×

Nós usamos os cookies para ajudar a melhorar o LingQ. Ao visitar o site, você concorda com a nossa política de cookies.

image

Tomek w krainie kangurów - Alfred Szklarski, Part 2

Part 2

Tak jak ojciec szczególnie interesował się geografią. Większość wolnego czasu spędzał na czytaniu różnych dzieł, w których znajdował opisy obcych krajów oraz zamieszkujących je ludów, a od książek napisanych przez polskich podróżników i odkrywców wprost nie mógł się oderwać. Więcej niż jego rówieśnicy wiedział również o smutnych dziejach Polski, okupowanej prawie od stu lat przez wrogie mocarstwa (3). Matka do ostatnich dni swego życia uczyła go w domu prawdziwej historii Polski, przypominała mu również przy każdej okazji, że jego ojciec prześladowany był za walkę o niepodległość ojczyzny.

3. W owym czasie ziemie polskie znajdowały się pod zaborem Prus, Rosji i Austrii. Nic też dziwnego, że Tomek nieraz otrzymywał złe stopnie z historii, którą znał z ust matki, inną, niż mu się jej uczyć kazano w szkole. Napominany stale przez ciotkę starał się ukrywać swą niechęć do tego przedmiotu, lecz nie zawsze mu się to udawało. Ze względu na to, że z innych przedmiotów otrzymywał dobre noty, wychowawca klasy orzekł, iż chłopiec - wykazuje specjalnie złą wolę w nauce historii. Po każdej wywiadówce bojaźliwa ciotka zasypywała Tomka wyrzutami.

Ostatnie półrocze było dla niego szczególnie niepomyślne. Otrzymał naganę. Ciotka nie szczędziła mu tym razem ostrych wymówek, a nawet w uniesieniu zawołała: „Skończysz tak jak twój ojciec!"

Urażony tym Tomek zapytał:

„Ciociu, czy naprawdę uważasz, że mój ojciec zrobił coś złego?"

„Wpędził do grobu twoją matkę a moją siostrę!" zawołała w gniewie.

Wówczas to przeżył Tomek, na równi z ciotką Janiną, wielką niespodziankę. Ślęczący zazwyczaj w milczeniu nad księgami buchalteryjnymi wuj Antoni z trzaskiem rzucił pióro na stół i chyba po raz pierwszy w swym życiu odezwał się do żony podniesionym głosem: „Przestaniesz wreszcie dręczyć tego dzielnego chłopca? Dlaczego uparłaś się zabić to, co jest w nim najlepsze?"

Ciotka oniemiała, a ze wszystkich obecnych przy tym wydarzeniu Tomek zdumiał się najwięcej. Całe zajście zostało jednak szybko zażegnane, gdyż wuj nerwowym ruchem poprawił na nosie okulary i znów pochylił się nad rozłożoną na stole księgą. Od tej pory ciotka zmieniła całkowicie swe postępowanie w stosunku do Tomka. Przestała napędzać go do nauki historii, lecz tym bardziej ograniczała jego przebywanie poza domem. Dlatego też spacery po mieście i nauka konnej jazdy w ujeżdżalni stanowiły dla niego szczególną pokusę. Stał teraz na placu Trzech Krzyży i rozmyślał. Jeżeli zaraz wróci do domu, będzie musiał natychmiast zasiąść do odrabiania lekcji. Później czeka go repetycja z młodszymi braćmi ciotecznymi. Same nudy! Jakże przyjemnie byłoby pójść do Ogrodu Botanicznego! Co tu robić? W czasie tych zawiłych zmagań z sobą przyszła mu do głowy wspaniała myśl. „Niech los rozstrzygnie, co ma być" zadecydował.

Ruszył w kierunku najbliższej latarni ulicznej, szepcąc przy każdym kroku: „Spacer, dom, spacer, dom, spacer, dom", aż ku wielkiej swej radości zatrzymał się obok latarni na słowie „spacer".

Odetchnął z ulgą, wdzięczny losowi za tak korzystne rozwiązanie zawiłego problemu. Raźnym krokiem ruszył w Aleje Ujazdowskie.

Wkrótce znalazł się w Ogrodzie Botanicznym i niebawem zapomniał o kłopotach oczekujących go po powrocie do domu. Usiadł w cichym zakątku. Odurzający zapach kwiatów i miły świergot ptactwa nastrajały do przyjemnych rozmyślań. W takich chwilach ogarniała go zazwyczaj ogromna tęsknota za nieznanym niemal zupełnie ojcem. Przymykał oczy... W wyobraźni jego rysował się mocno zamglony obraz wysokiego mężczyzny, którego twarzy nie mógł sobie przypomnieć. Nie wiedział nawet, gdzie on teraz przebywa i co porabia? Sprawy te ciotka Janina utrzymywała w ścisłej tajemnicy. Listy od ojca przychodziły bardzo rzadko, lecz za to co pół roku listonosz przynosił ciotce wezwanie na główną pocztę. Po każdym takim wezwaniu zaopatrywała dzieci w nową garderobę. Był to widomy znak, że ojciec Tomka nadesłał pieniądze.

Karscy traktowali Tomka na równi z własnymi dziećmi. Jedynym wyróżnieniem były lekcje języka angielskiego, na które Tomek uczęszczał prywatnie do rodowitej Angielki osiadłej w Warszawie. W stosunku do możliwości zarobkowych wujka Antoniego opłata za naukę obcego języka stanowiła pokaźny wydatek. Dlatego Tomek był przekonany, że korzystał z tego przywileju na wyraźne życzenie swego ojca. Pragnął więc sprawić mu przyjemność i uczył się bardzo pilnie. Z uporem wkuwając słówka, myślał - „niech wie, że go kocham". Teraz siedząc w parku na ławce, układał w myśli swoją pierwszą rozmowę z ojcem, gdy go kiedyś zobaczy. Oczywiście rozmowa potoczy się po angielsku, ponieważ ojciec na pewno będzie ciekaw wyników tak kosztownej nauki. Zadawał więc sobie pytania, odpowiadał na nie wyszukując trudniejsze wyrazy w słowniczku i nawet nie spostrzegł, jak minęły trzy godziny. Do ogrodu przybywało coraz więcej ludzi. W końcu nawet zamyślony Tomek zwrócił na nich uwagę.

„Pewno już bardzo późno - pomyślał. - Ciotka Janina będzie się znów gniewała..." Zaraz też zaczął zastanawiać się, czy otrzyma karę. Nieoczekiwanie wzrok jego zatrzymał się na zielonych krzewach.

„Ha, skoro los doradził mi udanie się na spacer, niech więc wyjaśni teraz niepewność" - zadecydował i natychmiast zerwał małą gałązkę. Obrywając listek po listku, powtarzał: „Będzie kara, nie będzie, będzie, nie będzie..."

Zrobiło mu się weselej na duszy, gdy rzucał na ziemię ostatni listek. Mówił on, że „kary nie będzie". Z kolei zaczął rozważać, dlaczego miałaby go minąć? Przecież ciotka zwracała wielką uwagę na punktualne przychodzenie ze szkoły.

„Może ciocię rozbolała głowa? - monologował. - Jeśli położyła się do łóżka i usnęła, to mogę nie otrzymać kary. A może wyszła po zakupy i nie zapyta, czy wróciłem punktualnie?"

Postanowił przekonać się jak najprędzej o prawdziwości wróżby; pospieszył w kierunku domu. Z Alei Ujazdowskich na ulicę Mokotowską nie było zbyt daleko, wkrótce więc zatrzymał się niezdecydowanie przed bramą. Co będzie, jeśli wróżba zawiedzie? Mimo wszystko nie lubił, gdy ciotka denerwowała się na niego. Nie mógł już dłużej znieść niepewności. Przebiegł przez bramę i przystanął na skraju podwórka. Spojrzał w kierunku mrocznych zazwyczaj okien drugiego piętra; ogarnął go niepokój. W saloniku paliło się jasne światło. Był to widomy znak, że w mieszkaniu wujostwa działo się coś niecodziennego. Jakże więc mogła minąć go kara?

„Niedobrze, oj, naprawdę niedobrze - zmartwił się. - Więc jednak wróżba zawiodła. No tak, przecież dzisiaj jest sobota, a ciocia zawsze twierdzi, że najodpowiedniejszymi dniami do spełniania się wszelkich wróżb są poniedziałki, środy i piątki. Że też nie pomyślałem o tym wcześniej!"

Zrezygnowany i przygotowany na najgorsze wszedł na drugie piętro. Nacisnął dzwonek. Drzwi otworzyła jego cioteczna siostra Irena.

- Gdzie byłeś tak długo? - zagadnęła podnieconym głosem. Tomek machnął ręką i mruknął:

- Los wystrychnął mnie na dudka. Zapomniałem, że dzisiaj jest sobota...

- Co ty bredzisz? - niecierpliwiła się Irena.

- Czy ciocia bardzo się gniewa? - zapytał Tomek, nie zwracając uwagi na jej słowa.

- Nie wiadomo, gdyż już od trzech godzin razem z ojcem siedzą zamknięci w saloniku z jakimś bardzo tajemniczym gościem.

Tomek odetchnął pełną piersią. Natychmiast odzyskał humor. Więc jednak wróżenie na listkach okazało się najprawdziwsze ze wszystkich znanych mu sposobów.

