×

Nós usamos os cookies para ajudar a melhorar o LingQ. Ao visitar o site, você concorda com a nossa política de cookies.


image

Pomorze Zachodnie, Wina na Pomorzu Zachodnim

Wina na Pomorzu Zachodnim

Francja, Włochy, Hiszpania.

Dotychczas te trzy europejskie kraje były uważane za winiarskie zagłębia w Europie.

I być może do tej listy niebawem dołączy Polska.

Na Pomorzu Zachodnim w ostatnej dekadzie powstało kilkanaście winnic.

I przedsiębiorcy zgodnie podkreślają, że nasz region jest idealnym miejscem

do ulokowania tego typu działalności.

Jesteśmy w Baniewicach. Nic tu nie jest przypadkowe. 3 ha jeziora dają nam ciepło.

Nagrzewają się latem i jesienią nam to ciepło oddają, dzięki czemu mamy dłuższą jesień, czyli dłuższe zbiory.

Dodatkowo bardzo ważne jest w winnicy nachylenie. Mamy tutaj nachylenie południowe,

dzięki czemu tych godzin słonecznych i to nasłonecznienie jest największe.

To wszystko przy wyborze tego miejsca dla nas było ważne.

W tym momencie mamy tutaj 34 ha winnicy w Baniewicach.

Moglibyśmy policzyć, ile krzewów mniej więcej może się tu znajdować?

To będzie ok. 120 tys. krzewów.

Zimą, jak tniemy winorośl, to trzeba zrobić kilka milionów cięć, żeby ją przyciąć,

więc pracy nam tu nie brakuje.

Czyli ile wina moglibyśmy wycisnąć z winnicy Turnau?

My idziemy w wina jakościowe i dużo winogron na ziemię zrzucamy,

żeby nie zbierać tak dużo winogron z krzewu, żeby zebrać mniej, ale lepszej jakości.

Obecnie jesteśmy w stanie wyprodukować ponad 100 tys. butelek wina.

Mieliśmy teraz wśród winogron odmianę Rondo, jest to odmiana – jak widać – czerwona.

Co ciekawe, w okresie dojrzewania czy po kwitnieniu, winorośl – czy czerwona, czy biała –

każda ma zielony kolor. I dopiero w pewnym momencie czerwona winorośl się przebarwia

i nabiera właśnie tego już ciemnego koloru.

Badamy dwa parametry przede wszystkim: cukier w tych winogronach i kwasowość.

Cukier oczywiście rośnie wraz z dojrzewaniem, ale kwasowość spada.

I teraz bardzo ważne, by wychwycić ten moment, kiedy jest już dużo cukru i zaczyna spadać kwasowość.

Musimy ten moment uchwycić, wtedy zbieramy winogrona,

ponieważ kwasowość jest kręgosłupem dla wina.

Czy jeżeli chodzi o odmiany winogron i winorośli, które są tutaj u Państwa w winnicy,

to ile ich możemy, mniej więcej chociaż, naliczyć?

Mamy ich dużo. Mamy 12 odmian, przede wszystkim odmiany białe, ale mamy też odmiany czerwone,

takie jak Rondo, Regent czy odmiany Cabarnet lub Pinot Noir.

Byliśmy na plantacji, trwa winobranie, zebraliśmy winogrona i to jest chyba pierwsze miejsce,

kiedy owoce spotykają się z przetwórnią.

Tak, jesteśmy na placu przyjęciowym dla winogron, to tutaj winogrona z naszej winnicy przyjeżdżają.

Białe winogrona podawane są prasy. Prasa ściska delikatnie winogrona i wyciska z nich moszcz.

Czerwone winogrona z kolei nie są podawane do prasy tylko do odszypułkowarki.

Odszypułkowarka oddziela szypułki od gron i całe grona bez szypułek idą do kadzi.

To jest rozumiem miejsce, w którym na co dzień praca wre i generalnie tutaj już czuć zapach wina w powietrzu.

Tak, rzeczywiście. Jesteśmy na winiarni, to tutaj wszystko się dzieje.

