×

We gebruiken cookies om LingQ beter te maken. Als u de website bezoekt, gaat u akkoord met onze cookiebeleid.

image

Tomek na wojennej ścieżce - Alfred Szklarski, Polowanie na orły

Polowanie na orły

Granica między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem przebiega na południowym wschodzie wzdłuż kapryśnej Rio Grande, która wypływa z Gór Skalistych, a uchodzi do Zatoki Meksykańskiej. Rio Grande olbrzymim, naturalnym łukiem oddziela Meksyk od Teksasu leżącego w Stanach Zjednoczonych. Począwszy od miasteczka El Paso w kierunku zachodnim, obydwa państwa dzieli już tylko granica linearna. W południowo-zachodniej części Nowego Meksyku linia graniczna dwukrotnie załamuje się pod kątem prostym. Tutaj właśnie rozciąga się płaskowyż Sierra Madre, obramowany na wschodzie przełomem Rio Grande, na północnym zachodzie wyżyną Kolorado, a na zachodzie górami Peloncillo i pasmem Guadelupe, zbiegającym się z meksykańskimi górami Sierra Madre.

Ranczo szeryfa Allana znajdowało się w południowej części płaskowyżu Sierra Madre, w pobliżu granicy meksykańskiej, toteż Tomek i Czerwony Orzeł postanowili zapolować na orły w górach Guadelupe.

Tomek pragnął wybrać się na tę kilkudniową wyprawę jedynie w towarzystwie czerwonoskórego przyjaciela. Wiedział z doświadczenia, że takie wyprawy ułatwiają zbliżenie i pogłębiają więzy przyjaźni, na czym mu szczególnie w tym wypadku zależało. Z tego też powodu uczynił wszystko, co było w jego mocy, aby zniechęcić bosmana Nowickiego do udziału w łowach. Nie było to łatwe. Wprawdzie olbrzymi marynarz nie lubił górskich wycieczek i twierdził, że człowiek zbyt się przemęcza, „wytrząsając brzuszysko po skałach”, lecz gdy chodziło o przeżycie przygody lub ujrzenie czegoś nowego, gotów był do znacznych ustępstw. Tym razem szeryf bezwiednie przyszedł Tomkowi z pomocą. Mianowicie zaproponował bosmanowi urządzenie zasadzki na jaguara niepokojącego bydło pasące się na stepie. Bosman, mając do wyboru łowy na „ptaszki”, jak nazywał orły, i polowanie na drapieżnego czworonoga, wybrał oczywiście to ostatnie. W skrytości ducha był nawet zadowolony, iż Tomek – niezawodny strzelec – nie weźmie udziału w polowaniu na jaguara. Szeryf bowiem, jak sam zapewniał, nie mógł się poszczycić celnością strzału, palma zwycięstwa przypadłaby w takim razie tylko jemu. Nie zdawał sobie sprawy, iż większość gatunków orłów odznacza się niezwykłą wielkością, siłą, a także drapieżnością i odważa się atakować ludzi.

Tomek zaś, zadowolony z takiego obrotu sprawy, nie kwapił się jakoś do wtajemniczania druha w niebezpieczeństwa tego polowania. Czując jednak potrzebę wygadania się, gdy tylko Sally poprosiła go o pewne wyjaśnienia, zabłysnął przed nią swymi wiadomościami z przyrody, wykutymi w szkole na pamięć, a utrwalonymi lekturą o świecie.

Z jego relacji Sally dowiedziała się, iż rząd ptaków drapieżnych dziennych dzieli się na dwa podrzędy: sępy Nowego Świata i drapieżniki właściwe. Z dalszych wyjaśnień wynikało, że do tych ostatnich zalicza się około trzystu pięćdziesięciu gatunków, zgrupowanych w czterech rodzinach: wężojadów, sępów, sokołów i rybołowów. Najliczniejsza z nich, rodzina sokołowatych, obejmuje sześć podrodzin. Są to orłosępy, orły, myszołowy, jastrzębie, karakary i sokoły właściwe[24].

[24] Obecnie obowiązuje inny podział systematyczny.

Orły żyją w różnych częściach świata. Na kontynencie amerykańskim spotyka się je, począwszy od dalekiej północy aż po Paragwaj. Wygląd tych dużych, często bardzo dużych ptaków jest charakterystyczny. Mają całkowicie upierzoną głowę, wysoki zakrzywiony dziób, niezbyt długi ogon oraz duże, mocne, ostre i silnie zagięte w dół szpony.

Bardzo zróżnicowanym rodzajem są łomignaty[25], zwane też orłami morskimi. Długość ich dochodzi do dziewięćdziesięciu pięciu centymetrów przy rozpiętości skrzydeł do dwóch i pół metra. Upierzenie mają brunatne lub brudnoszare.

[25] Haliaeetus.

Poza Europą rodzaj zwany łomignatem bielikiem gnieździ się w całej Syberii i Japonii; w Ameryce Północnej zastępuje go łomignat białogłowy, a w Afryce łomignaty – krzykliwy i akrobata.

Głównym przedstawicielem orłów właściwych jest orzeł przedni[26], największy po bieliku europejski ptak drapieżny. Odmianą jego, dość rzadko już spotykaną w Europie i Afryce, jest orzeł złocisty[27], ozdoba wszystkich skrzydlatych mieszkańców Ameryki.

[26] Aquila fulva.

[27] Aquila chrysaetos.

Jego ulubionym miejscem pobytu są wysokie góry, gdzie gnieździ się w niedostępnych ścianach skalnych. Każda para ma swój obszar łowów i, jeśli tylko wystarcza jej pożywienia, nie opuszcza skalnego gniazda nawet zimą. Ten wspaniały ptak o upierzeniu barwy rdzawoczerwonawej jest najniebezpieczniejszym wrogiem wszelkiej zwierzyny.

Na te właśnie orły złociste miał zapolować Tomek. Bardziej jednak niż orły zaciekawił Sally młody Indianin, z którym Tomek wybierał się na wyprawę.

W oznaczonym na wycieczkę dniu obydwaj młodzi przyjaciele wczesnym rankiem opuścili ranczo. Oprócz wierzchowców, silnych mustangów, Tomek zabrał luzaka objuczonego sprzętem obozowym i zapasami żywności.

Pustynnym stepem, porosłym kaktusami i krzewami kreozotowymi, posuwali się na południowy zachód ku wyraźnie piętrzącemu się łańcuchowi gór. Już około południa wjechali w kanion, rozcinający głęboko pasmo górskie.

Na stromych stokach rosły lasy jukowe[28]. Oryginalne, lecz brzydkie zielone drzewka przypominały Tomkowi miotły zatknięte trzonem w ziemię.

[28] Juka (Yucca) – bylina z rodziny liliowatych, występuje w około 30 gatunkach w południowej części Ameryki Północnej, w Amerykach Środkowej i Południowej. Gatunek Yucca gloriosa ma pokrój drzew, liście mieczowate, skórzaste, długości do 1 metra.

Czerwony Orzeł z zadartą w górę głową wypatrywał orłów i bez wahania zagłębiał się w dzikie odnogi kanionu, otoczonego strzelistymi skałami. Przed wieczorem wspięli się na nieco łagodniejszy stok górski, by na małej polanie, porośniętej drzewami jukowymi i kaktusami, rozłożyć się na noc obozem.

Mustangi ze spętanymi przednimi nogami puścili na polanę, po czym rozbili namiot i rozpalili ognisko. Przygotowanie posiłku nie zajęło im wiele czasu. Jedli w milczeniu, zmęczeni po całodziennej jeździe.

Tomek niezmiernie był ciekaw indiańskich sposobów polowania na orły. Miał nadzieję, że jego towarzysz opowie mu po kolacji, w jaki sposób ma zamiar urządzić na nie zasadzkę. Nawah nie był jednak skłonny do wynurzeń. Zaledwie uprzątnęli naczynia, owinął się w gruby koc i ułożył do snu przy ognisku.

Tomek przepadał za wieczornymi obozowymi gawędami, toteż, niezadowolony z małomówności Indianina, odezwał się:

– Może byśmy omówili plan łowów? Jeszcze nie jest zbyt późno, zdążymy wypocząć do świtu.

– Nie można teraz mówić o chwytaniu orłów – półgłosem odparł Nawah. – Niedaleko stąd jest ich gniazdo. Gdyby przypadkiem podsłuchały naszą rozmowę, nie udałoby się nam zbliżyć do nich. Niech mój brat dobrze wypocznie. Jutro czeka nas bardzo pracowity dzień.

Otrzymawszy taką odprawę, Tomek wsunął się do namiotu. O ileż przyjemniejszymi towarzyszami wędrówek wydali mu się teraz afrykańscy Murzyni. Mogli całą noc spędzić na rozmowach, chociaż byli nie mniej przesądni od Indian. Markotny ułożył się na kocu, lecz nie mógł zasnąć. Zaczął się zastanawiać, czy nie lepiej było wyruszyć z bosmanem i szeryfem na polowanie na jaguara. Naraz przypomniał sobie o właściwym celu wyprawy. Przyznanie mu prawa do noszenia pięciu orlich piór było nie lada wyróżnieniem. Nawet Czerwony Orzeł do tej pory zdobył tylko trzy pióra. Poza tym czekała go jeszcze uroczysta ceremonia sporządzania zaszczytnego stroju głowy, dla którego zdobycia niemal każdy Indianin gotów był ryzykować życie.

W lepszym już nastroju zaczął rozmyślać o łowach na orły, aż w końcu zasnął.

Zaledwie słońce pierwszymi promieniami musnęło skalne szczyty, chłopcy zerwali się z posłań. Czerwony Orzeł co chwila spoglądał w bezchmurne niebo, czy przypadkiem nie ujrzy w górze szybującego króla ptaków. Kończyli właśnie zwijanie obozu, gdy naraz Indianin zamarł w bezruchu z zadartą do góry głową. Zaintrygowany Tomek natychmiast również spojrzał w górę.