- A gdzie są Witek i Zbyszek? - zwrócił się do dziewczynki zaintrygowany jej podnieceniem.

- Podglądają przez dziurkę od klucza - pospiesznie wyjaśniła Irena.

- Oberwą za to burę, jeśli ciocia zauważy. Tak jakby nigdy nie widzieli gości! I ty też na pewno podglądałaś?

- Ho, ho! Pan Tomasz coś bardzo dzisiaj ważny! - odparła z przekąsem. - Wobec tego nic więcej nie dowiesz się ode mnie!

- I tak nie wytrzymasz, więc lepiej od razu powiedz wszystko, co wiesz!

- Zaraz poprosisz o zapisanie cię w kolejkę do dziurki od klucza, gdy usłyszysz, że to nie jest taki sobie zwykły gość. Kiedy wszedł do przedpokoju, to po prostu zapachniało prawdziwą dżunglą.

- Może się poperfumował? - zażartował chłopiec.

- Głuptas jesteś! - oburzyła się. - Wcale nie chodzi tu o zapach. Wygląda tak, jakby przed chwilą wrócił z samego serca Afryki.

- No i co było dalej? - pytał Tomek.

- Powiedział coś mamusi, ona omal nie zemdlała i zawołała: „Antosiu, Antosiu! Chodź prędzej, mamy niezwykłego gościa!" Potem w trójkę zamknęli się w saloniku i rozmawiają do tej pory.

Twarz Tomka pokryła się bladością. Tornister wysunął mu się z ręki na podłogę. Nieoczekiwana myśl wprawiła go w wielkie wzruszenie.

- Irka, czy na pewno nie wiesz, kto to jest? - zawołał przejęty.

- Przecież powiedziałam, że nie wiem. No, ale pan Tomasz też się już zainteresował naszym gościem!

Tomek stłumił wzruszenie. Pomyślał, że gdyby to był jego ojciec, wuj i ciotka nie zachowaliby tego w tajemnicy przed własnymi dziećmi. Popatrzył więc na Irkę i z udaną obojętnością powiedział:

- Ciekawość ciekawością, a podsłuchiwanie i podglądanie przez dziurkę od klucza nie zasługuje na pochwałę. Skoro jednak to robicie, lepiej będzie, jeśli razem oberwiemy burę.

- Obłudnik! Ale nie traćmy cennego czasu - roześmiała się Irena. - Zanieś tornister do pokoju i chodźmy na punkt obserwacyjny.

Na palcach weszli do jadalni. Zbyszek pochylony wpatrywał się w dziurkę od klucza. Witek, stojąc, przy nim, dawał ręką znaki, by zbliżyli się do nich.

- Co tam się dzieje? - cicho zapytała Irena.

- Mama płacze, a ojciec chodzi po pokoju, wymachuje rękami i mówi. Gość zasłuchany siedzi w dalszym ciągu w fotelu! O, teraz odezwał się - informował Zbyszek. Tomek stuknął go w ramię i dał na migi do zrozumienia, że chce spojrzeć przez dziurkę od klucza. Zbyszek tylko machnął ręką, by mu nie przeszkadzano. Tomek zniecierpliwiony ujął go za ucho i odciągnął od drzwi. Pochylił się, przymknął lewe oko, aby lepiej widzieć. W fotelu siedział wysoki mężczyzna. W spalonej słońcem twarzy błyszczały jasne, duże oczy. Tłumaczył coś zapłakanej ciotce. Tomek zapragnął za wszelką cenę usłyszeć, co on mówi. Przycisnął więc ucho do dziurki od klucza.

„Czy nie lepiej byłoby dać chłopcu możność powzięcia decyzji?" pytał nieznajomy. W tej chwili Tomek syknął z bólu i uderzył głową o klamkę. Przestraszony odskoczył od drzwi, a Zbyszek, trzymając jeszcze w ręku szpilkę, którą go ukłuł, pochylił się natychmiast do dziurki. Zanim Tomek zdążył się zemścić, Zbyszek uderzony drzwiami w głowę usiadł na podłodze. W progu stanął wuj Antoni.

- Co się tutaj dzieje? - powiedział. - Irenko, zajmij się chłopcami, a ty, Tomku, skoro już wróciłeś do domu, chodź do nas do saloniku.

Tomek wszedł niepewnym krokiem do pokoju. Coś nie bardzo wyglądało na to, aby miała go minąć kara. Na wszelki przypadek zatrzymał się w pobliżu drzwi. Mimo obawy ciekawie spojrzał na tajemniczego gościa mówiąc:

- Dobry wieczór!

- To jest właśnie nasz wychowanek, Tomasz Wilmowski - rzekł wuj Antoni, a zwracając się do chłopca dodał: - Tomku, pan Jan Smuga, przyjaciel twego ojca, przyjechał do ciebie w jego imieniu!

- Przyjaciel mego ojca! - zawołał Tomek i nagle odwrócił głowę, powstrzymując łzy cisnące się mu do oczu.

Smuga zbliżył się do niego. Nie mówiąc ani słowa przygarnął go do siebie. Przez dłuższą chwilę cisza panowała w saloniku. Potem gość wziął Tomka za rękę i posadził przy sobie w fotelu. Dopiero teraz odezwał się:

- Sprawiłeś mi, Tomku, miłą niespodziankę. Ojciec opowiadał o tobie, jako o małym jeszcze chłopcu. Tymczasem jesteś już niemal okazałym kawalerem, i to nawet dzielnym, według zapewnień wujostwa. Twój ojciec na pewno się z tego ucieszy. Czy domyślasz się, dlaczego przysłał mnie w swoim zastępstwie?

Tomek rozpromienił się słysząc pochwałę. Mężnie zapanował nad swym wzruszeniem i odpowiedział:

- Domyślam się, proszę pana. Ojciec musiał uciekać z kraju, aby uniknąć aresztowania za udział w spisku przeciwko carowi. Zapewne teraz również nie byłby tutaj bezpieczny. - To prawda, Tomku. Gdyby powrócił do Polski, zostałby aresztowany. Dlatego nie może przyjechać do ciebie.

- Wiem, proszę pana.

- Czy chciałbyś zobaczyć się z ojcem?

W pierwszej chwili Tomek aż zaniemówił ze wzruszenia na samą myśl o ujrzeniu wytęsknionego ojca. Potem zawołał jednym tchem:

- Och, tak bardzo bym chciał! Wymyśliłem nawet na to sposób, tylko...

- Co „tylko"? - podchwycił Smuga, pilnie go obserwując. - Tylko żal mi było cioci i wujka - dokończył Tomek.

- Nie rozumiem, co masz na myśli, może. wytłumaczyłbyś mi to jaśniej?

Tomek niepewnie spojrzał na ciotkę, która, widząc jego niezdecydowanie, uśmiechnęła się do niego i zachęciła:

- Pan Smuga jest przyjacielem twego ojca, Tomku. Poza tym przyjechał do ciebie w jego imieniu. Trzeba odpowiedzieć szczerze, jeśli pyta.

- Może to niezbyt mądre, ale chciałem zrobić coś takiego, żebym musiał również uciekać za granicę - szybko odparł Tomek, widząc, że ciotka wcale nie gniewa się na niego.

- No, no, to zaczyna być bardzo ciekawe. Co miałeś zamiar zrobić? - indagował dalej zaintrygowany Smuga.

- Postanowiłem napisać w szkole na tablicy „precz z tyranem carem". Myślałem, że wtedy na pewno będą chcieli mnie aresztować i już miałbym powód do ucieczki.

- I ty byłeś gotów to zrobić, Tomku? - zawołała ciotka z przerażeniem.

Tomek zmieszany, z trudem zdobył się na odwagę - zarumieniony wyjaśnił:

- Nawet zrobiłem, ciociu. Akurat tego dnia lizusa Pawluka nie było w szkole. Na nieszczęście, gdy wychowawca wszedł do klasy, przestraszyłem się i szybko starłem tablicę.

Przypomniałem sobie, że mógłbym ciebie wpędzić do grobu, tak jak tatuś mamę...

Ciotka oniemiała, a tymczasem Smuga zapytał poważnie:

- Kto ci powiedział, że twój ojciec wpędził matkę do grobu?

- Ciotka Janina - mruknął Tomek, czując, że palnął głupstwo. Smuga spojrzał na Karską. Zaczęła płakać. Dopiero po dłuższej chwili powiedziała usprawiedliwiająco:

- Przecież mówiłam panu, jak bardzo boję się o chłopca. On jest stanowczo nad wiek rozwinięty umysłowo i naprawdę za wiele myśli... o tym. Sam pan teraz miał dowód!

- Droga pani, Andrzej ma wiele wdzięczności dla państwa za opiekę nad Tomkiem - odparł Smuga. - Należy pamiętać, że żona Andrzeja gorąco była zainteresowana polityczną działalnością męża. Pod groźbą aresztowania słusznie poparła projekt ucieczki z kraju. Przecież w najszczęśliwszym przypadku groziło mu zesłanie na Sybir... Przed przybyciem do państwa widziałem się z dawnym przyjacielem Andrzeja. Potwierdził nasze przekonanie, że przyjazd jego do Polski jest w dalszym ciągu niemożliwy. To znów, co Tomek mówił nam o swoich planach, wydaje mi się najsłuszniejszym powodem, który powinien panią przekonać, że lepiej i nawet... bezpieczniej będzie przyjąć propozycję ojca.

