×

Używamy ciasteczek, aby ulepszyć LingQ. Odwiedzając stronę wyrażasz zgodę na nasze polityka Cookie.


image

Podsiadło i Kotarski Podcast, Szokująca historia naszego poznania się 2

Szokująca historia naszego poznania się 2

Ciężko jest z takimi testami, bo się może okazać, że nie jesteśmy swoimi najlepszymi przyjaciółmi.

To prawda.

A ile trzeba mieć punktów? 4?

Jest 180 pytań.

Dobra, to może jeszcze...

Nie, przepraszam, pobliłem się. 170.

Okej.

Ale to jest...

Chwila, moment, no.

Najwyżej przestaniemy je zadawać.

Spróbujesz jeszcze jakieś?

Kto jest moją ulubioną gwiazdą?

Słońce.

Nie znam Słońca.

Nie mieliśmy jeszcze okazji przyjemności się poznać.

To czekaj, czekaj, czekaj.

Druga ulubiona?

Poczekaj.

Myślę teraz o Światowym Podwórku, ale myślę też o Podwórku Lokalnym.

Fred again.

Ale poza tobą?

Przepraszam?

Liczymy poza tobą?

Poza mną, poza mną.

Elektywnie ludzie, którzy zadają to pytanie, mogliby cię brać pod uwagę w odpowiedziach tego,

więc ja też z redaktorskiego obowiązku muszę też to zaznaczyć, prawda?

Dobra.

Więc ty byłbyś zdecydowanie numerem jeden.

Ale na drugim miejscu byłby to chyba Fred again.

Bo uwielbiam jego skromność, a niesamowity też talent.

Zresztą dzisiaj z Bollicksonkiem sobie oglądaliśmy elegancko.

To jego koncert na dachu w Londynie. Piękny koncert.

No, biedny.

Tak, straszny. Ale oglądaliśmy, akurat tam są dwa i my oglądaliśmy ten taki nie... ten depresyjny, ten taki hardkorowy.

Tak, natomiast twoją ulubioną gwiazdą jest jakiś rodzaj taki...

U ciebie to jest taki typu Jake Gyllenhaal właśnie.

No tak.

To jest coś takiego.

To bardzo blisko bym powiedział.

Że to tam bym celował.

Tak, tylko że to się pewnie zmienia też w czasie.

Tak, tak.

To jest, to jest, to jest zaliczone.

Jeszcze raz, kurczę.

No.

Uwaga.

Jeszcze jedno.

Jeszcze jedno.

No, definitywne pytanie. Jak źle odpowiem, to tamte się nie liczą.

Uwaga.

Dobra, to uwaga.

Duża stawka jest teraz.

Gramy na, na, na duże.

Przepraszam, ale muszę zadać to pytanie jako trzecie.

Dobrze.

To jest autentyczne pytanie numer 41.

Okej.

Czy ty i twój najle...

Czy ty i twój najlepszy przyjaciel jesteście wystarczająco stabilni finansowo, aby mieszkać razem?

Aby mieszkać razem.

To jest pytanie w quizie.

Runda piąta pytań.

To jest runda piąta pytań.

Chcesz mieszkać z nim przez długi czas, ale boisz się, że wspólne mieszkanie może zrujnować wasze przyjaźnie?

My powinniśmy mieszkać ze sobą?

Jako najlepsi przyjaciele?

Ale co to za pomysł?

Z tego występu wynika, że tak.

Tu jest osobna runda pytań, gdzie jest masa pytań o wspólne mieszkanie, które miały...

Ja nigdy nie mieszkałem ze swoim przyjacielem.

To jest straszne.

Po co?

Pytanie numer 50. Czy obuwiłeś już logistykę dzielenia się wydatkami, obowiązkami domowymi i przestrzenią osobistym ze swoim najlepszym przyjacielem?

To jest droga do nie bycia najlepszym przyjacielem.

To jest gotowy przepis na to.

To ma sprawdzić coś innego chyba ten quiz.

To jest kompleksowy quiz.

170 pytań, po których jak dojdziesz do końca to wiesz wszystko.

Gratulacje. Możecie założyć z najlepszym przyjacielem piękny związek.

Tak. Wykiwałeś mnie quizie.

Dzięki temu quizowi wiesz już, że osoba, którą dotychczas uważałeś za najlepszego przyjaciela jest tak naprawdę najlepszym kandydatem na partnera dla ciebie.

Gratulacje.

I masz 180 punktów?

Wow.

Wow. Wow. Pomyśl.

Ale odpowiadając na pytanie trzecie, które rozstrzygnie czy jesteśmy przyjaciółmi najlepszymi czy nie, musiałbym powiedzieć, że nigdy nie myśleliśmy o tym, żeby mieszkać razem.

Chociaż było parę razy, bardzo chciałbym, żebyś mieszkał bardzo blisko, coś tam, coś tam.

Ale gdybym miał powiedzieć uczciwie, nie zastanawiałem się nad tym, co by było gdybyśmy mieszkali razem. Trochę też może przez to, że masz rodzinę.

I jakbym się nagle do was wprowadził, to byś przez tydzień.

Na wakacje, na pijama party.

Ale jednakże tak na stałe i dzielić się już wydatkami.

Obowiązkami domowymi.

Były inne pytania.

Natasze nie wyprał.

Rozumiem, gdybym ci poprosił np. ej stary.

Chociaż ty jesteś dobry w pranie akurat.

Mam remont, to prawda.

Lepiej mi wychodzi pranie brudnych pieniędzy.

Zdrowie mnie.

Rodzina Soprano.

Dobrze, bardzo fajnie.

Ale kurczę no, zobacz.

Ale to jest właśnie moje założenie na ten odcinek.

Ja chciałem, żeby ono było takim strasznym chaosem.

I swobodą.

I swobodą i jest.

Wiesz jak się inaczej mówi na chaos i swobodę?

Jak?

Wolność i swoboda.

Niech żyje zabawa.

I dziewczyna młoda.

To jest Krasicki.

Kraszewski.

Kraszewski.

Kraszewski. Ja zawsze ich mylę, wiesz?

Tak, bo to jest podobne jakby słowo.

A, bo jest tych polskich trzech wieszaków.

I oni mają ulice.

Jest Mickiewicz, Słowacki i właśnie ten Kraszeński.

Bo powiedziałeś...

To jest to.

Ja sobie teraz przypomniałem wszystko.

Mówisz o trzech wieszakach jakby takich...

Narodowych.

Narodowych.

Mówi się Narodowy Wieszak.

Dzieci się w szkole normalnie u nich uczą.

Przerabiają lekcje.

Inwokacja.

To jest od tego...

Od wymiotowania? Nie.

Nie, to jest jakby hymn.

A, hymn.

Litwy.

To jest hymn Litwy.

Dobrze, pamiętam.

Wstąpiłem na działo.

Na strzelanie.

Na warany.

A, to nie, tak.

Walenrod.

A mówili, że to jest bezsensowna wiedza w szkole, nie?

Kiedy ci się to przyda?

Tak, kiedy ci się przyda?

10 lat później i podcast.

Kurde, no fajnie.

No, piękne.

To jest naprawdę super.

Henryk Walezy.

No, Walezego już nie byłem gotowy zupełnie.

Ustałem wszystko, ale...

Ja...

Nawet za dobrze ustałem pierwszych wieszaków.

Bo minął moment, kiedy mogłem zareagować i już nie byłem w stanie.

Bo energia, którą musiałem położyć w to, żeby nie upaść po wieszakach...

No, takie krótkie studyjko.

Swędzi mnie nosem.

Ktoś nas obgaduje.

A może mówią, że na przykład, że fajnie, że chłopaki...

Hej, masz tam jeszcze jakieś pytanie?

Mam, słuchaj.

A to jest fajne pytanie, podoba mi się.

Bo ono też ma fajną historię, moim zdaniem, do powiedzenia.

Magdalena S. pyta.

No, ta sama Magdalena, co tutaj wszystkie pytania.

Pozdrawiamy serdecznie.

Nie, nie, nie.

Są jeszcze pytania od Doroty, od Justyny.

Uwaga.

Proszę bardzo.

Czy redaktor Radek też, w cudzysłowie, walczy o bilety na koncerty Dawida?

Ciekawe jest to, bo wiesz, dlaczego wziąłem to pytanie?

Bo ono mi przypomniało rolling joke twój, który mnie bardzo śmieszył swojego czasu.

Przez całą jedną trasę.

Dawid, tu obecny, podsiadło.

Robił taki motyw straszny, który mnie bawił, potem bardzo mnie dołował, a na końcu mnie bardzo bawił.

Wiesz, o który motyw mi chodzi?

Ty jesteś niesamowity, że ty z tego podcastu się dowiedziałeś.

Pamięć kaczki.

Pamięć kaczki, to jest to, co przypowiedziałem przy twojej mamie, a potem miałem wyrzuty sumienia przy marzeńce.

Tak obraziłem mi syna.

Tak na nią mówili, jak byłam młodsza.

Jak mówili? Pamięć kaczki?

Tak.

Uwaga.

Jak jesteśmy po całym dniu roboty, i się spotykamy na podcastu.

Ale to na tym odcinku świątecznym było to samo, a jeszcze na tym odcinku świątecznym powiedziałaś taką piękną rzecz, pamiętacie?

Jak kto nie oglądał, to niech sobie włączy.

Ja nawet pamiętam.

O tych rodzicach i o tych relacjach z rodzicami.

Piękne powiedziałaś.

I to też na takim totalnym zmęczeniu powiedziałaś.

Dobrze.

A dzisiaj gdzie banany przyniosłeś, jak na ostatnim odcinku zmęczony?

No, ale mam coś dla ciebie.

Prób, nie ma bananów?

Najcenniejsza moja rzecz, specjalnie ci przyniosłem.

A, to teraz by wyszło jakbym się doprosił o prezent i go dostanie.

To jest...

Co ty masz?

Ze szeregu złota na szyjnik mój ukochany.

Dlaczego ty mi go dajesz?

Specjalnie dla ciebie.

Nie możesz mi go dać, ty masz jesteś na każdym zdjęciu w tym, na szyjniku.

Cały dla ciebie.

Cały dla ciebie.

Zobacz.

Pokaż.

Zobacz ile waży karat.

Osiem karatów.