Świeżo wyciśnięty moszcz przepompowujemy do tych kadzi i on przez pierwszą noc ulega tzw. sedymentacji,

czyli klarowaniu. Osad z moszczu opada na dno kadzi i mamy czysty moszcz, do którego dodajemy drożdże

i rozpoczyna fermentacja. Im fermentacja dłużej trwa, tym mamy coraz mniej cukru w winie,

coraz więcej alkoholu. Więc im dłuższa fermentacja, tym bardziej wytrawne wino.

Czy prowadzenie winnicy to jest dobry sposób na biznes?

Bardzo dobry! Ale na pewno trudny. Na początku nam się wydawało, że główna praca będzie latem,

może na wiosnę, a zimą będziemy nic nie robić. Okazuje się, że praca jest przez cały rok,

bo jak się dzieje mniej w winnicy, to jest więcej wyjazdów na targi, na różne spotkania z klientami.

Więc pracy jest dużo, ale jest bardzo przyjemna, a w naszym przypadku też ważne jest to,

chyba najważniejsze, że jesteśmy winnicą rodzinną. Bardzo ważną osobą w naszej winnicy

jest Grzegorz Turnau, nasz kuzyn. Więc organizujemy nie tylko degustacje, ale też i koncerty.

Jak to jest? Trzeba mocno kochać winiarstwo, żeby to wino, które ostatecznie trafia do butelek i do kieliszków,

to było dobrej jakości wino?

Trzeba mocno kochać wina, trzeba rozmawiać z roślinkami na winnicy.

Trzeba je traktować jak członków rodziny. Zresztą, mamy taką malutką winnicę,

jest to typowo rodzinna, wszystko od początku do końca robimy tutaj z żoną sami.

Państwo nas ugościliście winem, serem, owocami. Czyli rozumiem, że osoby,

które przybywają tutaj do gospodarstwa, przybywają nie tylko po to, żeby wziąć butelkę i sobie pojechać,

tylko właśnie na trochę dłużej.

Tak, przyjeżdżają też stali klienci, którzy po prostu kupują butelkę i odjeżdżają.

Ale przeważnie są to grupy. Wychodzimy z grupą na winnicę, ja opowiadam o odmianach,

które są u nas uprawiane. Później przechodzimy do winiarni. Omawiam procesy technologiczne

i różnice w procesach technologicznych win – białych, różowych, czerwonych, pomarańczowych.

No i pét-natów teraz ostatnio.

I przechodzimy tutaj pod wiatę degustacyjną. Degustacja obejmuje wszystkie rodzaje wina,

po ok. 50 do 100 ml. Wtedy mamy też poczęstunek typu przekąski, zawsze są to jakieś oliwki, są sery.

No i staramy się, żeby ten poczęstunek był tak odebrany przez klientów, jakbyśmy tego sami sobie tego życzyli.

Pomorze Zachodnie, województwo zachodniopomorskie to jest dobry teren na winnice.

Bo już zauważyłem pewną zależność, odwiedzając kolejne winnice, że każda jest ulokowana na

wzgórzu, na terenie, który jest trochę podniesiony.

Tak. Pomorze Zachodnie, z tego co obserwuję, ma świetny klimat na winnice.

W naszej lokalizacja dzięki ostatniemu szwedzkiemu zlodowaceniu, mamy w glebie dużo kredy i wapienia,

co później przekłada się na mineralne aromaty w winie.

Jako pierwsze polska winnica zdobyliśmy srebrny medal na międzynarodowym konkursie Mundus Vini.

Jest to największy konkursów w Europie, jeden z większych na świecie.

Tam zdobyliśmy wyróżnienie winem Johanniter.

Johannitera odkryła też Janice Robbinson, jest to jeden z najsłynniejszych krytyków winiarskich.

Jest również sommelierem dla królowej Elżbiety.

I odkryła Johannitera, mówiąc, że jest to "delicious wine from Poland".

To było w artykule, który pojawiał się w Financial Times i dzięki temu ruszyła też bardzo mocno sprzedaż

do wszystkich europejskich stolic.

Czy prowadzenie winnicy to dobry sposób na biznes?

Pewnie po 20, 30 latach podejrzewam, że będzie tu bardzo dobry biznes.