Ciotka Janina zasłoniła twarz rękoma. Milczący dotąd wuj Antoni podniósł się z krzesła i podszedł do chłopca.

- Tomku, chcemy cię o coś zapytać, lecz zastanów się dobrze, zanim odpowiesz. Jak słyszałeś, ojciec twój nie może powrócić do kraju, gdyż naraziłby się na przykrości. Tęskni jednak za tobą i chciałby cię mieć przy sobie. My znów nie mniej cię kochamy; wychowaliśmy ciebie na równi z własnymi dziećmi... Trudno nam dzisiaj pogodzić się z myślą, że masz odjechać od nas w świat. Chcemy wszakże jedynie twego dobra. Dlatego muszę dodać, że nawet gdybyś zdecydował się pojechać do ojca, to zawsze możesz powrócić do nas jak do własnego domu. Jesteś już dość mądrym chłopcem. Postanowiliśmy więc dać ci możność wyboru. Powiedz: wolisz pozostać z nami, czy też chciałbyś pojechać do ojca? Myśl, że wkrótce może ujrzeć ojca, za którym tęsknił przez tyle długich lat, podnieciła Tomka i napełniła wielką radością. Mimo. to przywykł uważać wujostwo za swych rodziców. Oni go również kochali. Przecież ciotka bez przerwy wyciera oczy chusteczką, a milczący zazwyczaj wujek wygłasza do niego niemal przemowę i to bardzo wzruszonym głosem.

Tomkowi trudno było powziąć decyzję. Co tu powiedzieć? W końcu zapytał Smugę:

- Czy pan jest pewny, że tatuś pozwoli mi przyjechać do wujostwa, gdy zechcę ich odwiedzić?

- Jestem tego zupełnie pewny - odparł Smuga z powagą.

- Jeśli ojciec za mną tęskni, to bardzo chciałbym pojechać do niego. Do wujostwa będę stale przyjeżdżał - zadecydował Tomek.

Ciotka Janina ponownie się rozpłakała, potem uściskała go i wycierając oczy chusteczką wyszła z pokoju, aby wydać dyspozycje do przygotowania kolacji. Irka, Zbyszek i Witek powiadomieni o wyjeździe Tomka do ojca wbiegli do saloniku. Po przywitaniu gościa najstarsza z rodzeństwa i najsprytniejsza Irka zwróciła się do Smugi:

- Proszę pana, gdzie przebywa teraz Tomka ojciec? Przecież nie wiemy nawet, dokąd braciszek wyjedzie.

- Na życzenie pani Karskiej nie poinformowałem o tym Tomka w czasie naszej rozmowy. Woleliśmy, aby nie miało to wpływu na jego decyzję. Obecnie nie ma już potrzeby zachowywania tajemnicy.

- Naprawdę, zapomniałem zapytać o to - zawołał Tomek. - Tyle niezwykłych i ważnych nowin naraz... Gdzie jest tatuś, proszę pana?

- Oczekuje na nas w Trieście, nad Morzem Adriatyckim - wyjaśnił Smuga.

- Triest znajduje się w Austro-Węgrach (4) - orzekła Irenka zadowolona, że może pochwalić się swymi geograficznymi wiadomościami.

4 Monarchia Austro-Węgierska powstała na mocy porozumienia w 1867 roku. W skład jej weszły Austria i Węgry złączone wspólną osobą panującego. Triest należał do Austrii od 1813 do 1918 roku.

- To my tam będziemy mieszkali? - zdziwił się Tomek.

- Nie, nie będziemy mieszkali w Trieście - zaprzeczył Smuga. - Muszę najpierw opowiedzieć ci coś niecoś o przeżyciach twego ojca, żebyś wszystko należycie zrozumiał. Po ucieczce za granicę tęsknił bardzo za twoją matką i tobą. Miał zamiar zabrać was do siebie, lecz nim zdążył zgromadzić odpowiednie fundusze, matka twoja nieoczekiwanie umarła. Od tej pory jedynie włóczęga po świecie ułatwiała mu zapomnienie o nieszczęściu. Przypadek zrządził, że w owym czasie poznał jednego z pracowników Hagenbecka. Musisz wiedzieć, że Hagenbeck posiada wielkie przedsiębiorstwo zajmujące się sprowadzaniem zwierząt ze wszystkich części świata do cyrków i ogrodów zoologicznych. Ponieważ pracownik poznany przez ojca wybierał się na dłuższą wyprawę po zwierzęta do Ameryki Południowej, twój ojciec, jako geograf, postanowił również wziąć udział w tej wyprawie. Od tego czasu minęło już sześć lat. Ojciec twój stał się znanym łowcą dzikich zwierząt i zaprzyjaźnił się z tym pracownikiem Hagenbecka. Obecnie na statku specjalnie przystosowanym do przewozu zwierząt mają wyruszyć na wielkie łowy do Australii. Hagenbeck zakłada olbrzymi ogród zoologiczny w Stellingen pod Hamburgiem, gdzie najrozmaitsze zwierzęta będą. żyły w warunkach najbardziej zbliżonych do naturalnych. Do tego właśnie ogrodu ojciec twój razem z przyjacielem zobowiązali się dostarczyć niektóre zwierzęta z Australii.

- To i ja pojadę do Australii?! - zawołał Tomek niedowierzająco. - Tak. Pojedziesz z ojcem do Australii łowić dzikie kangury.

Tomek z wielkiego wrażenia zaniemówił na chwilę. Usłyszane wiadomości przechodziły najśmielsze jego marzenia.

Witek i Zbyszek słuchali tych nowin, chłonąc każde słowo gościa z otwartymi ze zdziwienia ustami. Jedynie Irka wpadła na myśl zadania Smudze pytania:

- Proszę pana, a kto jest tym przyjacielem ojca Tomka?

- Nie domyślasz się? - odparł pytaniem Smuga.

- To pan jest nim właśnie! - triumfująco orzekła Irenka. - Kiedy pan tylko wszedł do przedpokoju, od razu wydało mi się, że zapachniało u nas dżunglą. Tak sobie zawsze wyobrażałam wielkich podróżników.

SPOTKANIE Z OJCEM

Przez następnych kilka dni Tomek pozostawał pod wrażeniem, że za chwilę przebudzi się z niezwykłego snu i powróci do codziennego, szarego życia. Jakże trudno było mu uwierzyć w prawdziwość ostatnich wydarzeń! Mimo obaw Smuga „nie znikał". Z każdą natomiast chwilą coraz bardziej odczuwało się jego niezawodną opiekę.

Okazało się, że był nadzwyczaj przedsiębiorczym człowiekiem. Dzięki jego energii, już po trzech dniach starań Tomek miał dokumenty konieczne do wyjazdu za granicę. Wymagało to wielu zabiegów oraz znacznych kosztów, lecz pełnomocnik ojca nie liczył się z tym zupełnie. Na perswazje wujostwa Karskich odpowiadał z uśmiechem, że utrzymanie w Trieście całej załogi statku oczekującej tylko na nich, więcej pochłania pieniędzy niż dodatkowe opłaty za przyspieszenie załatwienia formalności. Wpływy podróżnika musiały być niemałe, skoro zdołał porozumieć się nawet z dyrektorem gimnazjum, Mielnikowem. Tomek jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego otrzymał świadectwo z promocją do następnej klasy.

Wuj Antoni i ciotka Janina, mimo niezwykłych na przyszłość perspektyw Tomka, nie taili troski o dalsze losy chłopca, którego zwykli już uważać za swego syna. Szczególnie ciotka załamywała ręce i popłakiwała, gdy Smuga, na prośby Tomka oraz ciotecznego rodzeństwa, opowiadał o warunkach istniejących w dalekiej, tak mało jeszcze znanej Australii.

Dla mieszczuchów wychowywanych w Warszawie relacje podróżnika o piątym kontynencie brzmiały naprawdę zastraszająco.

Czym bowiem były spokojne ulice tak dobrze znanego miasta wobec spalonych przez żar słoneczny bezmiernych stepów i pustyń australijskich? Zbite chaszcze ciernistych krzewów, gąszcze dziewiczych lasów, wyschnięte koryta rzek, wypełniające się błyskawicznie szalejącym żywiołem, burze piaskowe i gwałtownie następujące zmiany temperatury, a ponadto dzikie psy dingo, kangury, strusie emu oraz tyle, tyle innych nie znanych w Europie dziwów miało zagrażać Tomkowi podczas niebezpiecznej wyprawy. Tomek wprost „pęczniał" z dumy, widząc obawy ciotki i uwielbienie dla Smugi, malujące się w oczach zasłuchanego w jego opowiadania rodzeństwa. Jednak w miarę jak wielkimi krokami zbliżał się termin wyjazdu, z coraz większym żalem, a czasem nawet i obawą myślał o chwili rozstania.

