×

LingQをより快適にするためCookieを使用しています。サイトの訪問により同意したと見なされます クッキーポリシー.


image

7 metrów dla Ziemi (środowisko), Czy można być EKO, sprzedając tysiące PLASTIKOWYCH płyt? – „7 metrów dla Ziemi” #3 – Kwiat Jabłoni (1)

Czy można być EKO, sprzedając tysiące PLASTIKOWYCH płyt? – „7 metrów dla Ziemi” #3 – Kwiat Jabłoni (1)

Kasia Sienkiewicz, Jacek Sienkiewicz,

czyli oczywiście Kwiat Jabłoni.

A spotykamy się na 38. piętrze myhive Warsaw Spire.

Witajcie.

Cześć.

Zebraliśmy się tutaj moi kochani po to, żeby porozmawiać o ekologii.

Ale tak sobie pomyślałem, że to jest w ogóle niesamowite, bo my widzieliśmy się

mniej więcej jakieś pół roku temu

w Łodzi. Pamiętacie?

Pamiętamy.

Jeszcze tak.

Gadaliśmy na różne tematy i ja nie miałem zielonego pojęcia,

nomen omen, zielonego pojęcia, że

wy w ogóle się interesujecie ekologią

i że ona jest jakkolwiek dla was ważna.

No, ciekawe, że wtedy jakoś nie wyszedł ten temat, no.

Jakoś tak. Faktycznie.

Dlatego cieszę się, że dzisiaj wyłącznie na ten temat.

Super.

Doskonale.

Żeby wprowadzić widzów w ten

klimat i żeby wiedzieli, o czym mówię, przygotowałem

dla was, no, to nie jest quiz, to taki zestaw szybkich pytań.

Dobrze.

Ostatnio często się spotykamy z zestawem szybkich pytań.

Tak, to prawda.

Już jesteśmy nauczeni.

Myślałem, że to będzie takie oryginalne.

Oj, Kasia, Kasia.

Zasady są następujące, nie będzie dużo tych pytań, spokojnie,

że odpowiadacie wyłącznie tak albo nie.

Dobra.

Gotowi?

Tylko... No, okej.

Pytanie do Kasi. Kasia, czy

to jest prawda, że ty używasz szamponu w kostce?

Tak.

A, to proste pytania. Okej.

Ale zaczyna się od prostych. Poczekaj, poczekaj.

Pytanie do Jacka. Jacku, czy to jest prawda,

że ty przetrzymujesz bioodpady w lodówce?

Prawda.

Miało być tak albo nie.

Tak.

Ale jednak prawda, dobra.

No bo ale ja nie wiem, bo ja to robię w zamrażalce.

Liczy się, zaliczam.

Wyjaśnimy za chwilę, co to za dziwactwa w ogóle.

Pytanie do Kasi leci.

Czy prawdą jest Katarzyna, że ty używasz

biodegradowalnej nici do zębów?

Tak.

Prawda, dobrze.

Wygrywamy w to, super.

Czy prawdą jest Jacku, że ty używasz

z kolei bambusowej szczoteczki do zębów?

To prawda.

Tak albo nie.

Tak, przepraszam. Nie umiem w to grać.

Zaliczam, zaliczam.

Znowu masz minus dwa punkty.

Idziemy dalej, słuchajcie. Robi się niebezpiecznie.

Kasia.

Czy kłamstwem jest...

Jakieś podwójne przeczenie, no...

Czy kłamstwem jest, że ty

golisz nogi przy pomocy brzytwy?

Czy kłamstwem jest,

że golę nogi... Tak.

Kłamstwem.

Kłamstwo, dobrze, okej.

Jacek, hardcore'owo będzie.

Czy oszukamy widzów, jeśli powiemy, że

kiedy jesteś sam w domu, mając na uwadze

ekologię,

zdarza ci się nie spuszczać wody po siusiu.

Czy oszukamy widzów, jeśli powiemy, że.

Po siusiu, jak powiedziałem, nie?

Lepiej by było już "po jedynce".

Tak delikatnie.

Ja muszę się zastanowić, bo to jest trudne pytanie.

Czy my ich oszukamy, jeżeli tak powiemy.

