×

我们使用 cookie 帮助改善 LingQ。通过浏览本网站,表示你同意我们的 cookie 政策.

image

Bolesław Prus "Lalka", Tom I, ROZDZIAŁ TRZYNASTY, część I

ROZDZIAŁ TRZYNASTY, część I

ROZDZIAŁ TRZYNASTY: WIELKOPAŃSKIE ZABAWY, część I

Nareszcie nadszedł dzień wyścigów, pogodny, ale nie gorący; właśnie jak potrzeba. Wokulski zerwał się o piątej i natychmiast pojechał odwiedzić swoją klacz. Przyjęła go dość obojętnie, ale była zdrowa, a pan Miller pełen otuchy:

- Co?... - śmiał się trącając Wokulskiego w ramię. - Palisz się pan, co?... Ocknął się w panu sportsmen!... My, panie, przez cały czas wyścigów jesteśmy w gorączce. Nasz zakładzik o pięćdziesiąt rubli stoi, co?... Jakbym je miął w kieszeni; mógłbyś je pan natychmiast zapłacić.

- Zapłacę z największą przyjemnością - odparł Wokulski i myślał: "Czy klacz wygra?... czy go panna Izabela kiedy pokocha? czy się coś nie stanie?... A jeżeli klacz złamie nogę!..." Ranne godziny wlokły mu się, jakby do nich zaprzężono woły. Wokulski na chwilę tylko wpadł do sklepu, przy obiedzie nie mógł jeść, potem poszedł do Saskiego Ogrodu ciągle myśląc: "Czy klacz wygra i czy go panna Izabela pokocha?..." Przemógł się jednak i wyjechał z domu dopiero około piątej.

W Alejach Ujazdowskich był już taki natłok powozów i dorożek, że miejscami należało jechać stępa, przy rogatce zaś utworzył się formalny zator i musiał czekać z kwadrans, pożerany niecierpliwością, zanim ostatecznie powóz jego wydostał się na mokotowskie pola. Na skręcie drogi Wokulski wychylił się i przez mgłę żółtawego kurzu, który gęsto osiadał mu twarz i odzienie, przypatrywał się wyścigowemu polu. Plac wydawał mu się dzisiaj nieskończenie wielkim i przykrym, jakby nad nim unosiło się widmo niepewności Z daleka przed sobą widział długi sznur ludzi uszykowanych w półkole, które ciągle zwiększało się dopływającymi gromadami.

Nareszcie dojechał na miejsce i znowu upłynęło z dziesięć minut, nim służący powrócił z kasy z biletem. Dokoła powozu tłoczyła się ciżba bezpłatnych widzów i huczał gwar tysiąca głosów, a Wokulskiemu zdawało się, że wszyscy mówią tylko o jego klaczy i drwią z kupca, który bawi się w wyścigi.

Nareszcie powóz puszczono wewnątrz toru. Wokulski zeskoczył na ziemię i pobiegł do swej klaczy usiłując zachować powierzchowność obojętnego widza.

Po długim szukaniu znalazł ją na środku wyścigowego placu, a przy niej panów Millera i Szulca tudzież dżokeja z wielkim cygarem w ustach, w czapce żółtej z niebieskim i w paltocie narzuconym na ramiona. Jego klacz wobec ogromnego placu i niezliczonych tłumów wydała mu się tak małą i mizerną, że zdesperowany chciał wszystko rzucić i wracać do domu. Ale panowie Miller i Szulc mieli fizjognomie jaśniejące nadzieją.

- Nareszcie jest pan - zawołał dyrektor maneżu i wskazując oczyma na dżokeja dodał: - Zapoznam panów: pan Yung, najznakomitszy w kraju dżokej - pan Wokulski.

Dżokej podniósł dwa palce do żółto-niebieskiej czapki, a wyjąwszy drugą ręką cygaro z ust plunął przez zęby.

Wokulski przyznał w duchu, że tak chudego i tak małego człowieka jeszcze w życiu nie widział. Zauważył przy tym, że dżokej ogląda go jak konia: ode łba do pęcin, i wykonywa krzywymi nogami ruchy, jakby miał zamiar wsiąść i przejechać się na nim.

- Niechże pan powie, panie Yung, czy nie wygramy? - spytał dyrektor.

- Och! - odpowiedział dżokej.

- Tamte dwa konie są niezłe, ale nasza klacz znakomita - mówił dyrektor.

- Och! - potwierdził dżokej.

Wokulski odprowadził go na stronę i rzekł:

- Jeżeli wygramy, będę panu winien pięćdziesiąt rubli ponad umowę.

- Och! - odparł dżokej, a przypatrzywszy się Wokulskiemu dodał:

- Pan jest czysty krew sportsmen, ale jeszcze pan trochu gorączkuje. Na przyszły rok będzie spokojniejszy.

Znowu plunął na długość konia i poszedł w stronę trybuny, a Wokulski, pożegnawszy panów Millera i Szulca, popieściwszy klaczkę, wrócił do swego powozu.

Teraz zaczął szukać panny Izabeli.

Obszedł długi łańcuch powozów ustawionych wzdłuż toru, przypatrywał się koniom, służbie, zaglądał pod parasolki damom, ale panny Izabeli nie dostrzegł.,

"Może nie przyjedzie?" - szepnął i zdawało mu się, że cały ten plac napełniony ludźmi zapada wraz z nim pod ziemię. Miał też po co wyrzucać tyle pieniędzy, jeżeli jej tu nie będzie! A może pani Meliton, stara intrygantka, okłamała go na spółkę z Maruszewiczem?...

Wszedł na schodki wiodące do trybuny sędziów i oglądał się na wszystkie strony. Na próżno. Gdy schodził stamtąd, zatamowali mu drogę dwaj tyłem stojący panowie, z których jeden, wysoki, z wszelkimi cechami sportsmena, mówił podniesionym głosem:

- Czytając od dziesięciu lat, jak łają nas za zbytki, już chciałem poprawić się i sprzedać stajnię. Tymczasem widzę, że człowiek, który wczoraj dorobił się majątku, dziś puszcza konia na wyścigach... Ha! myślę, toście wy takie ptaszki?... Nas moralizujecie, a gdy się uda, robicie to samo?.. Otóż nie poprawię się, nie sprzedam stajni, nie...

Jego towarzysz spostrzegłszy Wokulskiego trącił mówcę, który nagle urwał. Korzystając z chwili Wokulski chciał ich minąć, ale wysoki pan zatrzymał go.

- Przepraszam - odezwał się dotykając kapelusza - że ośmieliłem się robić tego rodzaju uwagi... Jestem Wrzesiński... . - Z przyjemnością słuchałem ich - odpowiedział z uśmiechem Wokulski - ponieważ w duchu mówię sobie to samo. Zresztą - staję na wyścigach pierwszy i ostatni raz w życiu.

Podali sobie ręce z wysokim sportsmenem, który gdy Wokulski odsunął się na parę kroków, mruknął:

- Dziarski chłop...

Teraz dopiero Wokulski kupił program i z uczuciem jakby wstydu czytał, że w trzeciej gonitwie biega klacz Sułtanka po Alim i Klarze, należąca do X. X., jeżdżona przez dżokeja Yunga w żółtej kurtce z niebieskimi rękawami. Nagroda trzysta rubli; koń wygrywający ma być na miejscu sprzedany.

"Oszalałem!" - mruknął Wokulski dążąc w stronę galerii. Myślał, że chyba tam jest panna Izabela, i projektował, że natychmiast wróci do domu, jeżeli jej nie znajdzie.

Opanował go pesymizm. Kobiety wydawały mu się brzydkimi, ich barwne stroje dzikimi, ich kokieteria wstrętną. Mężczyźni byli głupi, tłum ordynaryjny, muzyka wrzaskliwa. Wchodząc na galerię śmiał się z jej skrzypiących schodów i starych ścian, na których było widać ślady deszczowych zacieków. Znajomi kłaniali mu się, kobiety uśmiechały się do niego, tu i owdzie szeptano: "Patrz! patrz!..." Ale on nie uważał. Stanął na najwyższej ławie galerii i ponad pstrym a huczącym tłumem patrzył przez lornetę na drogę, aż hen pod rogatkę, widząc tylko kłęby żółtego kurzu.

"Co te galerie robią przez cały rok?" - myślał. I przywidziało mu się, że na próchniejących ławach zasiadają tu co noc wszyscy zmarli bankruci, pokutujące kokoty, wszelkiego stanu próżniacy i utracjusze, których wypędzono nawet z piekła, i przy smutnym blasku gwiazd przypatrują się wyścigom szkieletów koni, które poginęły na tym torze. Zdawało mu się, że nawet w tej chwili widzi przed sobą zbutwiałe stroje i czuje zapach stęchlizny.

Zbudził go okrzyk tłumu, dzwonek i brawo... To odbył się pierwszy wyścig. Nagle spojrzał na tor i zobaczył wjeżdżający do szranków powóz hrabiny. Siedziały hrabina z prezesową, a na przodzie pan Łęcki z córką.

Wokulski sam nie wiedział, kiedy zbiegł z galerii i kiedy wszedł do koła. Kogoś potrącił, ktoś pytał go o bilet... Pędził prosto przed siebie i od razu wpadł na powóz. Lokaj hrabiny ukłonił mu się z kozła, a pan Łęcki zawołał:

- Otóż i pan Wokulski!...

Wokulski przywitał się z paniami, przy czym prezesowa znacząco ścisnęła go za rękę, a pan Łęcki spytał:

- Czy naprawdę kupiłeś, panie Stanisławie, klacz Krzeszowskiego?

- Tak jest.

- No, wiesz co, żeś mu spłatał figla, a mojej córce zrobiłeś miłą niespodziankę...

Panna Izabela zwróciła się do niego z uśmiechem.

- Założyłam się z ciocią - rzekła - że baron nie utrzyma swojej klaczy do wyścigów i wygrałam, a drugi raz założyłam się z panią prezesową, że klacz wygra...

Wokulski okrążył powóz i zbliżył się do panny Izabeli, która mówiła dalej:

- Naprawdę to przyjechałyśmy tylko na ten wyścig: pani prezesowa i ja. Bo ciocia udaje, że gniewa się na wyścigi... Ach, panie, pan musi wygrać...

- Jeżeli pani zechce, wygram - odparł Wokulski patrząc na nią ze zdumieniem... Nigdy nie wydała mu się tak piękną jak teraz w wybuchu niecierpliwości. Nigdy też nie marzył, ażeby rozmawiała z nim tak łaskawie.

Spojrzał po obecnych. Prezesowa była wesoła, hrabina uśmiechnięta, pan Łęcki promieniejący. Na koźle lokaj hrabiny półgłosem zakładał się z furmanem, że Wokulski wygra. Dokoła nich kipiały śmiech i radość. Radował się tłum, galerie, powozy; kobiety w barwnych strojach były piękne jak kwiaty i ożywione jak ptaki. Muzyka grała fałszywie, ale raźnie; konie rżały, sportsmeni zakładali się, przekupnie zachwalali piwo, pomarańcze i pierniki. Radowało się słońce, niebo i ziemia, a Wokulski poczuł się w tak dziwnym nastroju, że chciałby wszystko i wszystkich porwać w objęcia.

Odbył się drugi wyścig, muzyka znowu zagrała. Wokulski pobiegł do trybuny, a spotkawszy Yunga, który z siodłem w ręku powracał w tej chwili od wagi, szepnął mu:

- Panie Yung, musimy wygrać... Sto rubli nad umowę... Niech bodaj klacz padnie...

