×

Używamy ciasteczek, aby ulepszyć LingQ. Odwiedzając stronę wyrażasz zgodę na nasze polityka Cookie.

image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, NA KRAŃCU ŚWIATA (1)

NA KRAŃCU ŚWIATA (1)

– Adrian jestem – przedstawił się chłopak.

Jagoda błyskawicznie przysunęła się do niego, jakby chciała zaznaczyć, że Adrian to jej terytorium. Małgosia skinęła głową na powitanie. Bynajmniej nie dlatego, że miała brudne ręce, bo drylowała mirabelki na kompot i przebierała jagody na konfiturę.

„Nic tak nie brudzi jak jagody” – stwierdziła w myślach filozoficznie, mając na uwadze zarówno owoce, jak i koleżankę, z którą połączył ją wakacyjny los.

* * *

Te pierwsze wakacje gimnazjalne nie były dla Małgosi zbyt udane. Wszystko przez jakieś tajemnicze kłopoty finansowe rodziców. Najpierw nigdzie nie miała jechać. Ale tata powiedział, że siedzenie w domu w wakacje sprawia, że człowiek nie czuje się wypoczęty.

– No to co mam zrobić? – spytała Małgosia.

Jeszcze w maju myślała, że uda się jej przez lipiec coś zarobić i w sierpniu wyjechać na przykład do Urli, na działkę do Ewy, która kilka razy do siebie zapraszała. Jednak dość szybko okazało się, że wszelka praca zarobkowa, na przykład w McDonald's, jest dla trochę starszych od niej. Pomysł z wyprowadzaniem cudzych psów za pięć złotych dziennie też okazał się pozbawiony sensu, bo zgłosiły się tylko dwie panie. A ponieważ każda chciała, żeby wyprowadzać jej pupila o tej samej porze, a na dodatek obie mieszkały od siebie dość daleko, więc Małgosia nie dałaby rady tego pogodzić. Musiała wybrać jednego psa.

Niestety miesięczny zarobek za zajęcie się tym jednym zwierzakiem wyniósłby najwyżej sto pięćdziesiąt złotych. Dlatego z wyjazdu na działkę Ewy musiała zrezygnować. Sto pięćdziesiąt złotych to przecież stanowczo za mało, by przez miesiąc móc siedzieć u kogoś na działce i za te pieniądze jeść. Co robić? Po długiej debacie rodzice zdecydowali, że z braku funduszy wyślą ją w sierpniu na wieś do cioci Zuli, koleżanki mamy ze studiów. Ciocia Zula wyszła za mąż za dyplomowanego rolnika. W wielkim gospodarstwie na terenie historycznego Podlasia było sporo do roboty, więc ciocia Zula pracowała głównie w domu, pomagając mężowi. I tylko czasem wzdychała, że dyplom biologa wisi na kołku. Ciocia Zula poza tym, że oferowała świeże powietrze i można było jej za wakacje zrewanżować się pracą, miała zdaniem rodziców Małgosi jeszcze jedną zaletę. Zaleta nazywała się Jagoda i była jej córką, Małgosi rówieśnicą.

Dziewczynki widziały się tylko raz. Małgosia miała wtedy pięć lat, więc z pobytu nie pamiętała zbyt wiele poza tym, że niektóre zwierzęta znane z książek zobaczyła pierwszy raz na własne oczy i mogła ich dotknąć. Jej fascynacja zwierzętami była wtedy na tyle wielka, że pewnego dnia w chlewie włożyła głowę między sztachety i ku własnej wielkiej radości została oblizana przez maciorę. Choć ją zachowanie prośnej świni zachwyciło, szybko okazało się, że dorośli nie podzielają jej entuzjazmu. Ciocia Zula zaniemówiła, a jej mąż, zwany przez Małgosię wujkiem Zenkiem, szybko wyjaśnił pięciolatce, że świnia, która ma małe prosiaki, potrafi być niebezpieczna.

– Dobrze, że nie odgryzła ci nosa – powiedział i wymógł na Małgosi przyrzeczenie, że od tej pory ilekroć zechce dotknąć jakiegoś zwierzęcia, będzie się pytała.

– Nawet kury potrafią być niebezpieczne – tłumaczyła jej potem ciocia Zula i pokazała bliznę Jagody po, jak się wyraziła, „spotkaniu” z kogutem.

