Jaką cenę zapłacimy? — 7 metrów pod ziemią [ODCINEK Z PUBLICZNOŚCIĄ] (2)
jest też podtlenek azotów z nawozów, z rolnictwa,
jakieś gazy przemysłowe, tam freony, coś tam, coś tam,
ale dwutlenek węgla... grają tam największą rolę, i paliwa kopalne.
No właśnie - paliwa kopalne, a żyjemy w Polsce,
gdzie korzystamy z tych paliw.
Mamy ich dużo ponoć, mają
starczyć na co najmniej 200 lat.
Jak przekonać... (nie do końca w to wierzysz),
jak przekonać ludzi, że jednak nie powinniśmy korzystać
z węgla? Znaczy... Po pierwsze, my w Polsce z paliwami kopalnymi
to jesteśmy trochę na bakier. Skąd bierzemy ropę?
W 90-paru procentach bierzemy ją z importu, tak? Głównie tam
od kremlowskich oligarchów. Gaz?
w 3/4 importujemy, tak?
Węgiel? No, importujemy w 1/4 (kamienny).
I coraz więcej. Importujemy coraz więcej, nasze wydobycie węgla spada.
Co nie jest dziwne, bo te łatwe zasoby już
wykopaliśmy spod ziemi, a w ogóle nasze kopalnie głębinowe, że
idziecie kilometr pod ziemię, na sam początek idziecie
pół godziny, jak nie dłużej. Temperatura? 40-parę stopni
(skał dookoła). Zagrożenie wybuchem metanu,
jeszcze jakieś uskoki geologiczne. Wydobycie węgla jest pierońsko
drogie.
A na świecie wydobywa się węgiel odkrywkowo. Kamienny
wysokiej jakości koparka ładuje na ciężarówkę.
Jakim cudem nasze kopalnie głębinowe mogą konkurować z tymi kopalniami
odkrywkowymi? No nie mogą. Funkcjonują tylko dlatego,
że z grubsza jakieś 10 miliardów rocznie,
tych bardziej ukrytych dotacji,
pakujemy w utrzymanie wydobycia węgla przy życiu.
Te pieniądze nie biorą się znikąd, trzeba, nie wiem, nie dać podwyżek nauczycielom,
pielęgniarkom, opodatkować producentów, nie wiem, tam, pralek,
autobusów, informatyków, tak? Żeby te pieniądze...
żeby utrzymać nasze wydobycie węgla. To nas kosztuje coraz więcej.
Tym bardziej, że, kurczę... Nasze wydobycie
przeliczone na tonę...
Jeden górnik wydobywa niewiele ton w porównaniu z tą odkrywką gdzieś w Rosji,
Kazachstanie czy Stanach. A ponieważ górnicy generalnie chcą
zarabiać coraz więcej, no bo to jest ciężka praca -
wędrować pod ziemią.
Nie chcielibyśmy tam pracować za dwa tysiące na rękę.
A ponieważ pensje w Polsce wzrosły w ostatnim czasie, na Śląsku...
Trzeba płacić... Też w ogóle nie ma bezrobocia. To górnikom trzeba płacić
coraz więcej - 2-3 razy tyle, co jeszcze 20 lat temu.
Więc ten węgiel musi być bardzo drogi
i w związku z tym jest to kompletnie ekonomicznie... Nie ma to w ogóle racji bytu.
Więc ponieważ nie mamy ropy, nie mamy gazu, a węgiel też jest schyłkowy,
to trzeba zadać pytanie, co po paliwach kopalnych,
co po węglu, tak? I dowcip jest w tym, że można mieć dobre usługi energetyczne,
dobrą jakość życia, zużywając nie - tyle energii, tylko - tyle.
Nie mając w domu wampirów energetycznych, które marnują strasznie ciepło,
mając efektywny transport,
produkując rzeczy trwałe, łatwe w naprawie.
Generalnie możemy wiele rzeczy zmienić,
tak, że się okaże, że nie potrzebujemy - tyle energii, tylko - tyle. I wtedy dużo łatwiej jest zaspokoić
potrzeby energetyczne. Bo nieważne, czy wolisz
biomasę czy reaktory, to potrzebujesz nie - tyle, tylko - tyle.
Czy potrzebujesz, wiesz, energię wodną,
wiatrową, słoneczną, po prostu potrzebujesz tego dużo mniej.
