×

Mes naudojame slapukus, kad padėtume pagerinti LingQ. Apsilankę avetainėje Jūs sutinkate su mūsų cookie policy.


image

Manifest komunistyczny, Manifest Komunistyczny 3

Manifest Komunistyczny 3

Rozdział 3. Literatura socjalistyczna i komunistyczna

Z książki Manifest komunistyczny

Nagranie LibriVox. Wszystkie nagrania LibriVox należą do domeny publicznej.

Więcej informacji o nagraniach lub wolontariacie na stronie LibriVox.org

1. Socjalizm rekreacyjny

a. Socjalizm feudalny

2. Arystokracja francuska i angielska

3. Arystokracja francuska i angielska

4. Arystokracja francuska i angielska

5. Arystokracja francuska i angielska

6. Współczesna burżuazja

7. Współczesna burżuazja francuska i angielska

Czyż chrześcijaństwo nie walczyło także przeciw własności prywatnej,

przeciw małżeństwu i przeciw państwu?

Czyż nie propagowało ono natomiast dobroczynności i żebractwa,

bezżeństwa i poskramiania ciała,

zakonnego życia i kościoła?

Chrześcijański socjalizm jest tylko wodą święconą,

którą klecha pokrapia gniew arystokratów.

b. Socjalizm małomieszczański

Arystokracja feudalna nie jest jedyną klasą,

którą burżułace ze stanowiska zepchnęła

i dla której warunki życia w nowożytnym społeczeństwie burżuazyjnym

stawały się coraz cięższą i nieznośniejsze.

Średniowieczne małomieszczeństwo i stan dobrowościański

były poprzednikami nowożytnej burżuazji.

W wielu krajach małorozwiniętych przemysłowo i handlowo

klasy te wygatują dziś jeszcze obok naradzającej się burżuazji.

W krajach, gdzie panuje nowożytna cywilizacja,

wytworzył się nowy stan małomieszczański,

który jest czymś pośrednim między proletariatem a burżuazją

i który jako uzupełnienie burżuazyjnego ustroju wciąż się wytwarza.

Członkowie jego w szagrze przez konkurencje

ustawicznie spychani są do szeregów proletariatu,

a nawet widzą, że rozwój wielkiego przemysłu sprowadzi chwilę,

w której jako niezależna część współczesnej społeczności

przepadną zupełnie i zastąpieni zostaną w handlu,

w rękodzielnictwie, w rolnictwie, przez nadzorców robotniczych i najemników.

W krajach takich jak Francja, gdzie stan włościański

stanowi daleko więcej niż połowę ludności,

było rzeczą naturalną, że pisarze występujący przeciw burżuazji

w imię proletariatu posługiwali się w swej krytyce

ustroju burżuazyjnego małomieszczańską i dobrowłościańską miarką

oraz z małomieszczańskiego stanowiska bronili klasy robotniczej.

Powstał w ten sposób socjalizm małomieszczański.

Sismondi jest przywódcą tego kierunku zarówno we Francji jak i w Anglii.

Socjalizm ten umiał bardzo trafnie wykazać sprzeczności

w współczesnym systemie produkcji.

Zdarł uzwodniczą zasłonę optymizmu burżuazyjnej ekonomii.

Wykazał nieodwołalnie destrukcyjne działanie maszyn

i podziału pracy, rozważył koncentrację kapitałów i własności ziemskiej,

nadmierną produkcję, kryzysy, konieczność upadku małomieszczaństwa

i drobnej własności ziemskiej.

Odmalował nędzę proletariatu, anarchię w produkcji,

krzyczącą niesprawiedliwość podziale bogactw,

bezlitośną wojnę przemysłową narodów,

upadek starych obyczajów, starych stosunków rodzinnych i starych narodowości.

W swojej pozytywnej treści w szagrze ten socjalizm chce powrócić

do dawnych środków produkcji i komunikacji,

a przez to i do dawnych form własności oraz do dawnego ustroju społecznego,

albo też nowożytne środki wytwarzania i wymiany gwałtem wcisnąć

w ramki starych form posiadania.

Formy te w szagrze środkom tym nie odpowiadają,

były przez nie rozsadzone i rozsadzone być musiały.

W obydwu razach jest to socjalizm reakcyjny i utopijny zarazem.

Cechowość w rękodzielnictwie i patriarchalna gospodarka wiejska

oto ostatnie jego słowa.

Z czasem z całego tego kierunku pozostało tylko tchórzliwe narzekanie.

C. Niemiecki albo prawdziwy socjalizm

Socjalistyczna i komunistyczna literatura Francji,

która pod naciskiem panowania Burżuazji powstawała

i jest literackim wyrazem walki przeciw temu panowaniu,

przefinansowaną została na grunt niemiecki w tym właśnie czasie,

kiedy Burżuazja zaczynała tu dopiero walkę swoją z feudalnym absolutyzmem.

Niemieckie filozofy, półfilozofy i inne mędrki

pochwycili chciwie tę literaturę, zapominając o tym jedynie,

że wraz z tą literaturą nie przeniosły się bynajmniej do Niemiec francuskie stosunki.

Ówczesne stosunki niemieckie odebrały zupełnie francuskiej literaturze socjalistycznej

bezpośrednie praktyczne znaczenie.