Pomiędzy skalnymi ścianami na jasnym tle nieba wyraźnie rysował się wolno szybujący w przestworzach ciemny kontur.

Przez chwilę Tomek ulegał złudzeniu wzrokowemu. Przemknęło mu przez myśl, że to bracia Wilbur i Orville Wrightowie, którzy w roku tysiąc dziewięćset trzecim w Karolinie Północnej dokonali pierwszego udanego lotu na aeroplanie zaopatrzonym w silnik, ponownie dokonują próby. Niebawem na tle nieba pojawiła się druga sylwetka wolno płynącego ptaka. Zdawało się, że szeroko rozpięte skrzydła nie wykonują żadnego ruchu.

Chwilami ptaki zawisały w powietrzu, jakby wypatrywały zdobyczy w załomach skał, potem znów wzbijały się wolno i majestatycznie.

– Orły oblatują swój teren łowów – z nabożną czcią szepnął Indianin. – Robią to każdego ranka. Nic nie ujdzie ich bystremu wzrokowi…

Nastrój przesądnego Indianina udzielił się Tomkowi. Szybujące w górze olbrzymy naprawdę budziły podziw i lęk. Przecież piękno, siła, a także wspaniały wygląd orła w locie skłoniły wielu władców wojowniczych ludów do obrania go za godło państwowe. Tomek pomyślał o kraju ojczystym, potem przypomniał sobie, iż orzeł znajduje się również w godle Stanów Zjednoczonych.

Bystrookie, czujne orły musiały zapewne dostrzec chłopców obozujących na polanie i ich konie, gdyż naraz, zwinąwszy skrzydła, zniżyły się lotem nurkowym ku ziemi. Po chwili zataczały szerokie koła nad polaną, lecz niebawem znów poszybowały wolno ku południowi.

– Wypatrzyły nas, teraz będą bardzo ostrożne – szepnął Czerwony Orzeł.

Tomek otrząsnął się już z nastroju wywołanego zachowaniem Indianina. Spojrzał na niego roziskrzonymi oczami i rzekł:

– Orły są tylko żarłocznymi, niebezpiecznymi ptakami. Nie rozumieją mowy ludzkiej i nie posiadają nadprzyrodzonej siły. Dlatego orzeł, chociaż z powodzeniem atakuje nie tylko ptaki, lecz nawet sarny i wilki, nie odważy się napaść na nasze obozowisko. Poza tym on tylko w locie oraz gdy siedzi, wygląda majestatycznie. W chodzeniu po ziemi jest tak nieudolny, że pobudza do śmiechu. Często stawiano orła, tak niebezpiecznego drapieżcę, za wzór siły i szlachetności, piętnując ze wszech miar pożytecznego sępa jako wcielenie wstrętnej żarłoczności. Tymczasem orzeł lubi krew, żywi się schwytaną zdobyczą, a ponadto pożera padlinę. Sęp natomiast nie zabija, lecz z zasady pochłania padlinę, przez co staje się pożyteczny dla człowieka. Ale powiedz teraz, w jaki sposób urządzimy zasadzkę na orły? Zaczyna mi się podobać to polowanie.

– Niech mój brat tak nie mówi – niechętnie odparł Nawah. – Orły wypatrzyły nas i kto wie, co z tego wyniknie.

– To, że zdobędę moich pięć piór przyznanych mi przez radę starszych waszego plemienia – roześmiał się biały chłopiec. – Możesz mi wierzyć, że miałem ogromną ochotę wygarnąć do tych orłów ze sztucera.

– Wy, biali, nie rozumiecie wielu rzeczy – w zamyśleniu powiedział Indianin. – Powróćmy do naszych łowów. Konie zostawimy tutaj, a sami będziemy musieli piąć się na strome skały.

– Czy nie obawiasz się, że po powrocie możemy koni nie zastać? – zaniepokoił się Tomek.

– Ze spętanymi nogami nie oddalą się zbytnio, a poza tym, dopóki mają dość paszy, nie będą uciekały.

Zapakowali sprzęt obozowy w dwa tobołki, które zarzucili na plecy. Indianin ponadto niósł duży pęk świeżo naciętych gałęzi jukowych. Tak objuczeni ruszyli na bezdrożne skały.

Czerwony Orzeł dobrze się orientował w terenie. Z łatwością odnajdywał dostępniejsze podejścia pod górę i tylko w kilku miejscach musieli się mozolnie wspinać po olbrzymich głazach. Poza nimi pozostawały kręte kaniony i zagubione wśród skał dolinki, wyglądające jak oazy zieleni pośród rozległych rumowisk. Gdzie tylko jednak warstwa gleby pokrywała stoki gór, tam bujnie krzewiły się miotlaste juki i kaktusy.

Młodzi łowcy, obarczeni tobołkami, zatrzymywali się co pewien czas na odpoczynek. Czujny wzrok Indianina błądził wówczas po załomach i rozpadlinach skalnych, Tomek zaś rozkoszował się malowniczymi widokami dzikiej okolicy.

Minęło kilka godzin, zanim dotarli na obszerny taras skalny w jednym z załomów ściany jakiegoś wyniosłego szczytu. Wokół wznosiły się nieco niższe skalne baszty, pocięte wąskimi rozpadlinami lub zawieszone nad przepaściami.

Dopiero teraz mógł Tomek stwierdzić, iż jego przewodnik wybrał najkrótszą, lecz nie najwygodniejszą drogę. Od strony południowej wejście było znacznie łagodniejsze, a wysokogórska roślinność kończyła się dopiero u podnóża platformy, na której się zatrzymali.

Czerwony Orzeł, jakby odgadując myśli Tomka, rzekł spokojnie:

– Mój brat zastanawia się zapewne, dlaczego wybrałem trudniejszą drogę. Kanion, którym przybyliśmy tutaj, jest przecięty nieopodal rwącym głębokim strumieniem. Mielibyśmy dużo trudności z przeprawieniem się na drugą stronę.

– Ach, tak! Czy tutaj urządzimy pułapkę na orły?

– Jesteśmy na miejscu – lakonicznie oznajmił Czerwony Orzeł.

– Wobec tego możemy rozłożyć obóz – ucieszył się Tomek zmęczony wchodzeniem pod górę.

– Obóz rozłożymy za załomem góry – wyjaśnił Indianin. – Tutaj natomiast przygotujemy pułapkę.

Po krótkim odpoczynku wspięli się na wyżej położoną, szeroką trawiastą półkę. Na niej rozpięli namiot i rozpalili małe ognisko, wykorzystując gałęzie juki na opał. Wygłodniały Tomek pałaszował posiłek z ogromnym apetytem, za to jego towarzysz jadł bardzo wstrzemięźliwie. Małomówność Indianina niecierpliwiła białego chłopca. Nie rozumiał, dlaczego czerwonoskóry zachowuje się podczas polowania, jakby odprawiał jakiś specjalny ceremoniał, lecz z wrodzonej delikatności powstrzymywał się od zadawania pytań.

Jeszcze przed wieczorem zeszli znowu na taras i według wskazówek Indianina wykopali dość głęboki dół. W nim to właśnie mieli się nazajutrz zaczaić na orły. Starannie zamaskowali pułapkę, przykrywając ją gałęziami, ziemią i trawą. Wszelkie ślady kopania dokładnie usunęli.

Dokonawszy tego, powrócili do obozu. Tomek, zniechęcony uporczywym milczeniem Indianina, postanowił wcześnie udać się na spoczynek. Jakież było więc jego zdziwienie, gdy Czerwony Orzeł oświadczył, iż tej nocy nie powinni się kłaść do snu.

– A co będziemy robić? – zagadnął Tomek.

– Musimy przebłagać duchy ptaków, które mamy zabić – krótko odpowiedział Indianin.

Tomek natychmiast zapomniał o zmęczeniu, opuścił go sen. Wiedział, jak niechętnie Indianie zdradzają przed białymi swe ceremoniały i obrzędy. Oto miał niezwykłą okazję poznania jednej z ich tajemnic.

Gdy noc zapadła, Indianin usiadł przy tlącym się ognisku. Tomek zajął miejsce naprzeciw niego. Czerwonoskóry wydobył ze swego zawiniątka woreczek napełniony suszoną trawą. Co pewien czas posypywał nią żarzące się węgle. Nad ogniskiem zaczęły się unosić szarawe obłoczki aromatycznego dymu, przypominającego zapachem kadzidło. Indianin pochylał się nad ogniskiem, aby słodkawy dym spływał po całym jego ciele. Wkrótce Tomek poczuł lekki zawrót głowy. Jak przez sen przenikały do jego świadomości słowa pieśni Indianina.