Ostateczne pożegnanie z dotychczasowymi opiekunami nastąpiło na dworcu warszawskim. Z wielkim wzruszeniem uściskał Tomek nadzwyczaj poważnego w tym dniu wujka Antoniego; rozpłakał się, widząc łzy w oczach ciotki Janiny. Długo żegnał się z ciotecznym rodzeństwem i Jurkiem Tymowskim, który razem z ojcem odprowadził go na dworzec. Gdy zajął już miejsce w wagonie, poczuł się opuszczony i samotny. W pierwszych godzinach po wyruszeniu pociągu z Warszawy z trudem mógł zrozumieć, co troskliwy Smuga do niego mówił. Siedział roztargniony i nawet nie spoglądał na współtowarzyszy podróży. Ożywił się dopiero na punkcie granicznym, gdy Smuga szepnął mu do ucha, że nieprędko już ujrzy znienawidzone mundury rosyjskich urzędników. Po dwóch godzinach przybyli do Krakowa. Smuga postanowił zatrzymać się tu na krótki odpoczynek. Tutaj też Tomek otrząsnął się z przygnębienia. Ze wzruszeniem zwiedzał Zamek Wawelski, dawną siedzibę polskich królów, wyniosły kopiec usypany przez rodaków dla uczczenia pamięci Kościuszki, bohatera narodowego, oraz inne zabytki miasta, stanowiącego kolebkę polskiej kultury. Po dwudniowym wypoczynku wyruszyli pociągiem dalej, do Wiednia. Duże, obce miasto, wprost kipiące swobodnym życiem, wprawiło Tomka w radosny nastrój, odzyskał humor i pełną fantazję.

Smuga ucieszony dobrym samopoczuciem młodego towarzysza podróży postanowił przenocować w Wiedniu. Dopiero więc następnego ranka znaleźli się w pociągu dążącym do Triestu.

Tomek początkowo ciekawie spoglądał przez okno wagonu, podziwiając jedną z najpiękniejszych dróg w Europie. Pociąg wił się po serpentynach wśród gór, wspinał się na zbocza, znika) w tunelach, zawisał na wiaduktach nad przepaściami, a Tomek wciąż obserwował malownicze widoki.

Po kilku godzinach jazdy Tomek, nasyciwszy się wspaniałymi krajobrazami, zasypał Smugę niezliczonymi pytaniami. W czasie długiej rozmowy zdobył niezwykle cenne informacje.

Learn languages from TV shows, movies, news, articles and more! Try LingQ for FREE

Part 2 Teil 2 Part 2 Частина 2

Tak jak ojciec szczególnie interesował się geografią. Większość wolnego czasu spędzał na czytaniu różnych dzieł, w których znajdował opisy obcych krajów oraz zamieszkujących je ludów, a od książek napisanych przez polskich podróżników i odkrywców wprost nie mógł się oderwać. Więcej niż jego rówieśnicy wiedział również o smutnych dziejach Polski, okupowanej prawie od stu lat przez wrogie mocarstwa (3). |||сверстники|||||||оккупированной|||||||державы Matka do ostatnich dni swego życia uczyła go w domu prawdziwej historii Polski, przypominała mu również przy każdej okazji, że jego ojciec prześladowany był za walkę o niepodległość ojczyzny.

3\. W owym czasie ziemie polskie znajdowały się pod zaborem Prus, Rosji i Austrii. в|||||||||||| Nic też dziwnego, że Tomek nieraz otrzymywał złe stopnie z historii, którą znał z ust matki, inną, niż mu się jej uczyć kazano w szkole. Constantly admonished by his aunt, he tried to conceal his aversion to this subject, but he did not always succeed. Napominany stale przez ciotkę starał się ukrywać swą niechęć do tego przedmiotu, lecz nie zawsze mu się to udawało. Due to the fact that he received good grades in other subjects, the class teacher ruled that the boy shows special bad will in learning history. Ze względu na to, że z innych przedmiotów otrzymywał dobre noty, wychowawca klasy orzekł, iż chłopiec - wykazuje specjalnie złą wolę w nauce historii. Because he received good grades in other subjects, the class teacher stated that the boy - shows a particularly bad attitude towards history. Po każdej wywiadówce bojaźliwa ciotka zasypywała Tomka wyrzutami. После||||||| After each parent-teacher conference, the fearful aunt would shower Tomek with reproaches.

Ostatnie półrocze było dla niego szczególnie niepomyślne. The last half-year was particularly unfavorable for him. Otrzymał naganę. Получил| Ciotka nie szczędziła mu tym razem ostrych wymówek, a nawet w uniesieniu zawołała: „Skończysz tak jak twój ojciec!" |не|||||||и|даже|||воскликнула||||| This time, aunt did not spare him harsh reproaches, and even exclaimed in excitement: 'You will end up just like your father!'

Urażony tym Tomek zapytał: Offended by this, Tomek asked:

„Ciociu, czy naprawdę uważasz, że mój ojciec zrobił coś złego?" 'Auntie, do you really think my father did something wrong?'

„Wpędził do grobu twoją matkę a moją siostrę!" Вогнал||||||| zawołała w gniewie.

Wówczas to przeżył Tomek, na równi z ciotką Janiną, wielką niespodziankę. At that moment, Tomek experienced a great surprise, just like Aunt Janina. Ślęczący zazwyczaj w milczeniu nad księgami buchalteryjnymi wuj Antoni z trzaskiem rzucił pióro na stół i chyba po raz pierwszy w swym życiu odezwał się do żony podniesionym głosem: „Przestaniesz wreszcie dręczyć tego dzielnego chłopca? Сидящий|||||||||||||||||||||||||||||Ты прекратишь||||| Usually hunched over in silence over the accounting books, Uncle Antoni slammed the pen on the table and perhaps for the first time in his life raised his voice to his wife: 'Will you finally stop tormenting this brave boy?' Dlaczego uparłaś się zabić to, co jest w nim najlepsze?" |уперлася|||||||| "Why are you determined to kill what is best in him?"

Ciotka oniemiała, a ze wszystkich obecnych przy tym wydarzeniu Tomek zdumiał się najwięcej. Aunt fainted, and out of everyone present at the event, Tomek was the most astonished. Całe zajście zostało jednak szybko zażegnane, gdyż wuj nerwowym ruchem poprawił na nosie okulary i znów pochylił się nad rozłożoną na stole księgą. Целое|||||||||||||||||||||| The whole incident was quickly resolved when the uncle nervously adjusted his glasses on his nose and once again bent over the book spread out on the table. Od tej pory ciotka zmieniła całkowicie swe postępowanie w stosunku do Tomka. From that day on, Aunt completely changed her behavior towards Tomek. Przestała napędzać go do nauki historii, lecz tym bardziej ograniczała jego przebywanie poza domem. Она перестала||||||||||||| She stopped being driven to study history, but instead restricted his time spent outside the house. Dlatego też spacery po mieście i nauka konnej jazdy w ujeżdżalni stanowiły dla niego szczególną pokusę. |||||||||||представляли|||| Therefore, walks around the city and learning horseback riding in the riding arena were a special temptation for him. Stał teraz na placu Trzech Krzyży i rozmyślał. He was now standing in the Three Crosses Square, lost in thought. Jeżeli zaraz wróci do domu, będzie musiał natychmiast zasiąść do odrabiania lekcji. |||||||немедленно|||| If he goes back home soon, he will have to start doing his homework immediately. Później czeka go repetycja z młodszymi braćmi ciotecznymi. Later, he has a study session with his younger cousins. Потом его ждет повторение с младшими двоюродными братьями. Same nudy! Such boredom! Только скука! Jakże przyjemnie byłoby pójść do Ogrodu Botanicznego! Как было бы приятно пойти в Ботанический сад! Co tu robić? W czasie tych zawiłych zmagań z sobą przyszła mu do głowy wspaniała myśl. В|||||||||||| „Niech los rozstrzygnie, co ma być" zadecydował. Let||||||

Ruszył w kierunku najbliższej latarni ulicznej, szepcąc przy każdym kroku: „Spacer, dom, spacer, dom, spacer, dom", aż ku wielkiej swej radości zatrzymał się obok latarni na słowie „spacer". ||||фонарю||||||||||||||||||||||| ||||ліхтаря|||||||||||||||||||||||

Odetchnął z ulgą, wdzięczny losowi za tak korzystne rozwiązanie zawiłego problemu. |||благодарный судьбе||||||| Raźnym krokiem ruszył w Aleje Ujazdowskie. решительным шагом|||||

Wkrótce znalazł się w Ogrodzie Botanicznym i niebawem zapomniał o kłopotach oczekujących go po powrocie do domu. Usiadł w cichym zakątku. Odurzający zapach kwiatów i miły świergot ptactwa nastrajały do przyjemnych rozmyślań. ||||pleasant|||||| W takich chwilach ogarniała go zazwyczaj ogromna tęsknota za nieznanym niemal zupełnie ojcem. Przymykał oczy... W wyobraźni jego rysował się mocno zamglony obraz wysokiego mężczyzny, którego twarzy nie mógł sobie przypomnieć. |||||рисовал||сильно|туманный||высокого||||||| Nie wiedział nawet, gdzie on teraz przebywa i co porabia? Sprawy te ciotka Janina utrzymywała w ścisłej tajemnicy. ||тётя||||| Aunt Janina kept these matters strictly confidential. Эти вещи тетуша Янина держала в строгой тайне. Listy od ojca przychodziły bardzo rzadko, lecz za to co pół roku listonosz przynosił ciotce wezwanie na główną pocztę. Letters from her father came very rarely, but every six months the postman brought an invitation to the main post office to aunt. Письма от отца приходили очень редко, но каждые полгода почтальон приносил тетушке приглашение на главную почту. Po każdym takim wezwaniu zaopatrywała dzieci w nową garderobę. After each such invitation, she would provide the children with a new wardrobe. После каждого такого приглашения она обеспечивала детей новой гардеробной. Był to widomy znak, że ojciec Tomka nadesłał pieniądze.