Musiała ona więc objawić się jako płonne filozofowanie o urzeczywistnieniu zadań ludzkości.

Podobnież i niemieccy filozofowie XVIII stulecia

w żądaniach francuskiej rewolucji widzieli tylko żądania praktycznego rozumu w ogóle,

a w objawach rewolucyjnej woli francuskiej Burżuazji

szukali praw czystej woli, bo i takiej, jaką ona być powinna, prawdziwej ludzkiej woli.

Cała praca niemieckich pisarzy sprowadzała się do tego,

aby nowe francuskie idee pogodzić ze swoim przestarzałym filozoficznym sumieniem

albo raczej przyswoić sobie francuskie idee,

pozostając mimo to na dawnym swoim stanowisku filozoficznym.

Przyswajanie to odbywało się jednak jak zwykle odbywa się przyswajanie obcych języków,

to jest za pomocą tłumaczenia.

Wiadomo, że na rękopisach klasycznych utworów starożytnego pogańskiego świata

mnisi pisywali bezmyślne opowieści o katolickich świętych.

Niemieccy literaci postępowali z francuską literaturą inaczej,

chowając filozoficzne bezsensy swoje poza francuskie oryginały.

Na przykład, francuska krytyka gospodarki pieniężnej

występowała u nich pod postacią wyrzeczenia się istoty ludzkiej,

a krytyka francuska państwa burżuazyjnego

zjawiła się jako zniesienie panowania abstrakcyjnego wszechogółu.

Podszywanie się tej filozoficznej gadaniny pod francuską rzeczywistość

ochrzczono mianem filozoficzynu, prawdziwego socjalizmu,

niemieckiej nauki socjalizmu, filozoficznego uzasadnienia socjalizmu itp.

W taki więc sposób skastrowano francuską literaturę socjalistyczno-komunistyczną,

ponieważ zaś po tej niemieckiej operacji

została ona być wyrazem walki klas,

przy to Niemcy przepisywali sobie wyższość nad jednostronnością francuską

i uważali się za obrońców potrzeby prawdy zamiast potrzeb prawdziwych,

za obrońców interesów, istoty ludzkiej zamiast interesów proletariatu,

za obrońców człowieka w ogóle, człowieka nie należącego do żadnej klasy,

a więc tym samym nie istoty rzeczywistej,

lecz porodu filozoficznych mgławic fantazji.

Ten socjalizm niemiecki, co tak poważnie i pompatycznie traktował swoje ćwiczenia szkolne

i z takim jarmacznym wrzaskiem ogłaszał je światu,

tracił jednak powoli swoją pedantyczną niewinność.

Walka niemieckiej, a zwłaszcza pruskiej burżuazji

z fałdałami i królewskim absolutyzmem,

jednym słowem ruch liberalny stał się poważniejszy.

Prawdziwy socjalizm miał wtedy pożądaną sposobność

przeciwstawić politycznemu ruchowi żądania socjalistyczne

i rzucić tradycyjne przekleństwa na liberalizm,

na konstytucyjne prawo, na burżuazyjną wolność pracy,

na burżuazyjny prawo, na burżuazyjną swobodę i równość.

Prawiona ma się o tym, że w tym burżuazyjnym ruchu może ona nic nie zyskać.

Owszem, o wiele łatwiej wszystko stracić.

Socjalizm niemiecki zapomniał za prędko o tym,

że francuska krytyka, której był pustym oddźwiękiem,

zrodzona została przez nowożytne burżuazyjne społeczeństwo

wraz z jego materialnymi formami i wraz z odpowiednim ustrojem politycznym.

A warunki te właśnie wówczas dopiero Niemcy zdobywały.

Socjalizm więc taki służył niemieckim absolutnym rządom,

z ich orszakiem klechów, bakałaży, junkorów i biurokratów,

jako pożądane straszydło przeciw groźnie występującej burżuazji.

Był on słodkim dopełnieniem do knutów i kul,

którymi rząd tłumił niemieckie powstania robocze.

Kiedy z jednej strony prawdziwy socjalizm w ten sposób był bronią

w ręku rządów przeciwniemieckiej burżuazji,

to z drugiej był on bezpośrednim wyrazem reakcyjnych interesów niemieckiego małomieszczaństwa.

Małomieszczaństwo to, powstałe w XVI wieku jeszcze

i od tego czasu w rozmaitych formach odradzające się,

jest w Niemczech właściwą podstawą panującego porządku rzeczy.

Podtrzymywanie jego jest wtedy obroną istniejącego w Niemczech ustroju.

Obawia się ono przemysłowego i politycznego panowania burżuazji,

gdyż to grozi mu koniecznym upadkiem z jednej strony dzięki konkurencji kapitałów,

a z drugiej dzięki powstaniu rewolucyjnego proletariatu.

Prawdziwy socjalizm chciał przy jednym ogniu upiec dwie pieczenie.

Rozszerzał się jak epidemia.

Szata utkana ze spekulacyjnego przędziwa, wyhaftowana kwiatami mędrkującej elokwencji,

zwilżona łzą sentymentalności, ciężka ta szata,

którą odkrywali niemieccy socjaliści parę swych skostniałych prawd wiecznych.

Zwiększała tylko odbyt ich towarów wśród publiczności.