„Wielki Manitu! Zaostrz mój wzrok wypatrujący wszechwiedzącego orła. Wspomóż siłą dłoń i stopę, by zadały błyskawiczny śmiertelny cios. Niech święty dym spalanej trawy oczyści me ciało z ludzkiego zapachu, ostrzegającego każde zwierzę o zbliżaniu się myśliwego… O, wspaniały, wszechwiedzący, mądry orle! Przebacz mi, że muszę cię zabić. Potrzebuję twoich piór dla mężnego wojownika. Duch twój będzie się radował, odnajdując swoje pióra na głowie szlachetnego przyjaciela, posiadającego odwagę grizzly i przebiegłość węża. Jego to właśnie będą twe pióra wyróżniały wśród wojowników…”

Indianin nucił bez przerwy przez całą noc. To błagał Wielkiego Ducha Manitu o pomoc, to znów zwracał się z prośbą do orła, by wybaczył mu śmiertelny cios, którym pozbawi go życia. Tomek długo wsłuchiwał się w monotonną pieśń. Gdzieś z doliny dotarło odległe wycie kojota[29]. Indianin znów rozpoczął pieśń orła…

[29] Kojot (Canis latrans) – amerykański wilk preriowy, występujący od Kostaryki aż do 55° szerokości geograficznej północnej. Dorosły kojot osiąga długość do 1,4 m łącznie z czterdziestocentymetrowym ogonem. Pożera wszystko, co tylko pozwoli mu się zjeść. Kojoty mają przemyślny sposób łowów. Podczas polowania na zwierzęta szybciej biegające od nich rozstawiają się pojedynczo na prerii na całych dziesiątkach kilometrów niczym do biegu sztafetowego. Gdy jednego zmęczy pościg, zastępuje go następny, czający się w pewnej odległości, potem znów się zmieniają. Potrafią dogonić nawet antylopę widłorogą, słynącą z wielkiej szybkości.

Tomkowi zdawało się, że zaledwie zdążył przymknąć oczy, gdy poczuł potrząśnięcie za ramię. Ze zdziwieniem stwierdził, iż ciemność nocy rozpłynęła się wraz z kadzidlanymi dymami. Obok niego stał Czerwony Orzeł.

– Już czas – powiedział.

Tomek przetarł oczy i poderwał się na równe nogi. Indianin podjął z ziemi zawiniątko, podczas gdy Tomek uważnie sprawdził zamek sztucera. Z bronią przygotowaną do strzału ochoczo podążył za Czerwonym Orłem, który na znak, iż nie ma zamiaru użyć strzelby podczas łowów, nie zabrał swojej.

Wkrótce łowcy znaleźli się na tarasie przy wykopanym dole-pułapce. Czerwony Orzeł rozwinął swój tobołek. Wyjął z niego kawał surowej bydlęcej wątroby, położył ją na rusztowaniu maskującym dół, po czym wydobył skórę kojota. Z niezwykłą zręcznością powbijał w ziemię paliki i ułożył na nich skórę w ten sposób, że patrząc z góry, mogło się wydawać, iż prawdziwy kojot pożera swój łup.

Tomek z wielkim zainteresowaniem przyglądał się wszystkim czynnościom. Ogarnęło go zdumienie, gdy Indianin wyciągnął z tobołka ludzką czaszkę.

– Co ty wyprawiasz, do licha! Dlaczego nie dajesz spokoju ludzkim szczątkom? – oburzył się Tomek.

– To czaszka wielkiego wojownika. Ona uczyni nas niewidocznymi dla orła, tak jak niewidoczny jest dla nas duch wojownika polującego w Krainie Wiecznych Łowów – poważnie wyjaśnił Czerwony Orzeł. – Teraz prędko skryjmy się w dole. Orły mogą zaraz nadlecieć!

Weszli do jamy i starannie zamaskowali wejście, pozostawiając jednak małe szpary, aby przez nie obserwować niebo. Indianin przez jeden z tych otworów wysunął długą gałąź. Miała ona służyć do odganiania innych nieproszonych pierzastych gości. Teraz już pozostało im jedynie czekać na przylot orłów.

Czerwonoskóry łowca kilkakrotnie płoszył gałęzią ptaki zwabione widokiem przynęty. Właśnie znów zamierzał poruszyć gałęzią, gdy naraz usłyszeli krakanie podobne do krakania jastrzębia. Ptaki krążące nad przynętą uciekły w popłochu.

– Orzeł! – szepnął Indianin.

Patrząc przez otwory, ujrzeli kołującego w górze wspaniałego ptaka.

– Zobaczył przynętę i zapewne chce spłoszyć naszego kojota – szepnął Tomek.

– Mój biały brat dobrze mówi – potwierdził Indianin. – Orzeł widzi łup! Teraz musimy działać bardzo sprawnie. Gdy tylko usiądzie na rusztowaniu, spróbuję schwycić go za nogi, a jeśli to mi się uda, pomyślnie zakończymy łowy.

– Nie wiem, czy odważyłbym się na to – mruknął Tomek. – Mógłbym jednak teraz z łatwością zastrzelić orła…

– Nawet trafiony ptak potrafi się skryć w rozpadlinie. Zaraz zdobędziemy twoje pióra.

Orzeł, wbrew tym zapowiedziom, nie mógł się jakoś zdecydować na porwanie łatwego łupu. Zniżył lot, zataczał coraz mniejsze koła, kracząc zawzięcie, aż w końcu zwróciło to uwagę Indianina.

– On się czegoś obawia – szepnął do Tomka. – To zły znak!

– W tej okolicy nie ma chyba groźnych dla niego zwierząt – odparł Tomek półgłosem.

– Czyżby tu się zabłąkał…

W tej chwili olbrzymi drapieżnik stulił szerokie skrzydła i jak wypuszczona z łuku pierzasta strzała zaczął opadać ku ziemi. Zaledwie dotknął rusztowania, Indianin błyskawicznym ruchem wysunął dłonie, chwycił go za nogi, wciągnął do dołu i powalonemu na ziemię, złamał stopą kręgosłup.

Stało się to tak szybko, że nim Tomek zorientował się w sytuacji, było już po wszystkim. Pokonany orzeł zatrzepotał nieporadnie skrzydłami, kurczowo zakrzywił szpony, które już niejednemu zwierzęciu zadały śmiertelny cios, po czym znieruchomiał.

Tomek pragnął jak najszybciej przyjrzeć się wielkiemu drapieżnemu ptakowi. Odrzucił więc rusztowanie maskujące dół, lecz zaledwie spojrzał na taras, zaraz zrozumiał, dlaczego orzeł tak długo kołował nad przynętą, nie mogąc się zdecydować na jej porwanie. Nie dalej jak dwadzieścia metrów od pułapki stał duży, ciemnobrunatny niedźwiedź. Wyciągnąwszy łeb, łowił nosem nieznaną sobie woń. Gdy ujrzał głowę chłopca wychylającą się z dołu, wydał głuchy pomruk.

– Niedźwiedź! – zawołał podniecony Tomek.

Czujny na wszystko czerwonoskóry łowca natychmiast porzucił swój cenny łup. Wychylił się szybko z dołu. Jeden rzut oka wystarczył mu, by się zorientować w sytuacji.

– Grizzly! Młody grizzly! Zwróć na siebie jego uwagę, postaram się zajść go od tyłu. Musisz strzelić z karabinu prosto w serce, lecz pociągnij za cyngiel dopiero wtedy, gdy stanie na zadnich łapach.

Indianin jednych tchem wyrzucił z siebie te słowa, potem wyskoczył z dołu, trzymając mocne, rzemienne lasso. Tomek również nie tracił czasu na zbędne rozważania. Wiedział, że niedźwiedź siwy[30], zwany powszechnie grizzly, jest najstraszniejszym drapieżnym zwierzęciem Ameryki Północnej. Nie wypuszczając sztucera z ręki, jednym susem wydostał się z pułapki. Z mocno bijącym sercem stanął naprzeciw niedźwiedzia.

[30] Właściwie niedźwiedź szary (Ursus arctos horribilis) zwany jest przez Amerykanów grizzly, co znaczy „siwek”.

Aby odwrócić jego uwagę od Indianina, który szerokim łukiem starał się zajść go od tyłu, Tomek krzyknął donośnie. Niedźwiedź natychmiast wyciągnął ku niemu swój wielki kudłaty łeb. Mruknął gniewnie i niezgrabnym krokiem ruszył w kierunku Tomka. Szedł coraz szybciej. Chłopiec poczuł już ostry zapach dzikiego zwierzęcia.

Trzymał sztucer przygotowany do strzału, lecz wiedział, że nie wolno w takiej sytuacji pochopnie postępować. Rozdrażniony lub – co gorsza – raniony grizzly wpadał w szał bojowy, a wtedy śmierć groziła śmiałkowi, który zlekceważył ostrożność.

Zaledwie pięć metrów dzieliło Tomka od zwierzęcia. Grizzly przyspieszył kroku, by jak najprędzej dosięgnąć dziwnej istoty, gdy naraz lasso świsnęło w powietrzu. Rzemienna pętla opadła na kudłaty kark, zacisnęła się mocno i szarpnęła niedźwiedziem. Grizzly ryknął straszliwie, uniósł się na zadnich łapach, przednimi próbując zrzucić zdradziecką pętlę.

Tomek, pełen podziwu dla odwagi i sprytu Indianina, natychmiast wykorzystał wspaniałą okazję do strzału. Uniósł sztucer, skierował lufę w pierś niedźwiedzia. Okiem wytrawnego strzelca wyszukał odpowiednie miejsce, po czym spokojnie nacisnął spust. Jeszcze nie przebrzmiało echo po pierwszym strzale, gdy Tomek nacisnął spust po raz drugi.

Olbrzymi niedźwiedź chwiał się na nogach. Przekrwionymi ślepiami spoglądał na przeciwnika. Naraz silne szarpnięcie arkanu powaliło go na ziemię. Grizzly osunął się jak ciężka kłoda, lecz zaledwie dotknął ziemi, Czerwony Orzeł podbiegł do niego i wbił swój długi nóż pod jego lewą łopatkę. Ostrożność ta była zupełnie zbyteczna. Jak się później okazało, oba strzały były nadzwyczaj celne. W sercu młodego grizzly tkwiły dwie kule.

Młodzi łowcy spojrzeli na siebie błyszczącymi oczyma. Przypadkowe upolowanie niebezpiecznego grizzly było nie lada wyczynem myśliwskim. Własnoręczne zabicie niedźwiedzia uprawniało ich do noszenia naszyjników sporządzonych z jego kłów i pazurów. Naszyjnik taki był widomym dowodem męstwa wojownika. Czerwony Orzeł pierwszy opanował wzruszenie.