- Och!... - jęknął dżokej przypatrując mu się z odcieniem chłodnego podziwu.

Wokulski kazał dojechać swemu powozowi bliżej hrabiny i wrócił do pań. Uderzyło go to, że przy nich nikt nie stał. Wprawdzie marszałek i baron zbliżyli się do ich powozu, ale obojętnie przyjęci przez pannę Izabelę niebawem odsunęli się. Lecz młodzież kłaniała się z daleka i omijała.

"Rozumiem - pomyślał Wokulski. - Oziębiła ich wiadomość o licytacji domu. A teraz - dodał w duchu, patrząc na pannę Izabelę- przekonaj się, kto naprawdę kocha ciebie, nie twój majątek." Zadzwoniono na trzeci wyścig. Panna Izabela stanęła na siedzeniu; na twarz jej wystąpiły rumieńce. O parę kroków od niej przejechał na Sułtance Yung z miną człowieka, który się nudzi.

- Spraw się dobrze, ty śliczna!... - zawołała panna Izabela.

Wokulski wskoczył do swego powozu i otworzył lornetę. Był tak pochłonięty wyścigiem, że na chwilę zapomniał o pannie Izabeli. Sekundy rozciągały mu się w godziny; zdawało mu się, że jest przywiązany do trzech koni mających się ścigać i że każdy ich ruch niepotrzebny szarpie mu ciało. Uważał, że jego klacz nie ma dość ognia i że Yung jest zanadto obojętny. Mimo woli słyszał rozmowy otaczających go:

- Yung weźmie..,

- Ale... Przypatrz się pan temu gniademu...

- Dałbym dziesięć rubli, żeby Wokulski wygrał... Utarłby nosa hrabiom...

- Krzeszowski wściekłby się...

Dzwonek. Trzy konie z miejsca ruszyły cwałem.

- Yung na przodzie...

- To właśnie głupstwo...

- Już minęli zakręt...

- Pierwszy zakręt, a gniady tuż za nim.

- Drugi... Znowu wysunął się...

- Ale gniady idzie...

- Pąsowa kurtka w tyle...

- Trzeci zakręt... Ależ Yung nic sobie z nich nie robi...

- Gniady dopędza...

- Patrzcie!... patrzcie!... Pąsowy bierze gniadego...

- Gniady na końcu... Przegrałeś pan...

- Pąsowy bierze Yunga...

- Nie weźmie, już ćwiczy konia...

- Ale... ale... Brawo Yung!... Brawo Wokulski!... Klacz idzie jak woda!... Brawo!...

- Brawo!... brawo!. :.

Dzwonek. Yung wygrał. Wysoki sportsmen wziął klacz za uzdę i zaprowadziwszy przed trybunę sędziów zawołał:

- Sułtanka!... Jeździec Yung!... Właściciel anonim...

- Co to anonim... Wokulski... Brawo Wokulski!... - wrzeszczał tłum.

- Właściciel pan Wokulski! - powtórzył wysoki dżentelmen i odesłał klacz na licytację.

Wśród tłumu zbudził się szalony zapał dla Wokulskiego. Jeszcze żaden wyścig tak nie rozruszał widzów: cieszono się, że warszawski kupiec pobił dwu hrabiów.

Wokulski zbliżył się do powozu hrabiny. Pan Łęcki i damy starsze winszowały mu; panna Izabela milczała.

W tej chwili przybiegł wysoki sportsmen.

- Panie Wokulski - rzekł - oto są pieniądze. Trzysta rubli nagrody, ośmset za klacz, którą ja kupiłem...

Wokulski z paczką banknotów zwrócił się do panny Izabeli:

- Czy pozwoli pani, ażebym na jej ręce złożył to dla ochrony pań?...

Panna Izabela przyjęła paczkę z uśmiechem i prześlicznym spojrzeniem.

Wtem ktoś potrącił Wokulskiego. Był to baron Krzeszowski. Blady z gniewu zbliżył się do powozu i wyciągając rękę do panny Izabeli zawołał po francusku:

- Cieszę się, kuzynko, że twoi wielbiciele triumfują... Przykro mi tylko, że na mój koszt... Witam panie! - dodał kłaniając się hrabinie i prezesowej.

Twarz hrabiny powlokła się chmurą; pan Łęcki był zakłopotany, panna Izabela zbladła. Baron w impertynencki sposób osadził spadające mu binokle i ciągle patrząc na pannę Izabelę mówił:

- Tak jest... Mam szczególniejsze szczęście do wielbicieli kuzynki...

- Baronie... - wtrąciła prezesowa.

- Przecież nie mówię nic złego... Mówię tylko, że mam szczęście do...

Stojący za nim Wokulski dotknął jego ramienia.

- Słówko, panie baronie - rzekł.

- Ach, to pan - odparł baron przypatrując mu się. Odeszli na bok.

- Pan mnie potrącił, panie baronie...

- Bardzo przepraszam...

- To mi nie wystarcza...

- Czyżby pan chciał satysfakcji? - spytał baron.

- Właśnie.

- W takim razie służę - rzekł baron szukając biletu. - Ach, do licha! Nie wziąłem biletów... Może pan ma notatnik z ołówkiem, panie Wokulski?...

Wokulski podał mu bilet i notatnik, w którym baron zapisał adres i swoje nazwisko nie omieszkawszy zrobić przy nim zakrętu.

- Miło mi będzie - dodał kłaniając się Wokulskiemu - dokończyć rachunku za moją Sułtankę...

- Postaram się zadowolić pana barona.

Rozstali się wymieniając najpiękniejsze ukłony.

- Rzeczywiście, awantura! - rzekł zmartwiony pan Łęcki, który widział wymianę grzeczności.

Zirytowana hrabina kazała jechać do domu nie czekając końca wyścigów. Wokulski ledwo miał czas dopaść powozu i pożegnać się z damami. Nim konie ruszyły, panna Izabela wychyliła się i podając Wokulskiemu końce palców szepnęła:

-Mersi, monsieur...

Wokulski osłupiał z radości. Był jeszcze na jednym wyścigu nie widząc, co się koło niego dzieje, i korzystając z pauzy opuścił tor.

Prosto z wyścigów Wokulski pojechał do Szumana.

Doktór siedział przy otwartym oknie, w watowanym obdartym szlafroku, i robił korektę trzydziestostronicowej broszurki etnograficznej, do napisania której użył przeszło tysiąca obserwacyj i czterech lat czasu.

Była to rozprawa o kolorze i formie włosów ludności zamieszkującej Królestwo Polskie. Uczony doktór głośno twierdził, że praca ta rozejdzie się najwyżej w kilkunastu egzemplarzach, ale po cichu - kazał odbić ich cztery tysiące i był pewnym drugiej edycji. Pomimo drwin ze swej ulubionej specjalności i narzekań, iż nikogo nie interesuje, w głębi duszy Szuman wierzył, że w świecie ucywilizowanym nie ma człowieka, którego by w najwyższym stopniu nie interesowała kwestia koloru włosów i stosunki długości ich średnic. I w tej właśnie chwili zastanawiał się, czyby na czele rozprawy nie należało napisać aforyzmu: "Pokaż mi twoje włosy, a powiem ci, kim jesteś." Gdy Wokulski wszedł do jego pokoju i zmęczony upadł na kanapę, doktór zaczął:

- Co to za profany z tych korektorów... Mam tu paręset cyfr o trzech znakach dziesiętnych i wyobraź sobie, połowa jest błędna... Oni myślą, że jakaś tysiączna albo nawet setna część milimetra nic nie znaczy, a nie wiedzą, laiki, że tam właśnie mieści się cały sens. Niech mnie diabli porwą, jeżeli w Polsce byłoby możliwym nie tylko wynalezienie, ale nawet drukowanie tablic logarytmicznych. Dobry Polak poci się już przy drugiej cyfrze dziesiętnej, przy piątej dostaje gorączki, a przy siódmej zabija go apopleksja... Cóż u ciebie słychać?

- Mam pojedynek - odparł Wokulski.

Doktór zerwał się z fotelu i tak prędko przybiegł do kanapy, że rozrzucone poły szlafroka robiły go podobnym do nietoperza.

- Co?... pojedynek?! - krzyknął z błyszczącymi oczyma. - I może myślisz, że pojadę z tobą w roli lekarza?... - Będę patrzył, jak dwu dudków strzela sobie we łby, i może jeszcze będę musiał którego z nich opatrywać?... Ani myślę mieszać się do tych błazeństw!... - wrzeszczał chwytając się za głowę. - Zresztą nie jestem chirurgiem i od dawna pożegnałem się z medycyną...

- Toteż nie będziesz lekarzem, tylko sekundantem.

- A... to co innego - odparł doktór bez zająknienia. - Z kimże?...

- Z baronem Krzeszowskim.

- Dobrze strzela! - mruknął doktór wysuwając dolną wargę.- O cóż to?

- Potrącił mnie na wyścigach.

- Na wyści...?. - A cóżeś ty robił na wyścigach?...

- Puszczałem konia i nawet wziąłem nagrodę.

Szuman -uderzył się ręką w tył głowy i nagle rozsunąwszy Wokulskiemu jedną i drugą powiekę zaczął mu pilnie badać oczy.

- Myślisz, żem zwariował? - spytał go Wokulski.

- Jeszcze nie. Czy to - dodał po chwili - ma być żart, czy serio?

- Zupełnie serio. Nie chcę absolutnie żadnych układów i proszę o ostre warunki.

Doktór wrócił do swego biurka, usiadł, oparł brodę na ręku i rzekł po namyśle:

- Spódnica, co?... Nawet koguty biją się tylko...

- Szuman... strzeż się!... - przerwał mu Wokulski zduszonym głosem, prostując się na kanapie.

Doktór znowu przypatrzył mu się badawczo.

- Więc już tak?... - mruknął. - Dobrze.

Będę twoim sekundantem. Masz rozbić łeb, rozbij go przy mnie; może ci co pomogę...

- Przyślę ci tu zaraz Rzeckiego - odezwał się Wokulski ściskając go za rękę.

Od doktora udał się do swego sklepu, krótko rozmówił się z panem Ignacym i wróciwszy do mieszkania położył się przed dziesiątą. Znowu spał jak kamień. Dla jego lwiej natury potrzebne były silne wzruszenia; przy nich dopiero dusza szarpana namiętnością odzyskiwała równowagę.

Na drugi dzień, około piątej po południu, Rzecki z Szumanem jechali już do hrabiego-Anglika, który był świadkiem Krzeszowskiego. Obaj przyjaciele Wokulskiego milczeli w drodze; raz tylko odezwał się pan Ignacy:

- I cóż doktór na to wszystko?

- To co już raz powiedziałem - odparł Szuman. - Zbliżamy się do piątego aktu. Jest to albo koniec dzielnego człowieka, albo początek całego szeregu głupstw...

- Najgorszych, bo politycznych - wtrącił Rzecki.

Doktór wzruszył ramionami i patrzył na drugą stronę dorożki; pan Ignacy ze swoją wieczna polityką wydawał mu się nieznośnym.

Hrabia-Anglik czekał na nich w towarzystwie innego dżentelmena, który nieustannie wyglądał przez okno na obłoki i co kilka minut poruszał krtanią w taki sposób, jakby coś przełykał z trudnością. Miał minę nieprzytomnego; w rzeczywistości był niepospolitym człowiekiem, jako myśliwiec na lwy i głęboki znawca egipskich starożytności.

W gabinecie hrabiego-Anglika stał na środku stół przykryty zielonym suknem i otoczony czterema wysokimi krzesłami; na stole leżały cztery arkusze papieru, cztery ołówki, dwa pióra i kałamarz tak wielkich rozmiarów, jakby był przeznaczony do sitzbadów.

