Tomek na Czarnym Lądzie - Alfred Szklarski, Najniżsi ludzie świata

Najniżsi ludzie świata

Dopiero po czterech dniach rozdrażnione niewolą goryle uspokoiły się nieco. Z wyjątkiem Wilmowskiego i Santuru nikomu nie wolno było wchodzić w obręb ogrodzenia otaczającego klatki ze zwierzętami, które stopniowo należało przyzwyczaić do nowych warunków bytowania. Schwytanie całej rodziny małp człekokształtnych było nie lada sukcesem. Łowione dotąd przez niektórych podróżników pojedyncze okazy ginęły przeważnie w czasie podróży morskiej. Przyczyny szybkiego zdychania goryli w niewoli, zdaniem fachowców zatrudnionych u Hagenbecka, były raczej natury psychicznej niż fizycznej. Z tego też względu Wilmowski postanowił otoczyć specjalną opieką rodzinę goryli oraz stworzyć im w niewoli warunki jak najbardziej zbliżone do naturalnych.

Wilmowski nie miał słów uznania dla Santuru. Nikt tak jak łowczy królewski nie potrafił zdobyć zaufania zwierząt. Przede wszystkim zaczął przyzwyczajać małpy do swej obecności w pobliżu klatek. Przez pierwsze dwa dni dorosłe zwierzęta odmawiały przyjmowania pokarmów i napojów. Mniej wytrzymały okazał się mały gorylek. Rozstawienie grubych, żelaznych prętów w klatkach umożliwiało mu przebywanie z matką bądź ojcem, dopiero gdy ci nie byli go w stanie nakarmić, gorylątko zbliżyło się do cichego, łagodnego człowieka. Na to tylko czekał Santuru. Spokojnie podsunął gałąź oblepioną dzikimi brzoskwiniami. Maleństwo porwało jeden soczysty owoc, potem drugi, trzeci, a kiedy najadło się do syta, Santuru położył na ziemi naręcze gałęzi z owocami. Sprytne małpiątko ciągnęło po ziemi smakowite kąski i przenosiło je do klatki samicy, która z uporem odsuwała pokarm. Gdy jednak Santuru następnego dnia odwiedził małpy, nie zastał ani odrobiny pożywienia. Teraz codziennie znosił całe naręcza różnych gorylich smakołyków i kładł je tuż przy klatkach. Małpy zakończyły głodówkę.

Cierpliwość obydwu łowców dawała dobre wyniki, lecz nie ulegało wątpliwości, że oswajanie zwierząt zajmie wiele czasu. Tymczasem podróżnicy pragnęli zakończyć polowanie przed bliską już porą deszczową. Toteż Wilmowski wcale się nie zdziwił, gdy pewnego dnia Smuga powiedział mu:

– Twoja obecność w obozie jest niezbędna ze względu na goryle. Wobec tego mógłbym tymczasem wyruszyć na poszukiwanie okapi. Nasze zapasy żywności kurczą się gwałtownie. Wkrótce nie będziemy w stanie wyżywić w dżungli takiej gromady ludzi. Dla mniejszych grup łatwiej się znajdzie coś do jedzenia.

– Ile czasu chciałbyś poświęcić na poszukiwanie okapi? – zapytał Wilmowski.

– Przypuszczam, że oswojenie goryli zajmie ci około trzech, a może nawet czterech tygodni. Teraz za wszelką cenę musimy się starać dowieźć je żywe do Europy. Mógłbyś jednocześnie zapolować na szympansy, które spostrzegłem w rozpadlinach skalnych na południu. Tym samym zyskałbym od czterech do sześciu tygodni na wyprawę.

– Na wytropienie okapi warto poświęcić i więcej czasu. Uchodzi ono jeszcze za legendarne zwierzę. Wzbogacilibyśmy wiedzę o faunie afrykańskiej, a ponadto Anglicy ofiarowują poważną sumę za żywe bądź martwe zwierzę. Nie do pogardzenia jest taka gratka.

– Liczę się z tym. Obecna wyprawa pochłonęła wszystkie nasze oszczędności. Nie możemy dopuścić do tego, aby Tomek stracił swe pieniądze.

– Bądź spokojny, na pewno nie będzie miał do nas żalu. Kogo masz zamiar zabrać na poszukiwanie okapi?

Smuga przemyślał widocznie cały plan samodzielnej wyprawy, gdyż odparł bez wahania:

– Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, to zabiorę ośmiu tragarzy, dwóch Masajów: Inusziego i Sekeletu oraz… Tomka i Dinga.

– Chcesz zabrać Tomka? – zdziwił się Wilmowski.

– Każdy człowiek ulega jakimś słabościom. Lubię twego syna, a ponadto wydaje mi się, że wszystko, czego on bardzo pragnie, musi się spełnić. Powiesz na pewno, że jestem przesądny, ale… przeczucie mówi mi, iż z nim właśnie schwytam okapi.

Wilmowski ufał Smudze jak sobie samemu, lecz długo się wahał. Nikt nie mógł przewidzieć, na jakie trudności i niebezpieczeństwa będzie narażona w dziewiczej dżungli mała ekspedycja. Przecież lasy te zamieszkiwali dzicy Pigmeje, przed którymi Hunter dawno już ostrzegał. Smuga zauważył wahanie przyjaciela. Po chwili milczenia dodał cicho:

– Widzisz, Andrzeju, nie jestem teraz pewny strzału. Kto wie, czy nie zadrży mi ręka w decydującej chwili. Gdyby chodziło jedynie o starcie z krajowcami, nie brałbym tego pod uwagę. Wystarczyłyby mi prawa dłoń i rewolwer, gdyby jednak trzeba było strzelać do znikającego w gąszczu okapi, chciałbym, żeby strzał oddał Tomek. Twój chłopak strzela, tak jak ja strzelałem przed wypadkiem z Castanedo.

– Dziękuję ci serdecznie w imieniu Tomka i swoim własnym – odparł wzruszony Wilmowski. – Najlepsi strzelcy uznają w tobie mistrza!

– Tomek będzie mistrzem nad mistrzami, możesz mi wierzyć, jestem tego pewny.

– Prawdę mówiąc, obawiam się trochę o Tomka. Moim zdaniem jest za prędki do wszystkiego, lecz skoro ma iść z tobą, to niech idzie! Zabierz również bosmana Nowickiego. Ten poczciwy siłacz nie ulęknie się niczego ani nikogo. Kto wie, co może was spotkać w dżungli, a Murzyni zbyt są przesądni, aby można na nich całkowicie polegać.

– Nie chciałem cię pozbawiać pomocy bosmana, skoro jednak sądzisz, iż dasz tu sobie radę z Hunterem i dzielnym Mescherje, chętnie zabiorę go z sobą.

Radość Tomka nie miała granic, gdy się dowiedział, iż Smuga osobiście prosił o jego udział w niebezpiecznej ekspedycji. Bosman również był zadowolony, ponieważ nie lubił długo siedzieć na jednym miejscu i tęsknił już za nowymi przygodami. Teraz obydwaj przyjaciele ochoczo pomagali Smudze w przygotowaniach do wyprawy. Przede wszystkim wybrali trzy składane klatki, dwie duże sieci, lassa i rzemienie, które miał dźwigać jeden kłapouch. Drugi osioł został objuczony sprzętem obozowym. Na bagaż przeznaczony do niesienia przez tragarzy złożyły się: zapasy żywności, sztuki perkalu, miedziany drut, szklane korale, sól, tytoń i wiele innych przedmiotów.

Wierny Sambo zmartwił się perspektywą rozstania z Tomkiem, pobiegł więc natychmiast do Wilmowskiego, by prosić o pozwolenie na wzięcie udziału w wyprawie. Łowcy lubili roztropnego Murzyna, toteż bez trudności uzyskał zgodę.

W ciągu jednego dnia mała ekspedycja była gotowa do drogi. Energiczny Smuga już następnego ranka dał hasło do wymarszu. Karawana żegnana życzliwymi okrzykami opuściła obóz i wkrótce zniknęła w gąszczu dżungli.

Z wolna posuwano się przez spowitą wiecznym mrokiem plątaninę drzew i krzewów. Nieraz jakiś zwalony, butwiejący olbrzymi pień zagradzał drogę, czasem trzeba było omijać całe połacie leżącego pokotem lasu. Tomek słusznie odgadł, że tylko sama natura mogła dokonywać podobnych spustoszeń. Wierzchołki drzew były tak mocno splątane lianami, że jeden zwalony huraganem olbrzym pociągał za sobą kilka innych. Las padał, a na nim wyrastały nowe gąszcze, jeszcze bardziej powikłane i mroczne. Dżungla zazdrośnie strzegła swych naturalnych bogactw przed zachłannością człowieka. Nietknięte przez nikogo rosły tu wspaniałe drzewa mahoniowe, różane i koralowe, nie brakło tam również palm kokosowych, drzew kauczukowych i bambusów.

Smuga nie zrażał się przeszkodami, wymijał zwalone pnie, polecił torować ścieżkę przez mur pnączy i parł naprzód. Moczary lustrował uważnym wzrokiem, a tam, gdzie wieczny mrok zawężał zbytnio pole widzenia, czujnie nasłuchiwał. Bezmierna dżungla pulsowała życiem. Miliardy owadów ściągały na żer różnorodne ptaki. W pobliżu dziko rosnących brzoskwiń rozlegał się krzyk małp i papug, a nad polami pokrytymi bujnym, barwnym kwieciem unosiły się roje pszczół.

Pewnego dnia karawana zatrzymała się na krótki wypoczynek na małej polanie, Murzyni szybko rozpalili ognisko, aby ugotować kompot z dzikich brzoskwiń. W pewnej chwili Tomek spostrzegł zabawnego, małego ptaka. Otóż przypominający swym wyglądem wróbla ptaszek przelatywał z gałęzi na gałąź, odzywając się donośnym, dźwięcznym głosem. Chłopcu wydało się, że pragnie za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. Ptak odlatywał stale w jednym kierunku, lecz powracał i nawoływaniem zdawał się wpraszać na przewodnika. Ubawiony Tomek obserwował jego dziwne zachowanie, przy czym przyjrzał mu się dokładnie. Ptak miał mocny dziób, krótkie nogi i ogon oraz długie skrzydła. Murzyni również zainteresowali się pierzastym natrętem. Tragarze ożywieni pokazywali sobie ptaka, nad czymś się naradzali, a Smuga odezwał się do chłopca:

– Widzę, że idzie ci ślina na plaster świeżego miodu.