Najpierw ustal fakty,

a później, czy oszukamy.

Tak.

Oszukamy.

No.

Dobra.

I na koniec ostatnie, żeby się nie zmęczyć,

wspólne.

Na trzy-cztery.

O, no.

Czy właściwym miejscem na zużyte prezerwatywy

są bioodpady.

Trzy-cztery: nie.

Dobrze.

To może wyjaśnijmy. Właściwe jest?

No moim zdaniem zmieszane.

Zmieszane.

Zdecydowanie zmieszane.

Dobra. Będzie już tylko przyjemniej

i łatwiej.

No dobrze, to pogadajmy chwilę o tych pytaniach,

o tych odpowiedziach.

Szampon w kostce.

Tak.

Dość zaskakujące dla mnie,

ale, mówię szczerze,

ale obiecuję wszystkim, że kolejny szampon, jaki kupię, będzie w kostce, bo

chcę po prostu spróbować.

Doskonale.

Ale powiedz, jak to działa, czy warto w ogóle.

Tak, działa.

To się pieni?

Tak, to jest normalne i wcale nie trzeba szukać po jakichś

nie wiadomo jakich sklepach, tak jak ja kiedyś próbowałam z zagranicy sobie zamawiać czy coś.

To jest teraz i w aptekach, w tych najbardziej popularnych drogeriach

jest mnóstwo tego. I to działa po prostu.

Bo tak właściwie to jakieś 50-60 lat temu

ludzie nie myli sobie włosów przecież

emulsją z plastikowej butli.

No co ty mówisz.

No, słuchaj, kostką!

Więc to jest normalne, żeby być włosy szamponem w kostce.

No tak, to jest nowość w stosunku do... No tak.

To nie jest żadne odkrycie,

tak naprawdę emulsja z plastikowej butli jest dziwactwem.

Ciekawe jest to, co mówisz właściwie.

Dziwactwem, jakimś luksusem, nie?

No i myję włosy szamponem w kostce i też myję się sama cała mydłem w kostce.

Czyli nie masz takiego żelu w płynie?

Nie mam.

I to jest super na przykład jak jedziemy na koncerty, bo mam to leciutkie,

to się nie wylewa w walizce.

Super.

No tak, nie wyleje się.

Rozumiem oczywiście, żeby była pełna jasność,

chodzi o opakowania, tak?

Żeby po prostu nie kupować tych w plastiku.

Tak. Chodzi o to, że jak kupisz sobie takie mydło, czy do ciała, czy do włosów,

to albo nie masz żadnego opakowania, bo na przykład

mydła do ciała są krojone, powiedzmy,

w niektórych mydlarniach,

albo masz opakowanie papierowe, które

po prostu się rozkłada.

A jak masz butlę, to ona po pierwsze jest znacznie mniej wydajna,

musisz tego więcej kupować niż tych mydeł w kostce,

no i każda ta butla do tej pory, nawet ta, której użyliśmy

15 lat temu, gdzieś tam jest.

Dobrze nie zaczęliśmy, a ja czuję się zachęcony.

Jeśli wy także, napiszcie w komentarzu.

Jacek, o co chodzi z tymi bioodpadami

w lodówce.

No bo wtedy trzeba rzadziej je wyrzucać.

Rzadziej trzeba schodzić na dół do śmietnika

i je wyrzucać.

A zapachy jakieś?

No właśnie o to chodzi. Bo gdybym je trzymał tak normalnie,

np. że mam tutaj śmietnik od zmieszanych, a tutaj od bio,

no to po paru dniach już czuć, że tam są odpady bio.

A w momencie kiedy je mrozisz...

No właśnie, w tym jest kłopot, nie?

No właśnie. A jak je mrozisz, no to...

Czyli to jest twój patent taki.

Ktoś mi go sprzedał, ale ja nie pamiętam, kto mi o tym powiedział.

To napiszcie w komentarzu kto.

Kto mi o tym powiedział.

Nie pamiętam.

To ciekawe.

Dobra.

A co z tymi nogami?

Powiedziałaś, że brzytwa nie, no to znaczy,

że używasz tych plastikowych jednorazówek.