Pierwsze efekty, wiesz... energetyczne - możemy naprawdę ściągnąć z życia
energię do 1/4, mając lepsze usługi energetyczne
i wtedy jest pytanie... I wtedy jest odpowiedź: Tak, da się to zastąpić
nawet lokalnym stanem energetycznym na polskiej biomasie wietrznej, słońcu.
To nie byłoby optymalnie. Okej, czyli... Czyli jest to możliwe...
Jest możliwe. Ale nie są to rzeczy, które zależą ode mnie, od ciebie...
No, od ciebie może w większym stopniu... Od widzów.
Co my możemy? Co my możemy na co dzień zrobić,
żeby jakoś polepszyć sytuację? Po pierwsze,
czy jest sens, żebym ja coś robił, tak? W końcu, Chińczycy, Amerykanie, nie?
Ja jestem jednym małym żuczkiem i w ogóle co ode mnie zależy? Ano właśnie.
Ale ja z jakichś względów nie jeżdżę samochodem, nie latam samolotem,
uważam, że to nieetyczne, praktycznie nie jem mięsa,
jestem ekspertem od oszczędzania prądu itd. Więc po co ja to robię?
Wiecie, my potrzebujemy... Zmiany jednostkowe nie wystarczą.
To, że ja coś, czy ty coś, czy... że wy - coś.
Bo często zmiany systemowe, zmiany prawa, zmiany, nie wiem,
energooszczędności budynków,
zmiany transportu, żebyśmy budowali miasta jak Kopenhaga, a nie
samochodocentryczne, zmiany, żebyśmy produkowali rzeczy trwałe,
łatwe w naprawie i tak dalej, i tak dalej...
Wszelkie zmiany systemowe. Kiedy one... Zadania dla polityków. Dla polityków, tylko to jest tak:
Kiedy politycy zaczną coś robić w tym kierunku?
Kiedy będą czuli presję. Dokładnie, kiedy pojawią się
wyborcy, którzy chcą.
I teraz, kiedy ci wyborcy się pojawią? Każdy wielki ruch, każda duża zmiana
zaczyna się od jednostek. Przecież miałeś Solidarność, tak?
Byli pierwsi wariaci, którzy występowali przeciwko władzy komunistycznej i
Związkowi Radzieckiemu. Kompletnie nie do pomyślenia, że im się uda, prawda?
Prawa kobiet. Prawa Afrykańczyków w USA.
Ludzie, którzy walczyli z niewolnictwem, z pańszczyzną. To przecież byli
pojedynczy ludzie, którzy byli wręcz wyśmiewani.
Za przyczyną pojedynczych osób. I teraz tak - dlaczego ja mam coś robić?
Po pierwsze, ja, zmieniając siebie,
przestanę wypierać, bo my mamy tendencję do
wypierania problemów. Bo granie... Mam dysonans poznawczy.
Bo ja, robiąc sobie dobrze (latam samolotem, jeżdżę
samochodem, wrzucam steka na talerz itd., tak?), ale uświadamiam sobie,
że im bardziej robię sobie dobrze, tym bardziej niszczę przyszłość naszych dzieci
i to jest nieetyczne. No i ja się z tym źle czuję. To jest dysonans.
Trzeba go jakoś rozwiązać. Najprostsze jest wyparcie. Wyprzeć. Dokładnie tak,
ale wiesz... To jest nieetyczne, a poza tym ja już wiem za dużo, żeby wypierać, tak?
I mam nadzieję, że wy również. Więc teraz można albo usiąść w kąciku, i się poryczeć, patrząc na wymieranie gatunków, na
katastrofy, które się szykują... Albo? Albo zakasać rękawy
i wziąć się do roboty. I czuć się z tym lepiej. I teraz tak: Ja...
Każdy chce sobie robić dobrze. Jak jeżdżę po Warszawie samochodem na przykład,
to jakiej infrastruktury chcę w mieście? Poproszę kolejne pasy, parkingi, darmowe wjazdy do centrum itd., tak?
Jak jeżdżę rowerem albo transportem miejskim, to jakiej infrastruktury chcę?
Kopenhagę mi tu zróbcie, tak?
I w tym momencie ja głosuję na tych polityków,
którzy mi obiecają to, co jest dla mnie wygodne. Dalej zarażam swoich znajomych, tak?