Gdy wszyscy usiedli, hrabia zabrał głos.

- Proszę panów - rzekł - baron Krzeszowski przyznaje, że mógł potrącić pana Wokulskiego, ponieważ jest roztargniony, człek. W konsekwencji zaś, na nasze żądanie...

Tu hrabia spojrzał na swego towarzysza, który z uroczystą miną coś przełknął.

- Na nasze żądanie - ciągnął hrabia - baron jest gotów... przeprosić nawet listownie pana Wokulskiego, którego wszyscy szanujemy - tek... Cóż panowie na to?

- Nie mamy upoważnienia do żadnych kroków pojednawczych odparł Rzecki, w którym ocknął się były oficer węgierski.

Uczony egiptolog szeroko otworzył oczy i przełknął dwa razy, raz po raz.

Na twarzy hrabiego mignęło zdumienie; w tej chwili jednak opanował się i odpowiedział tonem suchej grzeczności:

- W takim razie słuchamy warunków...

- Niech panowie raczą je podać - odparł Rzecki.

- O! bardzo prosimy panów - rzekł hrabia.

Rzecki odchrząknął.

- W takim razie ośmielę się proponować... przeciwnicy stają o dwadzieścia pięć kroków, idą naprzód po pięć kroków...

- Tek.

- Pistolety gwintowane z muszami... Strzały do pierwszej krwi...- zakończył Rzecki ciszej.

- Tek.

- Termin, jeżeli można, jutro przed południem...

- Tek.

Rzecki ukłonił się, nie wstając z krzesła. Hrabia wziął arkusz papieru i wśród ogólnego milczenia przygotował protokół, który Szuman natychmiast przepisał. Oba dokumenty poświadczono i niespełna w trzy kwadranse interes był gotowy. Świadkowie Wokulskiego pożegnali gospodarza i jego towarzysza, który znowu zatopił się w rozpatrywaniu obłoków.

Gdy już byli na ulicy, Rzecki odezwał się do Szumana:

- Bardzo mili ludzie ci panowie z arystokracji...

- Niech ich diabli porwą!... Niech was wszystkich diabli porwą z waszymi głupimi przesądami!... - wrzeszczał doktór wywijając kułakiem.

Wieczorem pan Ignacy sprowadziwszy pistolety wstąpił do Wokulskiego. Zastał go samotnego przy herbacie. Rzecki nalał sobie herbaty i odezwał się:

- Uważasz, Stachu, to są ludzie wysoce honorowi. Baron, który jak wiesz, jest bardzo roztargniony, gotów cię przeprosić...

- Żadnych przeprosin.

Rzecki umilkł. Pił herbatę i tarł czoło. Po długiej pauzie rzekł:

- Naturalnie, zapewneś pomyślał o interesach... na wypadek...

- Nie spotka mnie żaden wypadek - odparł z gniewem Wokulski.

Pan Ignacy posiedział jeszcze z kwadrans w milczeniu. Herbata nie smakowała mu, głowa go bolała. Dokończył szklanki i spojrzawszy na zegarek, opuścił mieszkanie przyjaciela mówiąc na pożegnanie:

- Jutro wyjedziemy o wpół do ósmej rano.

- Dobrze.

Gdy pan Ignacy wyszedł, Wokulski usiadł do biurka, na arkusiku listowego papieru napisał kilkadziesiąt wierszy, a na kopercie położył adres Rzeckiego. Zdawało mu się, że wciąż słyszy niemiły głos barona:

"Cieszę się, kuzynko, że triumfują twoi wielbiciele... Przykro mi tylko, że na mój kószt..." A gdziekolwiek spojrzał, widział piękną twarz panny Izabeli oblaną rumieńcem wstydu.

W sercu gotowała mu się głucha wściekłość. Czuł, że jego ręce stają się jak żelazne sztaby, a ciało nabiera tak dziwnej tęgości, że chyba nie ma kuli, która by uderzywszy go nie odskoczyła. Przemknął mu przez głowę wyraz: śmierć, i na chwilę uśmiechnął się. Wiedział, że śmierć nie rzuca się na odważnych; staje tylko naprzeciw nich jak zły pies i patrzy zielonymi oczyma: czy nie zmrużą powieki?

Tej samej nocy; jak każdej zresztą innej nocy, baron grał w karty. Maruszewicz, który również był w klubie, przypominał mu o dwunastej, o pierwszej i o drugiej, ażeby szedł spać, gdyż z rana zbudzi go o siódmej ; roztargniony baron odpowiadał: "Zaraz! Zaraz!... ", ale przesiedział do trzeciej, o której to godzinie odezwał się jeden z jego partnerów: - Basta! baronie. Prześpij się choć parę godzin, bo będą ci drżały ręce i spudłujesz.

Słowa te, a jeszcze bardziej opuszczenie stolika przez partnerów, otrzeźwiły barona. Wyszedł z klubu, wrócił do domu i swemu kamerdynerowi, Konstantemu, kazał zbudzić się o siódmej rano.

- Pewnie jaśnie pan robi jakieś głupstwo... - mruknął obrażony sługa. - Cóż tam znowu?... - pytał gniewnie, rozbierając barona:

- A, ty błaźnie jakiś - oburzył się baron - myślisz, że ja będę się przed tobą tłumaczył? - Mam pojedynek, no?... bo mi się tak podoba. O dziewiątej rano będę się strzelał z jakimś szewcem czy fryzjerem, no?... Może mi zabronisz?...

- A niech się jaśnie pan strzela nawet ze starym diabłem!- odparł Konstanty. - Tylkom ciekawy, kto weksle jaśnie pana zapłaci?... A komorne... a utrzymanie domu?... Dlatego, że jaśnie pan co kwartał ma ciekawość na Powązki, to gospodarz nasyła nam rejentów, a ja boję się, żebym z głodu nie umarł... Dobra służba!...

- Pójdziesz mi ty!... - wrzasnął baron i pochwyciwszy kamasz rzucił nim za cofającym się kamerdynerem. Kamasz trafił w ścianę i o mało nie zwalił brązowego posążka Sobieskiego.

Załatwiwszy się z wiernym sługą, baron legł na łóżku i począł zastanawiać się nad swoim opłakanym położeniem.

"Trzeba szczęścia - wzdychał - ażeby mieć pojedynek z kupczykiem. Jeżeli ja go trafię, będę jak myśliwiec, który wyszedł na niedźwiedzie, a zabił chłopu cielną krowę. Jeżeli on mnie trafi, wyjdzie na to, jak gdyby mnie zwalił batem dorożkarz. Jeżeli z obu stron pudło... Nie, mamy przecież strzelać się do krwi. Niech mnie roztratują, jeżeli nie wolałbym tego osła przeprosić, choćby w kancelarii rejenta, ubrawszy się na tę uroczystość we frak i biały krawat. Ach, podłe czasy liberalne!... Mój ojciec kazałby takiego zucha oćwiczyć swoim psiarczykom, a ja muszę dawać mu satysfakcję, jak gdybym sam sprzedawał cynamon... Niechże już raz przyjdzie ta głupia rewolucja socjalna i wytłucze albo nas, albo liberałów..." Począł usypiać i marzył, że Wokulski zabił go. Widział, jak jego trupa dwu posłańców niesie do mieszkania żony, jak żona mdleje i rzuca mu się na zakrwawione piersi... Jak płaci wszystkie jego długi i asygnuje tysiąc rubli na pogrzeb i... jak on zmartwychwstaje i zabiera owe tysiąc rubli na drobne wydatki...

Błogi uśmiech zaigrał na zniszczonej twarzy barona i - zasnął jak dziecię.

O siódmej ledwie go zbudzili Konstanty i Maruszewicz. Baron w żaden sposób nie chciał wstawać mrucząc, że woli być zhańbionym i niehonorowym aniżeli zrywać się tak wcześnie. Dopiero widok karafki z zimną wodą upamiętał go. Baron wyskoczył z łóżka, uderzył Konstantego, zwymyślał Maruszewicza, a w duchu przysiągł, że Wokulskiego zabije.

Lecz gdy już był ubrany, wyszedł na ulicę, zobaczył piękną pogodę i wyobraził sobie, że widzi wschód słońca, nienawiść do Wokulskiego osłabła w nim i postanowił tylko przestrzelić mu nogę.

"A tak!... - dodał po chwili. - Drasnę go, a on będzie kulał do końca życia i będzie opowiadał: tę śmiertelną ranę otrzymałem w pojedynku z baronem Krzeszowskim!... To mnie urządzi... Co oni mi narobili, ci moi kochani sekundanci?... Jeżeli już jakiś kupczyk gwałtem chce do mnie strzelać, niech strzela przynajmniej wtedy, kiedy idę na spacer, ale nie w pojedynku... Straszne położenie!... Wyobrażam sobie, jak moja droga małżonka będzie opowiadać, że biję się z kupcami..."

Learn languages from TV shows, movies, news, articles and more! Try LingQ for FREE

ROZDZIAŁ TRZYNASTY, część I CAPÍTULO|TRECE|parte|I CHAPTER THIRTEEN, Part I CAPÍTULO TRECE, parte I

ROZDZIAŁ TRZYNASTY: WIELKOPAŃSKIE ZABAWY, część I CAPÍTULO|TRECE|DE GRAN SEÑOR|JUEGOS|parte|I CAPÍTULO TRECE: FIESTAS DE LA NOBLEZA, parte I

Nareszcie nadszedł dzień wyścigów, pogodny, ale nie gorący; właśnie jak potrzeba. Finalmente|llegó|día|de las carreras|soleado|pero|no|caluroso|justo|como|se necesita Finalmente llegó el día de las carreras, soleado, pero no caluroso; justo como se necesitaba. Wokulski zerwał się o piątej i natychmiast pojechał odwiedzić swoją klacz. Wokulski|se levantó|reflexivo|a|las cinco|y|inmediatamente|condujo|visitar|su|yegua Wokulski se levantó a las cinco y de inmediato fue a visitar su yegua. Przyjęła go dość obojętnie, ale była zdrowa, a pan Miller pełen otuchy: Lo recibió|a él|bastante|indiferente|pero|estaba|sana|y|señor|Miller|lleno|de ánimo Lo aceptó con bastante indiferencia, pero estaba sana, y el señor Miller lleno de ánimo:

- Co?... Qué - ¿Qué?... - śmiał się trącając Wokulskiego w ramię. se rió|(pronombre reflexivo)|tocando|a Wokulsky|en|el brazo - se reía dándole un toque a Wokulski en el brazo. - Palisz się pan, co?... Fumas||señor|qué - Te estás quemando, ¿verdad?... Ocknął się w panu sportsmen!... Se dio cuenta|reflexivo|en|usted|deportista ¡Se despertó, señor deportista!... My, panie, przez cały czas wyścigów jesteśmy w gorączce. Mi|señor|durante|todo|el tiempo|de las carreras|estamos|en|fiebre Nosotros, señor, estamos en fiebre durante toda la carrera. Nasz zakładzik o pięćdziesiąt rubli stoi, co?... Nuestro|apuesta|de|cincuenta|rublos|está|qué Nuestra apuesta de cincuenta rublos está en juego, ¿verdad?... Jakbym je miął w kieszeni; mógłbyś je pan natychmiast zapłacić. Si yo|los|tuviera|en|bolsillo|podría|los|usted|inmediatamente|pagar Si los tuviera en el bolsillo; podría pagarlos de inmediato, señor.