Dziewczynka miała na kości policzkowej krzyżyk. Po latach Małgosia nie pamiętała wyglądu Jagody, a tylko ową bliznę przypominającą czerwony krzyżyk. No i do serca wzięła sobie wykład o zwierzętach. Bez pytania nie wyciągała ręki do żadnych.

* * *

– Jagoooda!!! – Echo niosło krzyk cioci Zuli przez zagajnik na pola. Małgosia pierwszy raz słyszała, by ktoś na dworze tak głośno i długo kogoś wołał. – Jagoooda! Goooście!

– A nie lepiej zadzwonić na komórkę? – spytała, ale zaraz ugryzła się w język.

Może Jagoda nie ma telefonu? Może jej nie stać? W końcu ona, Małgosia, komórkę ma od niedawna.

– Przecież tu prawie nie ma zasięgu – odpowiedziała ciocia Zula i gestem zaprosiła do domu. – Wejdźcie na prawo, do kuchni. Zenka nie ma, bo pojechał pilnie do Niemiec w interesach. Wróci za tydzień. Siadajcie tam, a ja jeszcze raz ją zawołam. Jagoooda!

Podwórko było przestronne, z czterech stron okolone budynkami. Że są to obora, stodoła, kurnik i budynek gospodarczy z garażem, Małgosia dowiedziała się dużo później. Dom stał od strony szosy. Murowany, niegdyś pomalowany na żółty kolor, który z biegiem lat wyblakł na słońcu, wyglądał na solidny. Zbudowali go jeszcze rodzice wujka Zenka.

Układ izb pochodził z lat pięćdziesiątych, dlatego gdy Małgosia weszła do wielkiej kuchni, jej oczom ukazały się jeszcze dwie pary drzwi. Tego, że prowadzą do pokoi, którymi można obejść dom niemal w kółko, dowiedziała się później. Jagoda przyszła po dobrym kwadransie wołania. Jak się okazało, zawiadomił ją ktoś z sąsiedztwa. Przez ten czas ciocia Zula zdążyła przygotować herbatę.

Jagoda wpadła do kuchni jak po ogień. Rzuciła Małgosi krótkie: „Cześć” i siadła na wprost niej przy białym stole.

– No i czemu w zabłoconych butach? – spytała ciocia karcącym głosem.

– Bo przyszłam z pola, a nie ze Złotych Tarasów – burknęła Jagoda.

Miała ciemne blond włosy spięte w koński ogon. Krzyżyk, czyli blizna po spotkaniu z kogutem, dawno zblednął, więc Małgosia z trudem znalazła na twarzy dziewczynki zapamiętane sprzed lat znamię. Znad szklanek z herbatą obie patrzyły na siebie badawczo. Podobno pierwsze spojrzenie mówi o człowieku wszystko. Jeśli to prawda, to Małgosia nie miała wątpliwości. Ten pobyt nie będzie udany.

W spojrzeniu i zachowaniu Jagody było coś odpychającego. Może to pogarda? Małgosia kiedyś czytała, że zdarzają się ludzie ze wsi, którzy nie lubią mieszczuchów. Podobno czują się od nich gorsi, więc maskują to pogardą i okazywaniem niezadowolenia. Z góry zakładają, że mieszczuch jest zarozumiały. Czyżby Jagoda tak właśnie myślała?

Jeszcze godzinę temu, kiedy Podlasie przywitało Małgosię i odwożącego ją samochodem tatę przelotnym deszczem, miała inne myśli. Z okien samochodu spoglądała na mijany krajobraz. Lasy, pola, łąki i rzeczułka. To było wszystko, na co mogła tutaj liczyć. Plus Jagoda. Małgosia wiązała z pobytem u niej wielkie nadzieje. Jeśli na tym odludziu jest jakaś dziewczyna, na pewno będzie fajnie. Zwłaszcza że to przecież rówieśnica. Skoro jej mama jest wykształcona, ona też pewnie lubi czytać. Małgosia wzięła ze sobą pięć książek. Więcej nie będzie potrzebne. Jagoda na pewno coś jej pożyczy. Poza tym ma tu przecież pomagać w gospodarstwie. Nie zostanie zbyt wiele czasu na czytanie. Tak myślała jeszcze godzinę temu. Teraz Jagoda siedziała naprzeciwko niej. Obca. Nieprzystępna. A na dodatek tata żegnał się z ciocią Zulą. Nie było odwrotu. Jak ona to przeżyje?

* * *

– Zaprowadź Małgosię do pokoju – powiedziała ciocia Zula.