– Ugh, mój biały brat musiał sobie zasłużyć na łaskę Wielkiego Manitu – odezwał się. – Głowę jego będą zdobiły pióra potężnego ptaka. To orzeł sprowadził na nas niedźwiedzia, aby się zemścić za urządzenie nań pułapki. Wielki czarownik z tego orła! Musimy zaraz okupić sobie jego milczenie. Niech mój biały brat pomoże mi wykroić z zabitego niedźwiedzia najbardziej smakowity kąsek!

Tomek nie orientował się, o co chodziło Nawahowi, lecz pomógł mu wyciąć kawałek mięsa z łapy niedźwiedzia. Indianin ociekające krwią mięso wepchnął do dzioba orła. Dopiero teraz wyjaśnił Tomkowi, dlaczego to uczynił. Otóż Indianie wierzyli, że racząc orła smakowitym kąskiem, okupują sobie jego milczenie. Ułagodzony w ten sposób duch ptaka nie będzie powtarzał innym orłom, w jaki sposób pozbawiono go życia, i tym samym umożliwi schwytanie nieostrzeżonych drapieżników.

Zabicie grizzly zmusiło chłopców do przedłużenia pobytu w górach. Resztę dnia spędzili nadzwyczaj pracowicie. Zajęli się wyrwaniem piór ze skrzydeł orła i ściągnięciem skóry z niedźwiedzia. Wprawdzie skóra grizzly nie przedstawiała zbyt wielkiej wartości handlowej, lecz dla chłopców była cennym trofeum myśliwskim. Łapy, uważane za duży przysmak, odcięli w całości, postanawiając wyjąć z nich pazury po powrocie na ranczo.

Tego wieczoru Tomek po raz pierwszy w życiu spożywał pieczeń niedźwiedzią, i to z upolowanego przez siebie grizzly.

Następnego dnia, już późnym rankiem, odnaleźli w dolinie konie i bez przeszkód odbyli drogę do domu.

Learn languages from TV shows, movies, news, articles and more! Try LingQ for FREE

Polowanie na orły Jagd auf Adler Hunting eagles Полювання на орлів

Granica między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem przebiega na południowym wschodzie wzdłuż kapryśnej Rio Grande, która wypływa z Gór Skalistych, a uchodzi do Zatoki Meksykańskiej. |||||||||||капризной|||||||||||| |||||||||||примхливої|Ріо Гранде|Ріо Гранде|||||Скалистих||впадає||| Rio Grande olbrzymim, naturalnym łukiem oddziela Meksyk od Teksasu leżącego w Stanach Zjednoczonych. ||величезним||аркою|||||||| Począwszy od miasteczka El Paso w kierunku zachodnim, obydwa państwa dzieli już tylko granica linearna. Починаючи з|||Ел Пасо|Пасо||||||||||лінійна W południowo-zachodniej części Nowego Meksyku linia graniczna dwukrotnie załamuje się pod kątem prostym. ||||||||||||під прямим кутом| Tutaj właśnie rozciąga się płaskowyż Sierra Madre, obramowany na wschodzie przełomem Rio Grande, na północnym zachodzie wyżyną Kolorado, a na zachodzie górami Peloncillo i pasmem Guadelupe, zbiegającym się z meksykańskimi górami Sierra Madre. ||||||||||||||||плато|||||||||||||||| ||простягається||плато|Сьєрра|Сьєрра-Мадре|окреслений|||перелом||||||височиною||||||Пелонсіло||поясом||що зливаються||||||

Ranczo szeryfa Allana znajdowało się w południowej części płaskowyżu Sierra Madre, w pobliżu granicy meksykańskiej, toteż Tomek i Czerwony Orzeł postanowili zapolować na orły w górach Guadelupe. |||знаходило|||південній|||||||||тому що|||||вирішили|пополювати|||||

Tomek pragnął wybrać się na tę kilkudniową wyprawę jedynie w towarzystwie czerwonoskórego przyjaciela. |||||||експедицію|лише з||товаристві|| Wiedział z doświadczenia, że takie wyprawy ułatwiają zbliżenie i pogłębiają więzy przyjaźni, na czym mu szczególnie w tym wypadku zależało. Знав||||||спрощують|||поглиблюють|зв'язки|дружби||||особливо||||залежало Он знал по опыту, что такие экскурсии способствуют сближению и углубляют узы дружбы, а в данном случае он был особенно заинтересован в этом. Z tego też powodu uczynił wszystko, co było w jego mocy, aby zniechęcić bosmana Nowickiego do udziału w łowach. ||||зробив||||||||відбити бажання||||||полювання По этой причине он сделал все возможное, чтобы отговорить старшину Новицки от участия в охоте. Nie było to łatwe. Wprawdzie olbrzymi marynarz nie lubił górskich wycieczek i twierdził, że człowiek zbyt się przemęcza, „wytrząsając brzuszysko po skałach”, lecz gdy chodziło o przeżycie przygody lub ujrzenie czegoś nowego, gotów był do znacznych ustępstw. Хоча|велетенський|моряк||||екскурсій|||||||перевтомлюється|вибиваючи|живіт|||||||переживання|||побачити щось нове|||||||уступок Tym razem szeryf bezwiednie przyszedł Tomkowi z pomocą. |||без свідомості|||| Mianowicie zaproponował bosmanowi urządzenie zasadzki na jaguara niepokojącego bydło pasące się na stepie. а саме|||пристрій|||ягуар|тривожного|скот|||| Bosman, mając do wyboru łowy na „ptaszki”, jak nazywał orły, i polowanie na drapieżnego czworonoga, wybrał oczywiście to ostatnie. ||||полювання на птахів||пташки|||||||хижого|чотириногий|||| W skrytości ducha był nawet zadowolony, iż Tomek – niezawodny strzelec – nie weźmie udziału w polowaniu na jaguara. ||||||||надійний|||візьме||||| Szeryf bowiem, jak sam zapewniał, nie mógł się poszczycić celnością strzału, palma zwycięstwa przypadłaby w takim razie tylko jemu. ||||запевняв||||пишатися|точністю||пальма||дісталася б|||||йому Nie zdawał sobie sprawy, iż większość gatunków orłów odznacza się niezwykłą wielkością, siłą, a także drapieżnością i odważa się atakować ludzi. |не усвідомлював||||||орлів||||||||хижістю||наважується|||

Tomek zaś, zadowolony z takiego obrotu sprawy, nie kwapił się jakoś do wtajemniczania druha w niebezpieczeństwa tego polowania. ||||||||квапился||||||||| |ж з іншого боку|||||||не поспішав||||втаємничення|друга|||| Czując jednak potrzebę wygadania się, gdy tylko Sally poprosiła go o pewne wyjaśnienia, zabłysnął przed nią swymi wiadomościami z przyrody, wykutymi w szkole na pamięć, a utrwalonymi lekturą o świecie. |||висловлення||||||||||засвітився|||||||вивченими напам'ять|||||||літературою|| Однако, как только Салли обратилась к нему за разъяснениями, он блеснул перед ней своими знаниями о природе, выученными наизусть в школе и подкрепленными чтением об окружающем мире.

Z jego relacji Sally dowiedziała się, iż rząd ptaków drapieżnych dziennych dzieli się na dwa podrzędy: sępy Nowego Świata i drapieżniki właściwe. |||||||||хижих|||||||грифи||||хижі птахи| Z dalszych wyjaśnień wynikało, że do tych ostatnich zalicza się około trzystu pięćdziesięciu gatunków, zgrupowanych w czterech rodzinach: wężojadów, sępów, sokołów i rybołowów. |||||||||||||||||||грифов||| |||виходило|||||||||п'ятдесяти|видів||||родинах|вужоїдів|грифів|соколи|| Najliczniejsza z nich, rodzina sokołowatych, obejmuje sześć podrodzin. найчисленніша|||||||підродина Są to orłosępy, orły, myszołowy, jastrzębie, karakary i sokoły właściwe[24]. ||орлині хижаки||мигруючі орли|яструби|каракарі||соколи|правильні соколи

[24] Obecnie obowiązuje inny podział systematyczny. |діє||поділ|

Orły żyją w różnych częściach świata. Na kontynencie amerykańskim spotyka się je, począwszy od dalekiej północy aż po Paragwaj. ||||||починаючи||||||Парагвай Wygląd tych dużych, często bardzo dużych ptaków jest charakterystyczny. Mają całkowicie upierzoną głowę, wysoki zakrzywiony dziób, niezbyt długi ogon oraz duże, mocne, ostre i silnie zagięte w dół szpony. ||пір'ясту|||кривий||||хвіст|||||||загнуті||вниз|клітки

Bardzo zróżnicowanym rodzajem są łomignaty[25], zwane też orłami morskimi. |різноманітним|||ломигнати|||| Długość ich dochodzi do dziewięćdziesięciu pięciu centymetrów przy rozpiętości skrzydeł do dwóch i pół metra. ||||дев’ятидесяти|||||крила||||| Upierzenie mają brunatne lub brudnoszare. оперення||коричневе||грязно-сірі

[25] Haliaeetus. орел-морський

Poza Europą rodzaj zwany łomignatem bielikiem gnieździ się w całej Syberii i Japonii; w Ameryce Północnej zastępuje go łomignat białogłowy, a w Afryce łomignaty – krzykliwy i akrobata. ||||||||||||||||||ломи́гнат|||||||| ||||ломінь|білоголовим|гніздується||||||||||заміщує його||орлан|білоголовий||||ломогрів|гучний||акробат

Głównym przedstawicielem orłów właściwych jest orzeł przedni[26], największy po bieliku europejski ptak drapieżny. |представником|||||передній|||білоголовий|||хижий Odmianą jego, dość rzadko już spotykaną w Europie i Afryce, jest orzeł złocisty[27], ozdoba wszystkich skrzydlatych mieszkańców Ameryki. Одиницею|||||знайдену|||||||золотистий|прикраса||крила||

[26] Aquila fulva. орел|рудий орел

[27] Aquila chrysaetos. |золотий орел

Jego ulubionym miejscem pobytu są wysokie góry, gdzie gnieździ się w niedostępnych ścianach skalnych. ||||||||гніздиться||||| Każda para ma swój obszar łowów i, jeśli tylko wystarcza jej pożywienia, nie opuszcza skalnego gniazda nawet zimą. ||||область|полювання||||||їжі|||||| Ten wspaniały ptak o upierzeniu barwy rdzawoczerwonawej jest najniebezpieczniejszym wrogiem wszelkiej zwierzyny. |чудовий|||оперенням||rusty red||найнебезпечнішим|||звірині

Na te właśnie orły złociste miał zapolować Tomek. ||||золотисті||позаполювати| Bardziej jednak niż orły zaciekawił Sally młody Indianin, z którym Tomek wybierał się na wyprawę.