- Zapłacę z największą przyjemnością - odparł Wokulski i myślał: "Czy klacz wygra?... Pagaré|con|mayor|placer|respondió|Wokulski|y|pensó|Si|yegua|ganará - Pagaré con el mayor placer - respondió Wokulski y pensó: "¿Ganará la yegua?... czy go panna Izabela kiedy pokocha? si|lo|señorita|Izabela|cuándo|amará ¿Cuándo lo amará la señorita Izabela? czy się coś nie stanie?... si|(pronombre reflexivo)|algo|no|sucederá ¿No pasará algo?... A jeżeli klacz złamie nogę!..." Y|si|yegua|rompe|pierna ¡Y si la yegua se rompe una pierna!..." Ranne godziny wlokły mu się, jakby do nich zaprzężono woły. Mañanas|horas|arrastraban|le|reflexivo|como si|a|ellos|se ataron|bueyes Las horas de la mañana se arrastraban, como si se les hubiera enganchado bueyes. Wokulski na chwilę tylko wpadł do sklepu, przy obiedzie nie mógł jeść, potem poszedł do Saskiego Ogrodu ciągle myśląc: "Czy klacz wygra i czy go panna Izabela pokocha?..." Wokulski|por|un momento|solo|entró|a|la tienda|durante|el almuerzo|no|pudo|comer|luego|fue|a|Saskiego|Jardín|constantemente|pensando|Si|yegua|ganará|y|si|a él|señorita|Izabela|amará Wokulski solo entró al comercio por un momento, no pudo comer durante el almuerzo, luego fue al Jardín Saski pensando constantemente: "¿Ganará la yegua y la señorita Izabela lo amará?..." Przemógł się jednak i wyjechał z domu dopiero około piątej. se esforzó|reflexivo|sin embargo|y|salió|de|casa|solo|alrededor|de las cinco Sin embargo, se armó de valor y salió de casa solo alrededor de las cinco.

W Alejach Ujazdowskich był już taki natłok powozów i dorożek, że miejscami należało jechać stępa, przy rogatce zaś utworzył się formalny zator i musiał czekać z kwadrans, pożerany niecierpliwością, zanim ostatecznie powóz jego wydostał się na mokotowskie pola. En|Alejas|Ujazdowskich|había|ya|tal|congestión|de carruajes|y|de coches de alquiler|que|en algunos lugares|era necesario|conducir|a paso lento|junto a|la garita|mientras tanto|se formó|un|formal|atasco|y|tuvo que|esperar|con|un cuarto de hora|consumido|por la impaciencia|antes de que|finalmente|carruaje|su|salió|se|a|Mokotów|campos En las Avenidas Ujazdowskie ya había tal congestión de carruajes y coches de alquiler, que en algunos lugares había que ir al paso, y en la puerta se formó un verdadero embotellamiento y tuvo que esperar un cuarto de hora, devorado por la impaciencia, antes de que finalmente su carruaje pudiera salir a los campos de Mokotów. Na skręcie drogi Wokulski wychylił się i przez mgłę żółtawego kurzu, który gęsto osiadał mu twarz i odzienie, przypatrywał się wyścigowemu polu. En|la curva|de la carretera|Wokulski|se inclinó|a sí mismo|y|a través de|la niebla|amarillento|polvo|que|densamente|se asentaba|en su|cara|y|ropa|observaba|a sí mismo|de carrera|campo En la curva del camino, Wokulski se inclinó y a través de la niebla de polvo amarillento, que se asentaba densamente en su rostro y vestimenta, observaba el campo de carreras. Plac wydawał mu się dzisiaj nieskończenie wielkim i przykrym, jakby nad nim unosiło się widmo niepewności Z daleka przed sobą widział długi sznur ludzi uszykowanych w półkole, które ciągle zwiększało się dopływającymi gromadami. Plaza|le|a él|reflexivo|hoy|infinitamente|grande|y|triste|como si|sobre|él|flotara|reflexivo|espectro|incertidumbre|Desde|lejos|delante|de él|veía|largo|fila|de personas|organizados|en|semicírculo|que|continuamente|aumentaba|reflexivo|que llegaban|grupos La plaza le parecía hoy infinitamente grande y desagradable, como si sobre ella flotara un espectro de incertidumbre. A lo lejos, delante de él, veía una larga fila de personas dispuestas en semicírculo, que seguía aumentando con grupos que llegaban.

Nareszcie dojechał na miejsce i znowu upłynęło z dziesięć minut, nim służący powrócił z kasy z biletem. Finalmente|llegó|al|lugar|y|de nuevo|pasaron|de|diez|minutos|antes de que|el sirviente|regresó|de|la caja|con|el billete Finalmente llegó al lugar y pasaron otros diez minutos antes de que el sirviente regresara de la taquilla con el billete. Dokoła powozu tłoczyła się ciżba bezpłatnych widzów i huczał gwar tysiąca głosów, a Wokulskiemu zdawało się, że wszyscy mówią tylko o jego klaczy i drwią z kupca, który bawi się w wyścigi. |||||||||||||||||||||||||||||||перегони Alrededor|del carruaje|se agolpaba|uno a otro|multitud|gratuitos|espectadores|y|resonaba|el bullicio|de mil|voces|y|a Wokulski|le parecía|le|que|todos|hablaban|solo|sobre|su|yegua|y|se burlan|de|el comerciante|que|juega|se|en|carreras Alrededor de la carruaje se agolpaba una multitud de espectadores gratuitos y resonaba el bullicio de mil voces, y a Wokulski le parecía que todos hablaban solo de su yegua y se burlaban del comerciante que se divierte con las carreras.

Nareszcie powóz puszczono wewnątrz toru. Finalmente|carruaje|fue liberado|dentro|de la pista Finalmente, el carruaje fue soltado dentro de la pista. Wokulski zeskoczył na ziemię i pobiegł do swej klaczy usiłując zachować powierzchowność obojętnego widza. Wokulski|saltó|a|tierra|y|corrió|hacia|su|yegua|intentando|mantener|superficialidad|indiferente|espectador Wokulski saltó al suelo y corrió hacia su yegua, tratando de mantener la apariencia de un espectador indiferente.

Po długim szukaniu znalazł ją na środku wyścigowego placu, a przy niej panów Millera i Szulca tudzież dżokeja z wielkim cygarem w ustach, w czapce żółtej z niebieskim i w paltocie narzuconym na ramiona. Después de|largo|búsqueda|la encontró|a ella|en|medio|de carreras|campo|y|junto a|ella|señores|Miller|y|Szulc|así como|jinete|con|gran|cigarro|en|boca|en|gorra|amarilla|con|azul|y|en|abrigo|puesto|sobre|hombros Después de una larga búsqueda, la encontró en medio de la pista de carreras, junto a los señores Miller y Szulc, así como a un jinete con un gran cigarro en la boca, con un gorro amarillo con azul y un abrigo sobre los hombros. Jego klacz wobec ogromnego placu i niezliczonych tłumów wydała mu się tak małą i mizerną, że zdesperowany chciał wszystko rzucić i wracać do domu. Su|yegua|frente a|enorme|plaza|y|innumerables|multitudes|le|a él|le|tan|pequeña|y|miserable|que|desesperado|quería|todo|dejar|y|regresar|a|casa Su yegua, ante la enorme pista y las innumerables multitudes, le pareció tan pequeña y miserable que, desesperado, quiso dejarlo todo y regresar a casa. Ale panowie Miller i Szulc mieli fizjognomie jaśniejące nadzieją. Pero|señores|Miller|y|Szulc|tenían|fisonomía|que brillaba|con esperanza Pero los señores Miller y Szulc tenían fisonomías que brillaban de esperanza.

- Nareszcie jest pan - zawołał dyrektor maneżu i wskazując oczyma na dżokeja dodał: - Zapoznam panów: pan Yung, najznakomitszy w kraju dżokej - pan Wokulski. Finalmente|es|señor|llamó|director|del hipódromo|y|señalando|con los ojos|al|jinete|añadió|Les presentaré|señores|señor|Yung|el más destacado|en|el país|jinete|señor|Wokulski - Por fin está usted - exclamó el director del hipódromo y señalando con los ojos al jinete añadió: - Les presento: el señor Yung, el jinete más destacado del país - el señor Wokulski.

Dżokej podniósł dwa palce do żółto-niebieskiej czapki, a wyjąwszy drugą ręką cygaro z ust plunął przez zęby. El jinete|levantó|dos|dedos|hacia|||gorra|y|sacando|otra|mano|cigarro|de|la boca|escupió|por|los dientes El jinete levantó dos dedos hacia la gorra amarillo-azul, y sacando con la otra mano un cigarro de la boca escupió entre los dientes.

Wokulski przyznał w duchu, że tak chudego i tak małego człowieka jeszcze w życiu nie widział. Wokulski|admitió|en|su interior|que|tan|flaco|y|tan|pequeño|hombre|aún|en|vida|no|había visto Wokulski admitió en su interior que nunca había visto a una persona tan delgada y tan pequeña en su vida. Zauważył przy tym, że dżokej ogląda go jak konia: ode łba do pęcin, i wykonywa krzywymi nogami ruchy, jakby miał zamiar wsiąść i przejechać się na nim. Notó|al|esto|que|jinete|lo mira|a él|como|caballo|de|cabeza|a|corvejón|y|hace|torcidos|piernas|movimientos|como si|tuviera|intención|de montar|y|conducir|reflexivo|sobre|él Notó que el jinete lo miraba como a un caballo: de la cabeza a los cascos, y movía las piernas torcidas como si tuviera la intención de montarlo y dar un paseo.

- Niechże pan powie, panie Yung, czy nie wygramy? que|señor|diga|señor|Yung|si|no|ganaremos - Diga, señor Yung, ¿no vamos a ganar? - spytał dyrektor. preguntó|director - preguntó el director.

- Och! ¡Ay - ¡Oh! - odpowiedział dżokej. respondió|jinete - respondió el jinete.

- Tamte dwa konie są niezłe, ale nasza klacz znakomita - mówił dyrektor. ||||||||чудова|| Those|two|horses|are|decent|but|our|mare|excellent|said|director - Esos dos caballos son buenos, pero nuestra yegua es excelente - dijo el director.

- Och! ¡Ay - ¡Oh! - potwierdził dżokej. confirmó|el jinete - confirmó el jinete.

Wokulski odprowadził go na stronę i rzekł: Wokulski|lo llevó|él|a|un lado|y|dijo Wokulski lo llevó a un lado y dijo:

- Jeżeli wygramy, będę panu winien pięćdziesiąt rubli ponad umowę. Si|ganamos|estaré|le|debiendo|cincuenta|rublos|más de|contrato - Si ganamos, le deberé cincuenta rublos más de lo acordado.

- Och! ¡Ay - ¡Oh! - odparł dżokej, a przypatrzywszy się Wokulskiemu dodał: respondió|jinete|y|al observar|se|a Wokulski|añadió - respondió el jinete, y al mirar a Wokulski añadió:

- Pan jest czysty krew sportsmen, ale jeszcze pan trochu gorączkuje. Señor|es|limpio|sangre|deportista|pero|todavía|usted|un poco|tiene fiebre - Usted es un deportista de pura sangre, pero todavía tiene un poco de fiebre. Na przyszły rok będzie spokojniejszy. Para|próximo|año|será|más tranquilo El próximo año será más tranquilo.