Używam czegoś, co jest pomiędzy.

O.

Czyli takiej żyletki, która ma wymienne końce.

I oczywiście ona sama w sobie jest niebiodegradowalna,

nie wiem nawet, czy się do recyklingu nadaje, bo to...

Ale czekaj, mówisz o takiej pojedynczej, prostokątnej żyletce?

Nie, nie. Że mam rączkę, ten uchwyt

i mam wymienne.

Tak, wymienne. To jest i tak słabe,

ten uchwyt jest z plastiku, każda ta żyletka,

którą kupuję, jest też w plastikowym opakowaniu.

No.

To jest też beznadziejne, ale

dużo lepiej, niż kupować sobie takie jednorazówki,

które nie mają wymiennej główki tylko po prostu musisz

ich kupować cały czas coraz więcej i więcej.

To jest więcej opakowań i tak dalej.

Ale ja na przykład, jak się golę, to golę się takimi,

no, po prostu kupuję żyletki,

te żyletki można też kupić w kiosku w takim papierowym...

Same żyletki?

Same żyletki, po prostu, bez plastiku.

To jesteś lepszy ode mnie.

Bardzo często one są też po prostu w takich pudełeczkach, które są kartonowe.

Więc już w ogóle nie ma żadnego problemu.

Matko jedyna, ja pamiętam, mój dziadek miał takie.

Ale w ogóle to teraz się da kupić w każdym sklepie.

Kurde, Jacek, jesteś lepszy, też muszę coś takiego mieć.

Aż mi się przypomniało, miał kiedyś po prostu takie

kartonikowe małe pudełeczka i tam było

po 10 powiedzmy tych żyletek

i sobie wymieniał.

Czyli wracamy do przeszłości.

Tak. I właściwie się okazuje, że te takie uproszczenia

na zasadzie właśnie tych całych, wiecie, z rączkami

maszynek do golenia,

to jest coś kompletnie niepotrzebnego, no i

generuje takie ilości plastiku, że

to jest absolutnie bez sensu.

Tak. My zaczęliśmy od tego, że mama nas nauczyła jak porządnie segregować śmieci.

Mnie się wydaje, że to taka pierwsza rzecz.

A potem ja wprowadziłam to, że zaczęłam brać zawsze torby ze sobą na zakupy,

że mam zawsze przy sobie w plecaku,

potem przestałam pić wodę z plastikowych butelek, a potem

już się zaczęłam wkręcać w te kosmetyki takie

właśnie biodegradowalne i tak dalej.

Ale mam z tyłu głowy jedną rzecz,

bo powiedziałeś, że tak wracamy do przeszłości.

Ja nie mówię, że to źle.

Bardzo dobrze właśnie,

bo rozmawiałam z moją babcią ostatnio na temat tego,

jak wyglądały jej zakupy, jak była dzieckiem,

czyli, no, to były lata 40.

I babcia mi powiedziała, że

brała ze sobą na zakupy poszewki,

tam się pakowało chleb. Że brała jakieś lniane torby...

Poszewki, tak?

Jakieś tam bawełniane torby,

poszewki, i że brała też ze sobą liście chrzanu, bo w liście

chrzanu pakowało się na przykład masło.

Łał.

I że to był standard. I jeszcze kamienne słoiki,

jakieś takie rzeczy na dżem.

Dało się? Dało.

Ja ostatnio sobie kupiłem, nie no, to już jakiś czas temu, ale

bardzo się tym jaram cały czas,

taką torbę na zakupy, taką siatkę-siatkę, w sensie

nie plastikową tylko taką

zaplecioną siatkę.

Czyli siatkę?

Czyli siatkę.

I jestem tym zachwycony, bo ona wygląda jak z lat 70.

Taka z dziurami?

Taka z dziurami.

Po prostu wszystko się do niej mieści, bo ona się

rozciąga do jakichś niesamowitych rozmiarów.

Ja jestem zachwycony.

Super!

Ja mam lnianą i mam bawełniane.

Ale nie wymieniam ich, w sensie, są stałe.

No tak, właśnie o to w nich chodzi, gratulacje.

Uścisk.