Karscy traktowali Tomka na równi z własnymi dziećmi. Jedynym wyróżnieniem były lekcje języka angielskiego, na które Tomek uczęszczał prywatnie do rodowitej Angielki osiadłej w Warszawie. W stosunku do możliwości zarobkowych wujka Antoniego opłata za naukę obcego języka stanowiła pokaźny wydatek. |||||||плата||||||| In relation to the earning potential of Uncle Antoni, the fee for learning a foreign language was a significant expense. Dlatego Tomek był przekonany, że korzystał z tego przywileju na wyraźne życzenie swego ojca. |||||пользовался|||||||| Therefore, Tomek was convinced that he was taking advantage of this privilege at the explicit request of his father. Pragnął więc sprawić mu przyjemność i uczył się bardzo pilnie. |||||||||пильно He wanted to please him and studied very diligently. Z uporem wkuwając słówka, myślał - „niech wie, że go kocham". он||||||||| Studying words stubbornly, he thought - "let him know that I love him". Teraz siedząc w parku na ławce, układał w myśli swoją pierwszą rozmowę z ojcem, gdy go kiedyś zobaczy. Now sitting on a bench in the park, he was planning his first conversation with his father in his mind, when he sees him someday. Oczywiście rozmowa potoczy się po angielsku, ponieważ ojciec na pewno będzie ciekaw wyników tak kosztownej nauki. Of course the conversation will be in English, because his father will surely be interested in the results of such expensive education. Zadawał więc sobie pytania, odpowiadał na nie wyszukując trudniejsze wyrazy w słowniczku i nawet nie spostrzegł, jak minęły trzy godziny. Do ogrodu przybywało coraz więcej ludzi. W końcu nawet zamyślony Tomek zwrócił na nich uwagę.

„Pewno już bardzo późno - pomyślał. - Ciotka Janina będzie się znów gniewała..." Zaraz też zaczął zastanawiać się, czy otrzyma karę. Nieoczekiwanie wzrok jego zatrzymał się na zielonych krzewach.

„Ha, skoro los doradził mi udanie się na spacer, niech więc wyjaśni teraz niepewność" - zadecydował i natychmiast zerwał małą gałązkę. “Ha, since fate advised me to go for a walk, it should now explain the uncertainty” - he decided and immediately plucked a small branch. Obrywając listek po listku, powtarzał: „Będzie kara, nie będzie, będzie, nie będzie..." As he picked leaf after leaf, he repeated: “There will be punishment, there won't be, there will be, there won't be...”

Zrobiło mu się weselej na duszy, gdy rzucał na ziemię ostatni listek. He felt happier in his soul as he threw the last leaf to the ground. Mówił on, że „kary nie będzie". Z kolei zaczął rozważać, dlaczego miałaby go minąć? Przecież ciotka zwracała wielką uwagę na punktualne przychodzenie ze szkoły.

„Może ciocię rozbolała głowa? - monologował. - Jeśli położyła się do łóżka i usnęła, to mogę nie otrzymać kary. A może wyszła po zakupy i nie zapyta, czy wróciłem punktualnie?" Maybe she went out shopping and didn't ask if I came back on time?

Postanowił przekonać się jak najprędzej o prawdziwości wróżby; pospieszył w kierunku domu. решил||||||||||| He decided to quickly find out about the truth of the prediction; he hurried towards home. Z Alei Ujazdowskich na ulicę Mokotowską nie było zbyt daleko, wkrótce więc zatrzymał się niezdecydowanie przed bramą. From Aleja Ujazdowska to Mokotowska Street was not too far, so he soon hesitated in front of the gate. Co będzie, jeśli wróżba zawiedzie? Что|||| Mimo wszystko nie lubił, gdy ciotka denerwowała się na niego. Nie mógł już dłużej znieść niepewności. He could no longer bear the uncertainty. Przebiegł przez bramę i przystanął na skraju podwórka. He ran through the gate and stopped at the edge of the courtyard. Spojrzał w kierunku mrocznych zazwyczaj okien drugiego piętra; ogarnął go niepokój. He looked towards the usually dark windows of the second floor; anxiety washed over him. W saloniku paliło się jasne światło. Był to widomy znak, że w mieszkaniu wujostwa działo się coś niecodziennego. Jakże więc mogła minąć go kara?

„Niedobrze, oj, naprawdę niedobrze - zmartwił się. - Więc jednak wróżba zawiodła. No tak, przecież dzisiaj jest sobota, a ciocia zawsze twierdzi, że najodpowiedniejszymi dniami do spełniania się wszelkich wróżb są poniedziałki, środy i piątki. Well, today is Saturday, and aunt always claims that the most suitable days for all kinds of divinations are Mondays, Wednesdays, and Fridays. Że też nie pomyślałem o tym wcześniej!" How did I not think of this earlier!"

Zrezygnowany i przygotowany na najgorsze wszedł na drugie piętro. Resigned and prepared for the worst, he went up to the second floor. Nacisnął dzwonek. Drzwi otworzyła jego cioteczna siostra Irena.

- Gdzie byłeś tak długo? - zagadnęła podnieconym głosem. Tomek machnął ręką i mruknął:

- Los wystrychnął mnie na dudka. Меня|||| - Fate played a trick on me. Zapomniałem, że dzisiaj jest sobota... I forgot that today is Saturday...

- Co ty bredzisz? - What are you talking about? - niecierpliwiła się Irena.

- Czy ciocia bardzo się gniewa? - asked Tom, not paying attention to her words. - zapytał Tomek, nie zwracając uwagi na jej słowa. - We do not know, because for three hours she and her father have been locked in the parlor with some very secret guest.

- Nie wiadomo, gdyż już od trzech godzin razem z ojcem siedzą zamknięci w saloniku z jakimś bardzo tajemniczym gościem. Tom took a deep breath. - Неизвестно, потому что уже три часа они сидят вместе с отцом, закрытые в салоне с каким-то очень таинственным гостем.

Tomek odetchnął pełną piersią. Томек провел полным грудью воздух. Natychmiast odzyskał humor. So after all, reading on the leaves turned out to be the truest of all the ways he knew. Сразу же вернулось настроение. Więc jednak wróżenie na listkach okazało się najprawdziwsze ze wszystkich znanych mu sposobów. - And where are Witek and Zbyszek?

- A gdzie są Witek i Zbyszek? He turned to the girl, intrigued by her excitement. - zwrócił się do dziewczynki zaintrygowany jej podnieceniem. - He turned to the girl intrigued by her excitement.

- Podglądają przez dziurkę od klucza - pospiesznie wyjaśniła Irena. - They are peeking through the keyhole - Irena explained hastily.

- Oberwą za to burę, jeśli ciocia zauważy. Оберем|||||| - They will get scolded for it if aunt notices. - За это могут отругать, если тетя заметит. Tak jakby nigdy nie widzieli gości! It's as if they've never seen guests before! Как будто они никогда не видели гостей! I ty też na pewno podglądałaś? And you definitely spied on them too? И ты тоже наверняка подглядывала?

- Ho, ho! - Ho, ho! Pan Tomasz coś bardzo dzisiaj ważny! - odparła z przekąsem. отвечала с насмешкой|| - Wobec tego nic więcej nie dowiesz się ode mnie!

- I tak nie wytrzymasz, więc lepiej od razu powiedz wszystko, co wiesz! - And you won't hold out, so it's better to just tell everything you know!

- Zaraz poprosisz o zapisanie cię w kolejkę do dziurki od klucza, gdy usłyszysz, że to nie jest taki sobie zwykły gość. - You'll soon be asking to be put on the list for the keyhole when you hear that he is not just an ordinary guest. Kiedy wszedł do przedpokoju, to po prostu zapachniało prawdziwą dżunglą. When he entered the hallway, it simply smelled like a real jungle.

- Może się poperfumował? - Maybe he put on some perfume? - zażartował chłopiec. - the boy joked.

- Głuptas jesteś! - You're a fool! - oburzyła się. - Wcale nie chodzi tu o zapach. - It's not about the smell at all. Wygląda tak, jakby przed chwilą wrócił z samego serca Afryki. It looks like he just came back from the heart of Africa.

- No i co było dalej? - And what happened next? - pytał Tomek.

- Powiedział coś mamusi, ona omal nie zemdlała i zawołała: „Antosiu, Antosiu! Chodź prędzej, mamy niezwykłego gościa!" Then the three of them locked themselves in the parlor and continued talking. Potem w trójkę zamknęli się w saloniku i rozmawiają do tej pory.

Twarz Tomka pokryła się bladością. Tornister wysunął mu się z ręki na podłogę. The unexpected thought moved him deeply. Nieoczekiwana myśl wprawiła go w wielkie wzruszenie.

- Irka, czy na pewno nie wiesz, kto to jest? - zawołał przejęty. - But I said I don't know.

- Przecież powiedziałam, że nie wiem. Well, Mr. Tomasz became interested in our guest too! No, ale pan Tomasz też się już zainteresował naszym gościem!

Tomek stłumił wzruszenie. Pomyślał, że gdyby to był jego ojciec, wuj i ciotka nie zachowaliby tego w tajemnicy przed własnymi dziećmi. Popatrzył więc na Irkę i z udaną obojętnością powiedział:

- Ciekawość ciekawością, a podsłuchiwanie i podglądanie przez dziurkę od klucza nie zasługuje na pochwałę. Skoro jednak to robicie, lepiej będzie, jeśli razem oberwiemy burę. ||||||если бы||| Since you're doing it anyway, it's better if we get scolded together.