Znowu plunął na długość konia i poszedł w stronę trybuny, a Wokulski, pożegnawszy panów Millera i Szulca, popieściwszy klaczkę, wrócił do swego powozu. Otra vez|escupió|a|longitud|del caballo|y|fue|en|dirección|de la tribuna|y|Wokulski|despidiéndose de|los señores|Miller|y|Schulz|acariciando|la yegua|regresó|a|su|carruaje De nuevo escupió a la longitud de un caballo y se dirigió hacia la tribuna, y Wokulski, despidiéndose de los señores Miller y Szulc, acariciando a la yegua, regresó a su carruaje.

Teraz zaczął szukać panny Izabeli. Ahora|comenzó|a buscar|señorita|Izabela Ahora comenzó a buscar a la señorita Izabela.

Obszedł długi łańcuch powozów ustawionych wzdłuż toru, przypatrywał się koniom, służbie, zaglądał pod parasolki damom, ale panny Izabeli nie dostrzegł., ||||||колії||||||||||||| Rodeó|largo|cadena|de carruajes|alineados|a lo largo de|de la pista|observaba|a sí mismo|a los caballos|a los sirvientes|miraba|debajo de||a las damas|pero|señorita|Isabel|no|vio Recorrió una larga fila de carruajes alineados a lo largo de la pista, observaba a los caballos, al servicio, miraba debajo de los paraguas de las damas, pero no vio a la señorita Izabela.

"Może nie przyjedzie?" Quizás|no|llegue "¿Quizás no vendrá?" - szepnął i zdawało mu się, że cały ten plac napełniony ludźmi zapada wraz z nim pod ziemię. susurró|y|le parecía|a él|reflexivo|que|todo|este|plaza|lleno|de gente|se hunde|junto|con|él|bajo|tierra - susurró y le parecía que toda esa plaza llena de gente se hundía con él en la tierra. Miał też po co wyrzucać tyle pieniędzy, jeżeli jej tu nie będzie! Tenía|también|por|qué|tirar|tanto|dinero|si|ella|aquí|no|estará ¡También tenía motivos para gastar tanto dinero si ella no iba a estar aquí! A może pani Meliton, stara intrygantka, okłamała go na spółkę z Maruszewiczem?... (verbo auxiliar)|tal vez|señora|Meliton|vieja|intrigante|engañó|lo|en|complicidad|con|Maruszewicz ¿Y si la señora Meliton, la vieja intrigante, lo engañó en complicidad con Maruszewicz?...

Wszedł na schodki wiodące do trybuny sędziów i oglądał się na wszystkie strony. Entró|en|escalones|que conducen|a|tribuna|de los jueces|y|miraba|se|a|todas|direcciones Subió los escalones que llevaban a la tribuna de los jueces y miraba a todos lados. Na próżno. En|vano En vano. Gdy schodził stamtąd, zatamowali mu drogę dwaj tyłem stojący panowie, z których jeden, wysoki, z wszelkimi cechami sportsmena, mówił podniesionym głosem: Cuando|salía|de allí|le detuvieron|su|camino|dos|de espaldas|que estaban|hombres|de|los cuales|uno|alto|con|todas|características|de deportista|hablaba|en voz alta|voz Cuando bajaba de allí, dos caballeros que estaban de espaldas le bloquearon el camino, uno de los cuales, alto, con todas las características de un deportista, hablaba en voz alta:

- Czytając od dziesięciu lat, jak łają nas za zbytki, już chciałem poprawić się i sprzedać stajnię. Leyendo|durante|diez|años|como|regañan|a nosotros|por|excesos|ya|quería|mejorar|a mí mismo|y|vender|establo - Leyendo desde hace diez años, como nos critican por los excesos, ya quería mejorar y vender el establo. Tymczasem widzę, że człowiek, który wczoraj dorobił się majątku, dziś puszcza konia na wyścigach... Ha! Mientras tanto|veo|que|hombre|que|ayer|ganó|se|riqueza|hoy|apuesta|caballo|en|las carreras|¡Ja Mientras tanto, veo que el hombre que ayer acumuló una fortuna, hoy deja correr su caballo en las carreras... ¡Ja! myślę, toście wy takie ptaszki?... pienso||ustedes|tales|pajaritos ¿Pienso, son ustedes tales pajaritos?... Nas moralizujecie, a gdy się uda, robicie to samo?.. Nos|moralizan|pero|cuando|uno|tiene éxito|hacen|eso|mismo Nos moralizan, y cuando tienen éxito, hacen lo mismo?.. Otóż nie poprawię się, nie sprzedam stajni, nie... Pues|no|mejoraré|||venderé|establo| Pues no me corregiré, no venderé el establo, no...

Jego towarzysz spostrzegłszy Wokulskiego trącił mówcę, który nagle urwał. Su|compañero|al notar|a Wokulski|golpeó|al orador|que|de repente|se detuvo Su compañero, al notar a Wokulski, tocó al orador, quien de repente se detuvo. Korzystając z chwili Wokulski chciał ich minąć, ale wysoki pan zatrzymał go. Aprovechando|de|momento|Wokulski|quería|a ellos|pasar|pero|alto|señor|detuvo|a él Aprovechando el momento, Wokulski quiso pasarlos, pero el alto caballero lo detuvo.

- Przepraszam - odezwał się dotykając kapelusza - że ośmieliłem się robić tego rodzaju uwagi... Jestem Wrzesiński... . Lo siento|habló|a sí mismo|tocando|sombrero|que|me atreví|a|hacer|ese|tipo|comentario|Soy|Wrzesiński - Disculpe - dijo tocándose el sombrero - por atreverme a hacer este tipo de observaciones... Soy Wrzesiński... . - Z przyjemnością słuchałem ich - odpowiedział z uśmiechem Wokulski - ponieważ w duchu mówię sobie to samo. Con|placer|escuché|a ellos|respondió|con|una sonrisa|Wokulski|porque|en|espíritu|me digo|a mí mismo|eso|mismo - Con gusto los escuché - respondió Wokulski con una sonrisa - porque en mi interior me digo lo mismo. Zresztą - staję na wyścigach pierwszy i ostatni raz w życiu. además|me presento|en|las carreras|primer|y|último|vez|en|vida Además - me presento en las carreras por primera y última vez en mi vida.

Podali sobie ręce z wysokim sportsmenem, który gdy Wokulski odsunął się na parę kroków, mruknął: Se dieron|entre sí|manos|con|alto|deportista|que|cuando|Wokulski|se alejó|a sí mismo|por|unos|pasos|murmuró Se dieron la mano con un alto deportista, quien cuando Wokulski se alejó unos pasos, murmuró:

- Dziarski chłop... Valiente|chico - Un chico valiente...

Teraz dopiero Wokulski kupił program i z uczuciem jakby wstydu czytał, że w trzeciej gonitwie biega klacz Sułtanka po Alim i Klarze, należąca do X. X., jeżdżona przez dżokeja Yunga w żółtej kurtce z niebieskimi rękawami. Ahora|recién|Wokulski|compró|programa|y|con|sentimiento|como si|vergüenza|leyó|que|en|tercera|carrera|corre|yegua|Sułtanka|sobre|Ali|y|Klara|perteneciente|a|X|X|montada|por|jinete|Yunga|en|amarilla|chaqueta|con|azules|mangas Ahora Wokulski acaba de comprar el programa y con un sentimiento de vergüenza lee que en la tercera carrera corre la yegua Sułtanka por Ali y Klara, perteneciente a X. X., montada por el jinete Yunga con una chaqueta amarilla y mangas azules. Nagroda trzysta rubli; koń wygrywający ma być na miejscu sprzedany. Premio|trescientos|rublos|caballo|ganador|debe|ser|en|el lugar|vendido El premio es de trescientos rublos; el caballo ganador debe ser vendido en el lugar.

"Oszalałem!" ¡Me volví loco "¡He enloquecido!" - mruknął Wokulski dążąc w stronę galerii. murmuró|Wokulski|dirigiéndose|hacia|la dirección de|galería - murmuró Wokulski dirigiéndose hacia la galería. Myślał, że chyba tam jest panna Izabela, i projektował, że natychmiast wróci do domu, jeżeli jej nie znajdzie. Pensó|que|probablemente|allí|está|señorita|Izabela|y|planeaba|que|inmediatamente|regresará|a|casa|si|a ella|no|encuentra Pensó que probablemente allí estaba la señorita Isabela, y planeaba regresar a casa de inmediato si no la encontraba.

Opanował go pesymizm. Dominó|lo|pesimismo El pesimismo lo dominó. Kobiety wydawały mu się brzydkimi, ich barwne stroje dzikimi, ich kokieteria wstrętną. ||||поганими||||||| Las mujeres|le||le|feas|sus|coloridos|trajes|salvajes|su|coquetería|repugnante Las mujeres le parecían feas, sus coloridos trajes salvajes, su coquetería repugnante. Mężczyźni byli głupi, tłum ordynaryjny, muzyka wrzaskliwa. Los hombres|eran|tontos|la multitud|ordinaria|la música|estridente Los hombres eran tontos, la multitud ordinaria, la música estridente. Wchodząc na galerię śmiał się z jej skrzypiących schodów i starych ścian, na których było widać ślady deszczowych zacieków. Al entrar|a|la galería|se rió|de ella|de|sus|chirriantes|escaleras|y|viejas|paredes|en|las que|había|visible|marcas|de lluvia|filtraciones Al entrar en la galería, se reía de sus escaleras chirriantes y de las viejas paredes, en las que se podían ver las marcas de las filtraciones de lluvia. Znajomi kłaniali mu się, kobiety uśmiechały się do niego, tu i owdzie szeptano: "Patrz! Los amigos|se inclinaban|a él|reflexivo|Las mujeres|sonreían|reflexivo|a|él|aquí|y|allá|se susurraba|¡Mira Los conocidos le saludaban, las mujeres le sonreían, aquí y allá se susurraba: "¡Mira! patrz!..." mira ¡mira!..." Ale on nie uważał. Pero|él|no|prestó atención Pero él no prestaba atención. Stanął na najwyższej ławie galerii i ponad pstrym a huczącym tłumem patrzył przez lornetę na drogę, aż hen pod rogatkę, widząc tylko kłęby żółtego kurzu. Se paró|en|más alta|banca|de la galería|y|sobre|moteado|y|ruidoso|multitud|miraba|a través de|el catalejo|hacia|el camino|hasta|allá|bajo|la puerta|viendo|solo|nubes|amarillas|polvo Se puso de pie en el banco más alto de la galería y, sobre la multitud colorida y ruidosa, miraba a través de los prismáticos hacia el camino, hasta la puerta, viendo solo nubes de polvo amarillo.

"Co te galerie robią przez cały rok?" Qué|te|galerías|hacen|durante|todo|año "¿Qué hacen las galerías todo el año?" - myślał. pensó - pensó. I przywidziało mu się, że na próchniejących ławach zasiadają tu co noc wszyscy zmarli bankruci, pokutujące kokoty, wszelkiego stanu próżniacy i utracjusze, których wypędzono nawet z piekła, i przy smutnym blasku gwiazd przypatrują się wyścigom szkieletów koni, które poginęły na tym torze. Y|le ocurrió|a él|reflexivamente|que|en|podridos|bancos|se sientan|aquí|cada|noche|todos|muertos|banqueros|penitentes|prostitutas|de todo|estatus|ociosos|y|derrochadores|a quienes|expulsaron|incluso|de|infierno|y|bajo|triste|brillo|de las estrellas|observan|reflexivamente|carreras|de esqueletos|caballos|que|murieron|en|este|hipódromo Y le pareció que en los bancos podridos se sentaban cada noche todos los muertos en quiebra, las prostitutas penitentes, los ociosos de todos los estratos y derrochadores, que incluso fueron expulsados del infierno, y bajo el triste resplandor de las estrellas observan las carreras de esqueletos de caballos que perecieron en esta pista. Zdawało mu się, że nawet w tej chwili widzi przed sobą zbutwiałe stroje i czuje zapach stęchlizny. Le|le|parecía|que|incluso|en|este|momento|ve|delante|de sí mismo|podridos|trajes|y|siente|olor|de podredumbre Le parecía que incluso en ese momento veía ante sí trajes podridos y sentía el olor a moho.