Dobrze, swój człowiek.

No dobra, a powiedzcie mi

kto z was jest jednak bardziej zaangażowany?

Albo nie, inaczej. Czekajcie.

Będzie trudniej.

Kto w większym stopniu kocha naszą planetę?

Ja bardziej kocham. Nie no, nie wiem.

Jacek czy Kasia?

Nie no, nie wiemy.

Nie wiem, jak ty masz Kasia, ale ja mam takie poczucie po prostu, że ja swoim istnieniem,

swoim życiem na tej planecie,

chciałbym dojść do takiego momentu, w którym...

Nie szkodzę.

Nie szkodzę jej, tak.

I ja wiem, że to jest możliwe do zrobienia

i oczywiście żyjemy w takim systemie, który nam to bardzo utrudnia, bo nam

cały czas pod nos podsuwa takie

rozwiązania, które są meganieekologiczne.

I to jest też to, o czym ty mówiłeś, że rozwiązania ekologiczne są nieoczywiste.

Właśnie one dlatego są nieoczywiste, że

reklamy, sklepy i wszystko po prostu pcha nam w ręce te

jednorazowe opakowania.

Ale bardzo bym chciał dość do tego, żeby nie przeszkadzać planecie,

bo na razie się czuję, że jej przeszkadzam.

I to jest ten motor taki.

Ale jest to bardzo trudne. Często nawet, jak się staramy najbardziej jak możemy

i staramy się o tym na co dzień pamiętać,

to często nie mamy wyjścia. Często produkty są

tylko w takiej formie,

że nie jesteśmy w stanie kupić czegoś, co planecie nie szkodzi.

No, niestety. I myślę, że nie tylko od jednostek to zależy, żeby się coś zmieniło,

tylko też po prostu od wielkich firm.

Tak, jesteśmy po prostu w czymś bardzo trudnym.

A czy są takie rzeczy,

na przykład jakieś zachowania czy wasze nawyki,

których wzajemnie nie naśladujecie,

bo wydają wam się jakimś przegięciem jednak?

Nie wiem, czy się wyraziłem w sposób czytelny.

O, ja mam takie coś u Kasi.

Jak szybko znasz odpowiedź.

Kasia, masz czas, żeby się zastanowić.

Jak przegięcie, to wiem.

To znaczy z jednej strony podziwiam, ale z drugiej strony ja mam pewne opory.

Ale jednak odpał?

Ale trochę odpał jednak.

Uwielbiam takie historie.

Chodzi o to, że Kasia ma swoją butelkę szklaną czy metalową obecnie.

I do niej nalewa sobie wodę z różnych źródeł, głównie z kranów.

No i później tę wodę pije.

I to jest taki odpał?

Jest to odpał, dlatego że Kasia nawet potrafi... Na przykład ostatnio była taka sytuacja, że

byliśmy na stacji benzynowej

i ty sobie wlałaś gorącą wodę,

taką nagrzaną tam, bo nie było...

Z czajnika?

Nie, właśnie z kranu, bo nie było chyba zimnej.

Bo ten kran dawał tylko ciepłą wodę, nie było

tam możliwości zmiany.

No i ja bym się bał, w sensie, to można się zatruć jakimiś zarazkami

i tak dalej. Po prostu ja kiedyś przeżyłem zatrucie wodą z kranu,

bo tam po prostu były jakieś sytuacje kanalizacyjne bardzo trudne.

No ale ty też pijesz wodę z kranu.

Ale zimną na przykład.

A ty potrafisz np. taką, że jest ciepła, ale "a, wszystko jedno, wypiję".

Kasia, miałaś dużo czasu, żeby zastanowić się, co takiego robi Jacek,

co nie do końca budzi twój entuzjazm.

Ale z takich rzeczy proekologicznych, tak?

No tak, tak.

No właśnie, bo generalnie to...

Za dużo gada generalnie w busie, jest głupi...

No właśnie, przede wszystkim jest głupi.

No... Nie ma niczego takiego, ja po prostu popieram wszystkie działania proekologiczne.

I jestem w tym często dość mocno zawzięta.

To nie jest tak, że mnie denerwuje, jak ktoś czegoś tam nie robi.