W oznaczonym na wycieczkę dniu obydwaj młodzi przyjaciele wczesnym rankiem opuścili ranczo. |||екскурсію|||||рано||покинули| Oprócz wierzchowców, silnych mustangów, Tomek zabrał luzaka objuczonego sprzętem obozowym i zapasami żywności. крім|коней|strong||||підсадного|обплутаного||табірним||запасами|їжі В дополнение к крепким мустангам Том взял с собой вьюки, нагруженные лагерным снаряжением и продуктами.

Pustynnym stepem, porosłym kaktusami i krzewami kreozotowymi, posuwali się na południowy zachód ku wyraźnie piętrzącemu się łańcuchowi gór. Пустельним||||||крезотовими кущами|просувалися||||||чітко видніючому|високому гірському ланцюгу||ланцюгу| Już około południa wjechali w kanion, rozcinający głęboko pasmo górskie. ||півдня|в'їхали|||що розрізає||пояс|

Na stromych stokach rosły lasy jukowe[28]. ||схилах|||юкові Oryginalne, lecz brzydkie zielone drzewka przypominały Tomkowi miotły zatknięte trzonem w ziemię. ||||деревця|||мітли||стовбуром||

[28] Juka (Yucca) – bylina z rodziny liliowatych, występuje w około 30 gatunkach w południowej części Ameryki Północnej, w Amerykach Środkowej i Południowej. |Юка|багаторічна рослина|||лілійних|виступає|||видах|||||||||| Gatunek Yucca gloriosa ma pokrój drzew, liście mieczowate, skórzaste, długości do 1 metra. вид||славна||форма||листи|мечеподібні|шкірясті|||

Czerwony Orzeł z zadartą w górę głową wypatrywał orłów i bez wahania zagłębiał się w dzikie odnogi kanionu, otoczonego strzelistymi skałami. |||задертою||||вивчав спостерігав|||||||||branches|каньйону|оточеного|високими| Przed wieczorem wspięli się na nieco łagodniejszy stok górski, by na małej polanie, porośniętej drzewami jukowymi i kaktusami, rozłożyć się na noc obozem. ||вз climbed||||м'якший|схил|||||поляна|покритої||юковими деревами|||розкласти табір||||табір

Mustangi ze spętanymi przednimi nogami puścili na polanę, po czym rozbili namiot i rozpalili ognisko. ||зв'язаними|передніми||відпустили||||||||| Przygotowanie posiłku nie zajęło im wiele czasu. |їжі||||| Jedli w milczeniu, zmęczeni po całodziennej jeździe. ||мовчанні||||

Tomek niezmiernie był ciekaw indiańskich sposobów polowania na orły. |безмежно||||||| Miał nadzieję, że jego towarzysz opowie mu po kolacji, w jaki sposób ma zamiar urządzić na nie zasadzkę. ||||||||||||||влаштувати||| Nawah nie był jednak skłonny do wynurzeń. ||||склонен|| ||||||визнань Однако Навах не желал занимать высокое положение. Zaledwie uprzątnęli naczynia, owinął się w gruby koc i ułożył do snu przy ognisku. едва||||||||||||| |прибрали|посуду|обгорнув||||пухнастий плед||влаштувався||||

Tomek przepadał za wieczornymi obozowymi gawędami, toteż, niezadowolony z małomówności Indianina, odezwał się: |захоплювався||вечірніми|табірними||тому ж|незадоволений||мовчазності||| Тому нравились вечерние рассказы в лагере, поэтому, недовольный мелочностью индейца, он заговорил:

– Może byśmy omówili plan łowów? |ми б могли|обговорили||полювання Jeszcze nie jest zbyt późno, zdążymy wypocząć do świtu. |||||встигнем|відпочити||світанку

– Nie można teraz mówić o chwytaniu orłów – półgłosem odparł Nawah. |||говорить|||||| |||||лові|||| – Niedaleko stąd jest ich gniazdo. |тут неподалік|||гніздо Gdyby przypadkiem podsłuchały naszą rozmowę, nie udałoby się nam zbliżyć do nich. Niech mój brat dobrze wypocznie. ||||добре відпочине Jutro czeka nas bardzo pracowity dzień.

Otrzymawszy taką odprawę, Tomek wsunął się do namiotu. получив||||||| Получив этот инструктаж, Том проскользнул в палатку. O ileż przyjemniejszymi towarzyszami wędrówek wydali mu się teraz afrykańscy Murzyni. |how much|||подорожей||||||чорні люди Mogli całą noc spędzić na rozmowach, chociaż byli nie mniej przesądni od Indian. ||||||||||суеверні|| Markotny ułożył się na kocu, lecz nie mógł zasnąć. Маркотний|влаштувався||||||| Zaczął się zastanawiać, czy nie lepiej było wyruszyć z bosmanem i szeryfem na polowanie na jaguara. ||думати||||||||||||| Naraz przypomniał sobie o właściwym celu wyprawy. раптом||||правильному||експедиції Przyznanie mu prawa do noszenia pięciu orlich piór było nie lada wyróżnieniem. Присвоєння|||||||||||визнання Nawet Czerwony Orzeł do tej pory zdobył tylko trzy pióra. Poza tym czekała go jeszcze uroczysta ceremonia sporządzania zaszczytnego stroju głowy, dla którego zdobycia niemal każdy Indianin gotów był ryzykować życie. |||||||виготовлення|почесного|одягу|голови||||майже||||||

W lepszym już nastroju zaczął rozmyślać o łowach na orły, aż w końcu zasnął. |||||||полюванні||||||заснув

Zaledwie słońce pierwszymi promieniami musnęło skalne szczyty, chłopcy zerwali się z posłań. ||||провело|скельні|вершини||встали з місць|||постелів Czerwony Orzeł co chwila spoglądał w bezchmurne niebo, czy przypadkiem nie ujrzy w górze szybującego króla ptaków. ||||||безхмарне|||||увидить|||що парить|| Kończyli właśnie zwijanie obozu, gdy naraz Indianin zamarł w bezruchu z zadartą do góry głową. Закінчували|саме зараз|згортання табору|табору||раптом||||||задертою||| Они только что закончили сворачивать лагерь, как вдруг индеец застыл неподвижно, задрав голову кверху. Zaintrygowany Tomek natychmiast również spojrzał w górę. ||негайно||поглянув||

Pomiędzy skalnymi ścianami na jasnym tle nieba wyraźnie rysował się wolno szybujący w przestworzach ciemny kontur. ||||||||||медленно||||| |||||світлому фоні||ясно|рисувався|||що швидко летить||в небесах||контур Между скальными стенами на фоне яркого неба отчетливо виднелся медленно скользящий темный контур.

Przez chwilę Tomek ulegał złudzeniu wzrokowemu. |||піддавався||зоровому ілюзії На мгновение Том поддался зрительному обману. Przemknęło mu przez myśl, że to bracia Wilbur i Orville Wrightowie, którzy w roku tysiąc dziewięćset trzecim w Karolinie Północnej dokonali pierwszego udanego lotu na aeroplanie zaopatrzonym w silnik, ponownie dokonują próby. Промайнуло|||||||Вілбур||Орвілл|Врайти|||||дев'ятсот|||||здійснили|||польот|||оснащеним||двигун|знову|проводять спробу|спроби Niebawem na tle nieba pojawiła się druga sylwetka wolno płynącego ptaka. незабаром||тлі|||||силует||пливучого| Zdawało się, że szeroko rozpięte skrzydła nie wykonują żadnego ruchu. |||||крила||виконують||

Chwilami ptaki zawisały w powietrzu, jakby wypatrywały zdobyczy w załomach skał, potem znów wzbijały się wolno i majestatycznie. Іноді||||||виправляли||||скал|||піднімалися||||маjestатично

– Orły oblatują swój teren łowów – z nabożną czcią szepnął Indianin. |облітають|||полювання||з благоговінням|шанобою|| – Robią to każdego ranka. Nic nie ujdzie ich bystremu wzrokowi… ||вийде||пильному|пильному погляду

Nastrój przesądnego Indianina udzielił się Tomkowi. |суеверного||передався|| Szybujące w górze olbrzymy naprawdę budziły podziw i lęk. літаючі|||гіганти||будили|захоплення|літаючі| Гиганты, скользящие ввысь, действительно внушали трепет и страх. Przecież piękno, siła, a także wspaniały wygląd orła w locie skłoniły wielu władców wojowniczych ludów do obrania go za godło państwowe. |||||||||||||||к||||| Адже|красота||||чудовий||||в польоті|схилили||владарів||народів|||||герб| Tomek pomyślał o kraju ojczystym, potem przypomniał sobie, iż orzeł znajduje się również w godle Stanów Zjednoczonych. ||||батьківському||||||||||гербі||