Zbudził go okrzyk tłumu, dzwonek i brawo... To odbył się pierwszy wyścig. Despertó|a él|grito|de la multitud|timbre|y|aplausos|Eso|tuvo lugar|(verbo reflexivo)|primera|carrera Lo despertó el grito de la multitud, el timbre y los aplausos... Se llevó a cabo la primera carrera. Nagle spojrzał na tor i zobaczył wjeżdżający do szranków powóz hrabiny. De repente|miró|a|pista|y|vio|que entraba|a|la línea de salida|carruaje|de la condesa De repente miró hacia la pista y vio entrar en la competición la carroza de la condesa. Siedziały hrabina z prezesową, a na przodzie pan Łęcki z córką. Se sentaron|condesa|con|presidenta|y|en|frente|señor|Łęcki|con|hija La condesa estaba sentada con la presidenta, y al frente el señor Łęcki con su hija.

Wokulski sam nie wiedział, kiedy zbiegł z galerii i kiedy wszedł do koła. Wokulski|solo|no|sabía|cuándo|salió corriendo|de|la galería|y|cuándo|entró|al|círculo Wokulski no sabía él mismo cuándo salió de la galería y cuándo entró en el círculo. Kogoś potrącił, ktoś pytał go o bilet... Pędził prosto przed siebie i od razu wpadł na powóz. Alguien|atropelló|alguien|preguntó|lo|sobre|billete|Condujo|recto|delante|de sí mismo|y|inmediatamente||chocó|contra|carro Chocó con alguien, alguien le preguntó por el billete... Corría recto hacia adelante y de inmediato chocó con una carruaje. Lokaj hrabiny ukłonił mu się z kozła, a pan Łęcki zawołał: El mayordomo|de la condesa|se inclinó|a él|reflexivo|desde|el caballo|y|señor|Łęcki|llamó El sirviente de la condesa le hizo una reverencia desde el pescante, y el señor Łęcki gritó:

- Otóż i pan Wokulski!... Pues|y|señor|Wokulski - ¡Aquí está el señor Wokulski!...

Wokulski przywitał się z paniami, przy czym prezesowa znacząco ścisnęła go za rękę, a pan Łęcki spytał: Wokulski|saludó|a sí mismo|con|las damas|mientras|que|la presidenta|significativamente||a él|por|la mano|y|señor|Łęcki|preguntó Wokulski saludó a las damas, mientras que la presidenta le apretó la mano de manera significativa, y el señor Łęcki preguntó:

- Czy naprawdę kupiłeś, panie Stanisławie, klacz Krzeszowskiego? (interrogative particle)|really|compraste|señor|Stanisław|yegua|de Krzeszowski - ¿De verdad compraste, señor Stanisław, la yegua de Krzeszowski?

- Tak jest. Sí|es - Así es.

- No, wiesz co, żeś mu spłatał figla, a mojej córce zrobiłeś miłą niespodziankę... No|sabes|qué|le|a él|le jugó|una broma|y|mi|hija|hiciste|agradable|sorpresa - Bueno, sabes que le has jugado una broma, y le has hecho una grata sorpresa a mi hija...

Panna Izabela zwróciła się do niego z uśmiechem. Señorita|Izabela|le|a él|hacia|él|con|sonrisa La señorita Izabela se dirigió a él con una sonrisa.

- Założyłam się z ciocią - rzekła - że baron nie utrzyma swojej klaczy do wyścigów i wygrałam, a drugi raz założyłam się z panią prezesową, że klacz wygra... Me aposté|a mí misma|con|tía|dijo|que|barón|no|mantendrá|su|yegua|para|carreras|y|gané|y|segundo|vez|aposté|a mí misma|con|señora|presidenta|que|yegua|ganará - Aposté con mi tía - dijo - que el barón no mantendría su yegua para la carrera y gané, y la segunda vez aposté con la señora presidenta que la yegua ganaría...

Wokulski okrążył powóz i zbliżył się do panny Izabeli, która mówiła dalej: Wokulski|rode|carruaje|y|se acercó|a|a|señorita|Isabel|que|hablaba|más Wokulski rodeó la carruaje y se acercó a la señorita Izabela, que continuaba hablando:

- Naprawdę to przyjechałyśmy tylko na ten wyścig: pani prezesowa i ja. Realmente|eso|llegamos|solo|para|esta|carrera|señora|presidenta|y|yo - Realmente vinimos solo para esta carrera: la señora presidenta y yo. Bo ciocia udaje, że gniewa się na wyścigi... Ach, panie, pan musi wygrać... Porque|tía|finge|que|enoja|se|sobre|carreras|Ah|señor|usted|debe|ganar Porque la tía finge estar enojada con las carreras... Ah, señor, usted debe ganar...

- Jeżeli pani zechce, wygram - odparł Wokulski patrząc na nią ze zdumieniem... Nigdy nie wydała mu się tak piękną jak teraz w wybuchu niecierpliwości. Si|usted|quiere|ganaré|respondió|Wokulski|mirando|a|ella|con|asombro|Nunca|no|le pareció|a él|reflexivo|tan|hermosa|como|ahora|en|explosión|impaciencia - Si usted lo desea, ganaré - respondió Wokulski mirándola con asombro... Nunca le había parecido tan hermosa como ahora en su explosión de impaciencia. Nigdy też nie marzył, ażeby rozmawiała z nim tak łaskawie. Nunca|también|no|soñó|para que|hablara|con|él|tan|amablemente Tampoco había soñado que ella hablara con él tan amablemente.

Spojrzał po obecnych. Miró|a|los presentes Miró a los presentes. Prezesowa była wesoła, hrabina uśmiechnięta, pan Łęcki promieniejący. La presidenta|estaba|alegre|la condesa|sonriente|señor|Łęcki|radiante La presidenta estaba alegre, la condesa sonriendo, el señor Łęcki radiante. Na koźle lokaj hrabiny półgłosem zakładał się z furmanem, że Wokulski wygra. En|el carro|el sirviente|de la condesa|en voz baja|apostó|a sí mismo|con|el carretero|que|Wokulski|ganará En el pescante, el lacayo de la condesa apostaba en voz baja con el carretero que Wokulski ganaría. Dokoła nich kipiały śmiech i radość. Alrededor|de ellos|rebosaban|risa|y|alegría A su alrededor, reían y se alegraban. Radował się tłum, galerie, powozy; kobiety w barwnych strojach były piękne jak kwiaty i ożywione jak ptaki. Se alegraba|reflexivo|multitud|galerías|carruajes|mujeres|en|coloridos|trajes|eran|hermosas|como|flores|y|vivas|como|pájaros La multitud, las galerías, los carruajes se regocijaban; las mujeres en trajes coloridos eran hermosas como flores y vivas como pájaros. Muzyka grała fałszywie, ale raźnie; konie rżały, sportsmeni zakładali się, przekupnie zachwalali piwo, pomarańcze i pierniki. La música|sonaba|desafinada|pero|alegremente|Los caballos|relinchaban|Los deportistas|apostaban|entre sí|Los vendedores|elogiaban|la cerveza|las naranjas|y|los pan de jengibre La música sonaba desafinada, pero animadamente; los caballos relinchaban, los deportistas apostaban, los vendedores elogiaban la cerveza, las naranjas y los jengibres. Radowało się słońce, niebo i ziemia, a Wokulski poczuł się w tak dziwnym nastroju, że chciałby wszystko i wszystkich porwać w objęcia. Se alegraba|reflexivo|sol|cielo|y|tierra|pero|Wokulski|se sintió|reflexivo|en|tan|extraño|estado de ánimo|que|le gustaría|todo|y|a todos|llevar|en|abrazos El sol, el cielo y la tierra se alegraban, y Wokulski se sintió en un estado tan extraño que quisiera abrazar todo y a todos.

Odbył się drugi wyścig, muzyka znowu zagrała. Se llevó|a cabo|segundo|carrera|música|de nuevo|sonó Se llevó a cabo la segunda carrera, la música sonó de nuevo. Wokulski pobiegł do trybuny, a spotkawszy Yunga, który z siodłem w ręku powracał w tej chwili od wagi, szepnął mu: Wokulski|corrió|hacia|la tribuna|y|al encontrar|Yung|que|con|la silla|en|mano|regresaba|en|ese|momento|de|la balanza|le susurró|a él Wokulski corrió hacia la tribuna, y al encontrarse con Yung, que en ese momento regresaba de la balanza con la silla en la mano, le susurró:

- Panie Yung, musimy wygrać... Sto rubli nad umowę... Niech bodaj klacz padnie... Señor|Yung|debemos|ganar|Cien|rublos|sobre|el contrato|Que|al menos|yegua|muera - Señor Yung, tenemos que ganar... Cien rublos sobre el contrato... Que al menos la yegua caiga...

- Och!... ¡Ay - ¡Oh!... - jęknął dżokej przypatrując mu się z odcieniem chłodnego podziwu. gimió|jinete|mirando|a él|reflexivo|con|matiz|frío|admiración - gimió el jinete mirándolo con un matiz de admiración fría.

Wokulski kazał dojechać swemu powozowi bliżej hrabiny i wrócił do pań. Wokulski|ordenó|llegar|su|carruaje|más cerca|de la condesa|y|regresó|a|señores Wokulski ordenó acercar su carruaje más cerca de la condesa y regresó con las damas. Uderzyło go to, że przy nich nikt nie stał. Le golpeó|a él|eso|que|junto a|ellos|nadie|no|estaba Le impactó que nadie estuviera de pie junto a ellos. Wprawdzie marszałek i baron zbliżyli się do ich powozu, ale obojętnie przyjęci przez pannę Izabelę niebawem odsunęli się. Aunque|mariscal|y|barón|se acercaron|a|hacia|su|carruaje|pero|indiferentemente|recibidos|por|señorita|Isabel|pronto|se alejaron|a Es cierto que el mariscal y el barón se acercaron a su carruaje, pero fueron recibidos con indiferencia por la señorita Izabela y pronto se alejaron. Lecz młodzież kłaniała się z daleka i omijała. Pero|la juventud|se inclinaba|(reflexivo)|de|lejos|y|evitaba Sin embargo, la juventud se inclinaba desde lejos y los evitaba.

"Rozumiem - pomyślał Wokulski. Entiendo|pensó|Wokulski "Entiendo - pensó Wokulski. - Oziębiła ich wiadomość o licytacji domu. Enfrió|su|noticia|sobre|subasta|casa - La noticia de la subasta de la casa los enfrió. A teraz - dodał w duchu, patrząc na pannę Izabelę- przekonaj się, kto naprawdę kocha ciebie, nie twój majątek." Y|ahora|añadió|en|espíritu|mirando|a|señorita|Isabel|convéncete|de|quién|realmente|ama|a ti|no|tu|riqueza Y ahora - añadió en su interior, mirando a la señorita Isabela - asegúrate de quién te ama de verdad, no tu riqueza. Zadzwoniono na trzeci wyścig. Se llamó|para|tercera|carrera Se llamó a la tercera carrera. Panna Izabela stanęła na siedzeniu; na twarz jej wystąpiły rumieńce. Señorita|Izabela|se levantó|en|asiento|en|cara|su|aparecieron|sonrojos La señorita Isabela se puso de pie en su asiento; su rostro se sonrojó. O parę kroków od niej przejechał na Sułtance Yung z miną człowieka, który się nudzi. A|unos|pasos|de|ella|pasó|en|Sułtan|Yung|con|expresión|de hombre|que|se|aburre A unos pocos pasos de ella pasó en la Sułtanka Yung con la expresión de un hombre que está aburrido.