– Wcale nie myślę o miodzie – zaoponował chłopiec. – Po prostu przyglądałem się temu zabawnemu ptakowi, który zachowuje się tak, jakby nas zachęcał, żeby za nim iść.

– Naprawdę nie znasz tego ptaka? – zdziwił się Smuga.

– Pierwszy raz zwróciłem na niego uwagę przed chwilą – powiedział Tomek.

– Wobec tego tym bardziej muszę pochwalić twą spostrzegawczość, gdyż ów ptak naprawdę zachęca nas do podebrania pszczołom miodu. To jest miodowód[61], odznaczający się szczególnym upodobaniem w doprowadzaniu ludzi do pszczelich uli.

[61] Cuculus indicator.

– Jeżeli tak jest w rzeczywistości, to nad czym się zastanawiają nasi towarzysze? – zawołał Tomek. – Mam ogromną ochotę na plaster świeżego miodu!

– Murzyni naradzają się, gdyż nie są pewni, czy można tym razem zawierzyć miodowodowi. Widzisz, niektórzy krajowcy twierdzą, że ptak często zwodzi i zamiast do miodu naprowadza ludzi na dzikie zwierzęta.

– Czy miodowody naprawdę wciągają ludzi w zasadzki?

– Należą one do najbardziej znanych ptaków Afryki. Poza tym dwa ich gatunki żyją w północno-wschodnich Indiach, mniej więcej na terytorium Sikkimu, i na Borneo. Ptaki te przeważnie wiodą ludzi lub zwierzęta, które lubią miód, do ula pszczół, lecz czasem prowadzą do miejsc, w których znajduje się coś dla nich specjalnie interesującego.

– Zaryzykujmy tym razem – zaproponował chłopiec. – Nie mamy się przecież czego obawiać, a miód jest bardzo pożywny. Już mi obrzydły konserwy!

– Prawda, brachu, prawda! – powtórzył bosman. – Murzyniaki we wszystkim upatrują niezwykłości, ale nie bój się, tylko idź naprzód, a ich straszydło okaże się po prostu omszałym pniakiem. Ciekaw jestem, co ptaszyskom przychodzi z tego, że doprowadzają ludzi do ula pełnego miodu? Może należą one do jakiejś dobroczynności afrykańskiej?

Bosman zarechotał ze swego dowcipu, lecz Smuga odparł:

– Miodowody wiedzą, że po zniszczeniu gniazda przy podbieraniu miodu zawsze pozostaną tam dla nich jakiś smaczny plaster oraz larwy pszczół, którymi się chętnie żywią.

– Jeżeli tak, to idziemy za naszym miodowodem! – rzekł bosman. – Tomek, Sambo i kto tam potrafi podkurzać pszczoły, dalej, za mną!

Dwóch tragarzy natychmiast zgłosiło się na ochotnika. Od czasu obławy na goryle Murzyni bez namysłu gotowi zawsze byli towarzyszyć marynarzowi. Sambo zabrał duże naczynie na miód, a miodowód krzyczał radośnie, widząc, iż ludzie podjęli wezwanie.

Ptak zachowywał się przyjacielsko i roztropnie. Odfruwał jedynie na taką odległość, by ludzie mogli za nim nadążyć, przysiadał na gałęziach, krzycząc głośno, czasem pomknął jak strzała, udowadniając, że doskonale zna drogę, lecz zaraz wracał i zachęcał do szybszego marszu. Wkrótce doprowadził podróżników do starego drzewa. Sambo wypatrzył dużą dziuplę, wokół której krążyły pszczoły.

Murzyni głośno chwalili zmyślnego ptaka i bez zwłoki nazbierali wilgotnych gałęzi. Płonący wiecheć wydzielał chmurę gryzącego dymu. Okazało się, że Sambo był zręcznym pszczelarzem. Z wielką wprawą odegnał pszczoły krążące wokół dziupli, po czym wydusił broniące się zaciekle w naturalnym ulu owady. Po półgodzinie napełnił duże naczynie plastrami wybornego, czerwonego miodu. Murzyni łakomie rzucili się na ociekające słodyczą plastry. Nie zwracali nawet uwagi, iż zawierały one sporo nieżywych pszczół, które zjadali razem z częścią wosku. Dziupla była tak obficie zaopatrzona, że nasi „pszczelarze” zabrali zaledwie część miodu. Ptak obserwował ich z gałęzi sąsiedniego drzewa. Gdy odchodzili, rozpoczął triumfalne trele. Potem pofrunął do dziupli, by wyprawić sobie wspaniałą, dobrze zasłużoną ucztę.

Wieczorem przy ognisku głównym tematem rozmów były najrozmaitsze przeżycia ludzi, którzy ulegli zwodniczym nawoływaniom miodowodów. Naraz w czarnej czeluści dżungli dało się słyszeć odległe dudnienie. Łowcy natychmiast zamilkli. Głos tam-tamów zwiastował obecność ludzi. Kim oni byli? Niespodziewane spotkania w dżungli zawsze napawały obydwie strony obawą. Może byli to zdradliwi Pigmeje Bambutte, a może ludożercy zwołujący się na wyprawę? Tak biali łowcy, jak i Murzyni stracili naraz ochotę do dalszej pogawędki. Była to noc pełna napięcia i oczekiwania. Szelest krzewów, trzask łamanej gałęzi bądź jakiś nieznany głos dochodzący z dżungli natychmiast podrywały łowców na nogi. W takich chwilach z dużą ulgą obserwowali Dinga, który leniwie unosił powieki i sennie spoglądał na czuwających ludzi. Po nieprzespanej nocy ruszyli o świcie w drogę. Zwartym szykiem kroczyli przez gąszcz. Smuga z Dingiem znajdowali się na samym czele, podczas gdy Tomek i bosman ubezpieczali tyły. Bez przeszkód przebyli około trzech kilometrów. Teraz weszli w naturalny szpaler utworzony przez leśne olbrzymy. Nagle Dingo okazał niepokój. W tej samej niemal chwili rozbrzmiał przeraźliwy krzyk. Gęste krzewy między drzewami rozchyliły się bezszelestnie. W półmroku zieleni ukazały się prawie nagie, brązowoczarne ciała afrykańskich karłów. Ich twarze o długich górnych wargach, spłaszczonych, wklęsłych szerokich nosach pomalowane były białą i czerwoną farbą. Pigmeje trzymali w rękach napięte łuki. Groty strzał kierowali prosto w piersi podróżników.

Smuga powiedział kilka słów powitalnych. Postąpił krok ku karłom, lecz ostry krzyk Pigmeja o mocno pomarszczonej twarzy osadził go na miejscu. Ciasne koło półnagich ciał okrążyło karawanę. Groty strzał groziły ze wszystkich stron.

Tomek i bosman stali ramię przy ramieniu z karabinami gotowymi do strzału, lecz wszyscy zdawali sobie sprawę, że nawet broń palna nie uratuje ich przed zatrutymi strzałami. Coraz więcej Pigmejów wychylało się z zarośli. Dingo zjeżył sierść, wyszczerzył kły, ale Smuga trzymał go krótko na smyczy.

– Rozpędziłbym tych pędraków, ale te ich patyki mogą być zatrute – gniewnie syknął bosman.

Jakby w odpowiedzi Pigmeje znów mocniej napięli cięciwy łuków. Drugi szereg małych wojowników dżungli pochylił dzidy. Sytuacja stawała się coraz groźniejsza. Obydwie strony mierzyły się nieufnym wzrokiem.

– Siadajcie wszyscy na ziemi – głośno rozkazał Smuga i pierwszy usiadł na podwiniętych nogach.

Tragarze powoli złożyli bagaże. Przykucnęli, błyskając niespokojnie oczyma. Tymczasem Smuga, jakby nie widział wymierzonych w siebie strzał, spokojnie wydobył z kieszeni fajkę, nabił ją tytoniem i włożył do ust. Teraz z nieprzemakalnego woreczka wyjął pudełko zapałek. Na widok płonącej zapałki wśród Pigmejów rozległ się szmer podziwu. Twarze ich straciły dziki, groźny wyraz. Z ciekawością ludzi pierwotnych obserwowali każdy ruch białego łowcy.

– Inuszi, podaj mi woreczki z solą i tytoniem – polecił Smuga.

Olbrzymi Masaj podniósł się z ziemi. Pigmeje natychmiast zacieśnili krąg, lecz jakby zapomnieli o trzymanych w rękach łukach. Zaciekawieni wspinali się na palce, aby lepiej widzieć każdy ruch Inusziego. Nie czynili też wrogich gestów, gdy zbliżył się do Smugi z żądanymi przez niego dwoma woreczkami. Smuga wyjął z kieszeni notes, wydarł z niego dwie kartki. Na jedną nasypał trochę soli, a na drugą tytoniu. Obydwa papierki położył przed sobą. Teraz ręką wykonał zapraszający ruch w kierunku starego Pigmeja.

Karzeł ani drgnął. Smuga spokojnie pykał fajeczkę, spod oka zerkając na Pigmejów. W końcu stary Bambutte, nie opuszczając napiętego łuku, krok za krokiem zbliżył się do Smugi. Była to denerwująca chwila. Łowcy odetchnęli! Staruch przykucnął i odłożył broń. Najpierw podniósł papierek z tytoniem. Powąchał, kiwnął wełnistą głową, po czym polizał palec, dotknął nim soli i włożył do ust. Próba musiała wypaść zadowalająco, ponieważ zaraz posypał tytoń solą i razem z papierkiem wepchnął do ust. Widocznie był to nie lada przysmak. Na jego twarzy pojawił się przyjazny uśmiech. Pełnymi ustami zagadał coś do swych towarzyszy. Ci natychmiast zdjęli strzały z cięciw łuków. Zbliżali się do Smugi, który podniósł się i każdemu sypał do garści trochę soli i tytoniu. Prawdopodobnie uważali papier za nieznany sobie smakołyk, gdyż jeden z Pigmejów pokazał na migi kieszeń mieszczącą notes. Smuga z największą powagą wydobył go i każdemu Pigmejowi wręczył po jednej kartce. Pierwsze lody zostały przełamane. Dla zacieśnienia więzów przyjaźni Smuga ofiarował Pigmejom po sznurku szklanych korali. Teraz nabrali zaufania do dziwnego człowieka o białej skórze. Niektórzy pocierali twarz podróżnika dłonią, aby sprawdzić, czy się przypadkiem nie pomalował białą farbą. Byli zdumieni, gdy ręce ich pozostały czyste.