Bystrookie, czujne orły musiały zapewne dostrzec chłopców obozujących na polanie i ich konie, gdyż naraz, zwinąwszy skrzydła, zniżyły się lotem nurkowym ku ziemi. Биструки|пильні|||напевно|помітити||||галявині|||||одразу раптово|згорнувши|крила|знизили|||пір'ястим|| Po chwili zataczały szerokie koła nad polaną, lecz niebawem znów poszybowały wolno ku południowi. ||обертали||||||незабаром||полетіли|||

– Wypatrzyły nas, teraz będą bardzo ostrożne – szepnął Czerwony Orzeł. випатрували|||||обережні|||

Tomek otrząsnął się już z nastroju wywołanego zachowaniem Indianina. |відійшов|||||викликаного|поведінкою| Spojrzał na niego roziskrzonymi oczami i rzekł: посмотрел|||||| подивився|||іскристими очима|||

– Orły są tylko żarłocznymi, niebezpiecznymi ptakami. |||хижими||птахами Nie rozumieją mowy ludzkiej i nie posiadają nadprzyrodzonej siły. ||||||мають|надприродної| Dlatego orzeł, chociaż z powodzeniem atakuje nie tylko ptaki, lecz nawet sarny i wilki, nie odważy się napaść na nasze obozowisko. ||||успішно|||||||козулі||вовки||не наважиться|||||обозування Вот почему орел, хотя он успешно нападает не только на птиц, но даже на оленей и волков, не осмеливается вторгаться в наш лагерь. Poza tym on tylko w locie oraz gdy siedzi, wygląda majestatycznie. ||||||||||велично W chodzeniu po ziemi jest tak nieudolny, że pobudza do śmiechu. |ходінні|||||незграбний||підбурює|| Он так неумело ходит по земле, что вызывает смех. Często stawiano orła, tak niebezpiecznego drapieżcę, za wzór siły i szlachetności, piętnując ze wszech miar pożytecznego sępa jako wcielenie wstrętnej żarłoczności. |||||хищника||||||позоря||||||как||| |ставили|||небезпечного|||зразок||||підкреслюючи|||всіх мірах|корисного|||втілення|огидної|пожерливості Tymczasem orzeł lubi krew, żywi się schwytaną zdobyczą, a ponadto pożera padlinę. ||||живими||спійманою|||крім того||падаль Sęp natomiast nie zabija, lecz z zasady pochłania padlinę, przez co staje się pożyteczny dla człowieka. Скопа||||||||||||||| Скопа|||не вбиває|||засади життя|поглинає|падаль|||||корисний|| Стервятник, напротив, не убивает, но, как правило, питается отбросами, что делает его полезным для человека. Ale powiedz teraz, w jaki sposób urządzimy zasadzkę na orły? ||||||влаштуємо||| Zaczyna mi się podobać to polowanie.

– Niech mój brat tak nie mówi – niechętnie odparł Nawah. ||||||неохоче|| – Orły wypatrzyły nas i kto wie, co z tego wyniknie. |випатрували||||||||вийде

– To, że zdobędę moich pięć piór przyznanych mi przez radę starszych waszego plemienia – roześmiał się biały chłopiec. ||здобуду||||призначених|||||||||| – Możesz mi wierzyć, że miałem ogromną ochotę wygarnąć do tych orłów ze sztucera. ||вірити мені|||||висловити все|||||ружья

– Wy, biali, nie rozumiecie wielu rzeczy – w zamyśleniu powiedział Indianin. |||||||в задумі|| – Powróćmy do naszych łowów. |||полювання Konie zostawimy tutaj, a sami będziemy musieli piąć się na strome skały. |||||||лізти|||круті|скелі

– Czy nie obawiasz się, że po powrocie możemy koni nie zastać? ||хіба ти не боїшся||||||||знайти – zaniepokoił się Tomek.

– Ze spętanymi nogami nie oddalą się zbytnio, a poza tym, dopóki mają dość paszy, nie będą uciekały. |плетеними|||віддаляться|||||||||корму|||escaped - Со связанными ногами они далеко не уйдут, а кроме того, пока у них достаточно корма, они не убегут.

Zapakowali sprzęt obozowy w dwa tobołki, które zarzucili na plecy. |||||тубы|||| |обладнання|табірний|||торби||закинули|| Indianin ponadto niósł duży pęk świeżo naciętych gałęzi jukowych. |крім того|ніс||пакет||свіжозрізаних|гілок|юкових Tak objuczeni ruszyli na bezdrożne skały. ||отправились||бездорожные| |так обтяжені|||бездоріжні|скелі

Czerwony Orzeł dobrze się orientował w terenie. ||||||території Z łatwością odnajdywał dostępniejsze podejścia pod górę i tylko w kilku miejscach musieli się mozolnie wspinać po olbrzymich głazach. ||з легкістю знаходив|доступніші|підходи||||||||||важко|лізти||гігантських|скелях Poza nimi pozostawały kręte kaniony i zagubione wśród skał dolinki, wyglądające jak oazy zieleni pośród rozległych rumowisk. ||||||||||||||||руин |||криві|||загублені|серед скель|скель||виглядаючі||||||сипучі породи За ними оставались извилистые каньоны и долины, затерянные среди скал, похожие на зеленые оазисы среди огромных обломков. Gdzie tylko jednak warstwa gleby pokrywała stoki gór, tam bujnie krzewiły się miotlaste juki i kaktusy. |||шар|землі|покривала|схили||||кущили||мітлові|юки||

Młodzi łowcy, obarczeni tobołkami, zatrzymywali się co pewien czas na odpoczynek. Молодые|||||||||| |мисливці|обтяжені|багажем||||||| Czujny wzrok Indianina błądził wówczas po załomach i rozpadlinach skalnych, Tomek zaś rozkoszował się malowniczymi widokami dzikiej okolicy. |погляд||блукав|тоді||||трещинах|||ж бо|насолоджував||живописними||дикої|околиці

Minęło kilka godzin, zanim dotarli na obszerny taras skalny w jednym z załomów ściany jakiegoś wyniosłego szczytu. ||||дотягнули||просторий|терас|||||||||вершини Wokół wznosiły się nieco niższe skalne baszty, pocięte wąskimi rozpadlinami lub zawieszone nad przepaściami. ||||ниже||||||||| |висили||||скельні||порізані|вузькими|трещинами||завислі||

Dopiero teraz mógł Tomek stwierdzić, iż jego przewodnik wybrał najkrótszą, lecz nie najwygodniejszą drogę. ||||встановити|||гід|||||найзручнішу| Od strony południowej wejście było znacznie łagodniejsze, a wysokogórska roślinność kończyła się dopiero u podnóża platformy, na której się zatrzymali. |||вхід|||менше круте||високогірна|||||||платформи||||зупинили

Czerwony Orzeł, jakby odgadując myśli Tomka, rzekł spokojnie:

– Mój brat zastanawia się zapewne, dlaczego wybrałem trudniejszą drogę. ||міркує||напевно|||| Kanion, którym przybyliśmy tutaj, jest przecięty nieopodal rwącym głębokim strumieniem. |||||перетнутий|поряд з|потужним||потоком Mielibyśmy dużo trudności z przeprawieniem się na drugą stronę. ||||переправлення||||

– Ach, tak! Czy tutaj urządzimy pułapkę na orły? |||пастку||

– Jesteśmy na miejscu – lakonicznie oznajmił Czerwony Orzeł. |||лаконічно|повідомив||

– Wobec tego możemy rozłożyć obóz – ucieszył się Tomek zmęczony wchodzeniem pod górę. |||розкласти||потішився||||||

– Obóz rozłożymy za załomem góry – wyjaśnił Indianin. табір|||за поворотом||| – Tutaj natomiast przygotujemy pułapkę. |||пастку

Po krótkim odpoczynku wspięli się na wyżej położoną, szeroką trawiastą półkę. |||вз climbed|||вище|розташовану||трав'янисту| Na niej rozpięli namiot i rozpalili małe ognisko, wykorzystując gałęzie juki na opał. ||розвісили|||||||гілки|||паливо Wygłodniały Tomek pałaszował posiłek z ogromnym apetytem, za to jego towarzysz jadł bardzo wstrzemięźliwie. |||||||||||ел|| Зголоднілий||поїдав|їжа||||||||||стримано Małomówność Indianina niecierpliwiła białego chłopca. Немовність||викликала нетерпіння|| Nie rozumiał, dlaczego czerwonoskóry zachowuje się podczas polowania, jakby odprawiał jakiś specjalny ceremoniał, lecz z wrodzonej delikatności powstrzymywał się od zadawania pytań. ||||поводиться|||||відправляв церемонію||||||вродженої||||||

Jeszcze przed wieczorem zeszli znowu na taras i według wskazówek Indianina wykopali dość głęboki dół. ||||||тераса|||вказівок|||||яму W nim to właśnie mieli się nazajutrz zaczaić na orły. ||||||на следующий день||| ||||||наступного дня|підстерігати|| Starannie zamaskowali pułapkę, przykrywając ją gałęziami, ziemią i trawą. ||пастку|||гілками||| Wszelkie ślady kopania dokładnie usunęli. ||||усунули

Dokonawszy tego, powrócili do obozu. ||повернулися||табір Tomek, zniechęcony uporczywym milczeniem Indianina, postanowił wcześnie udać się na spoczynek. |втомлений|упертий|||||||| Jakież było więc jego zdziwienie, gdy Czerwony Orzeł oświadczył, iż tej nocy nie powinni się kłaść do snu. ||||||||оголосив|||||||ліг||

– A co będziemy robić? – zagadnął Tomek. загадував|

– Musimy przebłagać duchy ptaków, które mamy zabić – krótko odpowiedział Indianin. |умолити||||||||