Powoli socjalizm niemiecki coraz bardziej godził się ze swym powołaniem

i przybierał napuszoną poza obrońcę tego mieszczaństwa.

Naród niemiecki uznał on za jedyny naród normalny.

Niemieckiego dromnomieszczanina za normalnego człowieka.

We wszelkiej jego nikczemności szukał jakiejś ukrytej wyższej socjalistycznej treści

i nadawał jej tym sposobem wprost przeciwne znaczenie.

Wreszcie, konsekwentnie przeprowadzając swe rozumowania,

wystąpił przeciw barbarzyńsko-destrukcyjnym dążeniu komunizmu

i ogłosił światu, że stoi ponadpartyjną walką klas.

Wszystkie dzieła, które w Niemczech uznane zostały za socjalistyczne i komunistyczne,

należą z małymi wyjątkami do tej kategorii brudnych i wyjaławiających ducha produkcji literackich.

2. Socjalizm konserwatywny lub burżuazyjny.

Część burżuazji życzy sobie usunięcia niektórych dzisiejszych wad społecznych,

aby utrwalić istnienie burżuazyjnego społeczeństwa.

Tutaj należą ekonomiści, filantropi, humaniści, poprawiacze losu klas robotniczych,

organizatorzy dobroczynności publicznej, opiekunowie zwierząt,

założyciele stowarzyszeń wstrzemięśliwości, pokątni reformatorzy najrozmaitszego gatunku itd.

Burżuazyjny ten socjalizm wytworzył nawet całe systemy społeczne.

Jako przykład podać tu możemy filozofię Nendzy Proudhon.

Socjaliści tego pokroju chcieliby zatrzymać wszystkie formy życiowe nowożytnego społeczeństwa,

lecz bez walk i niebezpieczeństw, które są jego niezbędnym wynikiem.

Chcieliby dzisiejszego społeczeństwa bez czynników, które je rewolucjonizują i rozprzęgają.

Chcieliby burżuazji bez proletariatu.

Naturalnie, że burżuazja uważa ten świat, w którym ona panuje, za najlepszy ze światów.

Burżuazyjny socjalizm z słodkiej tej fantazji wytwarza mniej lub więcej wykończony systemat.

Jeżeli też nawołuje on proletariat do użyczewstwienia tego systemu i wejścia do Nowej Jerozolimy,

to w gruncie rzeczy żąda on niego jedynie, by pozostał w dzisiejszym społeczeństwie,

lecz odrzucił swą do niego nienawiść.

Inna forma tego socjalizmu, mniej systematyczna, lecz bardziej praktyczna,

starała się odstręczyć klasę robotniczą od wszelkiego rewolucyjnego ruchu,

dowodząc, że dla niej korzystną być może nie ta lub owa zmiana polityczna,

lecz tylko przekształcenie materialnych warunków życia.

Przekształcenie stosunków ekonomicznych.

Socjalizm burżuazyjny przez zmianę materialnych warunków nie pojmuje jednak

bynajmniej zniesienia burżuazyjnej organizacji produkcji,

która nastąpić może li tylko w drodze rewolucyjnej,

lecz po prostu administracyjne ulepszenia na gruncie istniejących warunków wytwarzania.

Ulepszenia te nie mogłyby więc w niczym zmienić stosunku kapitału do pracy

i w najlepszym razie zmniejszyłyby dla burżuazji koszty jej panowania

i uprościłyby jej gospodarkę państwową.

Najodpowiedniejszy swój wyrazów burżuazyjny socjalizm znajduje wówczas,

gdy przeistacza się po prostu w pospolitą figurę retoryczną.

Wolność handlu, imię interesów klasy robotniczej,

sła ochronne w imię interesów klasy robotniczej,

więzienia celkowe w imię interesów klasy robotniczej.

Oto ostateczne i jedyne poważnie wypowiedziane słowo burżuazyjnego socjalizmu.

Socjalizm bowiem burżuazyjny wprowadza się do twierdzenia,

że wyzyskiwacz jest wyzyskiwaczem w interesa klasy robotniczej.

3. Krytyczno-utopijny socjalizm i komunizm.

Nie mówimy tutaj o literaturze, która we wszystkich wielkich rewolucjach nowożytnych

wypowiedziała żądania proletariatu, pisma Babefa i innych.

Pierwsze próby proletariatu, aby bezpośrednio przepchnąć swój interes klasowy

w czasach powszechnego wzburzenia umysłów, w czasach druzgotania ustroju feudalnego,

próby te koniecznie musiały się rozbić o niedostateczny rozwój proletariatu,

zarówno jak i o brak warunków niezbędnych dla jego wyzwolenia,

które są właśnie wytworem burżuazyjnego okresu.

Rewolucyjna literatura, towarzysząca tym pierwszym proletariatu poruszeniom,

w treści swojej jest nieuchronnie reakcyjna.

Chce ona ascetyzmu i bezlitosnej, aż sztucznej niwelacji w imię równości.

Właściwe socjalistyczne i komunistyczne systematy,

Saint-Simon, Fourier, Owen itd.,

pochodzą z pierwszego okresu nierozwiniętej jeszcze walki proletariatu z burżuazją,

o czym mówiło się wyżej.

Patrz w rozdział Burżuazyj-Proletariat.