– Oni chyba po raz pierwszy ujrzeli białych ludzi – odezwał się Tomek ośmielony pokojowym zachowaniem karłów.

Pigmeje głośno wymieniali różne uwagi, które rozbawiły tak Murzynów, jak i Smugę rozumiejącego narzecze bantu. Jeden karzeł przystąpił do Tomka i w wielkim skupieniu zaczął opukiwać sztucer.

– Kropnij, brachu, na wiwat – mruknął bosman. – Niech się ucieszą pędraki!

Tomek bez słowa odsunął Pigmeja. Przyłożył broń do ramienia i wypalił w górę. Pigmeje, jak rażeni gromem, padli twarzami na ziemię. Powstali dopiero po długich namowach, odsuwali się jednak od „kija wydającego grzmoty”.

Smuga wyjaśnił Pigmejom, że wraz z towarzyszami łowi różne dzikie zwierzęta, a najmniejsi ludzie świata oświadczyli, iż zdążają do sąsiedniego plemienia na ucztę. Powiadomiono ich za pomocą tam-tamów o szczęśliwym zakończeniu polowania na słonia, spieszyli więc, by wziąć udział w uroczystej uczcie.

Smuga przetłumaczył Tomkowi i bosmanowi słowa Pigmejów.

– Dworują sobie z nas te pędraki! Na sam widok słonia rzuciliby swoje patyki i drałowali gdzie pieprz rośnie! – zawołał rozgniewany marynarz.

– To po jakie licho siadałeś, bosmanie, przed nimi na ziemi? – roześmiał się Smuga. – Możesz być pewny, że jedna zatruta strzała powali największego słonia, a poza tym nie posądzaj tych ludzi o brak odwagi.

Pigmeje z niezwykłym zainteresowaniem przyglądali się podróżnikom, którzy, ich zdaniem, nosili bardzo śmieszne ubrania i posiadali tyle niezwykłych przedmiotów. Po krótkiej naradzie ze swymi wojownikami stary dowódca Pigmejów zaproponował łowcom, aby się wspólnie udali na ucztę do sąsiedniego plemienia. Solennie zapewnił, że będą gościnnie przyjęci.

Smuga bez namysłu przyjął zaproszenie. Spodziewał się, że od pierwotnych mieszkańców dżungli najprędzej będzie mógł zasięgnąć bliższych informacji o okapi.

Pigmeje okazali się wspaniałymi przewodnikami. Znali ukryte w gąszczu ścieżki, jak i przejścia przez moczary, a niedostępna oraz groźna dla innych dżungla otwierała przed nimi swe mroczne, tajemnicze podwoje.

Bugandczycy jakby zapomnieli o uprzednich obawach; śmiali się głośno i dyskutowali. Zaprzyjaźnienie się z Pigmejami gwarantowało karawanie bezpieczeństwo. Wspólna wędrówka umożliwiała łowcom przyjrzenie się najniższym ludziom świata. Tomek bez przerwy zerkał na nich spod oka.

Przede wszystkim zwracała uwagę nienormalna budowa ciała Pigmejów. Wzrost najwyższego nie przekraczał metra i trzydziestu centymetrów. Mieli długie tułowia, krótkie szyje i duże, okrągłe głowy. Chód krótkich nóg był jakby kaczkowaty, lecz za to biegali wspaniale, a wspinali się jak koty, posługując się przy tym nieproporcjonalnie długimi rękami. Jedyne ich odzienie stanowiły pęczki trawy zwisające pod wydętymi brzuchami na sznurku sporządzonym z lian. Włosy na głowie, gęsto i krótko skręcone, tak jak puszek pokrywający ciało, miały rdzawy kolor. Jedynie zarost na twarzy był szczecinowaty i czarny. Szczególnie dziki wygląd nadawały im ostro opiłowane przednie zęby. Wyraz ich twarzy zmieniał się bardzo często; gdy mówili, poruszali jednocześnie całą twarzą, głową, rękami i nogami. Skóra Pigmejów wydzielała specyficzny, inny niż u Murzynów, zapach.

Długi i szybki marsz przez dżunglę zmęczył tragarzy, odetchnęli więc z prawdziwą ulgą, gdy w mrocznym gąszczu, blisko odezwało się dudnienie bębnów. Byli u celu.

Najniżsi ludzie świata die kleinsten|Menschen|der Welt The world's lowest people Las personas más bajas del mundo Найнижчі люди у світі Die kleinsten Menschen der Welt

Dopiero po czterech dniach rozdrażnione niewolą goryle uspokoiły się nieco. Erst|nach|vier|Tagen|gereizten|durch die Sklaverei|Gorillas|beruhigten|sich|etwas Только через четыре дня гориллы, раздраженные своим пленом, немного успокоились. Erst nach vier Tagen beruhigten sich die gereizten Gorillas etwas. Z wyjątkiem Wilmowskiego i Santuru nikomu nie wolno było wchodzić w obręb ogrodzenia otaczającego klatki ze zwierzętami, które stopniowo należało przyzwyczaić do nowych warunków bytowania. |||||||||входить||||||||||||||| Aus|nahme|Wilmowski|und|Santur|niemandem|nicht|erlaubt|war|eintreten|in|Bereich|Zaun|umgebenden|Käfige|mit|Tieren|die|allmählich|sollten|gewöhnen|an|neuen|Bedingungen|Lebens За исключением Вильмовски и Сантура, никому не разрешалось входить за ограду, окружающую клетки с животными, которых постепенно нужно было приучать к новым условиям жизни. Mit Ausnahme von Wilmowski und Santuru durfte niemand den Bereich des Zauns betreten, der die Käfige mit den Tieren umgab, die allmählich an die neuen Lebensbedingungen gewöhnt werden sollten. Schwytanie całej rodziny małp człekokształtnych było nie lada sukcesem. Die Festnahme|der ganzen|Familie|Affen|Menschenaffen|war|nicht|geringfügiger|Erfolg Die Gefangennahme der gesamten Familie der Menschenaffen war ein beachtlicher Erfolg. Łowione dotąd przez niektórych podróżników pojedyncze okazy ginęły przeważnie w czasie podróży morskiej. Gefangene|bisher|von|einigen|Reisenden|einzelne|Exemplare|starben|meistens|während|der Zeit|Reise|maritimen Die bisher von einigen Reisenden gefangenen Einzeltiere gingen meist während der Seereise verloren. Przyczyny szybkiego zdychania goryli w niewoli, zdaniem fachowców zatrudnionych u Hagenbecka, były raczej natury psychicznej niż fizycznej. Ursachen|schnellen|Sterbens|Gorillas|in|Gefangenschaft|Meinung|Fachleute|beschäftigt|bei|Hagenbeck|waren|eher|Natur|psychischer|als|physischer Die Ursachen für das schnelle Sterben von Gorillas in Gefangenschaft waren laut den Fachleuten, die bei Hagenbeck beschäftigt sind, eher psychologischer als physischer Natur. Z tego też względu Wilmowski postanowił otoczyć specjalną opieką rodzinę goryli oraz stworzyć im w niewoli warunki jak najbardziej zbliżone do naturalnych. Aus|diesem|auch|Grund|Wilmowski|beschloss|zu umgeben|besondere|Pflege|Familie|Gorillas|und|zu schaffen|in||Gefangenschaft|Bedingungen|so|möglichst|ähnlich|an|natürlichen Aus diesem Grund beschloss Wilmowski, die Gorilla-Familie besonders zu betreuen und ihnen in Gefangenschaft Bedingungen zu schaffen, die so nah wie möglich an den natürlichen Lebensbedingungen sind.

– Twoja obecność w obozie jest niezbędna ze względu na goryle. Deine|Anwesenheit|im|Lager|ist|notwendig|wegen|Rücksicht|auf|Gorillas – Deine Anwesenheit im Lager ist wegen der Gorillas unerlässlich. Wobec tego mógłbym tymczasem wyruszyć na poszukiwanie okapi. Angesichts|dessen|könnte ich|vorläufig|aufbrechen|zur|Suche|Okapi |||||||окапі Daher könnte ich in der Zwischenzeit auf die Suche nach dem Okapi gehen. Nasze zapasy żywności kurczą się gwałtownie. Unsere|Vorräte|Lebensmittel|schrumpfen|sich|schnell Наши запасы продовольствия стремительно сокращаются. Unsere Lebensmittelvorräte schwinden schnell. Wkrótce nie będziemy w stanie wyżywić w dżungli takiej gromady ludzi. |не||||||||| Bald|nicht|werden|in|Lage|ernähren|in|Dschungel|so einer|Menge|Menschen Bald werden wir nicht in der Lage sein, so viele Menschen im Dschungel zu ernähren. Dla mniejszych grup łatwiej się znajdzie coś do jedzenia. Für|kleinere|Gruppen|leichter|sich|findet|etwas|zu|essen Für kleinere Gruppen ist es einfacher, etwas zu essen zu finden.

– Przypuszczam, że oswojenie goryli zajmie ci około trzech, a może nawet czterech tygodni. Ich vermute|dass|Zähmung|Gorillas|dauern wird|dir|etwa|drei|und|vielleicht|sogar|vier|Wochen – Ich nehme an, dass es dich etwa drei, vielleicht sogar vier Wochen kosten wird, die Gorillas zu zähmen. Teraz za wszelką cenę musimy się starać dowieźć je żywe do Europy. Jetzt|um|jede||müssen|uns|bemühen|bringen|sie|lebendig|nach|Europa Jetzt müssen wir alles daran setzen, sie lebend nach Europa zu bringen. Mógłbyś jednocześnie zapolować na szympansy, które spostrzegłem w rozpadlinach skalnych na południu. Du könntest|gleichzeitig|auf die Schimpansen jagen|auf|die Schimpansen|die|ich gesehen habe|in|den Spalten|der Felsen|im|Süden Du könntest gleichzeitig auf die Schimpansen jagen, die ich in den Felsspalten im Süden gesehen habe. Tym samym zyskałbym od czterech do sześciu tygodni na wyprawę. Damit|selben|würde ich gewinnen|od|vier|bis|sechs|Wochen|für|Reise Damit würde ich vier bis sechs Wochen für die Expedition gewinnen.