– Ja jej tu nie zapraszałam. Sama sobie prowadź!

– Jagoda! – Ciocia Zula zarumieniła się i wznosząc oczy do nieba, zamachała rękoma w błagalnym geście. – Mamy gościa!

– To nie jest mój gość! – burknęła Jagoda i wybiegła z domu na podwórko.

– Wracaj! – krzyknęła za nią ciocia Zula i rzuciła się w kierunku drzwi. – Jagoooda! Wracaj, bo pożałujesz! Niech no tylko ojciec wróci! Zobaczysz! – Ostatnie słowa, wykrzyczane na progu domu w przestrzeń obejścia, zabrzmiały chyba naprawdę groźnie, bo po kwadransie Jagoda była z powrotem.

Zanim jednak wróciła, Małgosia zdążyła wysłuchać, jakie ciocia Zula ma z nią kłopoty, że w gimnazjum, do którego Jagoda poszła, jest niefajne towarzystwo. Że na Jagodę zły wpływ mają koleżanki. Że tu wszystkie za bardzo interesują się chłopakami. Że ze względu na przyjazd Małgosi zabroniła dziś Jagodzie iść do jednej z koleżanek i to pewnie dlatego tak się teraz zachowuje. I żeby ona, Małgosia, nie przejmowała się tym wyskokiem.

– To się wszystko za moment ułoży – zapewniła ciocia Zula, ale miała przy tym jakiś taki głos, że Małgosia wcale nie była przekonana.

Cioci Zuli łatwo mówić. Jak przez prawie miesiąc mieszkać pod jednym dachem z kimś, kto nawet nie chce jednego zdania z nią zamienić?

Learn languages from TV shows, movies, news, articles and more! Try LingQ for FREE

NA KRAŃCU ŚWIATA (1) |на краю| |AM ENDE| |на краю| AM RANDE DER WELT (1) ON THE EDGE OF THE WORLD (1) AAN DE RAND VAN DE WERELD (1)

– Adrian jestem – przedstawił się chłopak. ||hatte|| - Ich bin Adrian", stellte sich der Junge vor. "I'm Adrian," the boy introduced himself.

Jagoda błyskawicznie przysunęła się do niego, jakby chciała zaznaczyć, że Adrian to jej terytorium. ||rückte||||||||||| Berry ging sofort neben ihm in die Hocke, als wolle sie signalisieren, dass Adrian ihr Revier sei. Berry quickly moved closer to him, as if to indicate that Adrian is her territory. Małgosia skinęła głową na powitanie. |nickte||| Gretel nickte zur Begrüßung. Gretel nodded in greeting. Bynajmniej nie dlatego, że miała brudne ręce, bo drylowała mirabelki na kompot i przebierała jagody na konfiturę. bei weitem nicht||||||||entsteinte|Mirabellen||||sortierte|Beeren||Konfitüre Аж ніяк|||||||||||||||| Zumindest nicht, weil ihre Hände schmutzig waren, als sie Mirabellen für Kompott entsteinte und Beeren für Marmelade pflückte. Not because her hands were dirty, because she was pitting mirabelles for compote and picking berries for jam.

„Nic tak nie brudzi jak jagody” – stwierdziła w myślach filozoficznie, mając na uwadze zarówno owoce, jak i koleżankę, z którą połączył ją wakacyjny los. |||schmutzt||Blaubeeren|||||||||||||||hatte verbunden||| "Nichts macht mehr Flecken als Beeren", sagte sie philosophisch und dachte dabei sowohl an die Frucht als auch an den Freund, mit dem sie im Urlaub wieder zusammen war. "Nothing stains as much as blueberries" - she thought philosophically, bearing in mind both the fruit and the friend with whom she was connected with the holiday fate.

* * * * * *

Te pierwsze wakacje gimnazjalne nie były dla Małgosi zbyt udane. |||gymnasialen||||||erfolgreich Diese ersten Mittelschulferien waren für Margaret nicht sehr erfolgreich. Those first high school holidays were not very successful for Małgosia. Wszystko przez jakieś tajemnicze kłopoty finansowe rodziców. |||mysteriöse||| Alles wegen irgendwelcher mysteriöser finanzieller Schwierigkeiten der Eltern. All because of some mysterious financial problems of my parents. Najpierw nigdzie nie miała jechać. Zuerst sollte sie nirgendwo hingehen. First, she wasn't going anywhere. Ale tata powiedział, że siedzenie w domu w wakacje sprawia, że człowiek nie czuje się wypoczęty. |||||||||||||||ausgeruht Aber mein Vater hat gesagt, dass das Sitzen zu Hause in den Ferien einen Menschen unruhig macht. But dad said that sitting at home on vacation makes you feel refreshed.