- Spraw się dobrze, ty śliczna!... Haz|te|bien|tú|hermosa - ¡Hazlo bien, hermosa!... - zawołała panna Izabela. llamó|señorita|Izabela - gritó la señorita Izabela.

Wokulski wskoczył do swego powozu i otworzył lornetę. Wokulski|saltó|a|su|carruaje|y|abrió|el catalejo Wokulski saltó a su carruaje y abrió los binoculares. Był tak pochłonięty wyścigiem, że na chwilę zapomniał o pannie Izabeli. Estaba|tan|absorto|en la carrera|que|por|un momento|olvidó|sobre|señorita|Isabel Estaba tan absorto en la carrera que por un momento se olvidó de la señorita Isabel. Sekundy rozciągały mu się w godziny; zdawało mu się, że jest przywiązany do trzech koni mających się ścigać i że każdy ich ruch niepotrzebny szarpie mu ciało. Segundos|se estiraban|le|reflexivo|en|horas|le parecía|le|reflexivo|que|está|atado|a|tres|caballos|que iban|reflexivo|a correr|y|que|cada|de ellos|movimiento|innecesario|sacude|le|cuerpo Los segundos se estiraban en horas; le parecía que estaba atado a tres caballos que iban a competir y que cada movimiento innecesario de ellos le sacudía el cuerpo. Uważał, że jego klacz nie ma dość ognia i że Yung jest zanadto obojętny. |||||||||||||байдужий Creía|que|su|yegua|no|tiene|suficiente|fuego|y|que|Yung|es|demasiado|indiferente Creía que su yegua no tenía suficiente fuego y que Yung era demasiado indiferente. Mimo woli słyszał rozmowy otaczających go: A pesar de|su voluntad|escuchaba|conversaciones|que lo rodeaban|a él Involuntariamente escuchaba las conversaciones de quienes lo rodeaban:

- Yung weźmie.., Yung|tomará - Yung tomará..,

- Ale... Przypatrz się pan temu gniademu... Pero|Míralo|reflexivo|señor|a ese|caballo castaño - Pero... Míralo bien a ese castaño...

- Dałbym dziesięć rubli, żeby Wokulski wygrał... Utarłby nosa hrabiom... Daría|diez|rublos|para que|Wokulski|ganara|Les habría restregado|nariz|a los condes - Daría diez rublos para que Wokulski ganara... Les daría una lección a los condes...

- Krzeszowski wściekłby się... Krzeszowski|se enojaría| - Krzeszowski se enojaría...

Dzwonek. timbre Campana. Trzy konie z miejsca ruszyły cwałem. Tres|caballos|de|lugar|salieron|al galope Tres caballos comenzaron a galopar desde el lugar.

- Yung na przodzie... Yung|en|frente - Yung al frente...

- To właśnie głupstwo... Eso|justo|tontería - Eso es precisamente una tontería...

- Już minęli zakręt... Ya|pasaron|curva - Ya han pasado la curva...

- Pierwszy zakręt, a gniady tuż za nim. Primero|giro|y|castaño|justo|detrás|él - La primera curva, y el castaño justo detrás de él.

- Drugi... Znowu wysunął się... Segundo|Otra vez|salió|reflexivo - Segunda... Se ha adelantado de nuevo...

- Ale gniady idzie... Pero|castaño|viene - Pero el castaño avanza...

- Pąsowa kurtka w tyle... Púrpura|chaqueta|en|la parte de atrás - Chaqueta rosa en la parte de atrás...

- Trzeci zakręt... Ależ Yung nic sobie z nich nie robi... Tercer|giro|Pero|Yung|nada|a sí mismo|de|ellos|no|se preocupa - La tercera curva... Pero Yung no se preocupa por ellas...

- Gniady dopędza... El castaño|alcanza - El castaño está alcanzando...

- Patrzcie!... ¡Miren - ¡Miren!... patrzcie!... miren ¡miren!... Pąsowy bierze gniadego... Pąsowy|toma|gniado El castaño toma al bayo...

- Gniady na końcu... Przegrałeś pan... castaño|en|el final|Perdiste|señor - El bayo al final... Has perdido, señor...

- Pąsowy bierze Yunga... Pąsowy|toma|Yunga - El castaño toma a Yung...

- Nie weźmie, już ćwiczy konia... No|tomará|ya|entrena|al caballo - No lo tomará, ya está entrenando al caballo...

- Ale... ale... Brawo Yung!... Pero||bravo|Yung - Pero... pero... ¡Bravo Yung!... Brawo Wokulski!... Bravo|Wokulski ¡Bravo Wokulski!... Klacz idzie jak woda!... La yegua|camina|como|agua ¡La yegua va como el agua!... Brawo!... ¡Bravo ¡Bravo!...

- Brawo!... ¡Bravo - ¡Bravo!... brawo!. ¡bien hecho ¡bravo!. :. :.

Dzwonek. Timbre Campana. Yung wygrał. Yung|ganó Yung ganó. Wysoki sportsmen wziął klacz za uzdę i zaprowadziwszy przed trybunę sędziów zawołał: Alto|deportista|tomó|yegua|por|rienda|y|llevando|ante|tribuna|de los jueces|llamó El alto deportista tomó la yegua por las riendas y, llevándola ante el tribunal de jueces, exclamó:

- Sułtanka!... Sultana - ¡Sultana!... Jeździec Yung!... Jinete|Yung ¡Jinete Yung!... Właściciel anonim... Propietario|anónimo Propietario anónimo...

- Co to anonim... Wokulski... Brawo Wokulski!... Qué|es|anónimo|Wokulski|Bravo|Wokulski - ¿Qué es anónimo... Wokulski... ¡Bravo Wokulski!... - wrzeszczał tłum. gritó|la multitud - gritaba la multitud.

- Właściciel pan Wokulski! El propietario|señor|Wokulski - ¡El propietario es el señor Wokulski! - powtórzył wysoki dżentelmen i odesłał klacz na licytację. repitió|alto|caballero|y|envió|yegua|a|subasta - repitió el alto caballero y envió a la yegua a la subasta.

Wśród tłumu zbudził się szalony zapał dla Wokulskiego. Entre|la multitud|despertó|a|loco|entusiasmo|por|Wokulski Entre la multitud despertó una locura desenfrenada por Wokulski. Jeszcze żaden wyścig tak nie rozruszał widzów: cieszono się, że warszawski kupiec pobił dwu hrabiów. Aún|ningún|carrera|tan|no|animó|espectadores|se alegraron|pronombre reflexivo|que|de Varsovia|comerciante|venció|dos|condes Ninguna carrera había emocionado tanto a los espectadores: estaban contentos de que el comerciante de Varsovia hubiera vencido a dos condes.

Wokulski zbliżył się do powozu hrabiny. Wokulski|se acercó|a|al|carruaje|condesa Wokulski se acercó a la carroza de la condesa. Pan Łęcki i damy starsze winszowały mu; panna Izabela milczała. Señor|Łęcki|y|damas|mayores|le felicitaron|a él|señorita|Izabela|permanecía en silencio El señor Łęcki y las damas mayores le felicitaron; la señorita Izabela guardó silencio.

W tej chwili przybiegł wysoki sportsmen. En|este|momento|corrió|alto|deportista En ese momento, un alto deportista corrió hacia él.

- Panie Wokulski - rzekł - oto są pieniądze. Señor|Wokulski|dijo|aquí|están|el dinero - Señor Wokulski - dijo - aquí está el dinero. Trzysta rubli nagrody, ośmset za klacz, którą ja kupiłem... Trescientos|rublos|de premio|ochocientos|por|yegua|la que|yo|compré Trescientos rublos de premio, ochocientos por la yegua que compré...

Wokulski z paczką banknotów zwrócił się do panny Izabeli: Wokulski|con|paquete|billetes|se dirigió|a|a|señorita|Izabela Wokulski se dirigió a la señorita Izabela con un paquete de billetes:

- Czy pozwoli pani, ażebym na jej ręce złożył to dla ochrony pań?... (¿)|permitirá|señora|que yo|en|su|mano|pusiera|esto|para|protección|ustedes - ¿Me permitiría colocar esto en su mano para la protección de las damas?...

Panna Izabela przyjęła paczkę z uśmiechem i prześlicznym spojrzeniem. Señorita|Izabela|recibió|paquete|con|sonrisa|y|precioso|mirada La señorita Izabela aceptó el paquete con una sonrisa y una mirada preciosa.

Wtem ktoś potrącił Wokulskiego. Entonces|alguien|atropelló|a Wokulskiego De repente, alguien chocó con Wokulski. Był to baron Krzeszowski. Fue|un|barón|Krzeszowski Era el barón Krzeszowski. Blady z gniewu zbliżył się do powozu i wyciągając rękę do panny Izabeli zawołał po francusku: Pálido|de|ira|se acercó|a|al|carruaje|y|extendiendo|mano|a|señorita|Isabel|llamó|en|francés Pálido de ira, se acercó a la carruaje y, extendiendo la mano hacia la señorita Izabela, exclamó en francés:

- Cieszę się, kuzynko, że twoi wielbiciele triumfują... Przykro mi tylko, że na mój koszt... Witam panie! Me alegra|reflexivo|prima|que|tus|admiradores||Siento|me|solo|que|a|mi|costa|¡Hola|señores - Me alegra, prima, que tus admiradores triunfen... Solo lamento que sea a mi costa... ¡Saludos, señores! - dodał kłaniając się hrabinie i prezesowej. añadió|inclinándose|a sí mismo|a la condesa|y|a la presidenta - añadió inclinándose ante la condesa y la presidenta.

Twarz hrabiny powlokła się chmurą; pan Łęcki był zakłopotany, panna Izabela zbladła. La cara|de la condesa|se cubrió|reflexivo|con una nube|señor|Łęcki|estaba|confundido|señorita|Izabela|palideció El rostro de la condesa se cubrió de nubes; el señor Łęcki estaba desconcertado, la señorita Izabela palideció. Baron w impertynencki sposób osadził spadające mu binokle i ciągle patrząc na pannę Izabelę mówił: Barón|en|impertinente|manera|colocó|que caían|a él|binoculares|y|constantemente|mirando|a|señorita|Isabel| El barón, de manera impertinente, se ajustó los binoculares que le caían y, mirando constantemente a la señorita Izabela, dijo:

- Tak jest... Mam szczególniejsze szczęście do wielbicieli kuzynki... Sí|es|Tengo|particularmente|suerte|con|admiradores|prima - Así es... Tengo una suerte particular con los admiradores de mi prima...

- Baronie... - wtrąciła prezesowa. Barón|interrumpió|presidenta - Baronía... - interrumpió la presidenta.

- Przecież nie mówię nic złego... Mówię tylko, że mam szczęście do... Pero|no|digo|nada|malo|Digo|solo|que|tengo|suerte|para - Pero no estoy diciendo nada malo... Solo digo que tengo suerte con...

Stojący za nim Wokulski dotknął jego ramienia. De pie|detrás|él|Wokulski|tocó|su|hombro Wokulski, que estaba detrás de él, le tocó el hombro.

- Słówko, panie baronie - rzekł. Palabra|señor|barón|dijo - Un momento, señor barón - dijo.