– Na wytropienie okapi warto poświęcić i więcej czasu. An|Aufspüren|Okapi|es lohnt sich|zu widmen|und|mehr|Zeit – Es lohnt sich, mehr Zeit für die Jagd nach dem Okapi aufzuwenden. Uchodzi ono jeszcze za legendarne zwierzę. gilt|es|noch|als|legendäres|Tier Es gilt immer noch als legendäres Tier. Wzbogacilibyśmy wiedzę o faunie afrykańskiej, a ponadto Anglicy ofiarowują poważną sumę za żywe bądź martwe zwierzę. Wir würden bereichern|das Wissen|über|die Fauna|afrikanischen|und|außerdem|die Engländer|bieten|ernsthafte|Summe|für|lebende|oder|tote|Tier Wir würden unser Wissen über die afrikanische Fauna bereichern, und außerdem bieten die Engländer eine beträchtliche Summe für lebende oder tote Tiere. Nie do pogardzenia jest taka gratka. Не||||| Nicht|zu|verachten|ist|so eine|Gelegenheit |||||знахідка So ein Fang ist nicht zu verachten.

– Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, to zabiorę ośmiu tragarzy, dwóch Masajów: Inusziego i Sekeletu oraz… Tomka i Dinga. Wenn|nicht|hast|nichts|gegen|dem|dann|nehme ich mit|acht|Träger|zwei|Masai|Inusji|und|Sekelet|sowie||und|Dinga – Wenn du nichts dagegen hast, nehme ich acht Träger, zwei Masai: Inuschi und Sekeleto sowie… Tomek und Ding.

– Chcesz zabrać Tomka? Willst|mitnehmen| – Willst du Tomek mitnehmen? – zdziwił się Wilmowski. überraschte|sich|Wilmowski – wunderte sich Wilmowski.

– Prawdę mówiąc, obawiam się trochę o Tomka. die Wahrheit|zu sprechen|ich fürchte|mich|ein wenig|um|Tomek – Um ehrlich zu sein, mache ich mir ein wenig Sorgen um Tomek. Moim zdaniem jest za prędki do wszystkiego, lecz skoro ma iść z tobą, to niech idzie! meiner|Meinung|ist|zu|schnell|für|alles|aber|da|er hat|gehen|mit|dir|dann|soll|gehen Meiner Meinung nach ist er zu schnell in allem, aber wenn er mit dir gehen soll, dann soll er gehen! Zabierz również bosmana Nowickiego. Nimm|auch|den Bootsmann|Nowicki Nimm auch den Bootsmann Nowicki mit. Ten poczciwy siłacz nie ulęknie się niczego ani nikogo. |добродушный||||||| Dieser|ehrlicher|Kraftprotz|nicht|fürchten|sich|vor nichts|noch|vor niemandem Этот добродушный силач не боится ничего и никого. Dieser gutmütige Kraftprotz wird sich vor nichts und niemandem fürchten. Kto wie, co może was spotkać w dżungli, a Murzyni zbyt są przesądni, aby można na nich całkowicie polegać. Wer|weiß|was|kann|euch|begegnen|in|dem Dschungel|und|die Neger|zu|sind|abergläubisch|um|man|auf|sie|völlig|sich verlassen ||||||||||||суеверні|||||| Wer weiß, was euch im Dschungel begegnen kann, und die Neger sind zu abergläubisch, um sich ganz auf sie verlassen zu können.

– Nie chciałem cię pozbawiać pomocy bosmana, skoro jednak sądzisz, iż dasz tu sobie radę z Hunterem i dzielnym Mescherje, chętnie zabiorę go z sobą. (nicht)|wollte|dich|berauben|Hilfe|von dem Bosman|da|jedoch||dass|du wirst|hier|dir|zurechtkommen|mit|Hunter|und|tapferem|Mescher|gerne|werde nehmen|ihn|mit|mir – Ich wollte dich nicht der Hilfe des Bootsmanns berauben, aber wenn du denkst, dass du hier mit Hunter und dem tapferen Mescherje zurechtkommst, nehme ich ihn gerne mit.

Radość Tomka nie miała granic, gdy się dowiedział, iż Smuga osobiście prosił o jego udział w niebezpiecznej ekspedycji. Freude|Tomka|nicht||Grenzen|als|sich|er erfuhr|dass|Smuga|persönlich|bat|um|seine|Teilnahme|an|gefährlichen|Expedition Tomeks Freude kannte keine Grenzen, als er erfuhr, dass Smuga persönlich um seine Teilnahme an der gefährlichen Expedition gebeten hatte. Bosman również był zadowolony, ponieważ nie lubił długo siedzieć na jednym miejscu i tęsknił już za nowymi przygodami. Bosman|auch|war|zufrieden|weil|nicht|mochte|lange|sitzen|an|einem|Platz|und|vermisste|schon|nach|neuen|Abenteuern Bosman war ebenfalls zufrieden, da er es nicht mochte, lange an einem Ort zu sitzen, und bereits nach neuen Abenteuern sehnte. Teraz obydwaj przyjaciele ochoczo pomagali Smudze w przygotowaniach do wyprawy. Jetzt|beide|Freunde|bereitwillig|halfen|Smudze|bei|Vorbereitungen|für|Expedition Jetzt halfen beide Freunde eifrig Smudze bei den Vorbereitungen für die Expedition. Przede wszystkim wybrali trzy składane klatki, dwie duże sieci, lassa i rzemienie, które miał dźwigać jeden kłapouch. Zuerst|allem|wählten|drei|faltbare|Käfige|zwei|große|Netze|Lasso|und|Riemen|die|sollte|tragen|ein|Esel ||||||||||||||||осел Vor allem wählten sie drei zusammenklappbare Käfige, zwei große Netze, Lasso und Riemen, die ein Esel tragen sollte. Drugi osioł został objuczony sprzętem obozowym. Zweite|Esel|wurde|beladen|mit Ausrüstung|Lager Der zweite Esel wurde mit Campingausrüstung beladen. Na bagaż przeznaczony do niesienia przez tragarzy złożyły się: zapasy żywności, sztuki perkalu, miedziany drut, szklane korale, sól, tytoń i wiele innych przedmiotów. Auf|Gepäck|bestimmt|für|Tragen|von|Trägern|bestanden|aus|Vorräte|Lebensmittel|Stücke|Perkal|kupferne|Draht|gläserne|Perlen|Salz|Tabak|und|viele|andere|Gegenstände Das Gepäck, das von den Trägern getragen werden sollte, bestand aus: Lebensmitteln, Perkal-Stücken, Kupferdraht, Glasperlen, Salz, Tabak und vielen anderen Gegenständen.

Z wolna posuwano się przez spowitą wiecznym mrokiem plątaninę drzew i krzewów. (przyimek)|langsam|bewegten|sich|durch|umhüllte|ewigen|Dunkelheit|Verwirrung|Bäume|und|Sträucher Langsam bewegten sie durch das von ewiger Dunkelheit umhüllte Dickicht aus Bäumen und Sträuchern. Nieraz jakiś zwalony, butwiejący olbrzymi pień zagradzał drogę, czasem trzeba było omijać całe połacie leżącego pokotem lasu. ||упавший|||||||нужно||||||| Manchmal|irgendein|umgestürzter|verrottender|riesiger|Baumstamm|versperrte|den Weg|manchmal|musste|war|umfahren|ganze|Flächen|liegenden|umgefallenen|Wald Manchmal versperrte ein umgestürzter, faulender riesiger Baumstamm den Weg, manchmal musste man ganze Flächen des liegenden Waldes umgehen. Tomek słusznie odgadł, że tylko sama natura mogła dokonywać podobnych spustoszeń. Tomek|zu Recht|erriet|dass|nur|allein|Natur|konnte|verursachen|ähnlicher|Verwüstungen |правильно||||||||| Tomek hatte zu Recht vermutet, dass nur die Natur solche Verwüstungen anrichten konnte. Wierzchołki drzew były tak mocno splątane lianami, że jeden zwalony huraganem olbrzym pociągał za sobą kilka innych. Die Spitzen|der Bäume|waren|so|stark|verwickelt|in Lianen|dass|ein|umgestürzt|durch den Hurrikan|Riese|zog|hinter|sich|mehrere|andere Die Baumkronen waren so stark mit Lianen verwoben, dass ein von einem Sturm umgestürzter Riese mehrere andere mit sich zog. Las padał, a na nim wyrastały nowe gąszcze, jeszcze bardziej powikłane i mroczne. Der Wald|fiel|und|auf|ihm|wuchsen|neue|Dickichte|noch|mehr|verworren|und|dunkel Der Wald fiel, und darauf wuchsen neue Dickichte, die noch verworrener und dunkler waren. Dżungla zazdrośnie strzegła swych naturalnych bogactw przed zachłannością człowieka. ||||||от|| Der Dschungel|eifersüchtig|bewachte|ihrer|natürlichen|Reichtümer|vor|Gier|des Menschen Der Dschungel bewachte eifersüchtig seinen natürlichen Reichtum vor der Gier des Menschen. Nietknięte przez nikogo rosły tu wspaniałe drzewa mahoniowe, różane i koralowe, nie brakło tam również palm kokosowych, drzew kauczukowych i bambusów. Unberührt|von|niemandem|wuchsen|hier|prächtige|Bäume|Mahagoni|Rosenholz|und|Korallenholz|nicht|fehlte|dort|auch|Palmen|Kokosnüsse|Bäume|Kautschuk|und|Bambusse Unberührt von niemandem wuchsen hier prächtige Mahagonibäume, Rosen- und Korallenbäume, auch Kokospalmen, Kautschukbäume und Bambusse fehlten nicht.

