielkie migracje. A teraz
masz na Ziemi, wiesz, 8 miliardów ludzi prawie, za chwilę,
z połowie stulecia, 10, i wyobraź sobie teraz migrację w tej skali.
A mamy granice, mamy, wiesz...
No, wyobraźmy sobie, że na granicach Unii Europejskiej staje miliard
albo dwa miliardy uchodźców z Afryki, Bliskiego Wschodu, i mówią:
Wiecie, my w tej Afryce nie spalaliśmy paliw kopalnych. To wasza wina,
To wyście zmienili klimat tak, że my nie możemy mieszkać tam, gdzie nasi przodkowie, tak?
I macie nam pomóc, wpuścić, zadośćuczynić i tak dalej, tak?
No i teraz się pojawia pytanie: wpuścić wszystkich?
Czy wyborcy ci na to pozwolą? A może nie wpuścić wszystkich,
tylko wybranych? A kogo, a co z tymi, których nie wpuścisz?
A może w ogóle nikogo nie wpuszczać, tak? Oni są biedniejsi
od nas, a regulują rachunek jako pierwsi (nas to też dotknie, ale trochę później).
My ten model generalnie wygenerowaliśmy,
no i... Teraz powiedzenie im: Weźcie tam sobie
gińcie w tej Afryce,
etycznie... Znaczy, żeby w ogóle nie wpuścić tych ludzi,
którzy, wiesz, uciekają przed przemocą, głodem, chaosem...
Ja bym na ich miejscu uciekał. Nie wiem, jak ty? Tak samo.
Prawda? I teraz ty ich nie wpuszczasz, tak? No bo nie, tak?
Oni są zdeterminowani. No to musisz do nich strzelać, tak? Jak leci.
Bo nie wystarczają metody łagodne.
Kobiety, dzieci, jakbyś się z tym czuł? W ogóle musisz wiedzieć, że to nie są ludzie,
tak? Żeby etycznie sobie na to pozwolić. To jest trochę mentalność esesmana
w obozie koncentracyjnym do Żydów: to nie są ludzie, tak? W tym momencie tracimy
to, co czyni nas ludźmi. A być może będzie tak, że zabijesz
pierwszych 100 milionów, a reszta przejdzie i co zrobi twoim dzieciom w rewanżu?
Nawet nie chcemy rozważać tego scenariusza. Absolutnie nie chcemy,
dlatego... Odpowiedź jest prosta: nie można do tego dopuścić. Dokładnie tak.
Ustaliliśmy chwilę temu, że to przede wszystkim - przede wszystkim,
bo nie tylko - CO2. Skąd
CO2? Paliwa kopalne, wiesz, węgiel, ropa, gaz, tak?
Spalamy. Czyli generalnie to jest tak, że jest pewna ilość
węgla w środowisku, atomów węgla. One sobie krążyły między atmosferą,
ekosystemami, oceanami. I tak
było zawsze. Wulkany... Ilość tego z grubsza...
Coś dorzuciły wulkany, ale to pochłonęło wietrzenie skał
- z grubsza tyle, co wulkany wyemitowały. I teraz my, sięgając
po paliwa kopalne, sięgamy po atomy węgla, które
nie uczestniczyły w tym całym zamieszaniu. Węgla w znaczeniu - carbo,
po angielsku. Bo atomy węgla są też w ropie, w gazie.
Leżały sobie tam po - dziesiątki, setki milionów lat, uwięzione pod ziemią,
więc wyciągamy i spalamy, żeby mieć z tego usługi energetyczne, tak?
Węgiel do elektrowni sypiemy, ropę na paliwo, gaz
tam też do różnych celów. I w obiegu jest nowy węgiel.
I wprowadzamy do środowiska nowe atomy węgla.
Więc paliwa kopalne, to jest tak z grubsza, powiedzmy, 2/3
zmiany klimatu. 2/3. Tak, 2/3.
I to jest 80-parę procent naszych emisji dwutlenku węgla.
I jest też wylesianie -
kilka procent. I produkcja cementu
też kilka procent. - To jest dwutlenek węgla. Jest też metan oczywiście.
Przeżuwacze, które wybekują metan, metan z ryżowisk,
z wysypisk,