×

Мы используем cookie-файлы, чтобы сделать работу LingQ лучше. Находясь на нашем сайте, вы соглашаетесь на наши правила обработки файлов «cookie».


image

Swiat w Trzy Minuty, Jak (czasem) komplikujemy sobie życie?

Jak (czasem) komplikujemy sobie życie?

No i mamy czas letni. Po co? Czy wszyscy to mają? I czy to jedyne utrudnienie czasoprzestrzenne, jakie funduje sobie ludzkość? Oraz – czy wiesz, kiedy mamy godzinę 2a:00? Zapraszam do słuchania! UWAGA: odcinek może wydawać się głośniejszy od poprzednich ze względu na przyspieszone dochodzenie do powszechnie przyjętego standardu głośności podkastów. Podsumowując: w ostatnią niedzielę marca przesuwamy wskazówki do przodu: wstajemy godzinę wcześniej, godzinę wcześniej wychodzimy z biur i szkół, godzinę wcześniej zasypiamy; czas letni został pierwszy raz wprowadzony przez Niemcy i Austro-Węgry w 1916 roku (trwała I wojna światowa), dwa lata później przyłączyli się Brytyjczycy i Amerykanie. Ci ostatni tylko na czas wojny – dopiero w latach 60. wprowadzono “pokojowe” zmiany czasu. Brytyjczycy eksperymentowali z ostateczną konfiguracją przez jakiś czas – np w latach 20 i 30 starano się, by nie pokrywały się z wielkanocnym śniadaniem. Jak widać, dziś nam to nie przeszkadza; w Polsce: eksperymentalnie, jeden raz w międzywojniu – a potem dopiero przy okazji synchronizacji czasu z III Rzeszą. W PRL – było parę podejść, ostatecznie od 1977 mamy na czas letni co roku. Kiedyś obowiązywał do końca września – teraz do końca października. Byliśmy rozsynchronizowani pod tym względem z resztą Europy do 1995 – co zresztą osobiście odczułem podczas jakiejś wycieczki do Wiednia. Zdziwienie, że muzea nieczynne choć być czynne powinny: niezapomniane; w krajach muzułmańskich czasu letniego się nie stosuje – bądź zawiesza jego stosowanie na czas ramadanu – ze względu na to, że przy czasie letnim całodniowy post trwałby o godzinę dłużej (wstajemy wcześniej, a pierwszy posiłek ma miejsce dopiero po zachodzie słońca) właściwie nie wiadomo, dlaczego dziś stosujemy zmiany: badania pokazują, że zysk energetyczny jest niewielki, inne – że zmiana przynosi więcej strat niż korzyści. Na pewno grzebanie przy czasie niesie za sobą problemy z naszymi wewnętrznymi zegarami, co szczególnie widzą rodzice małych dzieci. Dorośli bez dzieci są często zbyt nieprzytomni, by cokolwiek zaobserwować u siebie. Mamy też problem z rozkładami jazdy – nie dość, że przetrzymujemy pociągi w polach, to jeszcze mamy dwie godziny drugie (2am, 2a am). Ale to niejedyny problem, który mamy z czasoprzestrzenią; życie komplikujemy sobie jeszcze na kilka sposobów: mamy strefy czasowe, by nie budzić się o “zegarkowej” północy tylko by, generalnie, poranek – niezależnie od lokalizacji – był koło 6-7 rano; teoretycznie mamy 24 strefy czasowe, o szerokości 15 stopni każda. Ich granice idą po odpowiednich południkach – na morzu. Na lądzie poprowadzono je tak, by w większości państw obowiązywała tylko jedna strefa czasowa; różnica czasu między sąsiadującymi strefami to godzina. Znów – teoretycznie. Bo część państw wprowadziło “nieokrągłe” strefy: Iran (+3:30 w stosunku do UTC), Nepal (+5:45); niektóre wielkie państwa stwierdziły, że podział na strefy im przeszkadza, i tak – w Chinach (zajmują trzy czy cztery strefy czasowe) wprowadzono jeden, uniwersalny czas dla całego kraju. I tak w jednej części Chin, Słońce wstaje o 5 rano, w innej – o 8 rano tego samego dnia. Za to w najbardziej zachodniej prowincji są czasy „oficjalny” (pekiński) i faktyczny, według którego żyją ludzie; uzupełnienie od naszego słuchacza Michała: „Pozdrowienia z Xinjiangu! Strefa czasowa zależy tutaj od przynależności etnicznej: Chińczycy Han używają czasu pekińskiego GMT+8, a Ujgurzy nieoficjalnego czasu xinjiańskiego GMT+6. Autobusy używają jednego albo drugiego, w zależności od tego kto stanowi większość w danym mieście.” przy czasie cały czas grzebie się w Rosji, gdzie 2010 roku zmniejszono liczbę stref z 11 do 9 (i zapowiedziano dążenie do wprowadzenia 4 stref czasowych), cztery lata później cofnięto tę reformę, za to przestawiono cały kraj na czas zimowy – na stałe, Mało? To pogrzebmy jeszcze przy kalendarzu! Na szczęście w większości miejsc na świecie stosuje się już kalendarz gregoriański. Różnica między juliańskim a gregoriańskim to nawet 14 dni. I to widać do dziś: Rosjanie świętują nowy rok do nocy z 13 na 14 stycznia, święta prawosławne są również przesunięte w stosunku do rzymskokatolickich: w tym roku Boże Narodzenie miało miejsce 7 stycznia, a Wielkanoc będzie miała miejsce w połowie kwietnia. Podobnie jest na przykład w państwie, które przyjęło chrzest jako pierwsze na świecie: ormiańskie boże narodzenie wypada w styczniu, a w grudniu nie ma śladu świątecznej atmosfery. Aby nie przegapić kolejnych części, zaprenumeruj podkast – odnośniki są na stronie. Zostaw też parę ciepłych słów w recenzji na iTunes i podeślij informację o podkaście znajomym. To robi różnicę. Dzięki i do usłyszenia! Licencja podkastu: CC BY-NC-ND. Jeśli chcesz go wykorzystać w celach niedozwolonych taką licencją, zapraszam do kontaktu.