Smuga nie zrażał się przeszkodami, wymijał zwalone pnie, polecił torować ścieżkę przez mur pnączy i parł naprzód. |не||||||||||||||| Smuga|nicht|ließ sich entmutigen|reflexive pronoun|von Hindernissen|umfuhr|umgestürzte|Baumstämme|befahl|freimachen|den Weg|durch|Mauer|Kletterpflanzen|und|drängte|vorwärts Smuga ließ sich nicht von Hindernissen abschrecken, umging umgestürzte Stämme, befahl, einen Weg durch die Wand der Kletterpflanzen zu bahnen, und drängte vorwärts. Moczary lustrował uważnym wzrokiem, a tam, gdzie wieczny mrok zawężał zbytnio pole widzenia, czujnie nasłuchiwał. ||||||где|||||||| Moczary|durchsuchte|aufmerksam|Blickiem|und|dort|wo|ewige|Dunkelheit|einschränkte|zu sehr|Bereich|Sicht|wachsam|lauschte Die Sümpfe musterte er mit aufmerksamem Blick, und dort, wo die ewige Dunkelheit das Sichtfeld zu sehr einschränkte, lauschte er wachsam. Bezmierna dżungla pulsowała życiem. Unermessliche|Dschungel|pulsierte|mit Leben Der unermessliche Dschungel pulsierte vor Leben. Miliardy owadów ściągały na żer różnorodne ptaki. Milliarden|Insekten|zogen an|zum|Futter|verschiedene|Vögel Milliarden von Insekten zogen verschiedene Vögel an. W pobliżu dziko rosnących brzoskwiń rozlegał się krzyk małp i papug, a nad polami pokrytymi bujnym, barwnym kwieciem unosiły się roje pszczół. In|der Nähe|wild|wachsenden|Pfirsichen|ertönte|sich|Geschrei|Affen|und|Papageien|und|über||bedeckt|üppigem|buntem|Blumen|schwebten|sich|Schwärme|Bienen In der Nähe von wild wachsenden Pfirsichen ertönte das Geschrei von Affen und Papageien, und über den Feldern, die mit üppigen, bunten Blumen bedeckt waren, schwebten Schwärme von Bienen.

Pewnego dnia karawana zatrzymała się na krótki wypoczynek na małej polanie, Murzyni szybko rozpalili ognisko, aby ugotować kompot z dzikich brzoskwiń. Eines|Tages|Karawane|hielt|sich|auf|kurzen|Aufenthalt|auf|kleiner|Lichtung|Die Schwarzen|schnell|zündeten|Feuer|um|zu kochen|Kompott|aus|wilden|Pfirsichen Eines Tages hielt die Karawane für eine kurze Rast auf einer kleinen Lichtung, die Schwarzen zündeten schnell ein Feuer an, um Kompott aus wilden Pfirsichen zu kochen. W pewnej chwili Tomek spostrzegł zabawnego, małego ptaka. In|einer|Sekunde|Tomek|bemerkte|lustigen|kleinen|Vogel In einem Moment bemerkte Tomek einen lustigen, kleinen Vogel. Otóż przypominający swym wyglądem wróbla ptaszek przelatywał z gałęzi na gałąź, odzywając się donośnym, dźwięcznym głosem. |напоминающий своим видом|||воробья||||||||||| Nun|der an einen|sein|Aussehen|Spatz|Vögelchen|flog|von|Ast|zu|Ast|sich meldend|sich|laut|klar|Stimme Der Vogel, der in seinem Aussehen einem Spatz ähnelte, flog von Ast zu Ast und gab einen lauten, klingenden Ruf von sich. Chłopcu wydało się, że pragnie za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. dem Jungen|erschien|ihm|dass|wünscht|um|jede||auf sich|auf|sich|Aufmerksamkeit Dem Jungen schien es, als wolle er um jeden Preis Aufmerksamkeit auf sich ziehen. Ptak odlatywał stale w jednym kierunku, lecz powracał i nawoływaniem zdawał się wpraszać na przewodnika. Der Vogel|flog weg|ständig|in|einer|Richtung|aber|kehrte zurück|und|mit seinem Rufen|schien|sich|aufzudrängen|als|Führer ||||||||||||впрошувати|| Der Vogel flog ständig in eine Richtung, kehrte jedoch zurück und schien mit seinem Rufen den Führer einladen zu wollen. Ubawiony Tomek obserwował jego dziwne zachowanie, przy czym przyjrzał mu się dokładnie. Amused|Tomek|beobachtete|sein|seltsames|Verhalten|||schaute|ihm|sich|genau Der amüsierte Tomek beobachtete sein seltsames Verhalten und sah ihn sich genau an. Ptak miał mocny dziób, krótkie nogi i ogon oraz długie skrzydła. Der Vogel|hatte|starken|Schnabel|kurze|Beine|und|Schwanz|sowie|lange|Flügel Der Vogel hatte einen starken Schnabel, kurze Beine und einen Schwanz sowie lange Flügel. Murzyni również zainteresowali się pierzastym natrętem. ||заинтересовались||| Die Schwarzen|auch|interessierten|sich|gefiederten|Plagegeist |||||набридливим Чернокожие тоже заинтересовались пернатым незваным гостем. Die Schwarzen interessierten sich ebenfalls für den gefiederten Störenfried. Tragarze ożywieni pokazywali sobie ptaka, nad czymś się naradzali, a Smuga odezwał się do chłopca: Träger|belebt|zeigten|einander|den Vogel|über|etwas|sich|berieten|und|Smuga|sprach|sich|zu|dem Jungen Die belebteten Träger zeigten sich einen Vogel, berieten sich über etwas, und Smuga wandte sich an den Jungen:

– Wobec tego tym bardziej muszę pochwalić twą spostrzegawczość, gdyż ów ptak naprawdę zachęca nas do podebrania pszczołom miodu. |||||||||||||||отбора|| In Anbetracht|dessen|umso|mehr|muss ich|loben|deine|Wachsamkeit|denn|jener|Vogel|wirklich|ermutigt|uns|zum|Entnehmen|den Bienen|Honig - Поэтому мне тем более необходимо поаплодировать вашей проницательности, ведь эта птица действительно побуждает нас собирать пчелиный мед. – In Anbetracht dessen muss ich deine Beobachtungsgabe umso mehr loben, denn dieser Vogel ermutigt uns wirklich, den Bienen den Honig zu stehlen. To jest miodowód[61], odznaczający się szczególnym upodobaniem w doprowadzaniu ludzi do pszczelich uli. Das|ist|Honigführer|auszeichnend|sich|besonderem|Vorliebe|im|Führen|Menschen|zu|Bienenstöcken|Bienenstöcken Das ist ein Honigführer[61], der sich durch eine besondere Vorliebe auszeichnet, Menschen zu den Bienenstöcken zu führen.

[61] Cuculus indicator. Cuculus|Indikator [61] Cuculus indicator.

– Należą one do najbardziej znanych ptaków Afryki. Sie gehören|sie|zu|am meisten|bekannten|Vögeln|Afrikas – Sie gehören zu den bekanntesten Vögeln Afrikas. Poza tym dwa ich gatunki żyją w północno-wschodnich Indiach, mniej więcej na terytorium Sikkimu, i na Borneo. Außerdem|dem|zwei|ihre|Arten|leben|in|||Indien|etwa|mehr|auf|dem Gebiet|Sikkim|und|auf|Borneo Außerdem leben zwei ihrer Arten im Nordosten Indiens, ungefähr im Gebiet von Sikkim, und auf Borneo. Ptaki te przeważnie wiodą ludzi lub zwierzęta, które lubią miód, do ula pszczół, lecz czasem prowadzą do miejsc, w których znajduje się coś dla nich specjalnie interesującego. Die Vögel|diese|normalerweise|führen|Menschen|oder|Tiere|die|mögen|Honig|zu|dem Bienenstock|der Bienen|aber|manchmal|führen|zu|Orten|in|denen|sich befindet|sich|etwas|für|sie|besonders|interessant Diese Vögel führen normalerweise Menschen oder Tiere, die Honig mögen, zu einem Bienenstock, manchmal führen sie jedoch auch zu Orten, an denen sich etwas für sie besonders Interessantes befindet.

– Prawda, brachu, prawda! Wahrheit|Bruder|Wahrheit – Wahrhaftig, Bruder, wahrhaftig! – powtórzył bosman. wiederholte|Bootsmann – wiederholte der Bootsmann. – Murzyniaki we wszystkim upatrują niezwykłości, ale nie bój się, tylko idź naprzód, a ich straszydło okaże się po prostu omszałym pniakiem. |||усматривают||||||||||||||||| Murzyniaki|in|allem|sehen|Außergewöhnlichkeiten||nicht|fürchte|dich|nur|geh|vorwärts|und|sie|Ungeheuer|wird|sich|nach|einfach|moosbedecktem|Baumstumpf – Die Neger sehen in allem das Außergewöhnliche, aber hab keine Angst, geh einfach weiter, und ihr Ungeheuer wird sich als einfach ein moosbedeckter Baumstumpf herausstellen. Ciekaw jestem, co ptaszyskom przychodzi z tego, że doprowadzają ludzi do ula pełnego miodu? neugierig|bin|was|den Vögeln|kommt|von|dem|dass|sie bringen|die Menschen|zu|dem Bienenstock|voller|Honig Ich frage mich, was die Vögel davon haben, dass sie die Menschen zu einem Bienenstock voller Honig führen? Może należą one do jakiejś dobroczynności afrykańskiej? Vielleicht|gehören|sie|zu|irgendeiner|Wohltätigkeit|afrikanischen Vielleicht gehören sie zu einer afrikanischen Wohltätigkeitsorganisation?

– Miodowody wiedzą, że po zniszczeniu gniazda przy podbieraniu miodu zawsze pozostaną tam dla nich jakiś smaczny plaster oraz larwy pszczół, którymi się chętnie żywią. ||||||||||||||||||личинки пчёл||||| Die Honigdiebe|wissen|dass|nach|der Zerstörung|des Nests|beim|Stehlen|des Honigs|immer|bleiben|dort|für|sie|irgendein|schmackhafter|Wabe|und|Larven|der Bienen|mit denen|sich|gerne|ernähren ||||||||||||||||||личинки||||| – Die Honigdiebe wissen, dass nach der Zerstörung des Nests beim Honigrauben immer ein leckerer Wabenrest und die Larven der Bienen für sie übrig bleiben, von denen sie sich gerne ernähren.

– Jeżeli tak, to idziemy za naszym miodowodem! Wenn|ja|dann|gehen wir|hinter|unserem|Honigweg – Wenn das so ist, dann folgen wir unserem Honigdiebe! – rzekł bosman. sagte|Bootsmann – sagte der Bootsmann. – Tomek, Sambo i kto tam potrafi podkurzać pszczoły, dalej, za mną! |||кто-то|||дразнить|||| Tomek|Sambo|und|wer|dort|kann|anlocken|Bienen|weiter|hinter|mir - Том, Самбо и все остальные, кто может стереть пыль с пчел, идите за мной! – Tomek, Sambo und wer auch immer Bienen anlocken kann, weiter, hinter mir!