- Obłudnik! - Hypocrite! Ale nie traćmy cennego czasu - roześmiała się Irena. But let's not waste precious time - Irena laughed. - Zanieś tornister do pokoju i chodźmy na punkt obserwacyjny.

Na palcach weszli do jadalni. Zbyszek was leaning over, staring at the keyhole. Zbyszek pochylony wpatrywał się w dziurkę od klucza. Witek, standing next to him, gestured with his hand that they should come closer to them. Witek, stojąc, przy nim, dawał ręką znaki, by zbliżyli się do nich. - What's going on there?

- Co tam się dzieje? - cicho zapytała Irena.

- Mama płacze, a ojciec chodzi po pokoju, wymachuje rękami i mówi. Gość zasłuchany siedzi w dalszym ciągu w fotelu! The guest is still engrossed in the armchair! O, teraz odezwał się - informował Zbyszek. Oh, now he spoke - informed Zbyszek. Он сказал - сообщил Збышек. Tomek stuknął go w ramię i dał na migi do zrozumienia, że chce spojrzeć przez dziurkę od klucza. Tomek tapped him on the shoulder and gestured to look through the keyhole. Томек похлопал его по плечу и дал знак, что хочет посмотреть через крошечную дырочку от ключа. Zbyszek tylko machnął ręką, by mu nie przeszkadzano. Збышек просто махнул рукой, чтобы его не беспокоили. Tomek zniecierpliwiony ujął go za ucho i odciągnął od drzwi. Pochylił się, przymknął lewe oko, aby lepiej widzieć. W fotelu siedział wysoki mężczyzna. W spalonej słońcem twarzy błyszczały jasne, duże oczy. Tłumaczył coś zapłakanej ciotce. Tomek zapragnął za wszelką cenę usłyszeć, co on mówi. Przycisnął więc ucho do dziurki od klucza.

„Czy nie lepiej byłoby dać chłopcu możność powzięcia decyzji?" Wouldn't it be better to give the boy a chance to make a decision? pytał nieznajomy. asked the stranger. W tej chwili Tomek syknął z bólu i uderzył głową o klamkę. ||||вскрикнул|||||||дверной ручке At that moment, Tomek hissed in pain and hit his head on the doorknob. Przestraszony odskoczył od drzwi, a Zbyszek, trzymając jeszcze w ręku szpilkę, którą go ukłuł, pochylił się natychmiast do dziurki. ||||||держась|||||||||||| Zanim Tomek zdążył się zemścić, Zbyszek uderzony drzwiami w głowę usiadł na podłodze. W progu stanął wuj Antoni.

- Co się tutaj dzieje? - powiedział. - Irenko, zajmij się chłopcami, a ty, Tomku, skoro już wróciłeś do domu, chodź do nas do saloniku.

Tomek wszedł niepewnym krokiem do pokoju. Coś nie bardzo wyglądało na to, aby miała go minąć kara. Na wszelki przypadek zatrzymał się w pobliżu drzwi. Mimo obawy ciekawie spojrzał na tajemniczego gościa mówiąc: Despite his fear, he looked curiously at the mysterious guest, saying: Несмотря на беспокойство, он с любопытством посмотрел на таинственного гостя и сказал:

- Dobry wieczór! - Good evening! - Добрый вечер!

- To jest właśnie nasz wychowanek, Tomasz Wilmowski - rzekł wuj Antoni, a zwracając się do chłopca dodał: - Tomku, pan Jan Smuga, przyjaciel twego ojca, przyjechał do ciebie w jego imieniu! - This is our ward, Tomasz Wilmowski - said Uncle Antoni, and addressing the boy added: - Tomek, Mr. Jan Smuga, a friend of your father, has come to you on his behalf! - Вот именно наш воспитанник, Томаш Вилмовски - сказал дядя Антони, обратившись к мальчику, добавил: - Томаш, мистер Ян Смуга, друг твоего отца, приехал к тебе от лица твоего отца!

- Przyjaciel mego ojca! - zawołał Tomek i nagle odwrócił głowę, powstrzymując łzy cisnące się mu do oczu. ||||||сдерживая||||||

Smuga zbliżył się do niego. Nie mówiąc ani słowa przygarnął go do siebie. Without saying a word, he welcomed him into his home. Przez dłuższą chwilę cisza panowała w saloniku. For a while, silence reigned in the parlor. Potem gość wziął Tomka za rękę i posadził przy sobie w fotelu. Then the guest took Tomek by the hand and sat him down next to him in the armchair. Dopiero teraz odezwał się:

- Sprawiłeś mi, Tomku, miłą niespodziankę. Father talked about you as a little boy. Ojciec opowiadał o tobie, jako o małym jeszcze chłopcu. |||тебе||||| Tymczasem jesteś już niemal okazałym kawalerem, i to nawet dzielnym, według zapewnień wujostwa. Тем временем|ты||||||||||| Twój ojciec na pewno się z tego ucieszy. Czy domyślasz się, dlaczego przysłał mnie w swoim zastępstwie? |||почему|||||заместителе

Tomek rozpromienił się słysząc pochwałę. Mężnie zapanował nad swym wzruszeniem i odpowiedział:

- Domyślam się, proszę pana. Ojciec musiał uciekać z kraju, aby uniknąć aresztowania za udział w spisku przeciwko carowi. The father had to flee the country to avoid arrest for involvement in a plot against the tsar. Zapewne teraz również nie byłby tutaj bezpieczny. Most likely he wouldn't be safe here now either. - To prawda, Tomku. - That's true, Tom. Gdyby powrócił do Polski, zostałby aresztowany. Dlatego nie może przyjechać do ciebie.

- Wiem, proszę pana. - I know, sir.

- Czy chciałbyś zobaczyć się z ojcem? - Would you like to see your father?

W pierwszej chwili Tomek aż zaniemówił ze wzruszenia na samą myśl o ujrzeniu wytęsknionego ojca. ||||||||||мысль|||| At first, Tomek was speechless with emotion at the mere thought of seeing his longed-for father. Potem zawołał jednym tchem:

- Och, tak bardzo bym chciał! Wymyśliłem nawet na to sposób, tylko...

- Co „tylko"? - podchwycił Smuga, pilnie go obserwując. - Tylko żal mi było cioci i wujka - dokończył Tomek.

- Nie rozumiem, co masz na myśli, może. would you explain it to me more clearly? wytłumaczyłbyś mi to jaśniej?

Tomek niepewnie spojrzał na ciotkę, która, widząc jego niezdecydowanie, uśmiechnęła się do niego i zachęciła:

- Pan Smuga jest przyjacielem twego ojca, Tomku. Besides, he came to you on his behalf. Poza tym przyjechał do ciebie w jego imieniu. Besides, he came to you in his name. Trzeba odpowiedzieć szczerze, jeśli pyta. You have to answer honestly if he asks.

- Może to niezbyt mądre, ale chciałem zrobić coś takiego, żebym musiał również uciekać za granicę - szybko odparł Tomek, widząc, że ciotka wcale nie gniewa się na niego. "Maybe it's not very wise, but I wanted to do something that would make me have to flee abroad as well," Tom quickly replied, seeing that his aunt was not angry with him at all.

- No, no, to zaczyna być bardzo ciekawe. Co miałeś zamiar zrobić? - indagował dalej zaintrygowany Smuga.

- Postanowiłem napisać w szkole na tablicy „precz z tyranem carem". - I decided to write on the board at school "down with the tyrant czar". Myślałem, że wtedy na pewno będą chcieli mnie aresztować i już miałbym powód do ucieczki. I thought for sure they would want to arrest me then and I would have a reason to flee.

- I ty byłeś gotów to zrobić, Tomku? - And were you ready to do it, Tom? - zawołała ciotka z przerażeniem.

Tomek zmieszany, z trudem zdobył się na odwagę - zarumieniony wyjaśnił:

- Nawet zrobiłem, ciociu. Just that day Pawluk was not at school. Akurat tego dnia lizusa Pawluka nie było w szkole. Na nieszczęście, gdy wychowawca wszedł do klasy, przestraszyłem się i szybko starłem tablicę. I remembered that I could put you to the grave like Daddy Mum ...

Przypomniałem sobie, że mógłbym ciebie wpędzić do grobu, tak jak tatuś mamę... My aunt was speechless, while Smuga asked seriously:

Ciotka oniemiała, a tymczasem Smuga zapytał poważnie:

- Kto ci powiedział, że twój ojciec wpędził matkę do grobu?

- Ciotka Janina - mruknął Tomek, czując, że palnął głupstwo. Smuga spojrzał na Karską. Zaczęła płakać. Dopiero po dłuższej chwili powiedziała usprawiedliwiająco:

- Przecież mówiłam panu, jak bardzo boję się o chłopca. On jest stanowczo nad wiek rozwinięty umysłowo i naprawdę za wiele myśli... o tym. He is clearly very mentally developed and really thinks too much... about that. Sam pan teraz miał dowód! You have the evidence now!