Jak (czasem) komplikujemy sobie życie? Wie verkomplizieren wir (manchmal) unser Leben? How do we (sometimes) complicate our lives?

No i mamy czas letni. And we have summer time. Po co? For what? Czy wszyscy to mają? Does everyone have it? I czy to jedyne utrudnienie czasoprzestrzenne, jakie funduje sobie ludzkość? And is this the only time-space handicap that mankind poses? Oraz – czy wiesz, kiedy mamy godzinę 2a:00? And - do you know when it's 2 a.m.? Zapraszam do słuchania! UWAGA: odcinek może wydawać się głośniejszy od poprzednich ze względu na przyspieszone dochodzenie do powszechnie przyjętego standardu głośności podkastów. NOTE: The episode may seem louder than the previous ones due to the accelerated approach to the generally accepted podcast volume standard. Podsumowując: w ostatnią niedzielę marca przesuwamy wskazówki do przodu: wstajemy godzinę wcześniej, godzinę wcześniej wychodzimy z biur i szkół, godzinę wcześniej zasypiamy; czas letni został pierwszy raz wprowadzony przez Niemcy i Austro-Węgry w 1916 roku (trwała I wojna światowa), dwa lata później przyłączyli się Brytyjczycy i Amerykanie. Kurz gesagt: Am letzten Sonntag im März werden die Zeiger vorgerückt: Wir stehen eine Stunde früher auf, wir verlassen Büros und Schulen eine Stunde früher, wir gehen eine Stunde früher schlafen; die Sommerzeit wurde erstmals 1916 von Deutschland und Österreich-Ungarn eingeführt (der Erste Weltkrieg war im Gange), zwei Jahre später schlossen sich die Briten und Amerikaner an. Ci ostatni tylko na czas wojny – dopiero w latach 60. wprowadzono “pokojowe” zmiany czasu. Brytyjczycy eksperymentowali z ostateczną konfiguracją przez jakiś czas – np w latach 20 i 30 starano się, by nie pokrywały się z wielkanocnym śniadaniem. Jak widać, dziś nam to nie przeszkadza; w Polsce: eksperymentalnie, jeden raz w międzywojniu – a potem dopiero przy okazji synchronizacji czasu z III Rzeszą. W PRL – było parę podejść, ostatecznie od 1977 mamy na czas letni co roku. Kiedyś obowiązywał do końca września – teraz do końca października. Byliśmy rozsynchronizowani pod tym względem z resztą Europy do 1995 – co zresztą osobiście odczułem podczas jakiejś wycieczki do Wiednia. Zdziwienie, że muzea nieczynne choć być czynne powinny: niezapomniane; w krajach muzułmańskich czasu letniego się nie stosuje – bądź zawiesza jego stosowanie na czas ramadanu – ze względu na to, że przy czasie letnim całodniowy post trwałby o godzinę dłużej (wstajemy wcześniej, a pierwszy posiłek ma miejsce dopiero po zachodzie słońca) właściwie nie wiadomo, dlaczego dziś stosujemy zmiany: badania pokazują, że zysk energetyczny jest niewielki, inne – że zmiana przynosi więcej strat niż korzyści. Na pewno grzebanie przy czasie niesie za sobą problemy z naszymi wewnętrznymi zegarami, co szczególnie widzą rodzice małych dzieci. Dorośli bez dzieci