O Jezu, jakie to jest ciężkie.

Zobacz, to jest dla ciebie.

Nie mogę przyjąć tego prezentu.

Łonieś to, dwoma rękoma.

Nie mogę tego w ogóle podnieść.

Zobacz.

To jest moje kochane.

Przepraszam, bo obśrupałem.

O kochany mój pierścionek.

Jakie to jest ciężkie, nie mogę tego podnieść.

Dobrze, dasz ode.

Zobacz, lekko pomogę.

Nie złamać ręki.

To jest dla ciebie.

Ja, nie uwierzysz.

To ja pozwól mi chociaż mieć na tą okazję to założone.

Stary Socha mi to dał.

Stary Socha ci to dał?

Tak.

Ale już przed tym, kiedy umarł, czy po?

Po.

Zapisał mi to.

Nie, on tego nie nosił.

Umyłeś?

Nie nosił.

To jest też umyte, tak.

To było w takim basenie radioaktywnym.

A dlaczego tobie zapisała, nie synowi?

Oni pod koniec się też mocno pokłócili.

O pieniądze.

No ale do tego stopnia się pokłócili, że...

200 tysięcy patoli.

Tyle pieniędzy?

Dlatego mi dał takie właśnie pierściony, szyjniki, nie?

Ja mam całą gablotę, ale to był mój najcenniejszy, ukochany pierścionek.

Szyjnik.

A gdzie on go nosił?

Też w kieszeni.

Bo, wiesz, on miał większość tych rzeczy kradzionych.

Tak.

I on nie mógł też tak nosić sobie, bo jak te, no wiesz, ci...

Cyganie?

Nie, policjanci.

Zobaczą, świeci dełko, wiesz, od razu jest czapa, nie?

Skoro nie widzę, to nie były przelewki?

Nigdy. I dlatego mi dał wszystko, bo ja jestem, wiesz, pokorny.

No wiem.

Przejdę o 19 najpóźniej wychodzę z domu.

No dwa dni nie dośpię, dwa dni jestem taki trochę, jak to się mówi, dętka.

Ale potem już jest okej.

Ale potem już jest okej.

Najgorzej było, jak zmasakrowało mnie.

Wtedy, co wpadłeś w...

Nie.

Nie.

Nie, mówię o tym urazie psychicznym.

Wiesz, kiedyś natknąłem się na seks psów.

Na co się natknąłeś?

Seks psów.

Kochały się psy.

Po polsku?

A, kochały się psy.

Kochały się psy.

No.

Ja się na to natknąłem.

Ja się na to natknąłem.

Seks z gumijagód.

Trzy.

Trzy?

No.

Były szczepione?

Całe życie przed nami.

Całe życie przed nami.

El Chaperon.

Dokładnie.

Tak?

El Chaperon, tak na mnie mówią.

Tak na ciebie mówią.

Ale nie od zawsze.

A od kiedy?

Dopiero po misji.

Naprawdę?

Pierwsza moja misja.

A jak na ciebie wcześniej mówili?

Eee... Paweł.

El Chaperon, czy ja dobrze kojarzę, że to po hiszpańsku znaczy...

słodka łyżeczka?

To nie wiem tego, chyba tak.

Słodka łyżeczkę, tak?

Moja pierwsza misja.

Jasne.

A powiedz mi, jak na przykład byłeś na tych misjach, to spałeś od ściany czy od brzegu?

Za...

Nie...

Wiesz co, u nas...

Znaczy, ja nie chciałem zadawać tego pytania, tylko ja mam je po prostu w formularzu.

Ciężko powiedzieć, bo ja bardzo długo nie mogłem...

Zależy też właśnie, o który okres pytasz, bo ja bardzo długo nie mogłem w ogóle spać na łóżku, bo miałem dolegliwości.

Jakie?

To już jest ode mnie pytanie, od razu mówię.

To nie jest z tego kwestionariusza, więc też nie musisz odpowiadać.

Ja mnie genetycznie uczulam na sprężyny.

Żebym też dobrze zrozumiał, tak jak mówię, nie znajdzie się to też w twojej kartotece i to nie będzie miało wpływu na tę procedurę renty powojennej, prawda?

Nie ma tego tematu tutaj, jakby, nie omawiamy, ale muszę dopytać.

Sprężyna z łóżka, tak?

Tak, materac.

I jeśli był pan blisko tego alergenu, nazwijmy go wprost, to co się działo?

Brak snu, kompletnie. Odciski, wysypka nawet.

Wysypka od...?

W okolicy bikini.

Spędząca.

Przepraszam, że się śpię, bo to jest nieprofesjonalne.

Jestem przyzwyczajony do takiej terapii.

Pan jest przyzwyczajony.

To jest moja pierwsza terapia, a tutaj zostałem skierowany po poprzedniej wizycie.

Nie, bo to zazwyczaj u nas są symulanci, wie pan?

Przychodzą wymusić od wujka Joe rentę powojenną.

I my jesteśmy przyzwyczajeni do różnego rodzaju symulacji, ale pan jest oryginał.

Elikat, El Chaperon.

Poczekaj, bo kurczę, mam takie też pytanie, które było drugie najczęściej zadawalne, ale nie chcę chyba nim popsuć atmosfery.

Chyba go nie zadam.

Zadaj.

Zaryzykujmy, co?

Taki jesteś, kurde, El Chaperon?

Najwyżej zadamy taki, który naprawi atmosferę.

Ale byłem zaskakująco zaskoczony, że po tym odcinku z Vanessa tym drugim, którym mówiliśmy tam o tych influencerach nastolatkach, którzy chcą być młodymi ludźmi, ten odcinek o tym.

I rzeczywiście ciekawe jest bardzo to, że ja chciałem powiedzieć o tym wątku i nie zdążyłem to zadać.

Mogłem poruszyć tę kwestię, ale bardzo wiele osób, tutaj mam cztery osoby wypisane, Patryka, Kubę i Aleksandrę, którzy pytają o to, no właśnie, w kontekście właśnie tego, mówiliście o cieniach i byciu rozpoznawalnym.

Aleksandra Lider, to ona sama sobie zadała pytanie też.

A, tak. I to właśnie do siebie zadała o to pytanie. W ostatnim odcinku ja, znaczy się Aleksandra Vaness, Vanessa Aleksander, ta superinteligentna i przystojna hot babka, mówiła, między innymi ona, świetna osoba, jeszcze raz zaznaczę, czytam ci to pytanie.

Cytat.

To jest cytat z tego pytania, zobacz, to jest dokładnie tak napisane.

Tak, jest napisane inaczej.

I to nie Vanessa napisała ten komentarz? No ale okej. I ten plebs też mówił pozostałych dwóch o ciemnych, to musiała być Vanessa.

To chyba ona.

To już teraz poznaliśmy.

Ona tak do nas mówi.

Wszyscy poznali ją ostatnio i widziała.

Za co można ją nie lubić.

Ciemną stronę. Głupie pytaje, nie?

Tak.

Wiadomo, no, to nawet nie muszę tłumaczyć, Vanessa, takich rzeczy.

Już przestań płakać.

I teraz chodzi mi o to, że ta, ta, ta, ta, ta, ta, Aleksandra jednak mimo wszystko, zadaje pytanie z tezą trochę, bo mówi o blaskach i cieniach bycia rozpoznawalnym.

Ja wyznaję zasadę, że nie zaczepiam osób publicznych w sytuacjach, w których nie wykonują pracy.

Jakie formy wyrażania sympatii, szacunków, wdzięczności w jakichkolwiek toczkach pozapracowych są dla was akceptowalne i nie pozostawiają niesmaku?

Pięknie, neutralnie, politycznie zrobione pytanie. Bardzo piękne.

Ale też właśnie wiele osób o tym mówi, co sądzimy o takich ludziach, którzy sobie robią zdjęcie, co mam zrobić podczas spotkania któregoś z redaktorów na ulicy.

A co się stanie, kiedy spotkam was na ulicy, czy to Warszawie, czy to Lizbony, gdzie komu wygodniej i jakie zachowania najbardziej lubicie, a czego macie dość jako dosyć rozpoznawalne osoby?

Czytając komentarze też myślałem o tym wątku i faktycznie super, że jakby tworzysz przestrzeń, żeby na serio na to odpowiedzieć.

Bo ja wymyśliłem odpowiedź i tak jakby swój stosunek do tego.

Ciekawe, bo ja też. No, zobaczymy.

Ja generalnie czytając takie rzeczy czuję się bardzo niezręcznie z w ogóle stworzeniem takiego pytania, ponieważ ono...

To tu się już różnimy. Ja się czuję bardzo zręcznie, zobacz.

Wow, zrobiłeś normalnie cały trik?

Jestem mega zręczny.

Oj, sorry, mega się zapłaciłem.

No, bo to była trudna sztuczka.

Leciał mi pod wzrok.

To też pierwszy raz w historii udokumentowany przypadek.

Sorry, sorry, sorry, sorry za zapach.

Spokojnie, jestem przyzwyczajony.

Często pocą mi się w okolicy bikini.

Nie zdążyłem ci powiedzieć, że to było niesamowite.

To było niesamowite.

To jest bardzo śmieszne słowo.

Znaczy jak mówi to były żołnierz, który wraca z misji i jest na komisji o przyznaniu renty.

Kiedy mówi o własnych okolicach bikini.

Daj mu Boże zdrowie, nie?

Niech on sobie tak mówi.

Wiesz o co mi chodzi?

Że ja mu nie chcę tego chłopu to zabrać.

Ale no kurde już no.

Odpowiadając, wracając do pytania.

Sam ten podział i tak jakby wyodrębnienie...

Opowiem po prostu o moich emocjach.

Jest dla mnie w jakimś sensie takie krzywdzące i właśnie tworzy z nas,

tych rozmawiających tydzień temu na ten temat w podcastzie,

no jakiś taki oddzielny byt.

To jest dla mnie jakieś takie bardzo dzielące.

I mnie to na maksa krępuje.

I mimo tak, że jasne, że mam interakcje z ludźmi, które lubię

i mam interakcje z ludźmi, których nie lubię

i mam interakcje, które mnie krępują albo właśnie nie krępują,

to nie chciałbym nigdy tworzyć takiego poczucia,

że ja mam jakiś ulubiony system interakcji.