– No to co mam zrobić? - Was soll ich also tun? - So what do I do? – spytała Małgosia. - fragte Margaret. Gretel asked.

Jeszcze w maju myślała, że uda się jej przez lipiec coś zarobić i w sierpniu wyjechać na przykład do Urli, na działkę do Ewy, która kilka razy do siebie zapraszała. |||||||||||||||||||Urla||das Grundstück|||||||| Noch im Mai dachte sie, sie könne sich bis Juli etwas dazu verdienen und im August zum Beispiel nach Urla fahren, ein Grundstück für Eva, die sie mehrmals eingeladen hatte. Jednak dość szybko okazało się, że wszelka praca zarobkowa, na przykład w McDonald's, jest dla trochę starszych od niej. ||||||jede||verdient|||||||||| Es stellte sich jedoch recht schnell heraus, dass eine Erwerbstätigkeit, z. B. bei McDonald's, nur für diejenigen in Frage kam, die etwas älter waren als sie. However, it quickly turned out that all paid work, for example at McDonald's, is for a little older than her. Pomysł z wyprowadzaniem cudzych psów za pięć złotych dziennie też okazał się pozbawiony sensu, bo zgłosiły się tylko dwie panie. ||Ausführen||||||||||ohne|||meldeten|||| Die Idee, für fünf Zloty pro Tag mit den Hunden anderer Leute spazieren zu gehen, erwies sich ebenfalls als sinnlos, da sich nur zwei Damen anmeldeten. The idea of walking other people's dogs for five zlotys a day also turned out to be pointless, because only two ladies applied. A ponieważ każda chciała, żeby wyprowadzać jej pupila o tej samej porze, a na dodatek obie mieszkały od siebie dość daleko, więc Małgosia nie dałaby rady tego pogodzić. |||||||Haustier||||Uhrzeit|||||||||||||geben|||vereinbaren Musiała wybrać jednego psa. Sie musste sich für einen Hund entscheiden.

Niestety miesięczny zarobek za zajęcie się tym jednym zwierzakiem wyniósłby najwyżej sto pięćdziesiąt złotych. ||Verdienst||||||Tier|würde betragen|||| Leider würde der monatliche Verdienst für die Pflege dieses einen Tieres höchstens einhundertfünfzig Zloty betragen. Dlatego z wyjazdu na działkę Ewy musiała zrezygnować. ||||Grundstück||| |||||||відмовитися Deshalb musste die Reise zum Grundstück von Eve abgebrochen werden. Sto pięćdziesiąt złotych to przecież stanowczo za mało, by przez miesiąc móc siedzieć u kogoś na działce i za te pieniądze jeść. ||||||||||||||||Grundstück||||| Einhundertfünfzig Zloty sind schließlich viel zu wenig, um einen Monat lang auf dem Schrebergarten eines anderen zu sitzen und von diesem Geld zu essen. One hundred and fifty zlotys is definitely not enough to be able to sit on someone's plot for a month and eat for the money. Co robić? Was ist zu tun? What to do? Po długiej debacie rodzice zdecydowali, że z braku funduszy wyślą ją w sierpniu na wieś do cioci Zuli, koleżanki mamy ze studiów. ||Debatte||||||Geldmittel|werden schicken||||||||Zuli|||| Nach einer langen Debatte beschlossen ihre Eltern, dass sie sie im August aus Geldmangel zu ihrer Tante Zula, einer Studienfreundin ihrer Mutter, aufs Land schicken würden. After a long debate, her parents decided that due to lack of funds, in August they would send her to the countryside to Aunt Zula, my mother's friend from university. Ciocia Zula wyszła za mąż za dyplomowanego rolnika. |Zula|||||Diplomierten| |||||||фермера з дипломом Tante Zula heiratete einen zertifizierten Landwirt. W wielkim gospodarstwie na terenie historycznego Podlasia było sporo do roboty, więc ciocia Zula pracowała głównie w domu, pomagając mężowi. ||Betrieb||||Podlachien||||||||||||| Auf dem großen Bauernhof in der historischen Gegend von Podlasie gab es viel zu tun, und so arbeitete Tante Zula hauptsächlich zu Hause und half ihrem Mann. I tylko czasem wzdychała, że dyplom biologa wisi na kołku. |||seufzte|||Biolog|||Haken |||||||||на гвіздку Und nur gelegentlich seufzte sie, dass ihr Biologiestudium am seidenen Faden hing. Ciocia Zula poza tym, że oferowała świeże powietrze i można było jej za wakacje zrewanżować się pracą, miała zdaniem rodziców Małgosi jeszcze jedną zaletę. |||||boten|||||||||revanchieren|||||||||Vorteil Tante Zula bot nicht nur frische Luft und die Möglichkeit, sich mit Arbeit für ihre Ferien zu revanchieren, sondern hatte nach Ansicht von Malgosias Eltern noch einen weiteren Vorteil. Aunt Zula, apart from the fact that she offered fresh air and you could pay her back with work, had, according to Małgosia's parents, one more advantage. Zaleta nazywała się Jagoda i była jej córką, Małgosi rówieśnicą. |||||||||Altergenossin Der Vorteil hieß Jagoda und war mit ihrer Tochter Malgosia gleichaltrig. The advantage was called Jagoda and she was her daughter, Małgosia, a peer.