Czy można być EKO, sprzedając tysiące PLASTIKOWYCH płyt? – „7 metrów dla Ziemi” #3 – Kwiat Jabłoni (1) Is it possible to be ECO while selling thousands of PLASTIC plates? - "7 meters for the Earth" #3 - Apple Blossom (1) Чи можна бути ЕКО, продаючи тисячі ПЛАСТИКОВИХ тарілок? - "7 метрів для Землі" #3 - Цвітіння яблуні (1)

Kasia Sienkiewicz, Jacek Sienkiewicz,

czyli oczywiście Kwiat Jabłoni.

A spotykamy się na 38. piętrze myhive Warsaw Spire.

Witajcie.

Cześć.

Zebraliśmy się tutaj moi kochani po to, żeby porozmawiać o ekologii.

Ale tak sobie pomyślałem, że to jest w ogóle niesamowite, bo my widzieliśmy się

mniej więcej jakieś pół roku temu

w Łodzi. Pamiętacie?

Pamiętamy.

Jeszcze tak.

Gadaliśmy na różne tematy i ja nie miałem zielonego pojęcia,

nomen omen, zielonego pojęcia, że

wy w ogóle się interesujecie ekologią

i że ona jest jakkolwiek dla was ważna.

No, ciekawe, że wtedy jakoś nie wyszedł ten temat, no.

Jakoś tak. Faktycznie.

Dlatego cieszę się, że dzisiaj wyłącznie na ten temat.

Super.

Doskonale.

Żeby wprowadzić widzów w ten

klimat i żeby wiedzieli, o czym mówię, przygotowałem

dla was, no, to nie jest quiz, to taki zestaw szybkich pytań.

Dobrze.

Ostatnio często się spotykamy z zestawem szybkich pytań.

Tak, to prawda.

Już jesteśmy nauczeni.

Myślałem, że to będzie takie oryginalne.

Oj, Kasia, Kasia.

Zasady są następujące, nie będzie dużo tych pytań, spokojnie,

że odpowiadacie wyłącznie tak albo nie.

Dobra.

Gotowi?

Tylko... No, okej.

Pytanie do Kasi. Kasia, czy

to jest prawda, że ty używasz szamponu w kostce?

Tak.

A, to proste pytania. Okej.

Ale zaczyna się od prostych. Poczekaj, poczekaj.

Pytanie do Jacka. Jacku, czy to jest prawda,

że ty przetrzymujesz bioodpady w lodówce?

Prawda.

Miało być tak albo nie.

Tak.

Ale jednak prawda, dobra.

No bo ale ja nie wiem, bo ja to robię w zamrażalce.

Liczy się, zaliczam.

Wyjaśnimy za chwilę, co to za dziwactwa w ogóle.

Pytanie do Kasi leci.

Czy prawdą jest Katarzyna, że ty używasz

biodegradowalnej nici do zębów?

Tak.

Prawda, dobrze.

Wygrywamy w to, super.

Czy prawdą jest Jacku, że ty używasz

z kolei bambusowej szczoteczki do zębów?

To prawda.

Tak albo nie.

Tak, przepraszam. Nie umiem w to grać.

Zaliczam, zaliczam.

Znowu masz minus dwa punkty.

Idziemy dalej, słuchajcie. Robi się niebezpiecznie.

Kasia.

Czy kłamstwem jest...

Jakieś podwójne przeczenie, no...

Czy kłamstwem jest, że ty

golisz nogi przy pomocy brzytwy?

Czy kłamstwem jest,

że golę nogi... Tak.

Kłamstwem.

Kłamstwo, dobrze, okej.

Jacek, hardcore'owo będzie.

Czy oszukamy widzów, jeśli powiemy, że

kiedy jesteś sam w domu, mając na uwadze

ekologię,

zdarza ci się nie spuszczać wody po siusiu.

Czy oszukamy widzów, jeśli powiemy, że.

Po siusiu, jak powiedziałem, nie?

Lepiej by było już "po jedynce".

Tak delikatnie.

Ja muszę się zastanowić, bo to jest trudne pytanie.

Czy my ich oszukamy, jeżeli tak powiemy.