I prosiłbym o to, żeby jeżeli już oglądacie nasz podcast

i chcecie fajnie wypaść i zrobić na mnie dobre wrażenie,

to powinniście zachowywać się według tej etykiety.

Ja wam teraz dam przepis na to, jak się wkupić w łaski Dawida,

żebym miał o was dobrze pomyślał.

Nie, nie, nie.

Do k*a nędzy.

Dziękuję najmocniej.

Nie ma pana Dawida jakby.

Ja widzę świat, ale jest pan Radek, pamiętajcie.

I nigdy nie zapominajcie tego.

Cudowne.

Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.

Twoje odpowiedzi.

Nie, nie skończyłem.

Daj mi jeszcze dokończyć.

Bo naprawdę o tym myślałem.

Moim obowiązkiem, który narzucam sobie sam,

jako żyjący na tej planecie człowiek,

który sam siebie postrzega jako po prostu

inteligentnego, empatycznego człowieka,

który zwraca uwagę na to, że to życie istnieje

i że ja istnieję w systemie jakimś międzyludzkim,

to moim obowiązkiem, który sam sobie narzucam,

jest to, żeby być miłym i dobrym człowiekiem po prostu.

I to wymusza na mnie szanowanie każdego człowieka,

którego spotykam.

I ja sobie tak, ja tak lubię żyć.

I ja to rozumiem.

I lubię tę presję, którą to wymusza.

Więc nie ma, nie mieści się w tym światopoglądzie

i w tym podejściu do życia mówienie komuś obcemu de facto,

jak on powinien ze mną wchodzić w interakcję,

żebym ja się czuł w tym dobrze.

I to jest jakby wata, szklana wata,

którą wypełnione są ściany tej całej sytuacji.

A teraz wniosek, słuchajcie, ergo,

co następuje, to to, że ja Wam mówię...

Nie podchodźcie do mnie.

Nie, po prostu nigdy nie twórzmy sytuacji, w której...

to jest jakieś takie wydarzenie czy event.

Po prostu jeżeli się spotkamy, to jesteśmy dwójką ludzi,

którzy w obliczu końca świata nie ma znaczenia.

W sensie zachowujmy się tak, jakby to było fajne,

że mieliśmy okazję się spotkać.

Bo coś nas łączy, jakaś emocja, nie wiem, koncert, piosenka,

mamy coś, co sprawia, że nie jesteśmy wobec siebie obojętni jak turyści.

I wykorzystajmy to połączenie jako coś, co może dać nam chwilę

przyjemnej interakcji z drugim człowiekiem,

ale nie wynośmy tego do rangi...

Reguł.

Reguł i zasad, że...

Ej, Patryk, słuchaj, bo tam stoi Dawid Podsiadło.

On sobie życzył w punkcie szóstym.

Ja oglądałem odcinek podcastu, ostatni, finałowy, trzeciego sezonu.

Dobry odcinek.

Fenomenalny.

I tak, z tego co wiem, to albo on, albo Radek,

miał tak, że jeden jest pan, a drugi mówimy jakby na ty.

Chyba był pan Radek, a Dawid coś...

Właśnie Dawid... On opracował pół godziny na to.

Tak.

Ale generalnie ostatnio było tak, że coś w stylu

nie wywyższaj mnie, ale żeby to było miło.

Więc ja myślałem tak.

Zróbmy tak, jak ćwiczyliśmy.

Podejdę do niego i powiem

ej, siema, mogę zdjęcie?

I on wtedy...

Powie jasne.

On powie coś w stylu no jasne, albo...

Zazwyczaj nie mówi no, powie jasne.

Albo będzie taki jakby zmarszczony i zrobi coś takiego jasne.

O, mamy to.

I robimy to zdjęcie?

Nie, nie ma takiej przestrzeni.

Za długo o tym opowiadam w kręgu filmu.

Fajnie, mi się podoba.

Ale to jest moje podejście.

Ja się z nim zgadzam.

I tak reagowałem.

Ale nie myślałem zupełnie o takiej interpretacji tego pytania.

Okej.

Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo mi się twoja odpowiedź podoba

i się pod nią podpisuje.

Oczywiście. Natomiast...

Z tym małym wyjątkiem, że...

Że do mnie na pan.

Do ciebie na panu.

O!

Jak ktoś powie Radek...

Co najmniej pan.

To jesteś od razu zły. Zaznaczmy to.

O! Jestem rozsierdzony.

No. To ja mam tak samo jak do mnie też tak powiedzą.

Mhm. No. Mówię ci.

A tak serio...

Bardziej pomyślałem o tym serio, bo twoja odpowiedź była serio.

Czy nie?

Jeszcze nie zacząłem.

Jak to nie zacząłeś odpowiedzieć? Przecież gadasz pół godziny.

Nie. Moja odpowiedź tak na serio jest taka, że

chciałbym żebyście nie patrzyli mi w oczy.

A poza tym luz.

A poza tym wszystko to co mówiłem.

Tak.

No i lepszy. Ty zawsze rozbawisz.

To jest takie pytanie o trochę osobistą preferencję.

I ja chciałem właśnie w tym...

W tej swojej odpowiedzi, którą miałem przygotowaną

powiedzieć o tym, że

ja nie potrafię udzielić odpowiedzi na to pytanie,

ale mam to...

Zostawiam to w sferze bezradności, którą jak się okazuje

mój przyjaciel redaktor wyciągnął ze strefy bezradności

fantastycznie przemyślał i

i z tymi wnioskami mogę się zgodzić.

Natomiast przez to, że tak do tego tematu podchodzę

to od razu przychodzi mi do głowy scena, która

była dla mnie jakaś chyba trudna w tym kontekście.

Kiedy na premierze jednego z samochodów, jednej z marek

zostałem zaproszony do samego Las Vegas Nevada

i premierę tę prowadził Arnold Schwarzenegger

z jakimś jeszcze

celebrytą tego pokroju

i było nam na tyle mało osób na tym evencie,

że oni po prostu byli jakoś tak...

Widziałeś na żywo Arnolda Schwarzeneggera?

Tak, zapytałem o to, czy mogę sobie z nim zrobić zdjęcie.

Poważnie? Nie powiedziałeś mi tego nigdy?

Nie, nie powiedziałem ci nigdy.

Masz zdjęcie z Arnoldem?

No i właśnie, po pierwsze on stanął przy mnie

a ja mówię, okej, zrobimy zdjęcie

i nacisnąłem i się nie zrobiło

i on zaczął odchodzić, a ja mówię, powtórz, rozmazało się

on już poszedł i ja mam takie zdjęcie

z przemazającym się Arnoldem Schwarzeneggerem

czy tam pięć takich zdjęć, które...

bo już oczyskałem szybko, żeby to cokolwiek było

Popsu, rozmazałeś je, pięć

i ja potem nie myślałem o tym, że to zdjęcie...

w ogóle nie miałem problemu z tym, że to zdjęcie nie wyszło

to nie była ta problematyczna sytuacja

moim największym problemem było to,

że ja się po prostu fatalnie poczułem,

że ja zrobiłem z nim zdjęcie

dlatego, że ja powinienem, sam o sobie tak myślę,

ale tak jak powiedziałem, nie jest instrukcja

zrobić to, co ty powiedziałeś w swoim rozszerzeniu

pomyśleć, kurde, to jest fajny moment

ja nie jestem tym gościem, który robi zdjęcie tego

jak Lebron pobija rekord NBA

ja jestem tym gościem, który po prostu na to patrzy

czekaj, czekaj, czekaj, co chcesz?

to pytanie było mega mocne i w ogóle nie powsuło...

nie powsuło? No to dobra

natomiast ja tylko chciałem powiedzieć jeszcze raz, że

a golisz sobie tutaj włosy?

nie, nie, nie, nie, ale chyba zacznę

a jakbyś robił tatuaż to byś ogolił?

to musiałbym chyba, nie?

tak, musiałbyś, dobra powiedź

fajnie, testa przyjaźni, 171 pytanie

no, to pisane

i rozumiem ten temat, jasne

ja tylko chciałem powiedzieć, że ja

jeśli chodzi o mnie, to ja po historii ze Schwarzeneggerem

nie zrobiłbym sobie z kimś zdjęcia

tylko bym spróbował przeżyć ten moment inaczej

jeśli dla kogoś on jest oczywiście ważny

bo chciałbym tylko to zastrzec, że

ja nie porównuję spotkania z redaktorem tutaj

albo ze mną do czegoś tak niesamowicie emocjonującego

jak fakt, że Lebron James zdobywa mistrzostwo

rekord, bo uważam, że spotkanie z nami

znaczy o wiele więcej niż tak gówniany event

który nie ma żadnego znaczenia jakby dla świata, nie?

to się chyba zgadzamy

w pełni

a teraz jeszcze zobaczyłem pytanie

po tym wszystkim, na które zacząłem odpowiadać

a nie skończyłem

czy redaktor Radek też walczy o bilety na koncert Dawida?

bo nie mam pojęcia, co nas rozproszyło

och, pewnie już nigdy się nie dowiemy

pewnie już nigdy

dopóki nie będziesz montował odcinka

możliwe

ale chcę tylko powiedzieć o tym, że to jest

zadałem Ci to pytanie, czy Ty wiesz o jaką historię chodzi

co mi robiłeś przez całą, jedną swoją trasę

i to był żart, który polegał na tym

który, tak jak mówię, na początku bardzo mnie bawił

potem mnie bardzo smucił

i pomyślałem, i mi powodował masę wyrzutów sumienia

a na końcu mnie znowu bardzo bawił

to chyba było godzinę temu ten wątek, nie?

tak, to było godzinę temu, coś koło tego

i to była sprawa, która polegała na tym

że Ty przed każdym koncertem

w każdym mieście

nagrywałeś mi wiadomość, albo pisałeś

wow, to jest mega fajnie, że Ty mnie dzisiaj będziesz wspierał w Łodzi

to, że Ci się chciało w ogóle pojechać

w sumie to nie jest bardzo daleko, ale wiesz

masz inne zajęcie i mnie nigdy nie było na tych koncercach

no, to było piękne

to było tak straszne

były na przykład takie też

powiem Ci radzieńku, że

mamy naprawdę okropny dzień

gdyby nie to, że

gdyby nie to, że

przyjedziesz i

i wiesz, takie poczucie, że

że wiem, że Ty jesteś tu, nie?

to chyba bym w ogóle dzisiaj nie wyszedł na scenę

dlatego

wiesz to

sam dobrze wiesz

dzięki kolego

tak, tak, i właśnie chciałem powiedzieć, że to się często

ale zaraz się widzimy

no niesamowite

robię ostatnie pytanie w takim razie

przed jeszcze ostatnim pytaniem

w niektórych kręgach mówię się na to

przed ostatnim pytaniem

jak? jeszcze raz?

w niektórych kręgach

jak się mówi? przed ostatnim

a, bo nie żartowałeś

co? nie żartowałeś teraz

nie, niektórzy mówią

przed ostatnie, tak jakby przed ostatnim

tylko, że robią z tego jedno słowo

to jest dziwne, ale tak robią, Rzymianie

ale pomyśl, że jest

zawsze jest ostatni, czyli już po nim nic nie ma

nie?

ale możesz przed nim zrobić

tak, właśnie, i to jest ostatni, przed tym ostatnim

rozumiesz to?