Dziewczynki widziały się tylko raz. Die Mädchen haben sich nur einmal gesehen. Małgosia miała wtedy pięć lat, więc z pobytu nie pamiętała zbyt wiele poza tym, że niektóre zwierzęta znane z książek zobaczyła pierwszy raz na własne oczy i mogła ich dotknąć. |||||||Aufenthalt||erinnerte sich|||||||||||sah||||||||| Gretel war damals fünf Jahre alt und erinnerte sich nur noch daran, dass sie einige der Tiere, die sie aus den Büchern kannte, zum ersten Mal mit eigenen Augen sah und anfassen konnte. Jej fascynacja zwierzętami była wtedy na tyle wielka, że pewnego dnia w chlewie włożyła głowę między sztachety i ku własnej wielkiej radości została oblizana przez maciorę. |Faszination|||||||||||Schweine stall|legte|||Latten|||||||lecken||die Sau ||||||||||||||||паркани|||||||||свиноматку Ihre Faszination für Tiere war damals so groß, dass sie eines Tages im Schweinestall ihren Kopf zwischen die Gitterstäbe steckte und zu ihrer eigenen großen Freude von einer Sau abgeleckt wurde. Choć ją zachowanie prośnej świni zachwyciło, szybko okazało się, że dorośli nie podzielają jej entuzjazmu. |||fleißigen||zog (1)|||||||teilen|| ||поведінка|||||||||||| Obwohl sie von dem Verhalten des trächtigen Schweins begeistert war, stellte sich bald heraus, dass die Erwachsenen ihre Begeisterung nicht teilten. Ciocia Zula zaniemówiła, a jej mąż, zwany przez Małgosię wujkiem Zenkiem, szybko wyjaśnił pięciolatce, że świnia, która ma małe prosiaki, potrafi być niebezpieczna. ||schweigen||||||||Zenek||hatte erklärt|der Fünfjährigen||||||Ferkel|||gefährlich

– Dobrze, że nie odgryzła ci nosa – powiedział i wymógł na Małgosi przyrzeczenie, że od tej pory ilekroć zechce dotknąć jakiegoś zwierzęcia, będzie się pytała. |||abgebissen|||||er erzwang|||Versprechen|||||||||||| - Gut, dass es dir nicht die Nase abgebissen hat", sagte er und nahm Gretel das Versprechen ab, dass sie von nun an immer fragen würde, wenn sie ein Tier anfassen wollte.

– Nawet kury potrafią być niebezpieczne – tłumaczyła jej potem ciocia Zula i pokazała bliznę Jagody po, jak się wyraziła, „spotkaniu” z kogutem. |Hühner|||||||||||die Narbe|Jagoda||||ausgedrückt|||dem Hahn ||||||||||||||||||||півнем - Sogar Hühner können gefährlich sein", erklärte Tante Zula ihr anschließend und zeigte ihr Berrys Narbe von einer, wie sie es ausdrückte, "Begegnung" mit einem Hahn. "Even hens can be dangerous," Aunt Zula later explained to her and showed Jagoda's scar after, as she put it, "meeting" a rooster.