Twórcy tych systemów spostrzegają już antagonizm klas,

zarówno jak i oddziaływanie rozkładowych żywiołów w samym łonie istniejącego społeczeństwa.

Nie przypisują oni wszakże proletariatowi żadnej historycznej samodzielnej roli,

w ruchach jego nie widzą żadnego właściwego mu politycznego ruchu.

Ponieważ rozwój antagonizmu klas postępuje jednocześnie z rozwojem przemysłu,

nie znajdują oni właśnie odpowiednich warunków materialnych do wyzwolenia proletariatu.

A więc, aby je stworzyć, chcą odkryć naukę socjalną.

Szukają praw socjalnych.

Zamiast działalności społecznej, występuje tu osobista ich działalność twórcza.

Zamiast dziejowych warunków wyzwolenia, warunki fantastyczne.

Zamiast powoli posuwającej się organizacji klasowej proletariatu,

nowa organizacja społeczeństwa przez nich samych wynaleziona.

W przyszłej historii widzą oni jedynie propagandę swych zasad

i praktyczne przeprowadzenie swych planów społecznych.

Pojmowali oni wprawdzie, że w reformatorskich projektach swoich

bronią interesów proletariatu, jako klasy najbardziej cierpiącej.

Ale nie mogli pojąć, aby proletariat mógł być czymś innym,

jak klasu najwięcej w dzisiejszym społeczeństwie cierpiącą.

Nierozwinięte jeszcze formy walki klas, zarówno jak i ich własne stanowisko społeczne,

sprowadza to, iż uważają się oni za stojących wyżej od wszelkiego antagonizmu klasowego

i chcą polepszyć warunki życia dla wszystkich członków społeczeństwa.

Nie wyjmując tych nawet, co się w nim najlepiej ulokowali

i dlatego też odwołują się ustawicznie do całego społeczeństwa bez różnicy,

a nawet najgłówniej do klas panujących właśnie.

Potrzeba jedynie plan ich zrozumieć, aby uznać go za najmożliwszy plan najlepszego społeczeństwa.

Odrzucają więc wszelką polityczną i zwłaszcza wszelką rewolucyjną działalność.

Celu swego chcą dopiąć pokojowo, próbując wywalczyć uznanie dla swojej Ewangelii społecznej

przez potęgę przykładu drobnych i naturalnie zawsze martwo porodzonych eksperymentów.

Fantastyczne obrazowanie przyszłego społeczeństwa,

powstałe w tym czasie, kiedy proletariat był jeszcze bardzo nierozwiniętym,

a więc sam fantastycznie swoje własne stanowisko wypojmował,

odpowiada zupełnie jego pierwszym instynktownym porywom do zupełnego przekształcenia społeczeństwa.

Mamy wszakże żywioł krytyczny w pismach tej szkoły.

Uderzają one na wszystkie podstawy istniejącego społeczeństwa,

dają więc cenny materiał dla oświecania robotników.

Ich pozytywne poglądy co do przyszłości społeczeństwa,

na przykład zniesienie antagonizmu między miastem a wsią,

zniesienie rodziny, prywatnego zysku, pracy najemnej, ogłaszanie społecznej harmonii,

przeistoczenia się państwa, zarząd kierujący jedynie produkcją,

wszystko to wypowiada tylko konieczność usunięcia antagonizmu klas,

który wówczas właśnie rozwijać się dopiero poczynał,

a tym samym znany im był zaledwo w pierwszej bezkształtnej nieokreśloności.

Dlatego też wszystkie owe poglądy mają tu charakter zupełnej utopijności.

Postęp historyczny wprowadza stopniowo upadek powagi krytyczno-utopijnego socjalizmu.

O ile walka klasowa rozwija się i na określoności zyskuje,

o tyle też fantastyczne wzniesienie się ponad nią

i nie mniej fantastyczne jej zwalczenie traci wszelką praktyczną wartość

i wszelkie teoretyczne uzasadnienia.

Jeżeli twórcy tych systemów wielu razy byli rewolucjonistami,

to ich uczniowie konstytuowali się zawsze w sekty reakcyjne.

Przeciw postępowemu rozwojowi proletariatu występują oni uporczywie,

z przestarzałymi poglądami swych mistrzów.

Konsekwentnie chcieliby oni walkę klas złagodzić i antagonizmów unikać.

Marzą wciąż o urzeczywistnieniu swych utopii przez urządzenie falansterów

pewnego rodzaju stowarzyszeń, komunistycznych kolonii

lub jakiejś małej ikarii, nazwa pewnej kolonii komunistycznej,

tego kieszonkowego wydania Nowej Jerozolimy

i w tym to celu apelują ustawicznie do filantropii burżuazyjnych serc Isakiew.

Powoli też przechodzą do kategorii wyżej wspomnianych rekreacyjnych

i konserwatywnych socjalistów,

wyróżniając się od nich jedynie pedantyczną systematycznością

i fanatyczną wiarą w cudowne skutki swej nauki.

Stąd to pochodzi ich rozgoryczenie przeciw wszystkim politycznym ruchom proletariatu,

które wedle ich zdania mają swe źródło

najwyłączniej w niezrozumieniu zbaczywych nauk ich Nowej Ewangelii.

Zwolennicy Owena walczą w Anglii z czarcystami,

podobnie jak we Francji zwolennicy Fouriera

ze stronnictwem walczącym o reformy, reformiści.