że ja, łatwiej mi jest powiedzieć

że

jak jest koniec, już nic nie ma

jakby patrząc po stronie

od strony widza

to on jest tu

ten koniec, no, no, bliżej Ciebie

tak, tu właściwie on dotyka mojego mikrofonu

nie powinien go dotykać

ze względów higienicznych i tego nie robi

ale jest bardzo blisko, w sensie czuje

pęd powietrza, rozumiesz to?

i teraz jest sytuacja taka, że potem jest

ostatni, tu już nic, nicość

prawda?

tu jest ostatni, a ten, który jest tutaj

jest jakby, jest ostatni

przed tym ostatnim, bo po nim

już nic nie ma, czego nie rozumiesz?

hmmm

teraz jak wyjaśniłeś i mi pokazałeś to zrozumiałem

dobrze

fajnie, fajnie, bo to też jest super, że ty

też się uczysz

pamiętasz jak łopaty wyrzucę?

o, tak, pamiętam

ja nie wiem co mnie podkusiło

z perspektywy czasu głupota, nie?

z perspektywy czasu głupota, ale ja nie wiem czy ktoś mi nie

podpowiedział źle kiedyś, wiesz?

może, bo po prostu ty jesteś też taki

łatwowierny

też jestem

nie potrzebuję policja Majtki

to w ogóle, że ten żart

wyewoluował w to, że moje opowiadanie

można kupić na majtki.alt.pl

o czym mi regularnie przypomina Borys, który

czasami sobie wciska windę

i mówi majtki.alt.pl

i ja potem się zdaję sobie sprawę

z tego, że on słyszał tak wiele razy

jak ja to gdzieś nagrywałem na Instagramie

że to jest taka rzecz, którą

ma w głowie, to też jest straszne

tak jak mówię, w którą stronę by wyewoluowało

zobaczymy

tutaj to, tak

co, fasolka za młodna siągnie?

tak, ten potem

po brytyjsku

no właśnie, i to najgorsze

straszne, no niesamowicie

ale musimy moim zdaniem częściej

nie, no

jest w ogóle pierwsza praktycznie

poważnie? tak, jest pierwsza godzina

o fuck

ale jest pierwsza godzina, słuchaj

niedźwiedź śpi, druga godzina

pierwsza godzina jest na Białorusi

aha

tu jest koło północy

a, okej

w przeszłości chowano

pisze Agnieszka

ludzi z rzeczami,

które miały im się przydać po śmierci

z jakim przedmiotem zostałbyś pochowany?

kanapką

fajnie, to co?

zobaczmy ile

o, a możemy sprawdzić jeszcze

lama przy okazji?

zobaczmy

też dużo, też wysoko

nie spodziewałbym się

o 7 mniej, ale też wysoko

no, ile potrzebujemy do zwycięstwa?

potrzebujemy jeszcze

bo teraz bez okularów nie widzę

a co się stało z soczewkami?

ja nigdy nie miałem ich

o, myślałem, że taki kolor to nienaturalne

nie

o które oko Ci chodzi?

o prawe, no nie, to zawsze tak

bo będzie być z lewym

zawsze mi się miesza

prawy z lewym i góra z dołem

brakowało mi też tej improwizacji w tym sezonie

jeszcze raz

w przeszłości

Agnieszka pisze

że chowano ludzi z rzeczami, które miały im się

przydać po śmierci

z jakim przedmiotem zostałbyś pochowany, Dawid?

do trumny

drewnianej dębie

czy to w sarkofagu, czy

o, to jest faraon, czy to jest

a, jak już się kłaś

faraońsku

na szybko, na gorąco

z jakim przedmiotem, proszę bardzo

nie musi być on ciepły

nie musi być gorący, właśnie nie jest w tym pytaniu

może być zupełnie zimny

aha

więc otwórz się na każdy przedmiot

myślałem, że tylko z ciepłych

z ciepłych to byś wybrał Wigos pewnie

dobrze trafiłem, co?

ja myślałem kluski

no to byś skopuł

ja lubię makaron

ty zawsze lubiłeś makaron

czyli niekoniecznie

z ciepłym

niekoniecznie z ciepłym

nie

tak, ja mam jeszcze zimne do wyboru

ale jak chciałeś powiedzieć

gorąca podkowa, to mogę też powiedzieć, że

zimna, bo jest ostygnięta

chociaż głupiej wygląda, dobra, już nie podpowiadam Ci

teraz jak mi

powiedziesz o podkowie, to myślę o podkowie

nie myślę o podkowie

a nie myślałem wcześniej, wiesz kogo bym wziął?

no

ale nie może być życzna osoba

przepraszam?

to jest takie, że sobie sam nie wkładasz tego przedmiotu jakby coś

bo jakby no

coś mi dokłada do trumpek, bo ty już nie żyjesz

to mi się nie podoba od razu

ale nie, bo to Ci się ma przydać po śmierci

czyli to jest jednak

chciałbym miecz

a można dwa?

patrzcie jaki

zakładny

nie, bo jak można dwa, to bym wziął dwa miecze

a jakby jeden przedmiot

to jeden miecz

to już tam dowolnie

nawet mógłbym

kozik mieć

bardziej sztyletowe, ale dobra

sejmitar

co to jest sejmitar?

no

to jest jakaś szabla, taki rapier

nie, mniej jak rapier

no sejmitar

to jest właśnie, to jest tak jak, ja najbardziej nie lubię też żeglarzy i zadawców w broni

którzy właśnie

nie, nie, to nie jest szpada

to jest szabla typu hudzarskiego

taki bardziej, no w typie węgierskim

no szabla to jest rapier

bardziej, nie, a sejmitar

on jest taki, w takie

na szkwał, na dupał, na

taki sierp, tylko że dłuższy i

bardziej w mieczu, nie

albo na przykład

no berdyż

no ale co, trumna musiałaby być

jeszcze parę metrów ode mnie, znaczy

z metra

czyli miecz, tak?

poproszę, jeden miecz

może być sejmitar

może być sejmitar

pozwól już, żeby

zadecydowali, ale niech miecz nie musi być

po śmierci Twojej, Ty już nie będziesz żył

to prawda, więc już to, czy on będzie sejmitar

czy nie będzie sejmitar, to już jest

nie w Twojej gestii

ja, jaki mam

przedmiot

żeby Ci się przydał po śmierci

żeby mi się przydał po śmierci, dlatego ja od razu mówię miecz

ekspres

do kawy, komu?

pomyśl po co byś

jakbyś, co używasz codziennie

tak bardziej pomyślałem, co używasz codziennie?

mydło

nie, codziennie

to wiesz co, ja się pospieszyłem

myślałem, że pytasz co tydzień

że tyla mnie raz w tygodniu, myślałem, że pytasz

codziennie, co pijesz

codziennie, co używasz? pijesz kawę codziennie?

prawie

a ja piję codziennie

i to piję czasami dwie dziennie, trzy dziennie

czasami kawy

to magnez Ci wypłuczę

ekspres i magnez

jeśli by, to można wypłuczyć dwie rzeczy

jest kawa z magnesem

i to jest, wtedy bierzesz jedną rzecz

a są jakby dwie, to jest taki system

ja też

ale gdzie jest magnezem, taki normalny magnezem

co ma niebieskie i czerwone?

w rękojeści mojego sylmitara

jest też mały jeszcze nożek

więc też mam dwa w jednym

nie możesz tak zabić

a Ty masz kawę z magnesem?

możesz, pozwól

zaraz zobacz

zobacz, zobacz

sylmitara z nożem

lekka jest taka zapadka

ale jak ja Ci to wykażę w dokumentach, to oni Ci potem

po prostu wykreślą to

więc ja lepiej to, ja tego nie słyszałem

może umówmy się tak

ja nie słyszałem o tym

a ja nie słyszałem o Twojej kawie z magnesem

ja biorę ekspres trochę tam

a ja jeden miecz

jeden miecz

no

mam jeszcze ostatnie pytanie i je zadam

uwaga, Ewa pyta

w imieniu całej Polski

panowie redaktorzy, kiedy możemy się spodziewać

kolejnego sezonu PKP?

fajnie wybrzmiałem na koniec to pytanie, nie?

pięknie

jeszcze w tym roku pewnie

pewnie tak, z trasa teraz będzie

będę grał na wiosnę

koncerty w całej Polsce

w wakacje

w wakacje gram w festiwale

a potem myślę, że jesienią wrócimy

już pójdziesz spać, spokojnie

i tak się trzymaliśmy mocno

myślę, że

zwyczajowo

na święta żebyśmy wrócili

zwyczajową galę

o, co rok Topka

Topka nasza coroczna, fajnie

co rok tak samo

co rok mocniej

to fajnie

super, no i fajnie

i bardzo dziękujemy, że byliście z nami w trzeciej serii

dziękuję za te lata już spędzone razem

dziękuję bardzo

widzimy się w następnym sezonie

w którym w każdym odcinku

wspaniała gościnni

oprócz tego gala

oprócz tego wspaniałe

bieżące tematy

mieli pytania różne

będziemy też robili notatkami, tak jak po każdym

programie newsowym

składa reporterka albo reporterka

i po co oni to robią

oni nie muszą mieć równych tych notatek

one są już do wyrzucenia do śmieci

przeczytałaś je

to jest recycles

no dobra, to papierowych śmieci

no


Szokująca historia naszego poznania się 2 The shocking story of our getting to know each other 2 La impactante historia de cómo nos conocimos 2

Ciężko jest z takimi testami, bo się może okazać, że nie jesteśmy swoimi najlepszymi przyjaciółmi.