Tomek natychmiast zapomniał o zmęczeniu, opuścił go sen. |відразу ж|||втомі|покинув його|| Wiedział, jak niechętnie Indianie zdradzają przed białymi swe ceremoniały i obrzędy. знав||||зраджують||||обряди та ритуали|| Oto miał niezwykłą okazję poznania jednej z ich tajemnic. ||||знайомства||||

Gdy noc zapadła, Indianin usiadł przy tlącym się ognisku. ||запала||||палаючим|| Tomek zajął miejsce naprzeciw niego. Czerwonoskóry wydobył ze swego zawiniątka woreczek napełniony suszoną trawą. |вийняв|||пакунок|мішечок||| Co pewien czas posypywał nią żarzące się węgle. |||||палаючі||вугілля Nad ogniskiem zaczęły się unosić szarawe obłoczki aromatycznego dymu, przypominającego zapachem kadzidło. |вогнищем|||підніматися||облачка|||||ладан Indianin pochylał się nad ogniskiem, aby słodkawy dym spływał po całym jego ciele. |нахилявся|||||солодкуватий||струменів|||| Wkrótce Tomek poczuł lekki zawrót głowy. ||||запаморочення голови| Jak przez sen przenikały do jego świadomości słowa pieśni Indianina. ||||||свідомості|||

„Wielki Manitu! Zaostrz mój wzrok wypatrujący wszechwiedzącego orła. Заточити||зір|що спостерігає|всезнаючого| Wspomóż siłą dłoń i stopę, by zadały błyskawiczny śmiertelny cios. підтримай||||стопу||||смертельний|удар Niech święty dym spalanej trawy oczyści me ciało z ludzkiego zapachu, ostrzegającego każde zwierzę o zbliżaniu się myśliwego… O, wspaniały, wszechwiedzący, mądry orle! |||||очистить||||||що попереджає||||||||чудовий|всезнаючий|| Przebacz mi, że muszę cię zabić. Пробач||||| Potrzebuję twoich piór dla mężnego wojownika. Duch twój będzie się radował, odnajdując swoje pióra na głowie szlachetnego przyjaciela, posiadającego odwagę grizzly i przebiegłość węża. ||||||||||||||||хитрость| |||||||||||||||||змії Jego to właśnie będą twe pióra wyróżniały wśród wojowników…” ||||твої||||

Indianin nucił bez przerwy przez całą noc. |підказував||||| To błagał Wielkiego Ducha Manitu o pomoc, to znów zwracał się z prośbą do orła, by wybaczył mu śmiertelny cios, którym pozbawi go życia. ||||||||||||||||||смертельний|удар смертельний удар|||| Tomek długo wsłuchiwał się w monotonną pieśń. ||||||пісню Gdzieś z doliny dotarło odległe wycie kojota[29]. ||долини|дотягнуло|віддалене|вивання| Indianin znów rozpoczął pieśń orła…

[29] Kojot (Canis latrans) – amerykański wilk preriowy, występujący od Kostaryki aż do 55° szerokości geograficznej północnej. койот|собака|койот||вовк|прерійний|що зустрічається||Коста-Рики||||| Dorosły kojot osiąga długość do 1,4 m łącznie z czterdziestocentymetrowym ogonem. ||досягає||||разом||| Pożera wszystko, co tylko pozwoli mu się zjeść. Kojoty mają przemyślny sposób łowów. Podczas polowania na zwierzęta szybciej biegające od nich rozstawiają się pojedynczo na prerii na całych dziesiątkach kilometrów niczym do biegu sztafetowego. ||||||||розташовуються||поодинці||||всьому||||||штабного Gdy jednego zmęczy pościg, zastępuje go następny, czający się w pewnej odległości, potem znów się zmieniają. ||втомить||замінює|||таємний||||відстані|||| Potrafią dogonić nawet antylopę widłorogą, słynącą z wielkiej szybkości. Можуть||||рогата антилопа|славиться|||

Tomkowi zdawało się, że zaledwie zdążył przymknąć oczy, gdy poczuł potrząśnięcie za ramię. |||||встиг|||||потрушування|| Ze zdziwieniem stwierdził, iż ciemność nocy rozpłynęła się wraz z kadzidlanymi dymami. |здивуванням|виявив що||||розплилася||||ладанними|димами кадзидла Obok niego stał Czerwony Orzeł.

– Już czas – powiedział.

Tomek przetarł oczy i poderwał się na równe nogi. |протер|||підняв|||| Indianin podjął z ziemi zawiniątko, podczas gdy Tomek uważnie sprawdził zamek sztucera. |підняв|||пакунок|||||перевірив|| Z bronią przygotowaną do strzału ochoczo podążył za Czerwonym Orłem, który na znak, iż nie ma zamiaru użyć strzelby podczas łowów, nie zabrał swojej. |зброєю|підготовленою||||пішов||||||||||намірів||рушниці|||||

Wkrótce łowcy znaleźli się na tarasie przy wykopanym dole-pułapce. |мисливці||||терасі|||долі|пастці Czerwony Orzeł rozwinął swój tobołek. ||||сумку з речами Wyjął z niego kawał surowej bydlęcej wątroby, położył ją na rusztowaniu maskującym dół, po czym wydobył skórę kojota. вийняв|||кусок|сирої|тваринної|печінки||||решітка для м'яса||ямка|||витягнув|| Z niezwykłą zręcznością powbijał w ziemię paliki i ułożył na nich skórę w ten sposób, że patrząc z góry, mogło się wydawać, iż prawdziwy kojot pożera swój łup. ||вмілістю|вбивав|||палиці||склав|||||||||||||||||||добыча

Tomek z wielkim zainteresowaniem przyglądał się wszystkim czynnościom. ||||приглядався|||діям Ogarnęło go zdumienie, gdy Indianin wyciągnął z tobołka ludzką czaszkę. Охопило||здивування|||||торби||череп

– Co ty wyprawiasz, do licha! ||робиш|| Dlaczego nie dajesz spokoju ludzkim szczątkom? |||||останкам |||||залишкам Почему бы вам не дать человеческим останкам отдохнуть? – oburzył się Tomek. обурився||

– To czaszka wielkiego wojownika. |череп|| Ona uczyni nas niewidocznymi dla orła, tak jak niewidoczny jest dla nas duch wojownika polującego w Krainie Wiecznych Łowów – poważnie wyjaśnił Czerwony Orzeł. |зробить||недоступними|||||невидимий|||||||||Вічних||серйозно||| – Teraz prędko skryjmy się w dole. ||сховаймо|||внизу Orły mogą zaraz nadlecieć!

Weszli do jamy i starannie zamaskowali wejście, pozostawiając jednak małe szpary, aby przez nie obserwować niebo. ||||||вхід||||щілини||||| Indianin przez jeden z tych otworów wysunął długą gałąź. ||||||||гілка Miała ona służyć do odganiania innych nieproszonych pierzastych gości. ||служити|||||| Teraz już pozostało im jedynie czekać na przylot orłów. ||залишилося||||||

Czerwonoskóry łowca kilkakrotnie płoszył gałęzią ptaki zwabione widokiem przynęty. |||||птицы||| ||кілька разів|лякав|гілкою||приманені|видом|приманки Właśnie znów zamierzał poruszyć gałęzią, gdy naraz usłyszeli krakanie podobne do krakania jastrzębia. Щойно||намірявся||гілкою||раптом|||||| Ptaki krążące nad przynętą uciekły w popłochu. |||приманкою|втекли||в паніці

– Orzeł! – szepnął Indianin.

Patrząc przez otwory, ujrzeli kołującego w górze wspaniałego ptaka. |||увиділи|кружляючого||||

– Zobaczył przynętę i zapewne chce spłoszyć naszego kojota – szepnął Tomek. |приманку||напевно||||||

– Mój biały brat dobrze mówi – potwierdził Indianin. – Orzeł widzi łup! ||добычу Teraz musimy działać bardzo sprawnie. ||діяти||ефективно Gdy tylko usiądzie na rusztowaniu, spróbuję schwycić go za nogi, a jeśli to mi się uda, pomyślnie zakończymy łowy. ||сяде||системі риштування|спробую|||||||||||успішно||полювання

– Nie wiem, czy odważyłbym się na to – mruknął Tomek. |||відважився б||||прошептав| – Mógłbym jednak teraz z łatwością zastrzelić orła… |||||застрелити|

– Nawet trafiony ptak potrafi się skryć w rozpadlinie. |потраплений||||сховатися||розколині Zaraz zdobędziemy twoje pióra.

Orzeł, wbrew tym zapowiedziom, nie mógł się jakoś zdecydować na porwanie łatwego łupu. |всупереч||обіцянкам|||||вирішити||викрадення|легкого|досвіду Zniżył lot, zataczał coraz mniejsze koła, kracząc zawzięcie, aż w końcu zwróciło to uwagę Indianina. |полет|завертав||||крякаючи|завзято||||привернуло|||

– On się czegoś obawia – szepnął do Tomka. |||боюсь||| – To zły znak!

– W tej okolicy nie ma chyba groźnych dla niego zwierząt – odparł Tomek półgłosem.

– Czyżby tu się zabłąkał… Хіба ж|||заблукав

W tej chwili olbrzymi drapieżnik stulił szerokie skrzydła i jak wypuszczona z łuku pierzasta strzała zaczął opadać ku ziemi. |||гігантський|хижак|склав||крила|||випущена|||перо|стріла|||| Zaledwie dotknął rusztowania, Indianin błyskawicznym ruchem wysunął dłonie, chwycił go za nogi, wciągnął do dołu i powalonemu na ziemię, złamał stopą kręgosłup. |торкнувся|системи риштування||швидким||||схопив||||втягнув||||поваленому|||зламав|нігтями|хребет Едва коснувшись подмостков, индеец молниеносным движением протянул руки, схватил его за ноги, потащил в яму и, повалив на землю, сломал ногой позвоночник.