Koniec rozdziału trzeciego.


Manifest Komunistyczny 3 Communist Manifesto 3 Коммунистический манифест 3 Комуністичний маніфест 3

Rozdział 3. Literatura socjalistyczna i komunistyczna

Z książki Manifest komunistyczny

Nagranie LibriVox. Wszystkie nagrania LibriVox należą do domeny publicznej.

Więcej informacji o nagraniach lub wolontariacie na stronie LibriVox.org

1. Socjalizm rekreacyjny

a. Socjalizm feudalny

2. Arystokracja francuska i angielska

3. Arystokracja francuska i angielska

4. Arystokracja francuska i angielska

5. Arystokracja francuska i angielska

6. Współczesna burżuazja

7. Współczesna burżuazja francuska i angielska

Czyż chrześcijaństwo nie walczyło także przeciw własności prywatnej,

przeciw małżeństwu i przeciw państwu?

Czyż nie propagowało ono natomiast dobroczynności i żebractwa,

bezżeństwa i poskramiania ciała,

zakonnego życia i kościoła?

Chrześcijański socjalizm jest tylko wodą święconą,

którą klecha pokrapia gniew arystokratów.

b. Socjalizm małomieszczański

Arystokracja feudalna nie jest jedyną klasą,

którą burżułace ze stanowiska zepchnęła

i dla której warunki życia w nowożytnym społeczeństwie burżuazyjnym

stawały się coraz cięższą i nieznośniejsze.

Średniowieczne małomieszczeństwo i stan dobrowościański

były poprzednikami nowożytnej burżuazji.

W wielu krajach małorozwiniętych przemysłowo i handlowo

klasy te wygatują dziś jeszcze obok naradzającej się burżuazji.

W krajach, gdzie panuje nowożytna cywilizacja,

wytworzył się nowy stan małomieszczański,

który jest czymś pośrednim między proletariatem a burżuazją

i który jako uzupełnienie burżuazyjnego ustroju wciąż się wytwarza.

Członkowie jego w szagrze przez konkurencje

ustawicznie spychani są do szeregów proletariatu,

a nawet widzą, że rozwój wielkiego przemysłu sprowadzi chwilę,

w której jako niezależna część współczesnej społeczności

przepadną zupełnie i zastąpieni zostaną w handlu,

w rękodzielnictwie, w rolnictwie, przez nadzorców robotniczych i najemników.

W krajach takich jak Francja, gdzie stan włościański

stanowi daleko więcej niż połowę ludności,

było rzeczą naturalną, że pisarze występujący przeciw burżuazji

w imię proletariatu posługiwali się w swej krytyce

ustroju burżuazyjnego małomieszczańską i dobrowłościańską miarką

oraz z małomieszczańskiego stanowiska bronili klasy robotniczej.

Powstał w ten sposób socjalizm małomieszczański.

Sismondi jest przywódcą tego kierunku zarówno we Francji jak i w Anglii.

Socjalizm ten umiał bardzo trafnie wykazać sprzeczności

w współczesnym systemie produkcji.

Zdarł uzwodniczą zasłonę optymizmu burżuazyjnej ekonomii.

Wykazał nieodwołalnie destrukcyjne działanie maszyn

i podziału pracy, rozważył koncentrację kapitałów i własności ziemskiej,

nadmierną produkcję, kryzysy, konieczność upadku małomieszczaństwa

i drobnej własności ziemskiej.

Odmalował nędzę proletariatu, anarchię w produkcji,

krzyczącą niesprawiedliwość podziale bogactw,

bezlitośną wojnę przemysłową narodów,

upadek starych obyczajów, starych stosunków rodzinnych i starych narodowości.

W swojej pozytywnej treści w szagrze ten socjalizm chce powrócić

do dawnych środków produkcji i komunikacji,

a przez to i do dawnych form własności oraz do dawnego ustroju społecznego,

albo też nowożytne środki wytwarzania i wymiany gwałtem wcisnąć

w ramki starych form posiadania.

Formy te w szagrze środkom tym nie odpowiadają,

były przez nie rozsadzone i rozsadzone być musiały.

W obydwu razach jest to socjalizm reakcyjny i utopijny zarazem.

Cechowość w rękodzielnictwie i patriarchalna gospodarka wiejska

oto ostatnie jego słowa.

Z czasem z całego tego kierunku pozostało tylko tchórzliwe narzekanie.

C. Niemiecki albo prawdziwy socjalizm

Socjalistyczna i komunistyczna literatura Francji,

która pod naciskiem panowania Burżuazji powstawała

i jest literackim wyrazem walki przeciw temu panowaniu,

przefinansowaną została na grunt niemiecki w tym właśnie czasie,

kiedy Burżuazja zaczynała tu dopiero walkę swoją z feudalnym absolutyzmem.

Niemieckie filozofy, półfilozofy i inne mędrki

pochwycili chciwie tę literaturę, zapominając o tym jedynie,

że wraz z tą literaturą nie przeniosły się bynajmniej do Niemiec francuskie stosunki.

Ówczesne stosunki niemieckie odebrały zupełnie francuskiej literaturze socjalistycznej

bezpośrednie praktyczne znaczenie.

Musiała ona więc objawić się jako płonne filozofowanie o urzeczywistnieniu zadań ludzkości.