To prawda.

A ile trzeba mieć punktów? 4?

Jest 180 pytań.

Dobra, to może jeszcze...

Nie, przepraszam, pobliłem się. 170.

Okej.

Ale to jest...

Chwila, moment, no.

Najwyżej przestaniemy je zadawać.

Spróbujesz jeszcze jakieś?

Kto jest moją ulubioną gwiazdą?

Słońce.

Nie znam Słońca.

Nie mieliśmy jeszcze okazji przyjemności się poznać.

To czekaj, czekaj, czekaj.

Druga ulubiona?

Poczekaj.

Myślę teraz o Światowym Podwórku, ale myślę też o Podwórku Lokalnym.

Fred again.

Ale poza tobą?

Przepraszam?

Liczymy poza tobą?

Poza mną, poza mną.

Elektywnie ludzie, którzy zadają to pytanie, mogliby cię brać pod uwagę w odpowiedziach tego,

więc ja też z redaktorskiego obowiązku muszę też to zaznaczyć, prawda?

Dobra.

Więc ty byłbyś zdecydowanie numerem jeden.

Ale na drugim miejscu byłby to chyba Fred again.

Bo uwielbiam jego skromność, a niesamowity też talent.

Zresztą dzisiaj z Bollicksonkiem sobie oglądaliśmy elegancko.

To jego koncert na dachu w Londynie. Piękny koncert.

No, biedny.

Tak, straszny. Ale oglądaliśmy, akurat tam są dwa i my oglądaliśmy ten taki nie... ten depresyjny, ten taki hardkorowy.

Tak, natomiast twoją ulubioną gwiazdą jest jakiś rodzaj taki...

U ciebie to jest taki typu Jake Gyllenhaal właśnie.

No tak.

To jest coś takiego.

To bardzo blisko bym powiedział.

Że to tam bym celował.

Tak, tylko że to się pewnie zmienia też w czasie.

Tak, tak.

To jest, to jest, to jest zaliczone.

Jeszcze raz, kurczę.

No.

Uwaga.

Jeszcze jedno.

Jeszcze jedno.

No, definitywne pytanie. Jak źle odpowiem, to tamte się nie liczą.

Uwaga.

Dobra, to uwaga.

Duża stawka jest teraz.

Gramy na, na, na duże.

Przepraszam, ale muszę zadać to pytanie jako trzecie.

Dobrze.

To jest autentyczne pytanie numer 41.

Okej.

Czy ty i twój najle...

Czy ty i twój najlepszy przyjaciel jesteście wystarczająco stabilni finansowo, aby mieszkać razem?

Aby mieszkać razem.

To jest pytanie w quizie.

Runda piąta pytań.

To jest runda piąta pytań.

Chcesz mieszkać z nim przez długi czas, ale boisz się, że wspólne mieszkanie może zrujnować wasze przyjaźnie?

My powinniśmy mieszkać ze sobą?

Jako najlepsi przyjaciele?

Ale co to za pomysł?

Z tego występu wynika, że tak.

Tu jest osobna runda pytań, gdzie jest masa pytań o wspólne mieszkanie, które miały...

Ja nigdy nie mieszkałem ze swoim przyjacielem.

To jest straszne.

Po co?

Pytanie numer 50. Czy obuwiłeś już logistykę dzielenia się wydatkami, obowiązkami domowymi i przestrzenią osobistym ze swoim najlepszym przyjacielem?

To jest droga do nie bycia najlepszym przyjacielem.

To jest gotowy przepis na to.

To ma sprawdzić coś innego chyba ten quiz.

To jest kompleksowy quiz.

170 pytań, po których jak dojdziesz do końca to wiesz wszystko.

Gratulacje. Możecie założyć z najlepszym przyjacielem piękny związek.

Tak. Wykiwałeś mnie quizie.

Dzięki temu quizowi wiesz już, że osoba, którą dotychczas uważałeś za najlepszego przyjaciela jest tak naprawdę najlepszym kandydatem na partnera dla ciebie.

Gratulacje.

I masz 180 punktów?

Wow.

Wow. Wow. Pomyśl.

Ale odpowiadając na pytanie trzecie, które rozstrzygnie czy jesteśmy przyjaciółmi najlepszymi czy nie, musiałbym powiedzieć, że nigdy nie myśleliśmy o tym, żeby mieszkać razem.

Chociaż było parę razy, bardzo chciałbym, żebyś mieszkał bardzo blisko, coś tam, coś tam.

Ale gdybym miał powiedzieć uczciwie, nie zastanawiałem się nad tym, co by było gdybyśmy mieszkali razem. Trochę też może przez to, że masz rodzinę.

I jakbym się nagle do was wprowadził, to byś przez tydzień.

Na wakacje, na pijama party.

Ale jednakże tak na stałe i dzielić się już wydatkami.

Obowiązkami domowymi.

Były inne pytania.

Natasze nie wyprał.

Rozumiem, gdybym ci poprosił np. ej stary.

Chociaż ty jesteś dobry w pranie akurat.

Mam remont, to prawda.

Lepiej mi wychodzi pranie brudnych pieniędzy.

Zdrowie mnie.

Rodzina Soprano.

Dobrze, bardzo fajnie.

Ale kurczę no, zobacz.

Ale to jest właśnie moje założenie na ten odcinek.

Ja chciałem, żeby ono było takim strasznym chaosem.

I swobodą.

I swobodą i jest.

Wiesz jak się inaczej mówi na chaos i swobodę?

Jak?

Wolność i swoboda.

Niech żyje zabawa.

I dziewczyna młoda.

To jest Krasicki.

Kraszewski.

Kraszewski.

Kraszewski. Ja zawsze ich mylę, wiesz?

Tak, bo to jest podobne jakby słowo.

A, bo jest tych polskich trzech wieszaków.

I oni mają ulice.

Jest Mickiewicz, Słowacki i właśnie ten Kraszeński.

Bo powiedziałeś...

To jest to.

Ja sobie teraz przypomniałem wszystko.

Mówisz o trzech wieszakach jakby takich...

Narodowych.

Narodowych.

Mówi się Narodowy Wieszak.

Dzieci się w szkole normalnie u nich uczą.

Przerabiają lekcje.

Inwokacja.

To jest od tego...

Od wymiotowania? Nie.

Nie, to jest jakby hymn.

A, hymn.

Litwy.

To jest hymn Litwy.

Dobrze, pamiętam.

Wstąpiłem na działo.

Na strzelanie.

Na warany.

A, to nie, tak.

Walenrod.

A mówili, że to jest bezsensowna wiedza w szkole, nie?

Kiedy ci się to przyda?

Tak, kiedy ci się przyda?

10 lat później i podcast.

Kurde, no fajnie.

No, piękne.

To jest naprawdę super.

Henryk Walezy.

No, Walezego już nie byłem gotowy zupełnie.

Ustałem wszystko, ale...

Ja...

Nawet za dobrze ustałem pierwszych wieszaków.

Bo minął moment, kiedy mogłem zareagować i już nie byłem w stanie.

Bo energia, którą musiałem położyć w to, żeby nie upaść po wieszakach...

No, takie krótkie studyjko.

Swędzi mnie nosem.

Ktoś nas obgaduje.

A może mówią, że na przykład, że fajnie, że chłopaki...

Hej, masz tam jeszcze jakieś pytanie?

Mam, słuchaj.

A to jest fajne pytanie, podoba mi się.

Bo ono też ma fajną historię, moim zdaniem, do powiedzenia.

Magdalena S. pyta.

No, ta sama Magdalena, co tutaj wszystkie pytania.

Pozdrawiamy serdecznie.

Nie, nie, nie.

Są jeszcze pytania od Doroty, od Justyny.

Uwaga.

Proszę bardzo.

Czy redaktor Radek też, w cudzysłowie, walczy o bilety na koncerty Dawida?

Ciekawe jest to, bo wiesz, dlaczego wziąłem to pytanie?

Bo ono mi przypomniało rolling joke twój, który mnie bardzo śmieszył swojego czasu.

Przez całą jedną trasę.

Dawid, tu obecny, podsiadło.

Robił taki motyw straszny, który mnie bawił, potem bardzo mnie dołował, a na końcu mnie bardzo bawił.

Wiesz, o który motyw mi chodzi?

Ty jesteś niesamowity, że ty z tego podcastu się dowiedziałeś.

Pamięć kaczki.

Pamięć kaczki, to jest to, co przypowiedziałem przy twojej mamie, a potem miałem wyrzuty sumienia przy marzeńce.

Tak obraziłem mi syna.

Tak na nią mówili, jak byłam młodsza.

Jak mówili? Pamięć kaczki?

Tak.

Uwaga.

Jak jesteśmy po całym dniu roboty, i się spotykamy na podcastu.

Ale to na tym odcinku świątecznym było to samo, a jeszcze na tym odcinku świątecznym powiedziałaś taką piękną rzecz, pamiętacie?

Jak kto nie oglądał, to niech sobie włączy.

Ja nawet pamiętam.

O tych rodzicach i o tych relacjach z rodzicami.

Piękne powiedziałaś.

I to też na takim totalnym zmęczeniu powiedziałaś.

Dobrze.

A dzisiaj gdzie banany przyniosłeś, jak na ostatnim odcinku zmęczony?

No, ale mam coś dla ciebie.

Prób, nie ma bananów?

Najcenniejsza moja rzecz, specjalnie ci przyniosłem.

A, to teraz by wyszło jakbym się doprosił o prezent i go dostanie.

To jest...

Co ty masz?

Ze szeregu złota na szyjnik mój ukochany.

Dlaczego ty mi go dajesz?

Specjalnie dla ciebie.

Nie możesz mi go dać, ty masz jesteś na każdym zdjęciu w tym, na szyjniku.

Cały dla ciebie.

Cały dla ciebie.

Zobacz.

Pokaż.

Zobacz ile waży karat.

Osiem karatów.

O Jezu, jakie to jest ciężkie.

Zobacz, to jest dla ciebie.

