×

Мы используем cookie-файлы, чтобы сделать работу LingQ лучше. Находясь на нашем сайте, вы соглашаетесь на наши правила обработки файлов «cookie».


image

7 metrów pod ziemią, Ile zarabia KSIĄDZ i na co idą pieniądze z TACY? – 7 metrów pod ziemią (3)

Ile zarabia KSIĄDZ i na co idą pieniądze z TACY? – 7 metrów pod ziemią (3)

i nie ma zrozumienia, że Bóg jest osobą i chce mieć ze mną relacje,

no to tak podchodzę.

Mam pewne punkty, zyskuję, mam pełną listę i potem „ja jestem certyfikowanym chrześcijaninem, katolikiem,

ja mam wszystko” i potem przychodzi i robimy jakiś tam wywiad,

no bo tylko tak naprawdę o niego możemy się podeprzeć np. decydując,

czy ktoś może być chrzestnym czy nie może być chrzestnym.

No i wtedy mówi: „ale przecież ja mam wszystko”,

„proszę księdza, no o co chodzi?”.

Formalności się zgadzają.

No dokładnie, „przecież mam wszystko na papierze”, ale ja mówię:

„a jak wygląda twoje życie duchowe?”, „czy ty kochasz Pana Boga?”,

„czy potwierdzasz to poprzez praktykowanie?”.

„Ksiądz mi z butami w życie wchodzi”, nie?

Ale czy to nie jest jakaś porażka Kościoła?

Że faktycznie tak dużo osób właśnie w taki sposób podchodzi do wiary, do Kościoła?

Teraz powinien być taki duży napis:

„Kościół katolicki w liczbach. Statystyki”.

W ostatnich latach z 10 proc. deklarujących się jako głęboko wierzących,

przerodziło się to w 20 proc.

Podwojona liczba w ciągu ostatnich 10 lat. Co to pokazuje?

Że jest coraz mniej ludzi chodzących do Kościoła,

ale ci, którzy są, w większości dobrze z niego korzystają.

I to jest piękne. Wspólnoty...

Ile ich się namnożyło, jaki Kościół jest bogaty.

Jak ktoś mówi: „ja z moją wrażliwością nie mogę się odnaleźć w Kościele”,

to to znaczy, że nie szuka.

Tym bardziej, że mamy dzisiaj internet i wszystkie duszpasterstwa mają strony internetowe,

różne foldery, jest tego multum, naprawdę jest w czym wybierać.

Jest wiele dobrych księży, naprawdę.

Ja jestem zbudowany.

Nie chciałbyś mieć żony, dzieci?

Chciałbym.

No to co jest?

Kościół święci tych, którzy są bezżenni i którzy decydują się na celibat.

Przyjąłem to ryzyko, przyjąłem te wymagania.

Bo gdybym nie chciał rodziny, to wydaje mi się, że to by było patologiczne.

Bo to by była trochę ucieczka, nie uważasz?

Że tak naprawdę nie ciągnie mnie do kobiet, no to sobie wybiorę.

Chcę i staram się - psychologia - sublimować to.

Czyli tę energię, którą wykorzystuje się na rodzinę, chcę ofiarować parafianom.

I z wieloma osobami jestem naprawdę bardzo blisko i mam wielu przyjaciół,

towarzyszę rodzinom w ich życiu i to mi daje okazję realizowania się jako mężczyzna.

Jako ojciec też - mój brat ma dwójkę dzieci, Helenka i Jaś, wujek przyjeżdża...

Chociaż powinienem bardziej powiedzieć stryjek,

ale to nieużywane określenie.

No właśnie...

A czy nie lepiej dla wszystkich byłoby,

także dla Ciebie skoro chciałbyś mieć dzieci,

żeby celibat nie istniał?

Czy to nie byłoby skuteczniejsze?

Może byłbyś w stanie lepiej rozumieć mężów, żony, rodziny.

Kolejne dobre powiedzenie, z którym się utożsamiam:

nie zawsze dobry kardiolog sam ma chorobę serca.