Dziewczynka miała na kości policzkowej krzyżyk. |||Knochen|Wange|Kreuzchen |||||хрестик Das Mädchen hatte ein Kreuz auf dem Wangenknochen. The girl had a cross on her cheekbone. Po latach Małgosia nie pamiętała wyglądu Jagody, a tylko ową bliznę przypominającą czerwony krzyżyk. |||||||||jene|Narbe|die an ein|| |||||||||||||червоний хрестик Jahre später erinnerte sich Gretel nicht mehr an Berrys Aussehen, nur an die Narbe, die einem roten Kreuz ähnelte. Years later, Małgosia did not remember the appearance of Jagoda, but only that scar resembling a red cross. No i do serca wzięła sobie wykład o zwierzętach. ||||nahm|||| Tja, und sie hat sich die Tiervorlesung zu Herzen genommen. And she took the lecture on animals to heart. Bez pytania nie wyciągała ręki do żadnych. |||hatte ausgezogen||| Sie hat niemandem ungefragt die Hand gereicht. Without asking, she didn't reach out to any of them.

* * *

– Jagoooda!!! Jagoooda – Echo niosło krzyk cioci Zuli przez zagajnik na pola. |trug|||||Hain|| ||||||гайок|| - Das Echo trug Tante Zulas Schrei durch das Wäldchen auf die Felder. Małgosia pierwszy raz słyszała, by ktoś na dworze tak głośno i długo kogoś wołał. |||||||||||||gerufen Es war das erste Mal, dass Margaret jemanden draußen so laut und so lange rufen hörte. It was the first time Małgosia had heard someone call someone so loud and for a long time. – Jagoooda! - Jagoooda! Goooście! Gäste

– A nie lepiej zadzwonić na komórkę? - Und wäre es nicht besser, ein Mobiltelefon anzurufen? – spytała, ale zaraz ugryzła się w język. |||biss||| - fragte sie, biss sich aber sofort auf die Zunge.

Może Jagoda nie ma telefonu? Vielleicht hat Berry kein Telefon? Maybe Jagoda doesn't have a phone? Może jej nie stać? Vielleicht kann sie es sich nicht leisten? W końcu ona, Małgosia, komórkę ma od niedawna. Schließlich hat sie, Margaret, erst seit kurzer Zeit ein Mobiltelefon.

– Przecież tu prawie nie ma zasięgu – odpowiedziała ciocia Zula i gestem zaprosiła do domu. |||||Empfang|||||||| |||||покриття мережі|||||||| - Schließlich gibt es hier kaum einen Empfang", antwortete Tante Zula und deutete auf das Haus. – Wejdźcie na prawo, do kuchni. geht hinein|||| - Gehen Sie nach rechts, in die Küche. Zenka nie ma, bo pojechał pilnie do Niemiec w interesach. Zenka|||||dringend||||Geschäften |||||терміново|||| Zenk ist nicht anwesend, weil er dringend geschäftlich nach Deutschland reisen muss. Wróci za tydzień. Er wird nächste Woche wiederkommen. Siadajcie tam, a ja jeszcze raz ją zawołam. setzt euch|||||||rufe Setz dich da drüben hin und ich rufe sie wieder. Jagoooda! Jagoooda!

Podwórko było przestronne, z czterech stron okolone budynkami. Der Hof||geräumig||||umgeben|Gebäuden ||просторе||||| Der Hof war weitläufig und auf vier Seiten von Gebäuden umgeben. Że są to obora, stodoła, kurnik i budynek gospodarczy z garażem, Małgosia dowiedziała się dużo później. ||||Scheune|Hühnerstall|||||Garage||erfuhr||| Małgosia found out much later that they were a cowshed, a barn, a chicken coop and a farm building with a garage. Dom stał od strony szosy. ||||Straße Das Haus stand am Rande der Straße. The house faced the road. Murowany, niegdyś pomalowany na żółty kolor, który z biegiem lat wyblakł na słońcu, wyglądał na solidny. Murowany||bemalt||||||||verblasst|||||solide Das Mauerwerk, das einst einen gelben Anstrich hatte, der im Laufe der Jahre in der Sonne verblasst ist, sah solide aus. Zbudowali go jeszcze rodzice wujka Zenka. Es wurde noch von Onkel Zenks Eltern gebaut. Uncle Zenek's parents also built it.