Nie mogę przyjąć tego prezentu.

Łonieś to, dwoma rękoma.

Nie mogę tego w ogóle podnieść.

Zobacz.

To jest moje kochane.

Przepraszam, bo obśrupałem.

O kochany mój pierścionek.

Jakie to jest ciężkie, nie mogę tego podnieść.

Dobrze, dasz ode.

Zobacz, lekko pomogę.

Nie złamać ręki.

To jest dla ciebie.

Ja, nie uwierzysz.

To ja pozwól mi chociaż mieć na tą okazję to założone.

Stary Socha mi to dał.

Stary Socha ci to dał?

Tak.

Ale już przed tym, kiedy umarł, czy po?

Po.

Zapisał mi to.

Nie, on tego nie nosił.

Umyłeś?

Nie nosił.

To jest też umyte, tak.

To było w takim basenie radioaktywnym.

A dlaczego tobie zapisała, nie synowi?

Oni pod koniec się też mocno pokłócili.

O pieniądze.

No ale do tego stopnia się pokłócili, że...

200 tysięcy patoli.

Tyle pieniędzy?

Dlatego mi dał takie właśnie pierściony, szyjniki, nie?

Ja mam całą gablotę, ale to był mój najcenniejszy, ukochany pierścionek.

Szyjnik.

A gdzie on go nosił?

Też w kieszeni.

Bo, wiesz, on miał większość tych rzeczy kradzionych.

Tak.

I on nie mógł też tak nosić sobie, bo jak te, no wiesz, ci...

Cyganie?

Nie, policjanci.

Zobaczą, świeci dełko, wiesz, od razu jest czapa, nie?

Skoro nie widzę, to nie były przelewki?

Nigdy. I dlatego mi dał wszystko, bo ja jestem, wiesz, pokorny.

No wiem.

Przejdę o 19 najpóźniej wychodzę z domu.

No dwa dni nie dośpię, dwa dni jestem taki trochę, jak to się mówi, dętka.

Ale potem już jest okej.

Ale potem już jest okej.

Najgorzej było, jak zmasakrowało mnie.

Wtedy, co wpadłeś w...

Nie.

Nie.

Nie, mówię o tym urazie psychicznym.

Wiesz, kiedyś natknąłem się na seks psów.

Na co się natknąłeś?

Seks psów.

Kochały się psy.

Po polsku?

A, kochały się psy.

Kochały się psy.

No.

Ja się na to natknąłem.

Ja się na to natknąłem.

Seks z gumijagód.

Trzy.

Trzy?

No.

Były szczepione?

Całe życie przed nami.

Całe życie przed nami.

El Chaperon.

Dokładnie.

Tak?

El Chaperon, tak na mnie mówią.

Tak na ciebie mówią.

Ale nie od zawsze.

A od kiedy?

Dopiero po misji.

Naprawdę?

Pierwsza moja misja.

A jak na ciebie wcześniej mówili?

Eee... Paweł.

El Chaperon, czy ja dobrze kojarzę, że to po hiszpańsku znaczy...

słodka łyżeczka?

To nie wiem tego, chyba tak.

Słodka łyżeczkę, tak?

Moja pierwsza misja.

Jasne.

A powiedz mi, jak na przykład byłeś na tych misjach, to spałeś od ściany czy od brzegu?

Za...

Nie...

Wiesz co, u nas...

Znaczy, ja nie chciałem zadawać tego pytania, tylko ja mam je po prostu w formularzu.

Ciężko powiedzieć, bo ja bardzo długo nie mogłem...

Zależy też właśnie, o który okres pytasz, bo ja bardzo długo nie mogłem w ogóle spać na łóżku, bo miałem dolegliwości.

Jakie?

To już jest ode mnie pytanie, od razu mówię.

To nie jest z tego kwestionariusza, więc też nie musisz odpowiadać.

Ja mnie genetycznie uczulam na sprężyny.

Żebym też dobrze zrozumiał, tak jak mówię, nie znajdzie się to też w twojej kartotece i to nie będzie miało wpływu na tę procedurę renty powojennej, prawda?

Nie ma tego tematu tutaj, jakby, nie omawiamy, ale muszę dopytać.

Sprężyna z łóżka, tak?

Tak, materac.

I jeśli był pan blisko tego alergenu, nazwijmy go wprost, to co się działo?

Brak snu, kompletnie. Odciski, wysypka nawet.

Wysypka od...?

W okolicy bikini.

Spędząca.

Przepraszam, że się śpię, bo to jest nieprofesjonalne.

Jestem przyzwyczajony do takiej terapii.

Pan jest przyzwyczajony.

To jest moja pierwsza terapia, a tutaj zostałem skierowany po poprzedniej wizycie.

Nie, bo to zazwyczaj u nas są symulanci, wie pan?

Przychodzą wymusić od wujka Joe rentę powojenną.

I my jesteśmy przyzwyczajeni do różnego rodzaju symulacji, ale pan jest oryginał.

Elikat, El Chaperon.

Poczekaj, bo kurczę, mam takie też pytanie, które było drugie najczęściej zadawalne, ale nie chcę chyba nim popsuć atmosfery.

Chyba go nie zadam.

Zadaj.

Zaryzykujmy, co?

Taki jesteś, kurde, El Chaperon?

Najwyżej zadamy taki, który naprawi atmosferę.

Ale byłem zaskakująco zaskoczony, że po tym odcinku z Vanessa tym drugim, którym mówiliśmy tam o tych influencerach nastolatkach, którzy chcą być młodymi ludźmi, ten odcinek o tym.

I rzeczywiście ciekawe jest bardzo to, że ja chciałem powiedzieć o tym wątku i nie zdążyłem to zadać.

Mogłem poruszyć tę kwestię, ale bardzo wiele osób, tutaj mam cztery osoby wypisane, Patryka, Kubę i Aleksandrę, którzy pytają o to, no właśnie, w kontekście właśnie tego, mówiliście o cieniach i byciu rozpoznawalnym.

Aleksandra Lider, to ona sama sobie zadała pytanie też.

A, tak. I to właśnie do siebie zadała o to pytanie. W ostatnim odcinku ja, znaczy się Aleksandra Vaness, Vanessa Aleksander, ta superinteligentna i przystojna hot babka, mówiła, między innymi ona, świetna osoba, jeszcze raz zaznaczę, czytam ci to pytanie.

Cytat.

To jest cytat z tego pytania, zobacz, to jest dokładnie tak napisane.

Tak, jest napisane inaczej.

I to nie Vanessa napisała ten komentarz? No ale okej. I ten plebs też mówił pozostałych dwóch o ciemnych, to musiała być Vanessa.

To chyba ona.

To już teraz poznaliśmy.

Ona tak do nas mówi.

Wszyscy poznali ją ostatnio i widziała.

Za co można ją nie lubić.

Ciemną stronę. Głupie pytaje, nie?

Tak.

Wiadomo, no, to nawet nie muszę tłumaczyć, Vanessa, takich rzeczy.

Już przestań płakać.

I teraz chodzi mi o to, że ta, ta, ta, ta, ta, ta, Aleksandra jednak mimo wszystko, zadaje pytanie z tezą trochę, bo mówi o blaskach i cieniach bycia rozpoznawalnym.

Ja wyznaję zasadę, że nie zaczepiam osób publicznych w sytuacjach, w których nie wykonują pracy.

Jakie formy wyrażania sympatii, szacunków, wdzięczności w jakichkolwiek toczkach pozapracowych są dla was akceptowalne i nie pozostawiają niesmaku?

Pięknie, neutralnie, politycznie zrobione pytanie. Bardzo piękne.

Ale też właśnie wiele osób o tym mówi, co sądzimy o takich ludziach, którzy sobie robią zdjęcie, co mam zrobić podczas spotkania któregoś z redaktorów na ulicy.

A co się stanie, kiedy spotkam was na ulicy, czy to Warszawie, czy to Lizbony, gdzie komu wygodniej i jakie zachowania najbardziej lubicie, a czego macie dość jako dosyć rozpoznawalne osoby?

Czytając komentarze też myślałem o tym wątku i faktycznie super, że jakby tworzysz przestrzeń, żeby na serio na to odpowiedzieć.

Bo ja wymyśliłem odpowiedź i tak jakby swój stosunek do tego.

Ciekawe, bo ja też. No, zobaczymy.

Ja generalnie czytając takie rzeczy czuję się bardzo niezręcznie z w ogóle stworzeniem takiego pytania, ponieważ ono...

To tu się już różnimy. Ja się czuję bardzo zręcznie, zobacz.

Wow, zrobiłeś normalnie cały trik?

Jestem mega zręczny.

Oj, sorry, mega się zapłaciłem.

No, bo to była trudna sztuczka.

Leciał mi pod wzrok.

To też pierwszy raz w historii udokumentowany przypadek.

Sorry, sorry, sorry, sorry za zapach.

Spokojnie, jestem przyzwyczajony.

Często pocą mi się w okolicy bikini.

Nie zdążyłem ci powiedzieć, że to było niesamowite.

To było niesamowite.

To jest bardzo śmieszne słowo.

Znaczy jak mówi to były żołnierz, który wraca z misji i jest na komisji o przyznaniu renty.

Kiedy mówi o własnych okolicach bikini.

Daj mu Boże zdrowie, nie?

Niech on sobie tak mówi.

Wiesz o co mi chodzi?

Że ja mu nie chcę tego chłopu to zabrać.

Ale no kurde już no.

Odpowiadając, wracając do pytania.

Sam ten podział i tak jakby wyodrębnienie...

Opowiem po prostu o moich emocjach.

Jest dla mnie w jakimś sensie takie krzywdzące i właśnie tworzy z nas,

tych rozmawiających tydzień temu na ten temat w podcastzie,

no jakiś taki oddzielny byt.

To jest dla mnie jakieś takie bardzo dzielące.

I mnie to na maksa krępuje.

I mimo tak, że jasne, że mam interakcje z ludźmi, które lubię

i mam interakcje z ludźmi, których nie lubię

i mam interakcje, które mnie krępują albo właśnie nie krępują,

to nie chciałbym nigdy tworzyć takiego poczucia,

że ja mam jakiś ulubiony system interakcji.