I dlatego my obserwujemy rodziny

i wydaje mi się, że dzięki temu, że mamy kontakt z większą ilością rodzin...

Ja posługuję w parafii ponad trzynastotysięcznej,

więc to jest duża grupa ludzi,

która i mnie rozpoznaje i z którą ja mam kontakt, bliższy, dalszy

czy tylko kancelaryjny, kolędowy,

ale mam.

I czasami bardzo głęboko wchodzę w ich życia i wydaje mi się, że jest więcej w tym obiektywizmu.

Jak staję na ambonie i sam wywodzę się z rodziny i nie zapominam, co się wydarzyło w mojej rodzinie,

akurat mam rodzinę pobożną bardzo,

więc akurat mam dobre przykłady rodzicielstwa, mój brat pięknie wychowuje swoje dzieci

z bratową i dzięki temu wydaje mi się, że dużo mogę na ten temat powiedzieć,

ale nigdy nie daję ostatecznej odpowiedzi, bo wiadomo, ile czynników wpływa na to, jak się wychowuje dzieci,

wiec nie robię z siebie autorytetu, takiego, który wie o wszystkim, bo nie wiem o wszystkim.

Nie wiem o wielu rzeczach praktycznych,

chociaż staram się często być w różnych momentach życia mojego brata i też to pozwala mi zaobserwować różne rzeczy.

Gdybyś miał powiedzieć na koniec w dwóch zdaniach dosłownie,

co jest najfajniejszego dla ciebie osobiście w byciu księdzem,

to jak brzmiałaby ta odpowiedź?

To że mogę mieć jeszcze głębszy kontakt z Panem Bogiem właśnie poprzez mój celibat.

Że rezygnując z rodziny, te emocje mogę przelewać na Pana Boga

i wchodzić w bardzo intymną relację z nim.

Dla wielu abstrakcja, dla mnie osobiste doświadczenie wręcz czasami mistyczne.

Wiele osób mówi o tym „wierzę, nie wierzę”, a ja mam głębokie przekonanie Pana Boga,

czasami wręcz takie, że pewność jego istnienia.

Tak mocno.

Bardzo uprzejmie dziękuję ci za spotkanie. Szczególnie dziękuję ci za twoją otwartość.

Dzięki.


Ile zarabia KSIĄDZ i na co idą pieniądze z TACY? – 7 metrów pod ziemią (3)

i nie ma zrozumienia, że Bóg jest osobą i chce mieć ze mną relacje,

no to tak podchodzę.

Mam pewne punkty, zyskuję, mam pełną listę i potem „ja jestem certyfikowanym chrześcijaninem, katolikiem,

ja mam wszystko” i potem przychodzi i robimy jakiś tam wywiad,

no bo tylko tak naprawdę o niego możemy się podeprzeć np. decydując,

czy ktoś może być chrzestnym czy nie może być chrzestnym.

No i wtedy mówi: „ale przecież ja mam wszystko”,

„proszę księdza, no o co chodzi?”.

Formalności się zgadzają.

No dokładnie, „przecież mam wszystko na papierze”, ale ja mówię:

„a jak wygląda twoje życie duchowe?”, „czy ty kochasz Pana Boga?”,

„czy potwierdzasz to poprzez praktykowanie?”.

„Ksiądz mi z butami w życie wchodzi”, nie?

Ale czy to nie jest jakaś porażka Kościoła?

Że faktycznie tak dużo osób właśnie w taki sposób podchodzi do wiary, do Kościoła?

Teraz powinien być taki duży napis:

„Kościół katolicki w liczbach. Statystyki”.

W ostatnich latach z 10 proc. deklarujących się jako głęboko wierzących,

przerodziło się to w 20 proc.

Podwojona liczba w ciągu ostatnich 10 lat. Co to pokazuje?

Że jest coraz mniej ludzi chodzących do Kościoła,

ale ci, którzy są, w większości dobrze z niego korzystają.

I to jest piękne. Wspólnoty...

Ile ich się namnożyło, jaki Kościół jest bogaty.

Jak ktoś mówi: „ja z moją wrażliwością nie mogę się odnaleźć w Kościele”,

to to znaczy, że nie szuka.