Ja pokazuję, że tak można i to jest fajne. I biorę znajomych
nie na steka, tylko do knajpy wege,
żeby oni też stwierdzili, że żarcie wegańskie to nie musi być taka papka...
Tylko że może być fajne, smaczne żarcie i też się przerzucą na to.
Głosuję swoimi pieniędzmi.
Jak kupuję... Jaki jest twój samochód? Bo kupuję samochód.
Kupuję wycieczkę lotniczą albo tonę węgla do kopciucha, albo steka
- na co głosuję? Na wysokoemisyjne stare status quo, tak?
Jak kupuję rower, jeżdżę pociągiem,
kupuję wegeżarcie albo panele fotowoltaiczne, to na co głosuję
swoimi pieniędzmi? Na zmianę.
I też jestem wyborcą, jak wspomniałem, tak? I jeżeli ja chcę, to politycy zaczną mi dawać
tą Kopenhagę tutaj.
Generalnie zmieniamy siebie po to, żeby zmieniać nasze
otoczenie. Jeżeli my nie zmienimy siebie, to nie będzie tych pierwszych procent,
które zapoczątkują tą wielką zmianę, społeczne zmiany regulacyjne.
I to się dzieje. W Polsce... (oklaski)
W Polsce na razie się dzieje na małą skalę....
Ale jednak coś się dzieje... Ale jak spojrzymy na Europę,
to to jest poważna zmiana. I tu postawmy przecinek.
Jestem przekonany, że część widzów także będzie chciała zadać ci
jakieś pytanie.
Nasunęło mi się wiele pytań,
może niełatwych,
i tak naprawdę może...
takim najbardziej, które mnie nurtuje, pytaniem, bardziej
odległym, to takim, że kiedyś te paliwa kopalniane
to na przykład węgiel. A żeby węgiel chyba,
który powstał na Ziemi,
potrzebował bardzo wysokich temperatur, czyli te temperatury kiedyś
na Ziemi rzeczywiście były, i to były fazowo.
Tak mi się zdaje.
A druga rzecz jeszcze jest taka, że w okresie, na przykład, nie wiem,
20-30 lat temu, to tak naprawdę
cała gospodarka Polski i Europy opierała się
na węglu. I tej emisji było chyba dużo więcej jak teraz.
Czy ten... wzrost temperatury
odnosi się do jakichś ostatnich stu lat,
czy on jest po prostu z ostatnich pięciu, a wcześniej nie ma
prowadzonej statystyki? Dziękuję bardzo.
Nie wiem, na którą część pytania chcesz odpowiedzieć...
Chcesz na obie? Jasne, jeśli możemy. Dobra.
Znaczy, złoża węgla to jest martwa materia
organiczna, resztki roślin. Dzisiaj mamy procesy
podobne w torfowiskach, gdzie w warunkach beztlenowych,
kiedy woda przykrywa resztki roślinne,
kumulują się i są coraz głębiej w ziemi,
to jest tam coraz większa temperatura, no i tam zamienia się w torf,
w węgiel brunatny, w węgiel kamienny.
To ma dużo wspólnego z temperaturą, jaka jest na danej głębokości -
jak jest jeszcze głębiej, jeszcze cieplej, to zamienia się nawet w gaz ziemny,
ale generalnie jakby to, że było cieplej,
bo powstały złoża węgla, świadczy o tym, że generalnie one były głęboko pod ziemią, tak?
Jak chodzi o temperatury, które...
A, emisje były w Europie, tak?
No, w ostatnich latach emisje w Europie z grubsza spadają
(chociaż globalne rosną)
Hm...
...Pytanie dotyczyło Polski, tak?
Ogólnie. Polskie emisje miały szczyt wraz z końcem
komunizmu, kiedy mieliśmy wielki przemysł ciężki, nieefektywny,
no i jak go zamknęliśmy w słusznie miniony system,
no to emisja zaczęła nam spadać; bo zracjonalizowaliśmy sobie ceny energii,
zamknęliśmy, nie wiem, fabryki produkujące
czołgi na potrzeby Układu Warszawskiego... Tak generalnie emisja spadła
o jakieś 30%.
I to były lata 90.
A przez ostatnie 20 lat emisje praktycznie się nie zmieniają,
utrzymują się na stałym poziomie. Jeszcze z punktu widzenia
tego, co możemy zrobić, żeby ochronić klimat, bo o tym nie wspomniałem.