- Droga pani, Andrzej ma wiele wdzięczności dla państwa za opiekę nad Tomkiem - odparł Smuga. "Dear Mrs, Andrzej is very grateful to you for taking care of Tomek" replied Smuga. - Należy pamiętać, że żona Andrzeja gorąco była zainteresowana polityczną działalnością męża. Pod groźbą aresztowania słusznie poparła projekt ucieczki z kraju. под|||правильно||||| Przecież w najszczęśliwszym przypadku groziło mu zesłanie na Sybir... Przed przybyciem do państwa widziałem się z dawnym przyjacielem Andrzeja. Potwierdził nasze przekonanie, że przyjazd jego do Polski jest w dalszym ciągu niemożliwy. To znów, co Tomek mówił nam o swoich planach, wydaje mi się najsłuszniejszym powodem, który powinien panią przekonać, że lepiej i nawet... bezpieczniej będzie przyjąć propozycję ojca. Once again, what Tomek told us about his plans seems to me the most valid reason that should convince you that it is better and even... safer to accept father's proposal.

Ciotka Janina zasłoniła twarz rękoma. Aunt Janina covered her face with her hands. Milczący dotąd wuj Antoni podniósł się z krzesła i podszedł do chłopca. Uncle Antoni, who had been silent until now, got up from his chair and approached the boy.

- Tomku, chcemy cię o coś zapytać, lecz zastanów się dobrze, zanim odpowiesz. - Tomek, we want to ask you something, but think carefully before you answer. Jak słyszałeś, ojciec twój nie może powrócić do kraju, gdyż naraziłby się na przykrości. As you have heard, your father cannot return to the country as he would expose himself to unpleasantness. Tęskni jednak za tobą i chciałby cię mieć przy sobie. However, he misses you and would like to have you with him. My znów nie mniej cię kochamy; wychowaliśmy ciebie na równi z własnymi dziećmi... Trudno nam dzisiaj pogodzić się z myślą, że masz odjechać od nas w świat. We love you no less; we raised you as if you were our own children... It is hard for us today to come to terms with the thought that you are going to leave us and go out into the world. Chcemy wszakże jedynie twego dobra. We only want what's best for you. Dlatego muszę dodać, że nawet gdybyś zdecydował się pojechać do ojca, to zawsze możesz powrócić do nas jak do własnego domu. Therefore, I must add that even if you decide to go to your father, you can always come back to us as if to your own home. Jesteś już dość mądrym chłopcem. You are a wise boy already. Postanowiliśmy więc dać ci możność wyboru. Powiedz: wolisz pozostać z nami, czy też chciałbyś pojechać do ojca? Myśl, że wkrótce może ujrzeć ojca, za którym tęsknił przez tyle długich lat, podnieciła Tomka i napełniła wielką radością. Mimo. to przywykł uważać wujostwo za swych rodziców. He was used to consider his aunt and uncle as his parents. Oni go również kochali. They also loved him. Przecież ciotka bez przerwy wyciera oczy chusteczką, a milczący zazwyczaj wujek wygłasza do niego niemal przemowę i to bardzo wzruszonym głosem. ||||||||||дядя|||||||||| After all, the aunt constantly wipes her eyes with a handkerchief, and the usually silent uncle gives almost a speech to him in a very emotional voice.

Tomkowi trudno było powziąć decyzję. Co tu powiedzieć? W końcu zapytał Smugę: Finally Smuga asked:

- Czy pan jest pewny, że tatuś pozwoli mi przyjechać do wujostwa, gdy zechcę ich odwiedzić? - Are you sure that daddy will allow me to come to the uncle's place when I want to visit them?

- Jestem tego zupełnie pewny - odparł Smuga z powagą. - I am completely sure of that - Smuga replied solemnly.

- Jeśli ojciec za mną tęskni, to bardzo chciałbym pojechać do niego. Do wujostwa będę stale przyjeżdżał - zadecydował Tomek.

Ciotka Janina ponownie się rozpłakała, potem uściskała go i wycierając oczy chusteczką wyszła z pokoju, aby wydać dyspozycje do przygotowania kolacji. |||||||||||||||чтобы||||| Irka, Zbyszek i Witek powiadomieni o wyjeździe Tomka do ojca wbiegli do saloniku. Po przywitaniu gościa najstarsza z rodzeństwa i najsprytniejsza Irka zwróciła się do Smugi: After welcoming the guest, the oldest sibling and the cleverest Irka turned to Smuga:

- Proszę pana, gdzie przebywa teraz Tomka ojciec? - Sir, where is Tomka's father now? Przecież nie wiemy nawet, dokąd braciszek wyjedzie. We don't even know where our little brother went.

- Na życzenie pani Karskiej nie poinformowałem o tym Tomka w czasie naszej rozmowy. - At Mrs. Karska's request, I did not inform Tomek about it during our conversation. Woleliśmy, aby nie miało to wpływu na jego decyzję. We preferred it not to influence his decision. Obecnie nie ma już potrzeby zachowywania tajemnicy. There is no longer a need to keep the secret.

- Naprawdę, zapomniałem zapytać o to - zawołał Tomek. - Tyle niezwykłych i ważnych nowin naraz... Gdzie jest tatuś, proszę pana? - So many extraordinary and important news at once... Where is dad, please?

- Oczekuje na nas w Trieście, nad Morzem Adriatyckim - wyjaśnił Smuga. - He is waiting for us in Trieste, by the Adriatic Sea - explained Smuga.

- Triest znajduje się w Austro-Węgrach (4) - orzekła Irenka zadowolona, że może pochwalić się swymi geograficznymi wiadomościami. - Trieste is located in Austro-Hungarian Empire - judged Irenka, pleased that she could show off her geographical knowledge.

4 Monarchia Austro-Węgierska powstała na mocy porozumienia w 1867 roku. The Austro-Hungarian Monarchy was established by an agreement in 1867. W skład jej weszły Austria i Węgry złączone wspólną osobą panującego. It consisted of Austria and Hungary united under a common ruler. Triest należał do Austrii od 1813 do 1918 roku. Trieste belonged to Austria from 1813 to 1918.

- To my tam będziemy mieszkali? - Will we be living there? - zdziwił się Tomek. - Tom was surprised.

- Nie, nie będziemy mieszkali w Trieście - zaprzeczył Smuga. - No, we will not be living in Trieste - Smuga denied. - Muszę najpierw opowiedzieć ci coś niecoś o przeżyciach twego ojca, żebyś wszystko należycie zrozumiał. Po ucieczce za granicę tęsknił bardzo za twoją matką i tobą. Miał zamiar zabrać was do siebie, lecz nim zdążył zgromadzić odpowiednie fundusze, matka twoja nieoczekiwanie umarła. He intended to take you to himself, but before he could gather the appropriate funds, your mother unexpectedly died. Od tej pory jedynie włóczęga po świecie ułatwiała mu zapomnienie o nieszczęściu. |||только|||||||| From then on, only a wanderer in the world helped him forget about the misfortune. Przypadek zrządził, że w owym czasie poznał jednego z pracowników Hagenbecka. Fate decided that at that time he met one of Hagenbeck's employees. Musisz wiedzieć, że Hagenbeck posiada wielkie przedsiębiorstwo zajmujące się sprowadzaniem zwierząt ze wszystkich części świata do cyrków i ogrodów zoologicznych. You should know that Hagenbeck owns a large company that specializes in importing animals from all parts of the world to circuses and zoos. Ponieważ pracownik poznany przez ojca wybierał się na dłuższą wyprawę po zwierzęta do Ameryki Południowej, twój ojciec, jako geograf, postanowił również wziąć udział w tej wyprawie. Because a colleague known to your father was planning a longer trip to South America to collect animals, your father, as a geographer, decided to join this expedition as well. Od tego czasu minęło już sześć lat. Six years have passed since then. Ojciec twój stał się znanym łowcą dzikich zwierząt i zaprzyjaźnił się z tym pracownikiem Hagenbecka. Obecnie na statku specjalnie przystosowanym do przewozu zwierząt mają wyruszyć na wielkie łowy do Australii. they lived in conditions most similar to natural. Hagenbeck zakłada olbrzymi ogród zoologiczny w Stellingen pod Hamburgiem, gdzie najrozmaitsze zwierzęta będą. Hagenbeck is establishing a huge zoo in Stellingen near Hamburg, where a variety of animals will be kept. żyły w warunkach najbardziej zbliżonych do naturalnych. They will live in conditions most similar to their natural habitat. Do tego właśnie ogrodu ojciec twój razem z przyjacielem zobowiązali się dostarczyć niektóre zwierzęta z Australii. Your father and his friend have committed to supplying some animals from Australia to this particular zoo.

- To i ja pojadę do Australii?! - zawołał Tomek niedowierzająco. - Tak. Pojedziesz z ojcem do Australii łowić dzikie kangury.

Tomek z wielkiego wrażenia zaniemówił na chwilę. Usłyszane wiadomości przechodziły najśmielsze jego marzenia. The heard messages surpassed his wildest dreams.

Witek i Zbyszek słuchali tych nowin, chłonąc każde słowo gościa z otwartymi ze zdziwienia ustami. Witek and Zbyszek listened to this news, absorbing every word of the guest with mouths open in astonishment. Jedynie Irka wpadła na myśl zadania Smudze pytania: Only Irka came up with the idea of ​​asking Smuda a question:

- Proszę pana, a kto jest tym przyjacielem ojca Tomka?

- Nie domyślasz się? - odparł pytaniem Smuga.