Tym bardziej, że mamy dzisiaj internet i wszystkie duszpasterstwa mają strony internetowe,

różne foldery, jest tego multum, naprawdę jest w czym wybierać.

Jest wiele dobrych księży, naprawdę.

Ja jestem zbudowany.

Nie chciałbyś mieć żony, dzieci?

Chciałbym.

No to co jest?

Kościół święci tych, którzy są bezżenni i którzy decydują się na celibat.

Przyjąłem to ryzyko, przyjąłem te wymagania.

Bo gdybym nie chciał rodziny, to wydaje mi się, że to by było patologiczne.

Bo to by była trochę ucieczka, nie uważasz?

Że tak naprawdę nie ciągnie mnie do kobiet, no to sobie wybiorę.

Chcę i staram się - psychologia - sublimować to.

Czyli tę energię, którą wykorzystuje się na rodzinę, chcę ofiarować parafianom.

I z wieloma osobami jestem naprawdę bardzo blisko i mam wielu przyjaciół,

towarzyszę rodzinom w ich życiu i to mi daje okazję realizowania się jako mężczyzna.

Jako ojciec też - mój brat ma dwójkę dzieci, Helenka i Jaś, wujek przyjeżdża...

Chociaż powinienem bardziej powiedzieć stryjek,

ale to nieużywane określenie.

No właśnie...

A czy nie lepiej dla wszystkich byłoby,

także dla Ciebie skoro chciałbyś mieć dzieci,

żeby celibat nie istniał?

Czy to nie byłoby skuteczniejsze?

Może byłbyś w stanie lepiej rozumieć mężów, żony, rodziny.

Kolejne dobre powiedzenie, z którym się utożsamiam:

nie zawsze dobry kardiolog sam ma chorobę serca.

I dlatego my obserwujemy rodziny

i wydaje mi się, że dzięki temu, że mamy kontakt z większą ilością rodzin...

Ja posługuję w parafii ponad trzynastotysięcznej,

więc to jest duża grupa ludzi,

która i mnie rozpoznaje i z którą ja mam kontakt, bliższy, dalszy

czy tylko kancelaryjny, kolędowy,

ale mam.

I czasami bardzo głęboko wchodzę w ich życia i wydaje mi się, że jest więcej w tym obiektywizmu.

Jak staję na ambonie i sam wywodzę się z rodziny i nie zapominam, co się wydarzyło w mojej rodzinie,

akurat mam rodzinę pobożną bardzo,

więc akurat mam dobre przykłady rodzicielstwa, mój brat pięknie wychowuje swoje dzieci

z bratową i dzięki temu wydaje mi się, że dużo mogę na ten temat powiedzieć,

ale nigdy nie daję ostatecznej odpowiedzi, bo wiadomo, ile czynników wpływa na to, jak się wychowuje dzieci,

wiec nie robię z siebie autorytetu, takiego, który wie o wszystkim, bo nie wiem o wszystkim.

Nie wiem o wielu rzeczach praktycznych,

chociaż staram się często być w różnych momentach życia mojego brata i też to pozwala mi zaobserwować różne rzeczy.

Gdybyś miał powiedzieć na koniec w dwóch zdaniach dosłownie,

co jest najfajniejszego dla ciebie osobiście w byciu księdzem,

to jak brzmiałaby ta odpowiedź?

To że mogę mieć jeszcze głębszy kontakt z Panem Bogiem właśnie poprzez mój celibat.

Że rezygnując z rodziny, te emocje mogę przelewać na Pana Boga

i wchodzić w bardzo intymną relację z nim.

Dla wielu abstrakcja, dla mnie osobiste doświadczenie wręcz czasami mistyczne.

Wiele osób mówi o tym „wierzę, nie wierzę”, a ja mam głębokie przekonanie Pana Boga,

czasami wręcz takie, że pewność jego istnienia.

Tak mocno.

Bardzo uprzejmie dziękuję ci za spotkanie. Szczególnie dziękuję ci za twoją otwartość.

Dzięki.