Porozumienie paryskie - 3,5 roku temu.
Maksymalnie ocieplenie o 1,5-2 stopnie Celsjusza - to jest taki próg
bezpieczeństwa. To są najwyższe temperatury, jakie miały miejsce w ostatnim milionie -
dwóch milionach lat. I jak je przekroczymy, to włączą się jakieś różne
dziwne sprzężenia zwrotne, które dalej mogą wprowadzać
w kompletną destabilizację klimatu. Żeby nie przekroczyć tego
progu powinniśmy z grubsza ściąć emisję
dwutlenku węgla o połowę w ciągu dekady
i do zera kilkanaście lat później. To jest megaambitne zadanie.
No tak, prawa fizyki mają w głębokim poważaniu,
czy nam się podoba, czy nasz proces gospodarczy czy polityczny chciałby sobie potrwać.
One po prostu zrobią swoje. Jeżeli tego nie zrobimy,
to wejdziemy w temperatury wyższe niż te, które miały miejsce w ostatnim milionie-dwóch
milionów lat.
Rozpali się, wiesz, ta zmarzlina, generalnie wiele niemiłych rzeczy się
zdarzy i nagle mogą 3-4 stopnie
(jak nie dużo więcej) zrobić się same.
Przypomnę - te 4 stopnie Celsjusza to
jest różnica między klimatem maksymalnym epoki lodowej i znanym nam światem.
A jak spalimy te wszystkie paliwa kopalne, to może wzrosnąć te 2, 3, 4 razy
tyle w ciągu dwóch-trzech stuleci - po prostu byłaby epicka zmiana klimatu.
Mówił pan o procentowości
w ogólnej produkcji
CO2, metanu i innych gazów cieplarnianych,
że 80%
produkcji tych gazów
jakby zawiera się w tych paliwach kopalnych.
A jeżeli chodzi o gałęzie przemysłu inne, czyli na przykład
tekstylne,
czy też produkcja bydła i w ogóle,
związana z
przemysłem takim hodowlanym... Jakie to są wartości? Jakie są wielkości?
Okej, już podaję. Paliwa kopalne to jest mniej więcej
jakieś 2/3 naszego wpływu cieplarnianego.
Żywność. Mięso to jest blisko 20%,
z czego mniej więcej połowa to jest wylesianie,
a druga połowa to głównie emisje
metanu z przeżuwaczy krów,
które wybekują ten metan. Trochę też jest z nawozów po tlenku azotu.
Więc problem jest w tym, że tak naprawdę nie jest jakieś jedno źródło emisji.
Paliwa kopalne - rzeczywiście - to jest jedno źródło, ale to jest podzielone
na wiele, bo to jest transport, to jest ogrzewanie budynków,
to są elektrownie, fabryki, więc te paliwa kopalne to też jest
wiele pomniejszych sektorów. Metan,
tak jak wspomnieliśmy, to są te przeżuwacze, to są ryżowiska,
są wysypiska, są jeszcze inne gazy cieplarniane,
dlatego ten problem jest też takim wielkim wyzwaniem, bo tak to idzie przekrojowo
przez wszystkie sektory gospodarki (w różnych proporcjach oczywiście).
Ale samo mięso to jest blisko 1/5 naszych emisji, więc
jedzenie mniejszej ilości mięsa jest jedną z najważniejszych
rzeczy, które można zrobić. Mówił pan,
i widzowie też pytali, o zmianach, które
wszyscy możemy poczynić
(pojedynczych),
aby pomóc naszej planecie. A ja chciałam zapytać, czy istnieją jakieś
naukowe rozwiązania,
czy właśnie nauka przychodzi nam z pomocą? Jeżeli uda
nam się globalnie zaprzestać złych nawyków, to jedno.
Ale czy istnieją naukowe rozwiązania, które pomogą
zniszczyć już to
CO2, które istnieje
w atmosferze, oraz inne gazy. Czy tutaj naukowcy
są w stanie pomóc nam, zwykłym ludziom?
No właśnie, może wy powinniście coś wymyślić - usunąć to...
(oklaski)
...Usunąć to CO2 z tej atmosfery,
a nie: my nie będziemy jedli mięsa. A, lubimy proste rozwiązania, nie?