Najpierw ustal fakty,

a później, czy oszukamy.

Tak.

Oszukamy.

No.

Dobra.

I na koniec ostatnie, żeby się nie zmęczyć,

wspólne.

Na trzy-cztery.

O, no.

Czy właściwym miejscem na zużyte prezerwatywy

są bioodpady.

Trzy-cztery: nie.

Dobrze.

To może wyjaśnijmy. Właściwe jest?

No moim zdaniem zmieszane.

Zmieszane.

Zdecydowanie zmieszane.

Dobra. Będzie już tylko przyjemniej

i łatwiej.

No dobrze, to pogadajmy chwilę o tych pytaniach,

o tych odpowiedziach.

Szampon w kostce.

Tak.

Dość zaskakujące dla mnie,

ale, mówię szczerze,

ale obiecuję wszystkim, że kolejny szampon, jaki kupię, będzie w kostce, bo

chcę po prostu spróbować.

Doskonale.

Ale powiedz, jak to działa, czy warto w ogóle.

Tak, działa.

To się pieni?

Tak, to jest normalne i wcale nie trzeba szukać po jakichś

nie wiadomo jakich sklepach, tak jak ja kiedyś próbowałam z zagranicy sobie zamawiać czy coś.

To jest teraz i w aptekach, w tych najbardziej popularnych drogeriach

jest mnóstwo tego. I to działa po prostu.

Bo tak właściwie to jakieś 50-60 lat temu

ludzie nie myli sobie włosów przecież

emulsją z plastikowej butli.

No co ty mówisz.

No, słuchaj, kostką!

Więc to jest normalne, żeby być włosy szamponem w kostce.

No tak, to jest nowość w stosunku do... No tak.

To nie jest żadne odkrycie,

tak naprawdę emulsja z plastikowej butli jest dziwactwem.

Ciekawe jest to, co mówisz właściwie.

Dziwactwem, jakimś luksusem, nie?

No i myję włosy szamponem w kostce i też myję się sama cała mydłem w kostce.

Czyli nie masz takiego żelu w płynie?

Nie mam.

I to jest super na przykład jak jedziemy na koncerty, bo mam to leciutkie,

to się nie wylewa w walizce.

Super.

No tak, nie wyleje się.

Rozumiem oczywiście, żeby była pełna jasność,

chodzi o opakowania, tak?

Żeby po prostu nie kupować tych w plastiku.

Tak. Chodzi o to, że jak kupisz sobie takie mydło, czy do ciała, czy do włosów,

to albo nie masz żadnego opakowania, bo na przykład

mydła do ciała są krojone, powiedzmy,

w niektórych mydlarniach,

albo masz opakowanie papierowe, które

po prostu się rozkłada.

A jak masz butlę, to ona po pierwsze jest znacznie mniej wydajna,

musisz tego więcej kupować niż tych mydeł w kostce,

no i każda ta butla do tej pory, nawet ta, której użyliśmy

15 lat temu, gdzieś tam jest.

Dobrze nie zaczęliśmy, a ja czuję się zachęcony.

Jeśli wy także, napiszcie w komentarzu.

Jacek, o co chodzi z tymi bioodpadami

w lodówce.

No bo wtedy trzeba rzadziej je wyrzucać.

Rzadziej trzeba schodzić na dół do śmietnika

i je wyrzucać.

A zapachy jakieś?

No właśnie o to chodzi. Bo gdybym je trzymał tak normalnie,

np. że mam tutaj śmietnik od zmieszanych, a tutaj od bio,

no to po paru dniach już czuć, że tam są odpady bio.

A w momencie kiedy je mrozisz...

No właśnie, w tym jest kłopot, nie?

No właśnie. A jak je mrozisz, no to...

Czyli to jest twój patent taki.

Ktoś mi go sprzedał, ale ja nie pamiętam, kto mi o tym powiedział.

To napiszcie w komentarzu kto.

Kto mi o tym powiedział.

Nie pamiętam.

To ciekawe.

Dobra.

A co z tymi nogami?

Powiedziałaś, że brzytwa nie, no to znaczy,

że używasz tych plastikowych jednorazówek.