Podobnież i niemieccy filozofowie XVIII stulecia

w żądaniach francuskiej rewolucji widzieli tylko żądania praktycznego rozumu w ogóle,

a w objawach rewolucyjnej woli francuskiej Burżuazji

szukali praw czystej woli, bo i takiej, jaką ona być powinna, prawdziwej ludzkiej woli.

Cała praca niemieckich pisarzy sprowadzała się do tego,

aby nowe francuskie idee pogodzić ze swoim przestarzałym filozoficznym sumieniem

albo raczej przyswoić sobie francuskie idee,

pozostając mimo to na dawnym swoim stanowisku filozoficznym.

Przyswajanie to odbywało się jednak jak zwykle odbywa się przyswajanie obcych języków,

to jest za pomocą tłumaczenia.

Wiadomo, że na rękopisach klasycznych utworów starożytnego pogańskiego świata

mnisi pisywali bezmyślne opowieści o katolickich świętych.

Niemieccy literaci postępowali z francuską literaturą inaczej,

chowając filozoficzne bezsensy swoje poza francuskie oryginały.

Na przykład, francuska krytyka gospodarki pieniężnej

występowała u nich pod postacią wyrzeczenia się istoty ludzkiej,

a krytyka francuska państwa burżuazyjnego

zjawiła się jako zniesienie panowania abstrakcyjnego wszechogółu.

Podszywanie się tej filozoficznej gadaniny pod francuską rzeczywistość

ochrzczono mianem filozoficzynu, prawdziwego socjalizmu,

niemieckiej nauki socjalizmu, filozoficznego uzasadnienia socjalizmu itp.

W taki więc sposób skastrowano francuską literaturę socjalistyczno-komunistyczną,

ponieważ zaś po tej niemieckiej operacji

została ona być wyrazem walki klas,

przy to Niemcy przepisywali sobie wyższość nad jednostronnością francuską

i uważali się za obrońców potrzeby prawdy zamiast potrzeb prawdziwych,

za obrońców interesów, istoty ludzkiej zamiast interesów proletariatu,

za obrońców człowieka w ogóle, człowieka nie należącego do żadnej klasy,

a więc tym samym nie istoty rzeczywistej,

lecz porodu filozoficznych mgławic fantazji.

Ten socjalizm niemiecki, co tak poważnie i pompatycznie traktował swoje ćwiczenia szkolne

i z takim jarmacznym wrzaskiem ogłaszał je światu,

tracił jednak powoli swoją pedantyczną niewinność.

Walka niemieckiej, a zwłaszcza pruskiej burżuazji

z fałdałami i królewskim absolutyzmem,

jednym słowem ruch liberalny stał się poważniejszy.

Prawdziwy socjalizm miał wtedy pożądaną sposobność

przeciwstawić politycznemu ruchowi żądania socjalistyczne

i rzucić tradycyjne przekleństwa na liberalizm,

na konstytucyjne prawo, na burżuazyjną wolność pracy,

na burżuazyjny prawo, na burżuazyjną swobodę i równość.

Prawiona ma się o tym, że w tym burżuazyjnym ruchu może ona nic nie zyskać.

Owszem, o wiele łatwiej wszystko stracić.

Socjalizm niemiecki zapomniał za prędko o tym,

że francuska krytyka, której był pustym oddźwiękiem,

zrodzona została przez nowożytne burżuazyjne społeczeństwo

wraz z jego materialnymi formami i wraz z odpowiednim ustrojem politycznym.

A warunki te właśnie wówczas dopiero Niemcy zdobywały.

Socjalizm więc taki służył niemieckim absolutnym rządom,

z ich orszakiem klechów, bakałaży, junkorów i biurokratów,

jako pożądane straszydło przeciw groźnie występującej burżuazji.

Był on słodkim dopełnieniem do knutów i kul,

którymi rząd tłumił niemieckie powstania robocze.

Kiedy z jednej strony prawdziwy socjalizm w ten sposób był bronią

w ręku rządów przeciwniemieckiej burżuazji,

to z drugiej był on bezpośrednim wyrazem reakcyjnych interesów niemieckiego małomieszczaństwa.

Małomieszczaństwo to, powstałe w XVI wieku jeszcze

i od tego czasu w rozmaitych formach odradzające się,

jest w Niemczech właściwą podstawą panującego porządku rzeczy.

Podtrzymywanie jego jest wtedy obroną istniejącego w Niemczech ustroju.

Obawia się ono przemysłowego i politycznego panowania burżuazji,

gdyż to grozi mu koniecznym upadkiem z jednej strony dzięki konkurencji kapitałów,

a z drugiej dzięki powstaniu rewolucyjnego proletariatu.

Prawdziwy socjalizm chciał przy jednym ogniu upiec dwie pieczenie.

Rozszerzał się jak epidemia.

Szata utkana ze spekulacyjnego przędziwa, wyhaftowana kwiatami mędrkującej elokwencji,

zwilżona łzą sentymentalności, ciężka ta szata,

którą odkrywali niemieccy socjaliści parę swych skostniałych prawd wiecznych.

Zwiększała tylko odbyt ich towarów wśród publiczności.

Powoli socjalizm niemiecki coraz bardziej godził się ze swym powołaniem

i przybierał napuszoną poza obrońcę tego mieszczaństwa.