Włosi mówią, że winiarstwo, na którym spędzi się 50 lat, potem idzie z górki.

Faktycznie jest to bardzo trudny biznes, gdyż wymaga wielkich nakładów finansowych,

gdzie zwrot jest odłożony w czasie. Plus, jest uzależniony od pogody. Można mieć najlepszy sprzęt,

kupić najnowocześniejsze prasy, najnowocześniejsze tanki. Możemy mieć wszystko,

ale jak przyjdzie gradobicie, fatalna pogoda na nic te maszyny się nie zdadzą.

W tej skarpie będziemy stawiać czterokondygnacyjną winiarnię.

Będzie duży, duży obiekt o powierzchni 2200m2 .

Będą 3 kondygnacje nad ziemią i jedna pod ziemią.

Ta podziemna będzie typowo do leżakowania wina.

4 kondygnacje, dlatego żeby móc produkować wino metodą grawitacyjną,

żeby cały proces produkcji wina można było przeprowadzić bez żadnego przepompowywania wina.

W naszym programie przedstawiliśmy dzisiaj 3 winnice,

ale tak naprawdę ich jest znacznie więcej w naszym regionie,

w tym część z nich jest zrzeszona w organizacji, która została niedawno powołana.

W naszym regionie funkcjonuje 11 winnic i wszystkie 11

należą do Stowarzyszenia Winnice Pomorza Zachodniego.

Jest to nowy twór, który powołaliśmy do życia w tym roku.

Jeżeli chodzi o cele, jakie stawia sobie Wasza organizacja?

Te cele zewnętrzne to przede wszystkim promocja produktu regionalnego, jak możemy nazwać wina,

które są wytwarzane przez naszych producentów. A oprócz tego promocja i rozwój turystyki,

konkretnie mówiąc – enoturystyki.

Jeżeli jesteście ciekawi, jak smakuje wino z województwa zachodniopomorskiego, nic prostszego:

znajdziecie je zarówno w hotelach, restauracjach, jak i w winotekach na terenie całego naszego regionu.

Jak więc widać, biznes ten na Pomorzu Zachodnim ma przed sobą świetlaną przyszłość.

Wina na Pomorzu Zachodnim Weine in Vorpommern Wines in Western Pomerania

Francja, Włochy, Hiszpania.

Dotychczas te trzy europejskie kraje były uważane za winiarskie zagłębia w Europie. Until now, these three European countries have been considered wine basins in Europe.

I być może do tej listy niebawem dołączy Polska. And perhaps Poland will soon join this list.

Na Pomorzu Zachodnim w ostatnej dekadzie powstało kilkanaście winnic.

I przedsiębiorcy zgodnie podkreślają, że nasz region jest idealnym miejscem

do ulokowania tego typu działalności.

Jesteśmy w Baniewicach. Nic tu nie jest przypadkowe. 3 ha jeziora dają nam ciepło.

Nagrzewają się latem i jesienią nam to ciepło oddają, dzięki czemu mamy dłuższą jesień, czyli dłuższe zbiory.

Dodatkowo bardzo ważne jest w winnicy nachylenie. Mamy tutaj nachylenie południowe,

dzięki czemu tych godzin słonecznych i to nasłonecznienie jest największe.

To wszystko przy wyborze tego miejsca dla nas było ważne.

W tym momencie mamy tutaj 34 ha winnicy w Baniewicach.

Moglibyśmy policzyć, ile krzewów mniej więcej może się tu znajdować?

To będzie ok. 120 tys. krzewów.

Zimą, jak tniemy winorośl, to trzeba zrobić kilka milionów cięć, żeby ją przyciąć,

więc pracy nam tu nie brakuje.

Czyli ile wina moglibyśmy wycisnąć z winnicy Turnau?

My idziemy w wina jakościowe i dużo winogron na ziemię zrzucamy,

żeby nie zbierać tak dużo winogron z krzewu, żeby zebrać mniej, ale lepszej jakości.

Obecnie jesteśmy w stanie wyprodukować ponad 100 tys. butelek wina.

Mieliśmy teraz wśród winogron odmianę Rondo, jest to odmiana – jak widać – czerwona.