Używam czegoś, co jest pomiędzy.

O.

Czyli takiej żyletki, która ma wymienne końce.

I oczywiście ona sama w sobie jest niebiodegradowalna,

nie wiem nawet, czy się do recyklingu nadaje, bo to...

Ale czekaj, mówisz o takiej pojedynczej, prostokątnej żyletce?

Nie, nie. Że mam rączkę, ten uchwyt

i mam wymienne.

Tak, wymienne. To jest i tak słabe,

ten uchwyt jest z plastiku, każda ta żyletka,

którą kupuję, jest też w plastikowym opakowaniu.

No.

To jest też beznadziejne, ale

dużo lepiej, niż kupować sobie takie jednorazówki,

które nie mają wymiennej główki tylko po prostu musisz

ich kupować cały czas coraz więcej i więcej.

To jest więcej opakowań i tak dalej.

Ale ja na przykład, jak się golę, to golę się takimi,

no, po prostu kupuję żyletki,

te żyletki można też kupić w kiosku w takim papierowym...

Same żyletki?

Same żyletki, po prostu, bez plastiku.

To jesteś lepszy ode mnie.

Bardzo często one są też po prostu w takich pudełeczkach, które są kartonowe.

Więc już w ogóle nie ma żadnego problemu.

Matko jedyna, ja pamiętam, mój dziadek miał takie.

Ale w ogóle to teraz się da kupić w każdym sklepie.

Kurde, Jacek, jesteś lepszy, też muszę coś takiego mieć.

Aż mi się przypomniało, miał kiedyś po prostu takie

kartonikowe małe pudełeczka i tam było

po 10 powiedzmy tych żyletek

i sobie wymieniał.

Czyli wracamy do przeszłości.

Tak. I właściwie się okazuje, że te takie uproszczenia

na zasadzie właśnie tych całych, wiecie, z rączkami

maszynek do golenia,

to jest coś kompletnie niepotrzebnego, no i

generuje takie ilości plastiku, że

to jest absolutnie bez sensu.

Tak. My zaczęliśmy od tego, że mama nas nauczyła jak porządnie segregować śmieci.

Mnie się wydaje, że to taka pierwsza rzecz.

A potem ja wprowadziłam to, że zaczęłam brać zawsze torby ze sobą na zakupy,

że mam zawsze przy sobie w plecaku,

potem przestałam pić wodę z plastikowych butelek, a potem

już się zaczęłam wkręcać w te kosmetyki takie

właśnie biodegradowalne i tak dalej.

Ale mam z tyłu głowy jedną rzecz,

bo powiedziałeś, że tak wracamy do przeszłości.

Ja nie mówię, że to źle.

Bardzo dobrze właśnie,

bo rozmawiałam z moją babcią ostatnio na temat tego,

jak wyglądały jej zakupy, jak była dzieckiem,

czyli, no, to były lata 40.

I babcia mi powiedziała, że

brała ze sobą na zakupy poszewki,

tam się pakowało chleb. Że brała jakieś lniane torby...

Poszewki, tak?

Jakieś tam bawełniane torby,

poszewki, i że brała też ze sobą liście chrzanu, bo w liście

chrzanu pakowało się na przykład masło.

Łał.

I że to był standard. I jeszcze kamienne słoiki,

jakieś takie rzeczy na dżem.

Dało się? Dało.

Ja ostatnio sobie kupiłem, nie no, to już jakiś czas temu, ale

bardzo się tym jaram cały czas,

taką torbę na zakupy, taką siatkę-siatkę, w sensie

nie plastikową tylko taką

zaplecioną siatkę.

Czyli siatkę?

Czyli siatkę.

I jestem tym zachwycony, bo ona wygląda jak z lat 70.

Taka z dziurami?

Taka z dziurami.

Po prostu wszystko się do niej mieści, bo ona się

rozciąga do jakichś niesamowitych rozmiarów.

Ja jestem zachwycony.

Super!

Ja mam lnianą i mam bawełniane.

Ale nie wymieniam ich, w sensie, są stałe.

No tak, właśnie o to w nich chodzi, gratulacje.

Uścisk.

Dobrze, swój człowiek.