Układ izb pochodził z lat pięćdziesiątych, dlatego gdy Małgosia weszła do wielkiej kuchni, jej oczom ukazały się jeszcze dwie pary drzwi. Der Satz|Zimmer||||fünfzigern|||||||||Augen|zeigten sich||||| Tego, że prowadzą do pokoi, którymi można obejść dom niemal w kółko, dowiedziała się później. ||ведут|||||||||||| |||||||umgehen|||||erfuhr|| |||||||||||по колу||| Jagoda przyszła po dobrym kwadransie wołania. ||||Viertelstunde|Rufen ||||чверть години| Berry came after a good quarter of an hour's call. Jak się okazało, zawiadomił ją ktoś z sąsiedztwa. |||hatte informiert||||Nachbarschaft |||повідомив|||| As it turned out, someone from the neighborhood called her. Przez ten czas ciocia Zula zdążyła przygotować herbatę. |||||hatte geschafft|| During this time, Aunt Zula managed to prepare tea.

Jagoda wpadła do kuchni jak po ogień. Rzuciła Małgosi krótkie: „Cześć” i siadła na wprost niej przy białym stole. |||||setzte sich|||||| She gave Małgosia a short "Hi" and sat down in front of her at the white table.

– No i czemu w zabłoconych butach? ||||schmutzigen| ||||у забруднених черевиках| - Und warum in schlammigen Stiefeln? - And why in muddy shoes? – spytała ciocia karcącym głosem. ||tadelndem| - fragte ihre Tante mit züchtigender Stimme.

– Bo przyszłam z pola, a nie ze Złotych Tarasów – burknęła Jagoda. ||||||||Tarasów|| - Denn ich komme vom Feld, nicht von den Goldenen Terrassen", murmelte Jagoda.

Miała ciemne blond włosy spięte w koński ogon. ||blonde||gebunden||Pferde-| She had dark blonde hair in a ponytail. Krzyżyk, czyli blizna po spotkaniu z kogutem, dawno zblednął, więc Małgosia z trudem znalazła na twarzy dziewczynki zapamiętane sprzed lat znamię. ||Narbe||||Hahn||ist verblasst|||||||||vertraute|||Malzeichen Znad szklanek z herbatą obie patrzyły na siebie badawczo. von|Gläser|||||||forscherisch ||||||||дослідницьки Podobno pierwsze spojrzenie mówi o człowieku wszystko. ||Blick|||| Jeśli to prawda, to Małgosia nie miała wątpliwości. |||||||сумнівів Ten pobyt nie będzie udany. |Aufenthalt|||erfolgreich Dieser Aufenthalt wird nicht erfolgreich sein. This stay will not be successful.

W spojrzeniu i zachowaniu Jagody było coś odpychającego. |Blick||||||abstoßend |||||||відштовхуючого Berrys Blick und sein Auftreten hatten etwas Abstoßendes an sich. There was something repulsive about Jagoda's look and behavior. Może to pogarda? ||Verachtung ||Може це зневага? Vielleicht ist es Verachtung? Małgosia kiedyś czytała, że zdarzają się ludzie ze wsi, którzy nie lubią mieszczuchów. ||||||||||||Städter Margaret hat einmal gelesen, dass es Leute vom Lande gibt, die die Städter nicht mögen. Małgosia once read that there are people from the countryside who do not like townspeople. Podobno czują się od nich gorsi, więc maskują to pogardą i okazywaniem niezadowolenia. |||||||maskieren||Verachtung||dem Zeigen|Unzufriedenheit |||||||маскують||||| Offenbar fühlen sie sich ihnen unterlegen, was sie mit Verachtung und Unmutsbekundungen überspielen. Z góry zakładają, że mieszczuch jest zarozumiały. ||nehmen an||Städter||eitel Sie gehen von vornherein davon aus, dass die Bourgeoisie eingebildet ist. Czyżby Jagoda tak właśnie myślała?