- To pan jest nim właśnie! - triumfująco orzekła Irenka. This is how I always imagined great travelers. - Kiedy pan tylko wszedł do przedpokoju, od razu wydało mi się, że zapachniało u nas dżunglą. MEETING WITH FATHER Tak sobie zawsze wyobrażałam wielkich podróżników.

SPOTKANIE Z OJCEM

Przez następnych kilka dni Tomek pozostawał pod wrażeniem, że za chwilę przebudzi się z niezwykłego snu i powróci do codziennego, szarego życia. Despite his fears, the Smug "did not disappear". Jakże trudno było mu uwierzyć w prawdziwość ostatnich wydarzeń! Mimo obaw Smuga „nie znikał". Despite fears, Smuga "did not disappear". Z każdą natomiast chwilą coraz bardziej odczuwało się jego niezawodną opiekę. |||||||||надежную| With each passing moment, his reliable care was felt more and more.

Okazało się, że był nadzwyczaj przedsiębiorczym człowiekiem. It turned out that he was an extremely entrepreneurial man. Dzięki jego energii, już po trzech dniach starań Tomek miał dokumenty konieczne do wyjazdu za granicę. Thanks to his energy, after three days of effort, Tomek had the necessary documents to travel abroad. Wymagało to wielu zabiegów oraz znacznych kosztów, lecz pełnomocnik ojca nie liczył się z tym zupełnie. It required many procedures and considerable costs, but the father's representative did not care about this at all. Na perswazje wujostwa Karskich odpowiadał z uśmiechem, że utrzymanie w Trieście całej załogi statku oczekującej tylko na nich, więcej pochłania pieniędzy niż dodatkowe opłaty za przyspieszenie załatwienia formalności. на|убеждения|||||||||||||||||||||||||| To the persuasion of the Karski family, he responded with a smile that maintaining the entire ship's crew waiting for them in Trieste consumes more money than additional fees for expediting formalities. Wpływy podróżnika musiały być niemałe, skoro zdołał porozumieć się nawet z dyrektorem gimnazjum, Mielnikowem. The traveler's influence must have been considerable, since he managed to even reach an agreement with the gymnasium director, Mielnikow. Tomek jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego otrzymał świadectwo z promocją do następnej klasy. Before the end of the school year, Tomek received a certificate promoting him to the next class.

Wuj Antoni i ciotka Janina, mimo niezwykłych na przyszłość perspektyw Tomka, nie taili troski o dalsze losy chłopca, którego zwykli już uważać za swego syna. |||||||||||не||||||||||||| Uncle Antoni and Aunt Janina, despite Tomek's extraordinary prospects for the future, did not hide their concern about the boy's further fate, whom they were already accustomed to consider as their son. Szczególnie ciotka załamywała ręce i popłakiwała, gdy Smuga, na prośby Tomka oraz ciotecznego rodzeństwa, opowiadał o warunkach istniejących w dalekiej, tak mało jeszcze znanej Australii.

Dla mieszczuchów wychowywanych w Warszawie relacje podróżnika o piątym kontynencie brzmiały naprawdę zastraszająco. For city dwellers raised in Warsaw, the traveler's accounts of the fifth continent sounded truly terrifying.

Czym bowiem były spokojne ulice tak dobrze znanego miasta wobec spalonych przez żar słoneczny bezmiernych stepów i pustyń australijskich? For what were the peaceful streets of the well-known city compared to the burned endless steppes and Australian deserts scorched by the sun? Чем же были спокойные улицы такого хорошо известного города перед сожженными жарким солнцем бескрайними степями и австралийскими пустынями? Zbite chaszcze ciernistych krzewów, gąszcze dziewiczych lasów, wyschnięte koryta rzek, wypełniające się błyskawicznie szalejącym żywiołem, burze piaskowe i gwałtownie następujące zmiany temperatury, a ponadto dzikie psy dingo, kangury, strusie emu oraz tyle, tyle innych nie znanych w Europie dziwów miało zagrażać Tomkowi podczas niebezpiecznej wyprawy. Заброшенные||||||||||заполняющиеся|||||||||||||||||||||||||||||||||| Thick thickets of thorny bushes, thickets of virgin forests, dried riverbeds quickly filling with raging elements, sandstorms, and rapid temperature changes, as well as wild dingoes, kangaroos, emus, and so many other wonders unknown in Europe, were supposed to threaten Tomek during his dangerous expedition. Скученные заросли колючих кустарников, чащи девственных лесов, высохшие русла рек, моментально наполняющиеся бушующим стихийным бедствием, песчаные бури и стремительные колебания температуры, а также дикие собаки динго, кенгуру, страусы эму и столько других чудес, неизвестных в Европе, грозили Томку во время опасного путешествия. Tomek wprost „pęczniał" z dumy, widząc obawy ciotki i uwielbienie dla Smugi, malujące się w oczach zasłuchanego w jego opowiadania rodzeństwa. ||раздулся|||||||||||||||||| Tomek swelled with pride, seeing his aunt's concerns and the adoration for Smuga reflected in the eyes of his siblings, who were engrossed in his stories. Томек просто "раздувался" от гордости, видя беспокойство тетушки и восхищение к Флику, отражающееся в глазах слушающих его рассказы братьев и сестер. Jednak w miarę jak wielkimi krokami zbliżał się termin wyjazdu, z coraz większym żalem, a czasem nawet i obawą myślał o chwili rozstania. However, as the departure date approached rapidly, he thought with increasing sadness, and sometimes even fear, about the moment of parting.

Ostateczne pożegnanie z dotychczasowymi opiekunami nastąpiło na dworcu warszawskim. The final farewell to his current guardians took place at the Warsaw train station. Z wielkim wzruszeniem uściskał Tomek nadzwyczaj poważnego w tym dniu wujka Antoniego; rozpłakał się, widząc łzy w oczach ciotki Janiny. Długo żegnał się z ciotecznym rodzeństwem i Jurkiem Tymowskim, który razem z ojcem odprowadził go na dworzec. Gdy zajął już miejsce w wagonie, poczuł się opuszczony i samotny. W pierwszych godzinach po wyruszeniu pociągu z Warszawy z trudem mógł zrozumieć, co troskliwy Smuga do niego mówił. ||||||||||||что||||| In the first hours after the train departed from Warsaw, he could barely understand what caring Smuga was saying to him. Siedział roztargniony i nawet nie spoglądał na współtowarzyszy podróży. сидел|рассеянный||||||| He sat absent-mindedly and didn't even look at his fellow travelers. Ożywił się dopiero na punkcie granicznym, gdy Smuga szepnął mu do ucha, że nieprędko już ujrzy znienawidzone mundury rosyjskich urzędników. |||||||||||||||увидит|||| He only came to life at the border checkpoint, when Smuga whispered in his ear that he would soon see the hated uniforms of Russian officials. Po dwóch godzinach przybyli do Krakowa. Smuga postanowił zatrzymać się tu na krótki odpoczynek. Tutaj też Tomek otrząsnął się z przygnębienia. |||встряхнулся|||depression Ze wzruszeniem zwiedzał Zamek Wawelski, dawną siedzibę polskich królów, wyniosły kopiec usypany przez rodaków dla uczczenia pamięci Kościuszki, bohatera narodowego, oraz inne zabytki miasta, stanowiącego kolebkę polskiej kultury. |||||||||||насыпанный|||||||||||||состоящего||| |||||||||||||||||||||||||колиску|| With emotion, he visited Wawel Castle, the former residence of Polish kings, the lofty mound raised by compatriots to honor the memory of Kościuszko, a national hero, and other monuments of the city, which is the cradle of Polish culture. Po dwudniowym wypoczynku wyruszyli pociągiem dalej, do Wiednia. After a two-day rest, they continued their journey by train to Vienna. Duże, obce miasto, wprost kipiące swobodnym życiem, wprawiło Tomka w radosny nastrój, odzyskał humor i pełną fantazję. The large, foreign city, teeming with a vibrant life, put Tomek in a joyful mood, he regained his sense of humor and full imagination.

Smuga ucieszony dobrym samopoczuciem młodego towarzysza podróży postanowił przenocować w Wiedniu. Pleased with the good mood of his young travel companion, Tom decided to spend the night in Vienna. Dopiero więc następnego ranka znaleźli się w pociągu dążącym do Triestu. So it wasn't until the next morning that they found themselves on a train heading to Trieste.

Tomek początkowo ciekawie spoglądał przez okno wagonu, podziwiając jedną z najpiękniejszych dróg w Europie. Initially, Tom looked curiously out the window of the carriage, admiring one of the most beautiful roads in Europe. Pociąg wił się po serpentynach wśród gór, wspinał się na zbocza, znika) w tunelach, zawisał na wiaduktach nad przepaściami, a Tomek wciąż obserwował malownicze widoki. Поезд|||||||||||||||||||||||| The train twisted through the mountains, climbing up the slopes, disappearing in tunnels, hanging on viaducts over abysses, and Tomek kept watching the picturesque views.

Po kilku godzinach jazdy Tomek, nasyciwszy się wspaniałymi krajobrazami, zasypał Smugę niezliczonymi pytaniami. After a few hours of traveling, Tomek, satisfied with the magnificent landscapes, overwhelmed Smuga with countless questions. W czasie długiej rozmowy zdobył niezwykle cenne informacje. During the long conversation, he gained extremely valuable information.