Co ciekawe, w okresie dojrzewania czy po kwitnieniu, winorośl – czy czerwona, czy biała –

każda ma zielony kolor. I dopiero w pewnym momencie czerwona winorośl się przebarwia

i nabiera właśnie tego już ciemnego koloru.

Badamy dwa parametry przede wszystkim: cukier w tych winogronach i kwasowość.

Cukier oczywiście rośnie wraz z dojrzewaniem, ale kwasowość spada.

I teraz bardzo ważne, by wychwycić ten moment, kiedy jest już dużo cukru i zaczyna spadać kwasowość.

Musimy ten moment uchwycić, wtedy zbieramy winogrona,

ponieważ kwasowość jest kręgosłupem dla wina.

Czy jeżeli chodzi o odmiany winogron i winorośli, które są tutaj u Państwa w winnicy,

to ile ich możemy, mniej więcej chociaż, naliczyć?

Mamy ich dużo. Mamy 12 odmian, przede wszystkim odmiany białe, ale mamy też odmiany czerwone,

takie jak Rondo, Regent czy odmiany Cabarnet lub Pinot Noir.

Byliśmy na plantacji, trwa winobranie, zebraliśmy winogrona i to jest chyba pierwsze miejsce,

kiedy owoce spotykają się z przetwórnią.

Tak, jesteśmy na placu przyjęciowym dla winogron, to tutaj winogrona z naszej winnicy przyjeżdżają.

Białe winogrona podawane są prasy. Prasa ściska delikatnie winogrona i wyciska z nich moszcz.

Czerwone winogrona z kolei nie są podawane do prasy tylko do odszypułkowarki.

Odszypułkowarka oddziela szypułki od gron i całe grona bez szypułek idą do kadzi.

To jest rozumiem miejsce, w którym na co dzień praca wre i generalnie tutaj już czuć zapach wina w powietrzu.

Tak, rzeczywiście. Jesteśmy na winiarni, to tutaj wszystko się dzieje.

Świeżo wyciśnięty moszcz przepompowujemy do tych kadzi i on przez pierwszą noc ulega tzw. sedymentacji,

czyli klarowaniu. Osad z moszczu opada na dno kadzi i mamy czysty moszcz, do którego dodajemy drożdże

i rozpoczyna fermentacja. Im fermentacja dłużej trwa, tym mamy coraz mniej cukru w winie,

coraz więcej alkoholu. Więc im dłuższa fermentacja, tym bardziej wytrawne wino.

Czy prowadzenie winnicy to jest dobry sposób na biznes?

Bardzo dobry! Ale na pewno trudny. Na początku nam się wydawało, że główna praca będzie latem,

może na wiosnę, a zimą będziemy nic nie robić. Okazuje się, że praca jest przez cały rok,

bo jak się dzieje mniej w winnicy, to jest więcej wyjazdów na targi, na różne spotkania z klientami.

Więc pracy jest dużo, ale jest bardzo przyjemna, a w naszym przypadku też ważne jest to,

chyba najważniejsze, że jesteśmy winnicą rodzinną. Bardzo ważną osobą w naszej winnicy

jest Grzegorz Turnau, nasz kuzyn. Więc organizujemy nie tylko degustacje, ale też i koncerty.

Jak to jest? Trzeba mocno kochać winiarstwo, żeby to wino, które ostatecznie trafia do butelek i do kieliszków,

to było dobrej jakości wino?

Trzeba mocno kochać wina, trzeba rozmawiać z roślinkami na winnicy.

Trzeba je traktować jak członków rodziny. Zresztą, mamy taką malutką winnicę,

jest to typowo rodzinna, wszystko od początku do końca robimy tutaj z żoną sami.

Państwo nas ugościliście winem, serem, owocami. Czyli rozumiem, że osoby,

które przybywają tutaj do gospodarstwa, przybywają nie tylko po to, żeby wziąć butelkę i sobie pojechać,

tylko właśnie na trochę dłużej.

Tak, przyjeżdżają też stali klienci, którzy po prostu kupują butelkę i odjeżdżają.