I prosiłbym o to, żeby jeżeli już oglądacie nasz podcast

i chcecie fajnie wypaść i zrobić na mnie dobre wrażenie,

to powinniście zachowywać się według tej etykiety.

Ja wam teraz dam przepis na to, jak się wkupić w łaski Dawida,

żebym miał o was dobrze pomyślał.

Nie, nie, nie.

Do k***a nędzy.

Dziękuję najmocniej.

Nie ma pana Dawida jakby.

Ja widzę świat, ale jest pan Radek, pamiętajcie.

I nigdy nie zapominajcie tego.

Cudowne.

Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.

Twoje odpowiedzi.

Nie, nie skończyłem.

Daj mi jeszcze dokończyć.

Bo naprawdę o tym myślałem.

Moim obowiązkiem, który narzucam sobie sam,

jako żyjący na tej planecie człowiek,

który sam siebie postrzega jako po prostu

inteligentnego, empatycznego człowieka,

który zwraca uwagę na to, że to życie istnieje

i że ja istnieję w systemie jakimś międzyludzkim,

to moim obowiązkiem, który sam sobie narzucam,

jest to, żeby być miłym i dobrym człowiekiem po prostu.

I to wymusza na mnie szanowanie każdego człowieka,

którego spotykam.

I ja sobie tak, ja tak lubię żyć.

I ja to rozumiem.

I lubię tę presję, którą to wymusza.

Więc nie ma, nie mieści się w tym światopoglądzie

i w tym podejściu do życia mówienie komuś obcemu de facto,

jak on powinien ze mną wchodzić w interakcję,

żebym ja się czuł w tym dobrze.

I to jest jakby wata, szklana wata,

którą wypełnione są ściany tej całej sytuacji.

A teraz wniosek, słuchajcie, ergo,

co następuje, to to, że ja Wam mówię...

Nie podchodźcie do mnie.

Nie, po prostu nigdy nie twórzmy sytuacji, w której...

to jest jakieś takie wydarzenie czy event.

Po prostu jeżeli się spotkamy, to jesteśmy dwójką ludzi,

którzy w obliczu końca świata nie ma znaczenia.

W sensie zachowujmy się tak, jakby to było fajne,

że mieliśmy okazję się spotkać.

Bo coś nas łączy, jakaś emocja, nie wiem, koncert, piosenka,

mamy coś, co sprawia, że nie jesteśmy wobec siebie obojętni jak turyści.

I wykorzystajmy to połączenie jako coś, co może dać nam chwilę

przyjemnej interakcji z drugim człowiekiem,

ale nie wynośmy tego do rangi...

Reguł.

Reguł i zasad, że...

Ej, Patryk, słuchaj, bo tam stoi Dawid Podsiadło.

On sobie życzył w punkcie szóstym.

Ja oglądałem odcinek podcastu, ostatni, finałowy, trzeciego sezonu.

Dobry odcinek.

Fenomenalny.

I tak, z tego co wiem, to albo on, albo Radek,

miał tak, że jeden jest pan, a drugi mówimy jakby na ty.

Chyba był pan Radek, a Dawid coś...

Właśnie Dawid... On opracował pół godziny na to.

Tak.

Ale generalnie ostatnio było tak, że coś w stylu

nie wywyższaj mnie, ale żeby to było miło.

Więc ja myślałem tak.

Zróbmy tak, jak ćwiczyliśmy.

Podejdę do niego i powiem

ej, siema, mogę zdjęcie?

I on wtedy...

Powie jasne.

On powie coś w stylu no jasne, albo...

Zazwyczaj nie mówi no, powie jasne.

Albo będzie taki jakby zmarszczony i zrobi coś takiego jasne.

O, mamy to.

I robimy to zdjęcie?

Nie, nie ma takiej przestrzeni.

Za długo o tym opowiadam w kręgu filmu.

Fajnie, mi się podoba.

Ale to jest moje podejście.

Ja się z nim zgadzam.

I tak reagowałem.

Ale nie myślałem zupełnie o takiej interpretacji tego pytania.

Okej.

Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo mi się twoja odpowiedź podoba

i się pod nią podpisuje.

Oczywiście. Natomiast...

Z tym małym wyjątkiem, że...

Że do mnie na pan.

Do ciebie na panu.

O!

Jak ktoś powie Radek...

Co najmniej pan.

To jesteś od razu zły. Zaznaczmy to.

O! Jestem rozsierdzony.

No. To ja mam tak samo jak do mnie też tak powiedzą.

Mhm. No. Mówię ci.

A tak serio...

Bardziej pomyślałem o tym serio, bo twoja odpowiedź była serio.

Czy nie?

Jeszcze nie zacząłem.

Jak to nie zacząłeś odpowiedzieć? Przecież gadasz pół godziny.

Nie. Moja odpowiedź tak na serio jest taka, że

chciałbym żebyście nie patrzyli mi w oczy.

A poza tym luz.

A poza tym wszystko to co mówiłem.

Tak.

No i lepszy. Ty zawsze rozbawisz.

To jest takie pytanie o trochę osobistą preferencję.

I ja chciałem właśnie w tym...

W tej swojej odpowiedzi, którą miałem przygotowaną

powiedzieć o tym, że

ja nie potrafię udzielić odpowiedzi na to pytanie,

ale mam to...

Zostawiam to w sferze bezradności, którą jak się okazuje

mój przyjaciel redaktor wyciągnął ze strefy bezradności

fantastycznie przemyślał i

i z tymi wnioskami mogę się zgodzić.

Natomiast przez to, że tak do tego tematu podchodzę

to od razu przychodzi mi do głowy scena, która

była dla mnie jakaś chyba trudna w tym kontekście.

Kiedy na premierze jednego z samochodów, jednej z marek

zostałem zaproszony do samego Las Vegas Nevada

i premierę tę prowadził Arnold Schwarzenegger

z jakimś jeszcze

celebrytą tego pokroju

i było nam na tyle mało osób na tym evencie,

że oni po prostu byli jakoś tak...

Widziałeś na żywo Arnolda Schwarzeneggera?

Tak, zapytałem o to, czy mogę sobie z nim zrobić zdjęcie.

Poważnie? Nie powiedziałeś mi tego nigdy?

Nie, nie powiedziałem ci nigdy.

Masz zdjęcie z Arnoldem?

No i właśnie, po pierwsze on stanął przy mnie

a ja mówię, okej, zrobimy zdjęcie

i nacisnąłem i się nie zrobiło

i on zaczął odchodzić, a ja mówię, powtórz, rozmazało się

on już poszedł i ja mam takie zdjęcie

z przemazającym się Arnoldem Schwarzeneggerem

czy tam pięć takich zdjęć, które...

bo już oczyskałem szybko, żeby to cokolwiek było

Popsu, rozmazałeś je, pięć

i ja potem nie myślałem o tym, że to zdjęcie...

w ogóle nie miałem problemu z tym, że to zdjęcie nie wyszło

to nie była ta problematyczna sytuacja

moim największym problemem było to,

że ja się po prostu fatalnie poczułem,

że ja zrobiłem z nim zdjęcie

dlatego, że ja powinienem, sam o sobie tak myślę,

ale tak jak powiedziałem, nie jest instrukcja

zrobić to, co ty powiedziałeś w swoim rozszerzeniu

pomyśleć, kurde, to jest fajny moment

ja nie jestem tym gościem, który robi zdjęcie tego

jak Lebron pobija rekord NBA

ja jestem tym gościem, który po prostu na to patrzy

czekaj, czekaj, czekaj, co chcesz?

to pytanie było mega mocne i w ogóle nie powsuło...

nie powsuło? No to dobra

natomiast ja tylko chciałem powiedzieć jeszcze raz, że

a golisz sobie tutaj włosy?

nie, nie, nie, nie, ale chyba zacznę

a jakbyś robił tatuaż to byś ogolił?

to musiałbym chyba, nie?

tak, musiałbyś, dobra powiedź

fajnie, testa przyjaźni, 171 pytanie

no, to pisane

i rozumiem ten temat, jasne

ja tylko chciałem powiedzieć, że ja

jeśli chodzi o mnie, to ja po historii ze Schwarzeneggerem

nie zrobiłbym sobie z kimś zdjęcia

tylko bym spróbował przeżyć ten moment inaczej

jeśli dla kogoś on jest oczywiście ważny

bo chciałbym tylko to zastrzec, że

ja nie porównuję spotkania z redaktorem tutaj

albo ze mną do czegoś tak niesamowicie emocjonującego

jak fakt, że Lebron James zdobywa mistrzostwo

rekord, bo uważam, że spotkanie z nami

znaczy o wiele więcej niż tak gówniany event

który nie ma żadnego znaczenia jakby dla świata, nie?

to się chyba zgadzamy

w pełni

a teraz jeszcze zobaczyłem pytanie

po tym wszystkim, na które zacząłem odpowiadać

a nie skończyłem

czy redaktor Radek też walczy o bilety na koncert Dawida?

bo nie mam pojęcia, co nas rozproszyło

och, pewnie już nigdy się nie dowiemy

pewnie już nigdy

dopóki nie będziesz montował odcinka

możliwe

ale chcę tylko powiedzieć o tym, że to jest

zadałem Ci to pytanie, czy Ty wiesz o jaką historię chodzi

co mi robiłeś przez całą, jedną swoją trasę

i to był żart, który polegał na tym

który, tak jak mówię, na początku bardzo mnie bawił

potem mnie bardzo smucił

i pomyślałem, i mi powodował masę wyrzutów sumienia

a na końcu mnie znowu bardzo bawił

to chyba było godzinę temu ten wątek, nie?

tak, to było godzinę temu, coś koło tego

i to była sprawa, która polegała na tym

że Ty przed każdym koncertem

w każdym mieście

nagrywałeś mi wiadomość, albo pisałeś

wow, to jest mega fajnie, że Ty mnie dzisiaj będziesz wspierał w Łodzi

to, że Ci się chciało w ogóle pojechać

w sumie to nie jest bardzo daleko, ale wiesz

masz inne zajęcie i mnie nigdy nie było na tych koncercach

no, to było piękne

to było tak straszne

były na przykład takie też

powiem Ci radzieńku, że

mamy naprawdę okropny dzień

gdyby nie to, że

gdyby nie to, że

przyjedziesz i

i wiesz, takie poczucie, że

że wiem, że Ty jesteś tu, nie?

to chyba bym w ogóle dzisiaj nie wyszedł na scenę

dlatego

wiesz to

sam dobrze wiesz

dzięki kolego

tak, tak, i właśnie chciałem powiedzieć, że to się często

ale zaraz się widzimy

no niesamowite

robię ostatnie pytanie w takim razie

przed jeszcze ostatnim pytaniem

w niektórych kręgach mówię się na to

przed ostatnim pytaniem

jak? jeszcze raz?

w niektórych kręgach

jak się mówi? przed ostatnim

a, bo nie żartowałeś

co? nie żartowałeś teraz

nie, niektórzy mówią

przed ostatnie, tak jakby przed ostatnim

tylko, że robią z tego jedno słowo

to jest dziwne, ale tak robią, Rzymianie

ale pomyśl, że jest

zawsze jest ostatni, czyli już po nim nic nie ma

nie?

ale możesz przed nim zrobić

tak, właśnie, i to jest ostatni, przed tym ostatnim

rozumiesz to?