są często zbyt nieprzytomni, by cokolwiek zaobserwować u siebie. Mamy też problem z rozkładami jazdy – nie dość, że przetrzymujemy pociągi w polach, to jeszcze mamy dwie godziny drugie (2am, 2a am). Ale to niejedyny problem, który mamy z czasoprzestrzenią; życie komplikujemy sobie jeszcze na kilka sposobów: mamy strefy czasowe, by nie budzić się o “zegarkowej” północy tylko by, generalnie, poranek – niezależnie od lokalizacji – był koło 6-7 rano; teoretycznie mamy 24 strefy czasowe, o szerokości 15 stopni każda. Ich granice idą po odpowiednich południkach – na morzu. Na lądzie poprowadzono je tak, by w większości państw obowiązywała tylko jedna strefa czasowa; różnica czasu między sąsiadującymi strefami to godzina. Znów – teoretycznie. Bo część państw wprowadziło “nieokrągłe” strefy: Iran (+3:30 w stosunku do UTC), Nepal (+5:45); niektóre wielkie państwa stwierdziły, że podział na strefy im przeszkadza, i tak – w Chinach (zajmują trzy czy cztery strefy czasowe) wprowadzono jeden, uniwersalny czas dla całego kraju. I tak w jednej części Chin, Słońce wstaje o 5 rano, w innej – o 8 rano tego samego dnia. Za to w najbardziej zachodniej prowincji są czasy „oficjalny” (pekiński) i faktyczny, według którego żyją ludzie; uzupełnienie od naszego słuchacza Michała: „Pozdrowienia z Xinjiangu! Strefa czasowa zależy tutaj od przynależności etnicznej: Chińczycy Han używają czasu pekińskiego GMT+8, a Ujgurzy nieoficjalnego czasu xinjiańskiego GMT+6. Autobusy używają jednego albo drugiego, w zależności od tego kto stanowi większość w danym mieście.” przy czasie cały czas grzebie się w Rosji, gdzie 2010 roku zmniejszono liczbę stref z 11 do 9 (i zapowiedziano dążenie do wprowadzenia 4 stref czasowych), cztery lata później cofnięto tę reformę, za to przestawiono cały kraj na czas zimowy – na stałe, Mało? To pogrzebmy jeszcze przy kalendarzu! Dann lassen Sie uns noch ein wenig im Kalender stöbern! Na szczęście w większości miejsc na świecie stosuje się już kalendarz gregoriański. Różnica między juliańskim a gregoriańskim to nawet 14 dni. I to widać do dziś: Rosjanie świętują nowy rok do nocy z 13 na 14 stycznia, święta prawosławne są również przesunięte w stosunku do rzymskokatolickich: w tym roku Boże Narodzenie miało miejsce 7 stycznia, a Wielkanoc będzie miała miejsce w połowie kwietnia. Podobnie jest na przykład w państwie, które przyjęło chrzest jako pierwsze na świecie: ormiańskie boże narodzenie wypada w styczniu, a w grudniu nie ma śladu świątecznej atmosfery. Aby nie przegapić kolejnych części, zaprenumeruj podkast – odnośniki są na stronie. Zostaw też parę ciepłych słów w recenzji na iTunes i podeślij informację o podkaście znajomym. To robi różnicę. Dzięki i do usłyszenia! Licencja podkastu: CC BY-NC-ND. Jeśli chcesz go wykorzystać w celach niedozwolonych taką licencją, zapraszam do kontaktu.