No dobra, a powiedzcie mi

kto z was jest jednak bardziej zaangażowany?

Albo nie, inaczej. Czekajcie.

Będzie trudniej.

Kto w większym stopniu kocha naszą planetę?

Ja bardziej kocham. Nie no, nie wiem.

Jacek czy Kasia?

Nie no, nie wiemy.

Nie wiem, jak ty masz Kasia, ale ja mam takie poczucie po prostu, że ja swoim istnieniem,

swoim życiem na tej planecie,

chciałbym dojść do takiego momentu, w którym...

Nie szkodzę.

Nie szkodzę jej, tak.

I ja wiem, że to jest możliwe do zrobienia

i oczywiście żyjemy w takim systemie, który nam to bardzo utrudnia, bo nam

cały czas pod nos podsuwa takie

rozwiązania, które są meganieekologiczne.

I to jest też to, o czym ty mówiłeś, że rozwiązania ekologiczne są nieoczywiste.

Właśnie one dlatego są nieoczywiste, że

reklamy, sklepy i wszystko po prostu pcha nam w ręce te

jednorazowe opakowania.

Ale bardzo bym chciał dość do tego, żeby nie przeszkadzać planecie,

bo na razie się czuję, że jej przeszkadzam.

I to jest ten motor taki.

Ale jest to bardzo trudne. Często nawet, jak się staramy najbardziej jak możemy

i staramy się o tym na co dzień pamiętać,

to często nie mamy wyjścia. Często produkty są

tylko w takiej formie,

że nie jesteśmy w stanie kupić czegoś, co planecie nie szkodzi.

No, niestety. I myślę, że nie tylko od jednostek to zależy, żeby się coś zmieniło,

tylko też po prostu od wielkich firm.

Tak, jesteśmy po prostu w czymś bardzo trudnym.

A czy są takie rzeczy,

na przykład jakieś zachowania czy wasze nawyki,

których wzajemnie nie naśladujecie,

bo wydają wam się jakimś przegięciem jednak?

Nie wiem, czy się wyraziłem w sposób czytelny.

O, ja mam takie coś u Kasi.

Jak szybko znasz odpowiedź.

Kasia, masz czas, żeby się zastanowić.

Jak przegięcie, to wiem.

To znaczy z jednej strony podziwiam, ale z drugiej strony ja mam pewne opory.

Ale jednak odpał?

Ale trochę odpał jednak.

Uwielbiam takie historie.

Chodzi o to, że Kasia ma swoją butelkę szklaną czy metalową obecnie.

I do niej nalewa sobie wodę z różnych źródeł, głównie z kranów.

No i później tę wodę pije.

I to jest taki odpał?

Jest to odpał, dlatego że Kasia nawet potrafi... Na przykład ostatnio była taka sytuacja, że

byliśmy na stacji benzynowej

i ty sobie wlałaś gorącą wodę,

taką nagrzaną tam, bo nie było...

Z czajnika?

Nie, właśnie z kranu, bo nie było chyba zimnej.

Bo ten kran dawał tylko ciepłą wodę, nie było

tam możliwości zmiany.

No i ja bym się bał, w sensie, to można się zatruć jakimiś zarazkami

i tak dalej. Po prostu ja kiedyś przeżyłem zatrucie wodą z kranu,

bo tam po prostu były jakieś sytuacje kanalizacyjne bardzo trudne.

No ale ty też pijesz wodę z kranu.

Ale zimną na przykład.

A ty potrafisz np. taką, że jest ciepła, ale "a, wszystko jedno, wypiję".

Kasia, miałaś dużo czasu, żeby zastanowić się, co takiego robi Jacek,

co nie do końca budzi twój entuzjazm.

Ale z takich rzeczy proekologicznych, tak?

No tak, tak.

No właśnie, bo generalnie to...

Za dużo gada generalnie w busie, jest głupi...

No właśnie, przede wszystkim jest głupi.

No... Nie ma niczego takiego, ja po prostu popieram wszystkie działania proekologiczne.

I jestem w tym często dość mocno zawzięta.

To nie jest tak, że mnie denerwuje, jak ktoś czegoś tam nie robi.