że ja, łatwiej mi jest powiedzieć

że

jak jest koniec, już nic nie ma

jakby patrząc po stronie

od strony widza

to on jest tu

ten koniec, no, no, bliżej Ciebie

tak, tu właściwie on dotyka mojego mikrofonu

nie powinien go dotykać

ze względów higienicznych i tego nie robi

ale jest bardzo blisko, w sensie czuje

pęd powietrza, rozumiesz to?

i teraz jest sytuacja taka, że potem jest

ostatni, tu już nic, nicość

prawda?

tu jest ostatni, a ten, który jest tutaj

jest jakby, jest ostatni

przed tym ostatnim, bo po nim

już nic nie ma, czego nie rozumiesz?

hmmm

teraz jak wyjaśniłeś i mi pokazałeś to zrozumiałem

dobrze

fajnie, fajnie, bo to też jest super, że ty

też się uczysz

pamiętasz jak łopaty wyrzucę?

o, tak, pamiętam

ja nie wiem co mnie podkusiło

z perspektywy czasu głupota, nie?

z perspektywy czasu głupota, ale ja nie wiem czy ktoś mi nie

podpowiedział źle kiedyś, wiesz?

może, bo po prostu ty jesteś też taki

łatwowierny

też jestem

nie potrzebuję policja Majtki

to w ogóle, że ten żart

wyewoluował w to, że moje opowiadanie

można kupić na majtki.alt.pl

o czym mi regularnie przypomina Borys, który

czasami sobie wciska windę

i mówi majtki.alt.pl

i ja potem się zdaję sobie sprawę

z tego, że on słyszał tak wiele razy

jak ja to gdzieś nagrywałem na Instagramie

że to jest taka rzecz, którą

ma w głowie, to też jest straszne

tak jak mówię, w którą stronę by wyewoluowało

zobaczymy

tutaj to, tak

co, fasolka za młodna siągnie?

tak, ten potem

po brytyjsku

no właśnie, i to najgorsze

straszne, no niesamowicie

ale musimy moim zdaniem częściej

nie, no

jest w ogóle pierwsza praktycznie

poważnie? tak, jest pierwsza godzina

o fuck

ale jest pierwsza godzina, słuchaj

niedźwiedź śpi, druga godzina

pierwsza godzina jest na Białorusi

aha

tu jest koło północy

a, okej

w przeszłości chowano

pisze Agnieszka

ludzi z rzeczami,

które miały im się przydać po śmierci

z jakim przedmiotem zostałbyś pochowany?

kanapką

fajnie, to co?

zobaczmy ile

o, a możemy sprawdzić jeszcze

lama przy okazji?

zobaczmy

też dużo, też wysoko

nie spodziewałbym się

o 7 mniej, ale też wysoko

no, ile potrzebujemy do zwycięstwa?

potrzebujemy jeszcze

bo teraz bez okularów nie widzę

a co się stało z soczewkami?

ja nigdy nie miałem ich

o, myślałem, że taki kolor to nienaturalne

nie

o które oko Ci chodzi?

o prawe, no nie, to zawsze tak

bo będzie być z lewym

zawsze mi się miesza

prawy z lewym i góra z dołem

brakowało mi też tej improwizacji w tym sezonie

jeszcze raz

w przeszłości

Agnieszka pisze

że chowano ludzi z rzeczami, które miały im się

przydać po śmierci

z jakim przedmiotem zostałbyś pochowany, Dawid?

do trumny

drewnianej dębie

czy to w sarkofagu, czy

o, to jest faraon, czy to jest

a, jak już się kłaś

faraońsku

na szybko, na gorąco

z jakim przedmiotem, proszę bardzo

nie musi być on ciepły

nie musi być gorący, właśnie nie jest w tym pytaniu

może być zupełnie zimny

aha

więc otwórz się na każdy przedmiot

myślałem, że tylko z ciepłych

z ciepłych to byś wybrał Wigos pewnie

dobrze trafiłem, co?

ja myślałem kluski

no to byś skopuł

ja lubię makaron

ty zawsze lubiłeś makaron

czyli niekoniecznie

z ciepłym

niekoniecznie z ciepłym

nie

tak, ja mam jeszcze zimne do wyboru

ale jak chciałeś powiedzieć

gorąca podkowa, to mogę też powiedzieć, że

zimna, bo jest ostygnięta

chociaż głupiej wygląda, dobra, już nie podpowiadam Ci

teraz jak mi

powiedziesz o podkowie, to myślę o podkowie

nie myślę o podkowie

a nie myślałem wcześniej, wiesz kogo bym wziął?

no

ale nie może być życzna osoba

przepraszam?

to jest takie, że sobie sam nie wkładasz tego przedmiotu jakby coś

bo jakby no

coś mi dokłada do trumpek, bo ty już nie żyjesz

to mi się nie podoba od razu

ale nie, bo to Ci się ma przydać po śmierci

czyli to jest jednak

chciałbym miecz

a można dwa?

patrzcie jaki

zakładny

nie, bo jak można dwa, to bym wziął dwa miecze

a jakby jeden przedmiot

to jeden miecz

to już tam dowolnie

nawet mógłbym

kozik mieć

bardziej sztyletowe, ale dobra

sejmitar

co to jest sejmitar?

no

to jest jakaś szabla, taki rapier

nie, mniej jak rapier

no sejmitar

to jest właśnie, to jest tak jak, ja najbardziej nie lubię też żeglarzy i zadawców w broni

którzy właśnie

nie, nie, to nie jest szpada

to jest szabla typu hudzarskiego

taki bardziej, no w typie węgierskim

no szabla to jest rapier

bardziej, nie, a sejmitar

on jest taki, w takie

na szkwał, na dupał, na

taki sierp, tylko że dłuższy i

bardziej w mieczu, nie

albo na przykład

no berdyż

no ale co, trumna musiałaby być

jeszcze parę metrów ode mnie, znaczy

z metra

czyli miecz, tak?

poproszę, jeden miecz

może być sejmitar

może być sejmitar

pozwól już, żeby

zadecydowali, ale niech miecz nie musi być

po śmierci Twojej, Ty już nie będziesz żył

to prawda, więc już to, czy on będzie sejmitar

czy nie będzie sejmitar, to już jest

nie w Twojej gestii

ja, jaki mam

przedmiot

żeby Ci się przydał po śmierci

żeby mi się przydał po śmierci, dlatego ja od razu mówię miecz

ekspres

do kawy, komu?

pomyśl po co byś

jakbyś, co używasz codziennie

tak bardziej pomyślałem, co używasz codziennie?

mydło

nie, codziennie

to wiesz co, ja się pospieszyłem

myślałem, że pytasz co tydzień

że tyla mnie raz w tygodniu, myślałem, że pytasz

codziennie, co pijesz

codziennie, co używasz? pijesz kawę codziennie?

prawie

a ja piję codziennie

i to piję czasami dwie dziennie, trzy dziennie

czasami kawy

to magnez Ci wypłuczę

ekspres i magnez

jeśli by, to można wypłuczyć dwie rzeczy

jest kawa z magnesem

i to jest, wtedy bierzesz jedną rzecz

a są jakby dwie, to jest taki system

ja też

ale gdzie jest magnezem, taki normalny magnezem

co ma niebieskie i czerwone?

w rękojeści mojego sylmitara

jest też mały jeszcze nożek

więc też mam dwa w jednym

nie możesz tak zabić

a Ty masz kawę z magnesem?

możesz, pozwól

zaraz zobacz

zobacz, zobacz

sylmitara z nożem

lekka jest taka zapadka

ale jak ja Ci to wykażę w dokumentach, to oni Ci potem

po prostu wykreślą to

więc ja lepiej to, ja tego nie słyszałem

może umówmy się tak

ja nie słyszałem o tym

a ja nie słyszałem o Twojej kawie z magnesem

ja biorę ekspres trochę tam

a ja jeden miecz

jeden miecz

no

mam jeszcze ostatnie pytanie i je zadam

uwaga, Ewa pyta

w imieniu całej Polski

panowie redaktorzy, kiedy możemy się spodziewać

kolejnego sezonu PKP?

fajnie wybrzmiałem na koniec to pytanie, nie?

pięknie

jeszcze w tym roku pewnie

pewnie tak, z trasa teraz będzie

będę grał na wiosnę

koncerty w całej Polsce

w wakacje

w wakacje gram w festiwale

a potem myślę, że jesienią wrócimy

już pójdziesz spać, spokojnie

i tak się trzymaliśmy mocno

myślę, że

zwyczajowo

na święta żebyśmy wrócili

zwyczajową galę

o, co rok Topka

Topka nasza coroczna, fajnie

co rok tak samo

co rok mocniej

to fajnie

super, no i fajnie

i bardzo dziękujemy, że byliście z nami w trzeciej serii

dziękuję za te lata już spędzone razem

dziękuję bardzo

widzimy się w następnym sezonie

w którym w każdym odcinku

wspaniała gościnni

oprócz tego gala

oprócz tego wspaniałe

bieżące tematy

mieli pytania różne

będziemy też robili notatkami, tak jak po każdym

programie newsowym

składa reporterka albo reporterka

i po co oni to robią

oni nie muszą mieć równych tych notatek

one są już do wyrzucenia do śmieci

przeczytałaś je

to jest recycles

no dobra, to papierowych śmieci

no