Stało się to tak szybko, że nim Tomek zorientował się w sytuacji, było już po wszystkim. Все произошло так быстро, что Том не успел осознать ситуацию, как все было кончено. Pokonany orzeł zatrzepotał nieporadnie skrzydłami, kurczowo zakrzywił szpony, które już niejednemu zwierzęciu zadały śmiertelny cios, po czym znieruchomiał. переможений||затріпотів|незграбно||міцно|загнув|лапи|||||||удар|||

Tomek pragnął jak najszybciej przyjrzeć się wielkiemu drapieżnemu ptakowi. ||||поглянути на|||хижому| Odrzucił więc rusztowanie maskujące dół, lecz zaledwie spojrzał na taras, zaraz zrozumiał, dlaczego orzeł tak długo kołował nad przynętą, nie mogąc się zdecydować na jej porwanie. відкинув||сцену|маскувальне|яма|||подивився||терасу|||||||кружив||приманка||не міг||вирішити|||викрадення Nie dalej jak dwadzieścia metrów od pułapki stał duży, ciemnobrunatny niedźwiedź. |||||||||темно-коричневий|ведмідь Wyciągnąwszy łeb, łowił nosem nieznaną sobie woń. Витягнувши||ловив||||аромат Gdy ujrzał głowę chłopca wychylającą się z dołu, wydał głuchy pomruk. ||||||||||глухий рик

– Niedźwiedź! ведмідь – zawołał podniecony Tomek.

Czujny na wszystko czerwonoskóry łowca natychmiast porzucił swój cenny łup. ||||||покинув|||трофей Wychylił się szybko z dołu. Нахилився|||| Jeden rzut oka wystarczył mu, by się zorientować w sytuacji. |glance||||||||

– Grizzly! Młody grizzly! Zwróć na siebie jego uwagę, postaram się zajść go od tyłu. Зверни|||||||обійти|||ззаду Musisz strzelić z karabinu prosto w serce, lecz pociągnij za cyngiel dopiero wtedy, gdy stanie na zadnich łapach. |||гвинтівки|||||потягни||спусковий гачок||||||| Вы должны выстрелить из винтовки прямо в сердце, но нажимать на курок только тогда, когда он встанет на задние лапы.

Indianin jednych tchem wyrzucił z siebie te słowa, potem wyskoczył z dołu, trzymając mocne, rzemienne lasso. ||одним духом|викинув|||||||||||шкіряне|ласо Tomek również nie tracił czasu na zbędne rozważania. ||||||непотрібні|роздуми Wiedział, że niedźwiedź siwy[30], zwany powszechnie grizzly, jest najstraszniejszym drapieżnym zwierzęciem Ameryki Północnej. знав||ведмідь|||загальновідомий||||хижим||| Nie wypuszczając sztucera z ręki, jednym susem wydostał się z pułapki. ||ружье-двустволка||||стрибком|вибрався|||пастки Z mocno bijącym sercem stanął naprzeciw niedźwiedzia. ||||зупинився||

[30] Właściwie niedźwiedź szary (Ursus arctos horribilis) zwany jest przez Amerykanów grizzly, co znaczy „siwek”. |ведмідь||ведмідь|арктос|жахливий||||||||молодий ведмідь

Aby odwrócić jego uwagę od Indianina, który szerokim łukiem starał się zajść go od tyłu, Tomek krzyknął donośnie. |відвернути|||||||дугою|||обійти||||||гучно Niedźwiedź natychmiast wyciągnął ku niemu swój wielki kudłaty łeb. ведмідь|негайно||||||пухнастий| Mruknął gniewnie i niezgrabnym krokiem ruszył w kierunku Tomka. Промовив сердито|||||||| Szedł coraz szybciej. Chłopiec poczuł już ostry zapach dzikiego zwierzęcia. ||||||тварини

Trzymał sztucer przygotowany do strzału, lecz wiedział, że nie wolno w takiej sytuacji pochopnie postępować. |||||||||||||опрометчиво| |ружье|||||знав|||||||поспішно|діяти Rozdrażniony lub – co gorsza – raniony grizzly wpadał w szał bojowy, a wtedy śmierć groziła śmiałkowi, który zlekceważył ostrożność. Роздратований||||||впадав||бійка|бойовий||||загрожувала|сміливцю||знехтував|

Zaledwie pięć metrów dzieliło Tomka od zwierzęcia. |||ділило|||тварини Grizzly przyspieszył kroku, by jak najprędzej dosięgnąć dziwnej istoty, gdy naraz lasso świsnęło w powietrzu. |||||якнайшвидше|досягти||||раптом|||| Rzemienna pętla opadła na kudłaty kark, zacisnęła się mocno i szarpnęła niedźwiedziem. шкіряна||опустила||пухнастий|шия ведмедя|||||рванула| Grizzly ryknął straszliwie, uniósł się na zadnich łapach, przednimi próbując zrzucić zdradziecką pętlę. |||піднявся||||||намагаючись||зрадницьку|петлю

Tomek, pełen podziwu dla odwagi i sprytu Indianina, natychmiast wykorzystał wspaniałą okazję do strzału. ||||||||негайно||чудову||| Uniósł sztucer, skierował lufę w pierś niedźwiedzia. |гвинтівка||ствол||грудь| Okiem wytrawnego strzelca wyszukał odpowiednie miejsce, po czym spokojnie nacisnął spust. |досвідченого|стрільця||||||||спусковий гачок Jeszcze nie przebrzmiało echo po pierwszym strzale, gdy Tomek nacisnął spust po raz drugi. ||вщухло|||||||натиснув кнопку|спуск|||

Olbrzymi niedźwiedź chwiał się na nogach. Великий||хитався||| Przekrwionymi ślepiami spoglądał na przeciwnika. кров'яними|очима||| Naraz silne szarpnięcie arkanu powaliło go na ziemię. раптом||різке смикання||||| Grizzly osunął się jak ciężka kłoda, lecz zaledwie dotknął ziemi, Czerwony Orzeł podbiegł do niego i wbił swój długi nóż pod jego lewą łopatkę. |пав||||колода|||торкнувся||||||||вбив||||||| Ostrożność ta była zupełnie zbyteczna. ||||непотрібна Эта осторожность была совершенно излишней. Jak się później okazało, oba strzały były nadzwyczaj celne. |||||||надзвичайно|точні W sercu młodego grizzly tkwiły dwie kule. ||||||куля

Młodzi łowcy spojrzeli na siebie błyszczącymi oczyma. Przypadkowe upolowanie niebezpiecznego grizzly było nie lada wyczynem myśliwskim. ||||было|||| Випадкове|полювання|||||непростимий подвиг|досягненням|мисливським Własnoręczne zabicie niedźwiedzia uprawniało ich do noszenia naszyjników sporządzonych z jego kłów i pazurów. Власноручне|||||||намисток|виготовлених|||ікол||кігтів Naszyjnik taki był widomym dowodem męstwa wojownika. |||видимим|доказом|| Czerwony Orzeł pierwszy opanował wzruszenie. |||захопив|зворушення

– Ugh, mój biały brat musiał sobie zasłużyć na łaskę Wielkiego Manitu – odezwał się. ||||||||милість|||| – Głowę jego będą zdobiły pióra potężnego ptaka. To orzeł sprowadził na nas niedźwiedzia, aby się zemścić za urządzenie nań pułapki. ||sported||||||помститися||пристрій|на нього|пастки Wielki czarownik z tego orła! |великий чаклун||| Musimy zaraz okupić sobie jego milczenie. |||||молчання Niech mój biały brat pomoże mi wykroić z zabitego niedźwiedzia najbardziej smakowity kąsek! ||||||вирізати||||||кусок

Tomek nie orientował się, o co chodziło Nawahowi, lecz pomógł mu wyciąć kawałek mięsa z łapy niedźwiedzia. |||||||Навахові||||||||| Indianin ociekające krwią mięso wepchnął do dzioba orła. ||||впихнув||| Dopiero teraz wyjaśnił Tomkowi, dlaczego to uczynił. ||||||зробив Otóż Indianie wierzyli, że racząc orła smakowitym kąskiem, okupują sobie jego milczenie. Отже||||подаючи||||викуповують|||мовчання Ułagodzony w ten sposób duch ptaka nie będzie powtarzał innym orłom, w jaki sposób pozbawiono go życia, i tym samym umożliwi schwytanie nieostrzeżonych drapieżników. умиротворений||||||||повторювати|||||||||||||піймання|неостережених|хижаків

Zabicie grizzly zmusiło chłopców do przedłużenia pobytu w górach. |||||продовження||| Resztę dnia spędzili nadzwyczaj pracowicie. решту|||надзвичайно| Zajęli się wyrwaniem piór ze skrzydeł orła i ściągnięciem skóry z niedźwiedzia. Взялися за||||||||зняттям шкіри||| Wprawdzie skóra grizzly nie przedstawiała zbyt wielkiej wartości handlowej, lecz dla chłopców była cennym trofeum myśliwskim. Хоча||||представляла|||цінності|торгової вартості||||||| Łapy, uważane za duży przysmak, odcięli w całości, postanawiając wyjąć z nich pazury po powrocie na ranczo. ||||делікатес|відрізали|||вирішуючи||||кігті||||

Tego wieczoru Tomek po raz pierwszy w życiu spożywał pieczeń niedźwiedzią, i to z upolowanego przez siebie grizzly. ||||||||споживав||ведмедячу||||вбитого|||

Następnego dnia, już późnym rankiem, odnaleźli w dolinie konie i bez przeszkód odbyli drogę do domu.