Ale przeważnie są to grupy. Wychodzimy z grupą na winnicę, ja opowiadam o odmianach,

które są u nas uprawiane. Później przechodzimy do winiarni. Omawiam procesy technologiczne

i różnice w procesach technologicznych win – białych, różowych, czerwonych, pomarańczowych.

No i pét-natów teraz ostatnio.

I przechodzimy tutaj pod wiatę degustacyjną. Degustacja obejmuje wszystkie rodzaje wina,

po ok. 50 do 100 ml. Wtedy mamy też poczęstunek typu przekąski, zawsze są to jakieś oliwki, są sery.

No i staramy się, żeby ten poczęstunek był tak odebrany przez klientów, jakbyśmy tego sami sobie tego życzyli.

Pomorze Zachodnie, województwo zachodniopomorskie to jest dobry teren na winnice.

Bo już zauważyłem pewną zależność, odwiedzając kolejne winnice, że każda jest ulokowana na

wzgórzu, na terenie, który jest trochę podniesiony.

Tak. Pomorze Zachodnie, z tego co obserwuję, ma świetny klimat na winnice.

W naszej lokalizacja dzięki ostatniemu szwedzkiemu zlodowaceniu, mamy w glebie dużo kredy i wapienia,

co później przekłada się na mineralne aromaty w winie.

Jako pierwsze polska winnica zdobyliśmy srebrny medal na międzynarodowym konkursie Mundus Vini.

Jest to największy konkursów w Europie, jeden z większych na świecie.

Tam zdobyliśmy wyróżnienie winem Johanniter.

Johannitera odkryła też Janice Robbinson, jest to jeden z najsłynniejszych krytyków winiarskich.

Jest również sommelierem dla królowej Elżbiety.

I odkryła Johannitera, mówiąc, że jest to "delicious wine from Poland".

To było w artykule, który pojawiał się w Financial Times i dzięki temu ruszyła też bardzo mocno sprzedaż

do wszystkich europejskich stolic.

Czy prowadzenie winnicy to dobry sposób na biznes?

Pewnie po 20, 30 latach podejrzewam, że będzie tu bardzo dobry biznes.

Włosi mówią, że winiarstwo, na którym spędzi się 50 lat, potem idzie z górki.

Faktycznie jest to bardzo trudny biznes, gdyż wymaga wielkich nakładów finansowych,

gdzie zwrot jest odłożony w czasie. Plus, jest uzależniony od pogody. Można mieć najlepszy sprzęt,

kupić najnowocześniejsze prasy, najnowocześniejsze tanki. Możemy mieć wszystko,

ale jak przyjdzie gradobicie, fatalna pogoda na nic te maszyny się nie zdadzą.

W tej skarpie będziemy stawiać czterokondygnacyjną winiarnię.

Będzie duży, duży obiekt o powierzchni 2200m2 .

Będą 3 kondygnacje nad ziemią i jedna pod ziemią.

Ta podziemna będzie typowo do leżakowania wina.

4 kondygnacje, dlatego żeby móc produkować wino metodą grawitacyjną,

żeby cały proces produkcji wina można było przeprowadzić bez żadnego przepompowywania wina.

W naszym programie przedstawiliśmy dzisiaj 3 winnice,

ale tak naprawdę ich jest znacznie więcej w naszym regionie,

w tym część z nich jest zrzeszona w organizacji, która została niedawno powołana.

W naszym regionie funkcjonuje 11 winnic i wszystkie 11

należą do Stowarzyszenia Winnice Pomorza Zachodniego.

Jest to nowy twór, który powołaliśmy do życia w tym roku.

Jeżeli chodzi o cele, jakie stawia sobie Wasza organizacja?

Te cele zewnętrzne to przede wszystkim promocja produktu regionalnego, jak możemy nazwać wina,

które są wytwarzane przez naszych producentów. A oprócz tego promocja i rozwój turystyki,

konkretnie mówiąc – enoturystyki.

Jeżeli jesteście ciekawi, jak smakuje wino z województwa zachodniopomorskiego, nic prostszego:

znajdziecie je zarówno w hotelach, restauracjach, jak i w winotekach na terenie całego naszego regionu.

Jak więc widać, biznes ten na Pomorzu Zachodnim ma przed sobą świetlaną przyszłość.