Ptak zachowywał się przyjacielsko i roztropnie. |||||разумно Der Vogel|verhielt|sich|freundlich|und|umsichtig Птица вела себя дружелюбно и благоразумно. Der Vogel verhielt sich freundlich und weise. Odfruwał jedynie na taką odległość, by ludzie mogli za nim nadążyć, przysiadał na gałęziach, krzycząc głośno, czasem pomknął jak strzała, udowadniając, że doskonale zna drogę, lecz zaraz wracał i zachęcał do szybszego marszu. Улетал|||||||||||||||||помчался||||||||||||||| Er flog davon|nur|auf|solche|Entfernung|damit|die Menschen|konnten|hinter|ihm|folgen|er setzte sich|auf|den Ästen|schreiend|laut|manchmal|er raste|wie|ein Pfeil|und beweisend|dass|perfekt|kennt|den Weg|aber|sofort|er kam zurück|und|er ermutigte|zu|schnelleren|Marsch Відлітав|||||||||||||||||||||||||||||||| Er flog nur so weit weg, dass die Menschen ihm folgen konnten, setzte sich auf die Äste und rief laut, manchmal schoss er wie ein Pfeil davon, um zu beweisen, dass er den Weg perfekt kannte, kehrte aber sofort zurück und ermutigte zu einem schnelleren Marsch. Wkrótce doprowadził podróżników do starego drzewa. Bald|führte|die Reisenden|zu|alten|Baum Bald führte er die Reisenden zu einem alten Baum. Sambo wypatrzył dużą dziuplę, wokół której krążyły pszczoły. Sambo|entdeckte|großes|Loch|um|die|herumflogen|Bienen Sambo entdeckte eine große Höhle, um die herum Bienen schwirrten.

Murzyni głośno chwalili zmyślnego ptaka i bez zwłoki nazbierali wilgotnych gałęzi. Die Murzyni|laut|lobten|einfallsreichen|Vogel|und|ohne|Verzögerung|sammelten|feuchten|Zweigen Die Schwarzen lobten den einfallsreichen Vogel laut und sammelten ohne Verzögerung feuchte Äste. Płonący wiecheć wydzielał chmurę gryzącego dymu. brennende|Halme|gab ab|Wolke|stechenden|Rauch Die brennende Tracht setzte eine Wolke beißenden Rauchs frei. Okazało się, że Sambo był zręcznym pszczelarzem. Es stellte sich|heraus|dass|Sambo|war|geschickten|Imker Es stellte sich heraus, dass Sambo ein geschickter Imker war. Z wielką wprawą odegnał pszczoły krążące wokół dziupli, po czym wydusił broniące się zaciekle w naturalnym ulu owady. ||||||||||выдавил||||||| Mit|großer|Geschicklichkeit|verscheuchte|Bienen|kreisend|um|Baumhöhle|nach|was|drückte aus|sich verteidigenden|sich|heftig|in|natürlichen|Bienenstock|Insekten Mit großer Geschicklichkeit verscheuchte er die Bienen, die um die Höhle schwirrten, und drückte dann die sich heftig verteidigenden Insekten aus dem natürlichen Bienenstock. Po półgodzinie napełnił duże naczynie plastrami wybornego, czerwonego miodu. Nach|einer halben Stunde|füllte|große|Behälter|Waben|ausgezeichneten|roten|Honig Nach einer halben Stunde füllte er ein großes Gefäß mit Waben des köstlichen, roten Honigs. Murzyni łakomie rzucili się na ociekające słodyczą plastry. Африканцы||||||| Die Neger|gierig|warfen|sich|auf|tropfend|Süße|Scheiben Die Neger stürzten sich gierig auf die tropfenden, süßen Waben. Nie zwracali nawet uwagi, iż zawierały one sporo nieżywych pszczół, które zjadali razem z częścią wosku. Nicht|achteten|sogar|Aufmerksamkeit|dass|sie enthielten|sie|viele|toten|Bienen|die|aßen|zusammen|mit|einem Teil|Wachs Sie achteten nicht einmal darauf, dass sie viele tote Bienen enthielten, die sie zusammen mit einem Teil des Wachses aßen. Dziupla była tak obficie zaopatrzona, że nasi „pszczelarze” zabrali zaledwie część miodu. Die Höhle|war|so|reichlich|versorgt|dass|unsere|Imker|nahmen|nur|einen Teil|Honig Die Höhle war so reichhaltig ausgestattet, dass unsere „Imker“ nur einen Teil des Honigs mitnahmen. Ptak obserwował ich z gałęzi sąsiedniego drzewa. Der Vogel|beobachtete|sie|von|dem Ast|benachbarten|Baum Der Vogel beobachtete sie von den Ästen eines benachbarten Baumes. Gdy odchodzili, rozpoczął triumfalne trele. Als|sie gingen|begann|triumphale|Trillern Als sie gingen, begann er mit seinem triumphalen Gezwitscher. Potem pofrunął do dziupli, by wyprawić sobie wspaniałą, dobrze zasłużoną ucztę. Dann|flog er|zur|Höhle|um|zu veranstalten|sich|großartige|gut|verdiente|Festmahl Dann flog er zur Höhle, um sich ein prächtiges, wohlverdientes Festmahl zu bereiten.

Wieczorem przy ognisku głównym tematem rozmów były najrozmaitsze przeżycia ludzi, którzy ulegli zwodniczym nawoływaniom miodowodów. Am Abend|am|Lagerfeuer|Haupt|Thema|Gespräche|waren|die verschiedensten|Erlebnisse|Menschen|die|erlagen|täuschenden|Aufrufen|Honigtrinker Am Abend am Hauptfeuer war das Hauptthema der Gespräche die unterschiedlichsten Erlebnisse von Menschen, die den trügerischen Aufrufen der Honigtrinker erlegen waren. Naraz w czarnej czeluści dżungli dało się słyszeć odległe dudnienie. Plötzlich|in|schwarzen|Tiefen|Dschungel|gab|sich|hören|entfernte|Dröhnen Plötzlich war in der schwarzen Tiefe des Dschungels ein entferntes Dröhnen zu hören. Łowcy natychmiast zamilkli. Die Jäger|sofort|schwiegen Die Jäger verstummten sofort. Głos tam-tamów zwiastował obecność ludzi. Гул||||| Die Stimme|||kündete|Anwesenheit|der Menschen Die Stimme der Trommeln kündete von der Anwesenheit von Menschen. Kim oni byli? Wer|sie|waren Wer waren sie? Niespodziewane spotkania w dżungli zawsze napawały obydwie strony obawą. Unerwartete|Begegnungen|in|Dschungel|immer|erfüllten|beide|Seiten|mit Angst Unerwartete Begegnungen im Dschungel erfüllten beide Seiten immer mit Angst. Może byli to zdradliwi Pigmeje Bambutte, a może ludożercy zwołujący się na wyprawę? Vielleicht|waren|die|hinterhältigen|Pygmäen|Bambutte|oder|vielleicht|Menschenfresser|versammelnd|sich|zu|Expedition Vielleicht waren es die hinterhältigen Pygmäen der Bambutte, oder vielleicht Menschenfresser, die sich zu einer Expedition versammelten? Tak biali łowcy, jak i Murzyni stracili naraz ochotę do dalszej pogawędki. Ja|weißen|Jäger|wie|und|die Schwarzen|verloren|plötzlich|Lust|auf|weitere|Unterhaltung Sowohl die weißen Jäger als auch die Schwarzen verloren plötzlich die Lust an weiteren Gesprächen. Była to noc pełna napięcia i oczekiwania. Es war|die|Nacht|voller|Spannung|und|Erwartung Es war eine Nacht voller Spannung und Erwartung. Szelest krzewów, trzask łamanej gałęzi bądź jakiś nieznany głos dochodzący z dżungli natychmiast podrywały łowców na nogi. Rascheln|der Büsche|Knacken|gebrochen|Zweigs|oder|irgendeine|unbekannte|Stimme|kommend|aus|dem Dschungel|sofort|sprangen|die Jäger|auf|die Beine Das Rascheln der Büsche, das Knacken eines gebrochenen Zweiges oder eine unbekannte Stimme aus dem Dschungel ließen die Jäger sofort aufstehen. W takich chwilach z dużą ulgą obserwowali Dinga, który leniwie unosił powieki i sennie spoglądał na czuwających ludzi. In|solchen|Momenten|mit|großer|Erleichterung|beobachteten|Ding|der|träge|hob|Augenlider|und|schläfrig|schaute|auf|wachsamen|Menschen In solchen Momenten beobachteten sie mit großer Erleichterung Ding, der träge die Augenlider hob und schläfrig die wachsamen Menschen ansah. Po nieprzespanej nocy ruszyli o świcie w drogę. Nach|schlaflosen|Nacht|brachen auf|bei|Morgengrauen|in|die Reise Nach einer schlaflosen Nacht machten sie sich bei Tagesanbruch auf den Weg. Zwartym szykiem kroczyli przez gąszcz. Черным|||| Schwarz|Reihenfolge|marschierten|durch|Dickicht In geschlossener Formation gingen sie durch das Dickicht. Smuga z Dingiem znajdowali się na samym czele, podczas gdy Tomek i bosman ubezpieczali tyły. Smuga|mit|Ding|fanden|sich|auf|dem|vordersten Platz|während|als|Tomek|und|der Bootsmann|sicherten|die Rückseite Die Spur mit Ding befand sich an der Spitze, während Tomek und der Bootsmann das Heck sicherten. Bez przeszkód przebyli około trzech kilometrów. Ohne|Hindernisse|legten zurück|etwa|drei|Kilometer Ohne Hindernisse legten sie etwa drei Kilometer zurück. Teraz weszli w naturalny szpaler utworzony przez leśne olbrzymy. Jetzt|traten ein|in|natürlichen|Schattenspender|gebildet|durch|Wald|Riesen Jetzt traten sie in die natürliche Allee ein, die von den Waldgiganten gebildet wurde. Nagle Dingo okazał niepokój. Plötzlich|Dingo|zeigte|Unruhe Plötzlich zeigte Dingo Unruhe. W tej samej niemal chwili rozbrzmiał przeraźliwy krzyk. In|dieser|gleichen|fast|Moment|ertönte|erschreckender|Schrei In demselben Moment ertönte ein erschreckender Schrei. Gęste krzewy między drzewami rozchyliły się bezszelestnie. Dichte|Sträucher|zwischen|Bäumen|teilten|sich|geräuschlos Die dichten Büsche zwischen den Bäumen teilten sich geräuschlos. W półmroku zieleni ukazały się prawie nagie, brązowoczarne ciała afrykańskich karłów. Im|Halbdunkel|Grün|erschienen|sich|fast|nackt|braun-schwarz|Körper|afrikanischen|Zwergen Im Halbdunkel des Grüns erschienen fast nackte, braun-schwarze Körper afrikanischer Zwerge. Ich twarze o długich górnych wargach, spłaszczonych, wklęsłych szerokich nosach pomalowane były białą i czerwoną farbą. ||||||сплющенных||||||||| Ich|Gesichter|mit|langen|oberen|Lippen|flachen|eingesunkenen|breiten|Nasen|bemalt|waren|weißer|und|roter|Farbe Die Gesichter mit langen oberen Lippen, flachen, hohl breiten Nasen waren mit weißer und roter Farbe bemalt. Pigmeje trzymali w rękach napięte łuki. Die Pygmäen|hielten|in|Händen|gespannten|Bögen Die Pygmäen hielten gespannte Bögen in den Händen. Groty strzał kierowali prosto w piersi podróżników. Die Pfeile|Schuss|zielten|direkt|in|die Brust|der Reisenden Die Pfeilspitzen zielten direkt auf die Brust der Reisenden.