Naród niemiecki uznał on za jedyny naród normalny.

Niemieckiego dromnomieszczanina za normalnego człowieka.

We wszelkiej jego nikczemności szukał jakiejś ukrytej wyższej socjalistycznej treści

i nadawał jej tym sposobem wprost przeciwne znaczenie.

Wreszcie, konsekwentnie przeprowadzając swe rozumowania,

wystąpił przeciw barbarzyńsko-destrukcyjnym dążeniu komunizmu

i ogłosił światu, że stoi ponadpartyjną walką klas.

Wszystkie dzieła, które w Niemczech uznane zostały za socjalistyczne i komunistyczne,

należą z małymi wyjątkami do tej kategorii brudnych i wyjaławiających ducha produkcji literackich.

2. Socjalizm konserwatywny lub burżuazyjny.

Część burżuazji życzy sobie usunięcia niektórych dzisiejszych wad społecznych,

aby utrwalić istnienie burżuazyjnego społeczeństwa.

Tutaj należą ekonomiści, filantropi, humaniści, poprawiacze losu klas robotniczych,

organizatorzy dobroczynności publicznej, opiekunowie zwierząt,

założyciele stowarzyszeń wstrzemięśliwości, pokątni reformatorzy najrozmaitszego gatunku itd.

Burżuazyjny ten socjalizm wytworzył nawet całe systemy społeczne.

Jako przykład podać tu możemy filozofię Nendzy Proudhon.

Socjaliści tego pokroju chcieliby zatrzymać wszystkie formy życiowe nowożytnego społeczeństwa,

lecz bez walk i niebezpieczeństw, które są jego niezbędnym wynikiem.

Chcieliby dzisiejszego społeczeństwa bez czynników, które je rewolucjonizują i rozprzęgają.

Chcieliby burżuazji bez proletariatu.

Naturalnie, że burżuazja uważa ten świat, w którym ona panuje, za najlepszy ze światów.

Burżuazyjny socjalizm z słodkiej tej fantazji wytwarza mniej lub więcej wykończony systemat.

Jeżeli też nawołuje on proletariat do użyczewstwienia tego systemu i wejścia do Nowej Jerozolimy,

to w gruncie rzeczy żąda on niego jedynie, by pozostał w dzisiejszym społeczeństwie,

lecz odrzucił swą do niego nienawiść.

Inna forma tego socjalizmu, mniej systematyczna, lecz bardziej praktyczna,

starała się odstręczyć klasę robotniczą od wszelkiego rewolucyjnego ruchu,

dowodząc, że dla niej korzystną być może nie ta lub owa zmiana polityczna,

lecz tylko przekształcenie materialnych warunków życia.

Przekształcenie stosunków ekonomicznych.

Socjalizm burżuazyjny przez zmianę materialnych warunków nie pojmuje jednak

bynajmniej zniesienia burżuazyjnej organizacji produkcji,

która nastąpić może li tylko w drodze rewolucyjnej,

lecz po prostu administracyjne ulepszenia na gruncie istniejących warunków wytwarzania.

Ulepszenia te nie mogłyby więc w niczym zmienić stosunku kapitału do pracy

i w najlepszym razie zmniejszyłyby dla burżuazji koszty jej panowania

i uprościłyby jej gospodarkę państwową.

Najodpowiedniejszy swój wyrazów burżuazyjny socjalizm znajduje wówczas,

gdy przeistacza się po prostu w pospolitą figurę retoryczną.

Wolność handlu, imię interesów klasy robotniczej,

sła ochronne w imię interesów klasy robotniczej,

więzienia celkowe w imię interesów klasy robotniczej.

Oto ostateczne i jedyne poważnie wypowiedziane słowo burżuazyjnego socjalizmu.

Socjalizm bowiem burżuazyjny wprowadza się do twierdzenia,

że wyzyskiwacz jest wyzyskiwaczem w interesa klasy robotniczej.

3. Krytyczno-utopijny socjalizm i komunizm.

Nie mówimy tutaj o literaturze, która we wszystkich wielkich rewolucjach nowożytnych

wypowiedziała żądania proletariatu, pisma Babefa i innych.

Pierwsze próby proletariatu, aby bezpośrednio przepchnąć swój interes klasowy

w czasach powszechnego wzburzenia umysłów, w czasach druzgotania ustroju feudalnego,

próby te koniecznie musiały się rozbić o niedostateczny rozwój proletariatu,

zarówno jak i o brak warunków niezbędnych dla jego wyzwolenia,

które są właśnie wytworem burżuazyjnego okresu.

Rewolucyjna literatura, towarzysząca tym pierwszym proletariatu poruszeniom,

w treści swojej jest nieuchronnie reakcyjna.

Chce ona ascetyzmu i bezlitosnej, aż sztucznej niwelacji w imię równości.

Właściwe socjalistyczne i komunistyczne systematy,

Saint-Simon, Fourier, Owen itd.,

pochodzą z pierwszego okresu nierozwiniętej jeszcze walki proletariatu z burżuazją,

o czym mówiło się wyżej.

Patrz w rozdział Burżuazyj-Proletariat.

Twórcy tych systemów spostrzegają już antagonizm klas,

zarówno jak i oddziaływanie rozkładowych żywiołów w samym łonie istniejącego społeczeństwa.