Jeszcze godzinę temu, kiedy Podlasie przywitało Małgosię i odwożącego ją samochodem tatę przelotnym deszczem, miała inne myśli. |||||begrüßte|||sie abholenden||||mit einem flüchtigen|||| Z okien samochodu spoglądała na mijany krajobraz. |||blickte||vorbeiziehenden| |||||минущий| Lasy, pola, łąki i rzeczułka. ||||Rinnsal ||||Річечка Forests, fields, meadows and a small river. To było wszystko, na co mogła tutaj liczyć. Plus Jagoda. Małgosia wiązała z pobytem u niej wielkie nadzieje. |bandte||Aufenthalt||||Hoffnungen Jeśli na tym odludziu jest jakaś dziewczyna, na pewno będzie fajnie. |||Ödland||||||| Zwłaszcza że to przecież rówieśnica. ||||Altergenossin Skoro jej mama jest wykształcona, ona też pewnie lubi czytać. ||||gebildet||||| ||||освічена||||| Since her mother is educated, she probably likes to read too. Małgosia wzięła ze sobą pięć książek. |hatte genommen|||| Małgosia took five books with her. Więcej nie będzie potrzebne. More won't be needed. Jagoda na pewno coś jej pożyczy. |||||leiht Poza tym ma tu przecież pomagać w gospodarstwie. Besides, he is supposed to help on the farm. Nie zostanie zbyt wiele czasu na czytanie. There won't be much time left for reading. Tak myślała jeszcze godzinę temu. Teraz Jagoda siedziała naprzeciwko niej. |||gegenüber| Now, Jagoda was sitting opposite her. Obca. Nieprzystępna. unzugänglich A na dodatek tata żegnał się z ciocią Zulą. ||||sich verabschiedete||||Zula ||||прощався|||| Nie było odwrotu. ||Rückzug Jak ona to przeżyje?

* * *

– Zaprowadź Małgosię do pokoju – powiedziała ciocia Zula. bring|||||| "Take Gretel to the room," said Aunt Zula.

– Ja jej tu nie zapraszałam. ||||einladen - I didn't invite her here. Sama sobie prowadź! Drive yourself!

– Jagoda! - Blueberry! – Ciocia Zula zarumieniła się i wznosząc oczy do nieba, zamachała rękoma w błagalnym geście. ||errötete|||erhob||||schwang|||bittenden| Aunt Zula blushed and, raising her eyes to heaven, waved her hands in a pleading gesture. – Mamy gościa! - We have a visitor!

– To nie jest mój gość! - He's not my guest! – burknęła Jagoda i wybiegła z domu na podwórko. |||||||Hof

– Wracaj! Komm zurück! – krzyknęła za nią ciocia Zula i rzuciła się w kierunku drzwi. – Jagoooda! Wracaj, bo pożałujesz! ||du wirst es bereuen Niech no tylko ojciec wróci! Zobaczysz! – Ostatnie słowa, wykrzyczane na progu domu w przestrzeń obejścia, zabrzmiały chyba naprawdę groźnie, bo po kwadransie Jagoda była z powrotem. ||geschrien||Schwelle|||Raum|des Hofes||||drohend||||||| |||||||||||||||чверть години|||| - The last words, shouted out at the threshold of the house into the bypass space, sounded really threatening, because after a quarter of an hour, Jagoda was back.

Zanim jednak wróciła, Małgosia zdążyła wysłuchać, jakie ciocia Zula ma z nią kłopoty, że w gimnazjum, do którego Jagoda poszła, jest niefajne towarzystwo. ||||hatte||||||||||||||||||Gesellschaft Before she came back, however, Małgosia had time to hear that Aunt Zula had problems with her, that there was bad company in the high school that Jagoda went to. Że na Jagodę zły wpływ mają koleżanki. ||Jagoda|||| Że tu wszystkie za bardzo interesują się chłopakami. That they are all too interested in boys here. Że ze względu na przyjazd Małgosi zabroniła dziś Jagodzie iść do jednej z koleżanek i to pewnie dlatego tak się teraz zachowuje. ||||Ankunft||hatte verboten||Jagoda|||||||||||||verhält That, due to Małgosia's arrival, she forbade Jagoda from going to one of her friends today, and that is probably why she is acting like that now. I żeby ona, Małgosia, nie przejmowała się tym wyskokiem. |||||sich kümmern|||Ausbruch And that she, Małgosia, would not worry about this jump.

– To się wszystko za moment ułoży – zapewniła ciocia Zula, ale miała przy tym jakiś taki głos, że Małgosia wcale nie była przekonana. |||||regeln|versicherte||||||||||||||| |||||влаштується|||||||||||||||| "It will all work out in a moment," Aunt Zula assured, but she had such a voice at the same time that Gretel was not convinced.

Cioci Zuli łatwo mówić. Aunt Zula's easy to talk about. Jak przez prawie miesiąc mieszkać pod jednym dachem z kimś, kto nawet nie chce jednego zdania z nią zamienić? ||||||||||||||||||wechseln |||||||||||||||реченням|||помінятися словами How to live under the same roof for almost a month with someone who doesn't even want to exchange a single sentence with her?