Jakby w odpowiedzi Pigmeje znów mocniej napięli cięciwy łuków. Wenn|in|Antwort|Pygmäen|wieder|stärker|spannten|Saiten|Bögen Als Antwort spannten die Pygmäen erneut die Sehnen ihrer Bögen fester. Drugi szereg małych wojowników dżungli pochylił dzidy. Zweite|Reihe|kleinen|Krieger|Dschungel|senkten|Speere ||||||списи Die zweite Reihe der kleinen Dschungelkrieger neigte ihre Speere. Sytuacja stawała się coraz groźniejsza. Die Situation|wurde|sich|immer|bedrohlicher Die Situation wurde immer bedrohlicher. Obydwie strony mierzyły się nieufnym wzrokiem. Beide|Seiten|maßen|sich|misstrauischem|Blick Beide Seiten maßen sich mit misstrauischen Blicken.

– Inuszi, podaj mi woreczki z solą i tytoniem – polecił Smuga. |||||солью|||| Inuszi|gib mir|mir|Tütchen|mit|Salz|und|Tabak|empfahl|Smuga – Inuszi, gib mir die Beutel mit Salz und Tabak – befahl Smuga.

Olbrzymi Masaj podniósł się z ziemi. Der riesige|Masai|erhob|sich|von|dem Boden Der riesige Masai erhob sich vom Boden. Pigmeje natychmiast zacieśnili krąg, lecz jakby zapomnieli o trzymanych w rękach łukach. |немедленно|||||||||| Die Pygmäen|sofort|verengten|Kreis|aber|als ob|vergaßen|über|gehaltenen|in|Händen|Bögen Die Pygmäen zogen sofort den Kreis enger, als hätten sie die Bögen in ihren Händen vergessen. Zaciekawieni wspinali się na palce, aby lepiej widzieć każdy ruch Inusziego. Neugierigen|stiegen|sich|auf|Zehenspitzen|um|besser|sehen|jede|Bewegung|Inuszi Neugierig standen sie auf den Zehenspitzen, um jede Bewegung von Inuszi besser zu sehen. Nie czynili też wrogich gestów, gdy zbliżył się do Smugi z żądanymi przez niego dwoma woreczkami. Nicht|machten|auch|feindlichen|Gesten|als|näherte|sich|zu|Smuga|mit|geforderten|von|ihm|zwei|Beuteln Sie machten auch keine feindlichen Gesten, als er sich mit den von ihm geforderten zwei Beuteln Smuga näherte. Smuga wyjął z kieszeni notes, wydarł z niego dwie kartki. Smuga|nahm heraus|aus|der Tasche|Notizbuch|riss|aus|ihm|zwei|Blätter Smuga zog ein Notizbuch aus der Tasche und riss zwei Blätter heraus. Na jedną nasypał trochę soli, a na drugą tytoniu. Auf|eine|streute|etwas|Salz|und|auf|die zweite|Tabak Auf eines streute er etwas Salz und auf das andere Tabak. Obydwa papierki położył przed sobą. Beide|Zettel|legte|vor|sich Er legte beide Zettel vor sich. Teraz ręką wykonał zapraszający ruch w kierunku starego Pigmeja. Jetzt|mit der Hand|machte|einladende|Bewegung|in|Richtung|alten|Pygmäen Jetzt machte er mit der Hand eine einladende Geste in Richtung des alten Pygmäen.

Karzeł ani drgnął. Карлик не шелохнулся.|| Der Zwerg|nicht|zuckte Der Zwerg rührte sich nicht. Smuga spokojnie pykał fajeczkę, spod oka zerkając na Pigmejów. Smuga|ruhig|paffte|Pfeife|von unter|dem Auge|schielend|auf|die Pygmäen Smuga rauchte ruhig seine Pfeife und warf einen Blick auf die Pygmäen. W końcu stary Bambutte, nie opuszczając napiętego łuku, krok za krokiem zbliżył się do Smugi. In|finally|old|Bambutte|not|releasing|tense|bow|step|by|step|approached|himself|to|Smuga Schließlich näherte sich der alte Bambutte, ohne den gespannten Bogen loszulassen, Schritt für Schritt Smuga. Była to denerwująca chwila. Es war|eine|nervige|Moment Es war ein nervenaufreibender Moment. Łowcy odetchnęli! Die Jäger|atmeten auf Die Jäger atmeten auf! Staruch przykucnął i odłożył broń. der Staruch|hockte|und|legte nieder|die Waffe Der Alte hockte sich nieder und legte die Waffe beiseite. Najpierw podniósł papierek z tytoniem. Zuerst|hob|Papierchen|von|Tabak Zuerst hob er das Papier mit dem Tabak auf. Powąchał, kiwnął wełnistą głową, po czym polizał palec, dotknął nim soli i włożył do ust. Er schnüffelte|nickte|wolligen|Kopf|nach|was|leckte|Finger|berührte|ihn|Salz|und|steckte|in|Mund Er schnüffelte daran, nickte mit seinem wolligen Kopf, leckte dann seinen Finger, berührte das Salz und steckte es in den Mund. Próba musiała wypaść zadowalająco, ponieważ zaraz posypał tytoń solą i razem z papierkiem wepchnął do ust. ||||||||||вместе с||||| Die Probe|musste|ausfallen|zufriedenstellend|weil|sofort|streute|Tabak|mit Salz|und|zusammen|mit|dem Papier|schob|in|den Mund Der Versuch musste zufriedenstellend verlaufen sein, denn er streute sofort Tabak mit Salz und schob ihn zusammen mit dem Papier in seinen Mund. Widocznie był to nie lada przysmak. Offensichtlich|war|das|nicht|gewöhnlich|Delikatesse Offensichtlich war das eine Delikatesse. Na jego twarzy pojawił się przyjazny uśmiech. Auf|sein|Gesicht|erschien|sich|freundlicher|Lächeln Ein freundliches Lächeln erschien auf seinem Gesicht. Pełnymi ustami zagadał coś do swych towarzyszy. mit vollem|Mund|sprach|etwas|zu|seinen|Gefährten Mit vollem Mund sprach er etwas zu seinen Gefährten. Ci natychmiast zdjęli strzały z cięciw łuków. Ihnen|sofort|nahmen|Pfeile|von|Saiten|Bögen Diese zogen sofort die Pfeile von den Bögen. Zbliżali się do Smugi, który podniósł się i każdemu sypał do garści trochę soli i tytoniu. Sie näherten|sich|an|Smuga|der|sich erhob|sich|und|jedem|streute|in|die Handfläche|ein wenig|Salz|und|Tabak Sie näherten sich Smuga, der sich erhob und jedem eine Handvoll Salz und Tabak gab. Prawdopodobnie uważali papier za nieznany sobie smakołyk, gdyż jeden z Pigmejów pokazał na migi kieszeń mieszczącą notes. Wahrscheinlich|hielten|Papier|für|unbekannt|sich|Leckerbissen|da|einer|von|Pygmäen|zeigte|auf|Gesten|Tasche|die enthielt|Notizbuch Wahrscheinlich hielten sie das Papier für eine ihnen unbekannte Delikatesse, da einer der Pygmäen mit den Händen auf die Tasche deutete, die ein Notizbuch enthielt. Smuga z największą powagą wydobył go i każdemu Pigmejowi wręczył po jednej kartce. Smuga|z|größter|Ernsthaftigkeit|holte|ihn|und|jedem|Pigmej|gab|pro|einer|Karte Smuga zog es mit größter Ernsthaftigkeit heraus und überreichte jedem Pygmäen ein Blatt. Pierwsze lody zostały przełamane. Erste|Eis|wurden|gebrochen Das Eis war gebrochen. Dla zacieśnienia więzów przyjaźni Smuga ofiarował Pigmejom po sznurku szklanych korali. Для укрепления|||||||||| Für|die Vertiefung|der Bindungen|der Freundschaft|Smuga|schenkte|den Pygmäen|je|Schnur|aus Glas|Perlen Um die Freundschaft zu festigen, schenkte Smuga den Pygmäen eine Schnur aus Glasperlen. Teraz nabrali zaufania do dziwnego człowieka o białej skórze. Jetzt|haben gewonnen|Vertrauen|zu|seltsamen|Mann|mit|weißer|Haut Jetzt haben sie Vertrauen zu dem seltsamen Mann mit der weißen Haut gefasst. Niektórzy pocierali twarz podróżnika dłonią, aby sprawdzić, czy się przypadkiem nie pomalował białą farbą. Einige|rieben|Gesicht|des Reisenden|mit der Hand|um|zu überprüfen|ob|sich|versehentlich|nicht|bemalt hatte|weißer|Farbe Einige rieben sich das Gesicht des Reisenden mit der Hand, um zu überprüfen, ob er sich nicht zufällig mit weißer Farbe bemalt hatte. Byli zdumieni, gdy ręce ich pozostały czyste. Sie waren|erstaunt|als|Hände|ihre|blieben|sauber Sie waren erstaunt, als ihre Hände sauber blieben.