Nie przypisują oni wszakże proletariatowi żadnej historycznej samodzielnej roli,

w ruchach jego nie widzą żadnego właściwego mu politycznego ruchu.

Ponieważ rozwój antagonizmu klas postępuje jednocześnie z rozwojem przemysłu,

nie znajdują oni właśnie odpowiednich warunków materialnych do wyzwolenia proletariatu.

A więc, aby je stworzyć, chcą odkryć naukę socjalną.

Szukają praw socjalnych.

Zamiast działalności społecznej, występuje tu osobista ich działalność twórcza.

Zamiast dziejowych warunków wyzwolenia, warunki fantastyczne.

Zamiast powoli posuwającej się organizacji klasowej proletariatu,

nowa organizacja społeczeństwa przez nich samych wynaleziona.

W przyszłej historii widzą oni jedynie propagandę swych zasad

i praktyczne przeprowadzenie swych planów społecznych.

Pojmowali oni wprawdzie, że w reformatorskich projektach swoich

bronią interesów proletariatu, jako klasy najbardziej cierpiącej.

Ale nie mogli pojąć, aby proletariat mógł być czymś innym,

jak klasu najwięcej w dzisiejszym społeczeństwie cierpiącą.

Nierozwinięte jeszcze formy walki klas, zarówno jak i ich własne stanowisko społeczne,

sprowadza to, iż uważają się oni za stojących wyżej od wszelkiego antagonizmu klasowego

i chcą polepszyć warunki życia dla wszystkich członków społeczeństwa.

Nie wyjmując tych nawet, co się w nim najlepiej ulokowali

i dlatego też odwołują się ustawicznie do całego społeczeństwa bez różnicy,

a nawet najgłówniej do klas panujących właśnie.

Potrzeba jedynie plan ich zrozumieć, aby uznać go za najmożliwszy plan najlepszego społeczeństwa.

Odrzucają więc wszelką polityczną i zwłaszcza wszelką rewolucyjną działalność.

Celu swego chcą dopiąć pokojowo, próbując wywalczyć uznanie dla swojej Ewangelii społecznej

przez potęgę przykładu drobnych i naturalnie zawsze martwo porodzonych eksperymentów.

Fantastyczne obrazowanie przyszłego społeczeństwa,

powstałe w tym czasie, kiedy proletariat był jeszcze bardzo nierozwiniętym,

a więc sam fantastycznie swoje własne stanowisko wypojmował,

odpowiada zupełnie jego pierwszym instynktownym porywom do zupełnego przekształcenia społeczeństwa.

Mamy wszakże żywioł krytyczny w pismach tej szkoły.

Uderzają one na wszystkie podstawy istniejącego społeczeństwa,

dają więc cenny materiał dla oświecania robotników.

Ich pozytywne poglądy co do przyszłości społeczeństwa,

na przykład zniesienie antagonizmu między miastem a wsią,

zniesienie rodziny, prywatnego zysku, pracy najemnej, ogłaszanie społecznej harmonii,

przeistoczenia się państwa, zarząd kierujący jedynie produkcją,

wszystko to wypowiada tylko konieczność usunięcia antagonizmu klas,

który wówczas właśnie rozwijać się dopiero poczynał,

a tym samym znany im był zaledwo w pierwszej bezkształtnej nieokreśloności.

Dlatego też wszystkie owe poglądy mają tu charakter zupełnej utopijności.

Postęp historyczny wprowadza stopniowo upadek powagi krytyczno-utopijnego socjalizmu.

O ile walka klasowa rozwija się i na określoności zyskuje,

o tyle też fantastyczne wzniesienie się ponad nią

i nie mniej fantastyczne jej zwalczenie traci wszelką praktyczną wartość

i wszelkie teoretyczne uzasadnienia.

Jeżeli twórcy tych systemów wielu razy byli rewolucjonistami,

to ich uczniowie konstytuowali się zawsze w sekty reakcyjne.

Przeciw postępowemu rozwojowi proletariatu występują oni uporczywie,

z przestarzałymi poglądami swych mistrzów.

Konsekwentnie chcieliby oni walkę klas złagodzić i antagonizmów unikać.

Marzą wciąż o urzeczywistnieniu swych utopii przez urządzenie falansterów

pewnego rodzaju stowarzyszeń, komunistycznych kolonii

lub jakiejś małej ikarii, nazwa pewnej kolonii komunistycznej,

tego kieszonkowego wydania Nowej Jerozolimy

i w tym to celu apelują ustawicznie do filantropii burżuazyjnych serc Isakiew.

Powoli też przechodzą do kategorii wyżej wspomnianych rekreacyjnych

i konserwatywnych socjalistów,

wyróżniając się od nich jedynie pedantyczną systematycznością

i fanatyczną wiarą w cudowne skutki swej nauki.

Stąd to pochodzi ich rozgoryczenie przeciw wszystkim politycznym ruchom proletariatu,

które wedle ich zdania mają swe źródło

najwyłączniej w niezrozumieniu zbaczywych nauk ich Nowej Ewangelii.

Zwolennicy Owena walczą w Anglii z czarcystami,

podobnie jak we Francji zwolennicy Fouriera

ze stronnictwem walczącym o reformy, reformiści.

Koniec rozdziału trzeciego.