– Oni chyba po raz pierwszy ujrzeli białych ludzi – odezwał się Tomek ośmielony pokojowym zachowaniem karłów. |||||||||||ободренный||| Sie|wahrscheinlich|zum|einmal|ersten|sahen|weißen|Menschen|sprach|sich|Tomek|ermutigt|friedlichen|Verhalten|Zwerge – Sie haben anscheinend zum ersten Mal weiße Menschen gesehen – sagte Tomek, ermutigt durch das friedliche Verhalten der Zwerge.

Pigmeje głośno wymieniali różne uwagi, które rozbawiły tak Murzynów, jak i Smugę rozumiejącego narzecze bantu. Die Pygmäen|laut|tauschten|verschiedene|Bemerkungen|die|amüsierten|sowohl|die Schwarzen|als|und|Smuga|verstehenden|Sprache|Bantu Die Pygmäen tauschten laut verschiedene Bemerkungen aus, die sowohl die Schwarzen als auch Smuga, der die bantu Sprache verstand, amüsierten. Jeden karzeł przystąpił do Tomka i w wielkim skupieniu zaczął opukiwać sztucer. Ein|Zwerg|trat an|zu||und|in|großer|Konzentration|begann|abklopfen|Repetierbüchse Один из гномов присоединился к Тому и сосредоточенно начал опускать винтовку. Ein Zwerg trat zu Tomek und begann mit großer Konzentration, das Gewehr abzutasten.

Smuga wyjaśnił Pigmejom, że wraz z towarzyszami łowi różne dzikie zwierzęta, a najmniejsi ludzie świata oświadczyli, iż zdążają do sąsiedniego plemienia na ucztę. Smuga|erklärte|den Pygmäen|dass|zusammen|mit|seinen Gefährten|fängt|verschiedene|wilde|Tiere|und|die kleinsten|Menschen|der Welt|erklärten|dass|sie auf den Weg machen|zu|benachbarten|Stamm|zu|dem Festmahl ||||||||||||||||||||||пиршество Smuga erklärte den Pygmäen, dass er mit seinen Gefährten verschiedene wilde Tiere jagt, und die kleinsten Menschen der Welt erklärten, dass sie zu dem benachbarten Stamm zu einem Fest unterwegs seien. Powiadomiono ich za pomocą tam-tamów o szczęśliwym zakończeniu polowania na słonia, spieszyli więc, by wziąć udział w uroczystej uczcie. Sie wurden informiert|sie|durch|Hilfe|||über|glücklichen|Ende|Jagd|auf|den Elefanten|Sie beeilten sich|also|um|an|Teilnahme|an|festlichen|Mahlzeit |||||барабанів|||||||||||||| Их оповестили через там-тамы о счастливом исходе охоты на слонов, и они поспешили на праздничный пир. Sie wurden mit Hilfe von Trommeln über das glückliche Ende der Elefantenjagd informiert, also beeilten sie sich, um an dem feierlichen Festmahl teilzunehmen.

– Dworują sobie z nas te pędraki! Издеваются||||| Sie machen Spaß|sich|über|uns|diese|Pimpfe – Diese Wurmviecher machen sich über uns lustig! Na sam widok słonia rzuciliby swoje patyki i drałowali gdzie pieprz rośnie! An|selbst|Anblick|des Elefanten|würden werfen|ihre|Stöcke|und|würden rennen|wo|Pfeffer|wächst Beim Anblick des Elefanten würden sie ihre Stöcke wegwerfen und davonlaufen, wo der Pfeffer wächst! – zawołał rozgniewany marynarz. rief|wütender|Seemann – rief der verärgerte Matrose.

Pigmeje z niezwykłym zainteresowaniem przyglądali się podróżnikom, którzy, ich zdaniem, nosili bardzo śmieszne ubrania i posiadali tyle niezwykłych przedmiotów. Die Pygmäen|mit|außergewöhnlichem|Interesse|schauten|sich|den Reisenden|die|ihrer|Meinung|trugen|sehr|lustige|Kleidung|und|hatten|so viele|außergewöhnlichen|Gegenstände Die Pygmäen schauten mit außergewöhnlichem Interesse auf die Reisenden, die ihrer Meinung nach sehr lustige Kleidung trugen und so viele außergewöhnliche Gegenstände besaßen. Po krótkiej naradzie ze swymi wojownikami stary dowódca Pigmejów zaproponował łowcom, aby się wspólnie udali na ucztę do sąsiedniego plemienia. Nach|kurzer|Beratung|mit|seinen|Kriegern|alter|Anführer|der Pygmäen|schlug vor|den Jägern|damit|sich|gemeinsam|gingen|zu|Festmahl|zu|benachbarten|Stamm Nach einer kurzen Beratung mit seinen Kriegern schlug der alte Pygmäenführer den Jägern vor, gemeinsam zu einem Festmahl zum benachbarten Stamm zu gehen. Solennie zapewnił, że będą gościnnie przyjęci. Торжественно||||| feierlich|versicherte|dass|sie werden|gastfreundlich|empfangen Er versicherte feierlich, dass sie gastfreundlich empfangen würden.

Pigmeje okazali się wspaniałymi przewodnikami. Die Pygmäen|erwiesen|sich|großartigen|Führern Die Pygmäen erwiesen sich als hervorragende Führer. Znali ukryte w gąszczu ścieżki, jak i przejścia przez moczary, a niedostępna oraz groźna dla innych dżungla otwierała przed nimi swe mroczne, tajemnicze podwoje. Sie kannten|versteckte|im|Dickicht|Wege|wie|und|Durchgänge|durch|Sümpfe|und|unzugängliche|sowie|gefährliche|für|andere|Dschungel|öffnete|vor|ihnen|ihre|dunklen|geheimnisvollen|Pforten |||||||||||||||||||||||двері Они знали тропинки, скрытые в зарослях, а также проходы через болота, и недоступные и угрожающие другим джунгли открывали перед ними свои темные, таинственные двери. Sie kannten die im Dickicht versteckten Pfade sowie die Durchgänge durch die Sümpfe, und der für andere unzugängliche und gefährliche Dschungel öffnete vor ihnen seine dunklen, geheimnisvollen Pforten.

Przede wszystkim zwracała uwagę nienormalna budowa ciała Pigmejów. Zuerst|allem|lenkte|Aufmerksamkeit|unnormale|Körperbau|des Körpers|der Pygmäen Vor allem fiel die unnormale Körperstruktur der Pygmäen auf. Wzrost najwyższego nie przekraczał metra i trzydziestu centymetrów. Die Höhe|des höchsten|nicht|überschritt|einen Meter|und|dreißig|Zentimeter Die Größe des Größten überschritt nicht einen Meter und dreißig Zentimeter. Mieli długie tułowia, krótkie szyje i duże, okrągłe głowy. Sie hatten|lange|Körper|kurze|Hälse|und|große|runde|Köpfe Sie hatten lange Körper, kurze Hälse und große, runde Köpfe. Chód krótkich nóg był jakby kaczkowaty, lecz za to biegali wspaniale, a wspinali się jak koty, posługując się przy tym nieproporcjonalnie długimi rękami. Gang|kurzer|Beine|war|irgendwie|wie eine Ente|aber|dafür|das|liefen|wunderbar|und|kletterten|sich|wie|Katzen|benutzend|sich|dabei|dem|unverhältnismäßig|langen|Armen Der Gang der kurzen Beine war irgendwie entenartig, aber sie liefen großartig und kletterten wie Katzen, wobei sie dabei unverhältnismäßig lange Arme benutzten. Jedyne ich odzienie stanowiły pęczki trawy zwisające pod wydętymi brzuchami na sznurku sporządzonym z lian. ||||пучки травы|||||||||| Das einzige|ihr|Kleidung|bestand aus|Büschel|Gras|hängend|unter|aufgeblähten|Bäuchen|an|Schnur|hergestellt|aus|Lianen ||||||||надутих|||||| Ihre einzige Kleidung bestand aus Büscheln von Gras, die unter ihren aufgeblähten Bäuchen an einer Schnur aus Lianen hingen. Włosy na głowie, gęsto i krótko skręcone, tak jak puszek pokrywający ciało, miały rdzawy kolor. Haare|auf|dem Kopf|dicht|und|kurz|lockig|so|wie|Flaum|der den|Körper|hatten|rötlich|Farbe Die Haare auf dem Kopf, dicht und kurz gedreht, wie der Flaum, der den Körper bedeckte, hatten eine rötliche Farbe. Jedynie zarost na twarzy był szczecinowaty i czarny. Nur|Bart|im|Gesicht|war|stachelig|und|schwarz Einzig der Bart im Gesicht war borstig und schwarz. Szczególnie dziki wygląd nadawały im ostro opiłowane przednie zęby. Besonders|wild|Aussehen|gaben|ihnen|scharf|gefeilt|vordere|Zähne Остроконечные передние зубы придавали им особенно дикий вид. Besonders wild wirkte ihr Aussehen durch die scharf zugespitzten vorderen Zähne. Wyraz ich twarzy zmieniał się bardzo często; gdy mówili, poruszali jednocześnie całą twarzą, głową, rękami i nogami. Ausdruck|ihr|Gesicht|änderte|sich|sehr|oft|wenn|sie sprachen|bewegten|gleichzeitig|das ganze|Gesicht|Kopf|Händen|und|Füßen Der Ausdruck ihrer Gesichter änderte sich sehr oft; wenn sie sprachen, bewegten sie gleichzeitig ihr ganzes Gesicht, ihren Kopf, ihre Hände und Beine. Skóra Pigmejów wydzielała specyficzny, inny niż u Murzynów, zapach. Die Haut|der Pygmäen|schüttete aus|spezifischen|anders|als|bei|den Negern|Geruch Die Haut der Pygmäen gab einen spezifischen, anderen Geruch als der der Schwarzen ab.

SENT_CWT:AFkKFwvL=6.45 PAR_TRANS:gpt-4o-mini=8.83 de:AFkKFwvL openai.2025-01-22 ai_request(all=317 err=0.00%) translation(all=264 err=0.00%) cwt(all=2853 err=0.70%)