- Ach, to pan - odparł baron przypatrując mu się. Ah|ese|señor|respondió|barón|mirándole|a él|reflexivamente - Ah, usted - respondió el barón mirándolo. Odeszli na bok. Se fueron|a|un lado Se apartaron a un lado.

- Pan mnie potrącił, panie baronie... Señor|me|atropelló|señor|barón - Me ha chocado, señor barón...

- Bardzo przepraszam... Muy|lo siento - Lo siento mucho...

- To mi nie wystarcza... Eso|me|no|es suficiente - Esto no me es suficiente...

- Czyżby pan chciał satysfakcji? acaso|usted|quería|satisfacción - ¿Acaso quiere usted satisfacción? - spytał baron. preguntó|barón - preguntó el barón.

- Właśnie. Justo - Exactamente.

- W takim razie służę - rzekł baron szukając biletu. En|tal|caso|sirvo|dijo|barón|buscando|billete - En ese caso, estoy a su servicio - dijo el barón buscando el billete. - Ach, do licha! ¡Ay|de|maldita - ¡Ah, maldita sea! Nie wziąłem biletów... Może pan ma notatnik z ołówkiem, panie Wokulski?... No|tomé|boletos|Quizás|usted|tiene|cuaderno|con|lápiz|señor|Wokulski No traje los billetes... ¿Quizás usted tiene un cuaderno con un lápiz, señor Wokulski?...

Wokulski podał mu bilet i notatnik, w którym baron zapisał adres i swoje nazwisko nie omieszkawszy zrobić przy nim zakrętu. Wokulski|le dio|a él|boleto|y|cuaderno|en|el cual|barón||dirección|y|su|apellido|no|sin dudar|hacer|junto a|él|giro Wokulski le dio un billete y un cuaderno, en el que el barón anotó la dirección y su nombre, sin olvidar hacer un giro junto a él.

- Miło mi będzie - dodał kłaniając się Wokulskiemu - dokończyć rachunku za moją Sułtankę... agradable|me|será|añadió|inclinándose|a sí mismo|a Wokulski|terminar|cuenta|por|mi|Sultana - Me será un placer - añadió inclinándose ante Wokulski - terminar la cuenta de mi Sultana...

- Postaram się zadowolić pana barona. intentaré|reflexivo|satisfacer|al señor|barón - Haré todo lo posible para satisfacer al barón.

Rozstali się wymieniając najpiękniejsze ukłony. Se separaron|(pronombre reflexivo)|intercambiando|los más hermosos|saludos Se despidieron intercambiando los más bellos saludos.

- Rzeczywiście, awantura! De hecho|¡pelea - ¡De verdad, un escándalo! - rzekł zmartwiony pan Łęcki, który widział wymianę grzeczności. dijo|preocupado|señor|Łęcki|que|vio|intercambio|de cortesías - dijo el preocupado señor Łęcki, que había visto el intercambio de cortesías.

Zirytowana hrabina kazała jechać do domu nie czekając końca wyścigów. Irritada|condesa|ordenó|ir|a|casa|no|esperando|el final|de las carreras La condesa irritada ordenó que se fueran a casa sin esperar el final de las carreras. Wokulski ledwo miał czas dopaść powozu i pożegnać się z damami. Wokulski|apenas|tenía|tiempo|alcanzar|carruaje|y|despedirse|reflexivo|con| Wokulski apenas tuvo tiempo de alcanzar la carruaje y despedirse de las damas. Nim konie ruszyły, panna Izabela wychyliła się i podając Wokulskiemu końce palców szepnęła: Antes de que|caballos|se movieron|señorita|Izabela|se inclinó|a sí misma||extendiendo|a Wokulski|extremos|de los dedos|susurró Antes de que los caballos se pusieran en marcha, la señorita Izabela se inclinó y, extendiendo los dedos a Wokulski, susurró:

-Mersi, monsieur... Gracias|señor -Gracias, señor...

Wokulski osłupiał z radości. Wokulski|se quedó atónito|de|alegría Wokulski se quedó atónito de alegría. Był jeszcze na jednym wyścigu nie widząc, co się koło niego dzieje, i korzystając z pauzy opuścił tor. Estaba|aún|en|una|carrera|no|viendo|lo que|se|alrededor|de él|sucede|y|aprovechando|de|la pausa|salió|pista Estaba aún en una carrera sin ver lo que sucedía a su alrededor, y aprovechando la pausa salió de la pista.

Prosto z wyścigów Wokulski pojechał do Szumana. Directamente|de|carreras|Wokulski|condujo|a|Szuman Directamente de las carreras, Wokulski fue a ver a Szuman.

Doktór siedział przy otwartym oknie, w watowanym obdartym szlafroku, i robił korektę trzydziestostronicowej broszurki etnograficznej, do napisania której użył przeszło tysiąca obserwacyj i czterech lat czasu. Doctor|estaba sentado|junto a|abierto|ventana|en|acolchado|desgastado|bata|y|hacía|la corrección|de treinta páginas|folleto|etnográfico|para|escribir|la cual|usó|más de|mil|observaciones|y|cuatro|años|tiempo El doctor estaba sentado junto a la ventana abierta, en un albornoz desgastado y acolchado, y estaba corrigiendo un folleto etnográfico de treinta páginas, para el cual utilizó más de mil observaciones y cuatro años de tiempo.

Była to rozprawa o kolorze i formie włosów ludności zamieszkującej Królestwo Polskie. Fue|una|discusión|sobre|color|y|forma|de cabello|de la población|que habitaba|Reino|Polaco Era un tratado sobre el color y la forma del cabello de la población que habita el Reino de Polonia. Uczony doktór głośno twierdził, że praca ta rozejdzie się najwyżej w kilkunastu egzemplarzach, ale po cichu - kazał odbić ich cztery tysiące i był pewnym drugiej edycji. El erudito|doctor|en voz alta|afirmaba|que|trabajo|esta|se distribuirá|(reflexivo)|a lo sumo|en|unos doce|ejemplares|pero|en|silencio|ordenó|imprimir|(pronombre posesivo)|cuatro|mil|y|estaba|seguro|segunda|edición El erudito doctor afirmaba en voz alta que este trabajo no se distribuiría más que en unas pocas copias, pero en secreto - ordenó imprimir cuatro mil y estaba seguro de una segunda edición. Pomimo drwin ze swej ulubionej specjalności i narzekań, iż nikogo nie interesuje, w głębi duszy Szuman wierzył, że w świecie ucywilizowanym nie ma człowieka, którego by w najwyższym stopniu nie interesowała kwestia koloru włosów i stosunki długości ich średnic. A pesar de|burlas|z|su|favorita|especialidad|y|quejas|de que|nadie|no|le interesa|en|la profundidad|del alma|Szuman|creía|que|en|el mundo|civilizado|no|hay|hombre|que|estuviera|en|el más alto|grado|no|interesara|cuestión|del color|de los cabellos|y|relaciones|de longitud|de sus|diámetros A pesar de las burlas sobre su especialidad favorita y de las quejas de que a nadie le interesaba, en el fondo de su alma, Szuman creía que en el mundo civilizado no había un ser humano al que no le interesara en gran medida la cuestión del color del cabello y las relaciones entre la longitud de sus diámetros. I w tej właśnie chwili zastanawiał się, czyby na czele rozprawy nie należało napisać aforyzmu: "Pokaż mi twoje włosy, a powiem ci, kim jesteś." Y|en|este|justo|momento|pensaba|reflexionaba|si|en|encabezado|discusión|no|debería|escribir|aforismo|Muéstrame|mis|tus|cabellos|y|te diré|a ti|quién|eres Y en ese mismo momento se preguntaba si no debería escribir un aforismo al principio del tratado: "Muéstrame tu cabello y te diré quién eres." Gdy Wokulski wszedł do jego pokoju i zmęczony upadł na kanapę, doktór zaczął: Cuando|Wokulski|entró|a|su|habitación|y|cansado|cayó|en|el sofá|el doctor|comenzó Cuando Wokulski entró en su habitación y, cansado, se dejó caer en el sofá, el doctor comenzó:

- Co to za profany z tych korektorów... Mam tu paręset cyfr o trzech znakach dziesiętnych i wyobraź sobie, połowa jest błędna... Oni myślą, że jakaś tysiączna albo nawet setna część milimetra nic nie znaczy, a nie wiedzą, laiki, że tam właśnie mieści się cały sens. Qué|es|de|profano|de|esos|correctores|Tengo|aquí|varios cientos|dígitos|de|tres|lugares|decimales|y|imaginas|te|la mitad|es|incorrecta|Ellos|piensan|que|algún||o|incluso|centésima|parte|milímetro|nada|no|significa|y|no|saben|legos|que|allí|justo|se encuentra|uno mismo|todo|sentido - ¿Qué son estos profanos de los correctores...? Tengo aquí un par de cientos de cifras con tres decimales y, imagina, la mitad son incorrectas... Ellos piensan que una milésima o incluso una centésima parte de un milímetro no significa nada, y no saben, ignorantes, que ahí es donde reside todo el sentido. Niech mnie diabli porwą, jeżeli w Polsce byłoby możliwym nie tylko wynalezienie, ale nawet drukowanie tablic logarytmicznych. que|me|diablos|lleven|si|en|Polonia|fuera|posible|no|solo|invención|sino|incluso|impresión|tablas|logarítmicas Que me lleven los diablos si en Polonia fuera posible no solo inventar, sino incluso imprimir tablas logarítmicas. Dobry Polak poci się już przy drugiej cyfrze dziesiętnej, przy piątej dostaje gorączki, a przy siódmej zabija go apopleksja... Cóż u ciebie słychać? Buen|Polaco|suda|reflexivo|ya|con|segunda|cifra|decimal|con|quinta|recibe|fiebre|y|con|séptima|lo mata|a él|apoplejía|Qué|en|ti|se escucha Un buen polaco ya suda con el segundo dígito decimal, con el quinto le da fiebre, y con el séptimo lo mata un apoplejía... ¿Qué hay de nuevo contigo?

- Mam pojedynek - odparł Wokulski. Tengo|duelo|respondió|Wokulski - Tengo un duelo - respondió Wokulski.

Doktór zerwał się z fotelu i tak prędko przybiegł do kanapy, że rozrzucone poły szlafroka robiły go podobnym do nietoperza. Doctor|se levantó|reflexivo|de|la silla|y|tan|rápido|corrió|hacia|el sofá|que|desparramados|bordes|de la bata|lo hacían|a él|parecido|a|murciélago El doctor se levantó del sillón y corrió tan rápido hacia el sofá, que las solapas de su bata desordenadas lo hacían parecer un murciélago.

- Co?... Qué - ¿Qué?... pojedynek?! duelo ¿un duelo?! - krzyknął z błyszczącymi oczyma. gritó|con|brillantes|ojos - gritó con los ojos brillantes. - I może myślisz, że pojadę z tobą w roli lekarza?... Yo|quizás|piensas|que|conduciré|contigo|tú|en|rol|médico - ¿Y tal vez piensas que iré contigo en el papel de médico?... - Będę patrzył, jak dwu dudków strzela sobie we łby, i może jeszcze będę musiał którego z nich opatrywać?... Yo estaré|mirando|cómo|dos|dardos|dispara|a sí mismos|en|cabezas|y|tal vez|aún|estaré|tendré que|a uno de ellos|de|ellos|curar - Estaré mirando cómo dos tontos se disparan en la cabeza, y tal vez aún tendré que atender a uno de ellos?... Ani myślę mieszać się do tych błazeństw!... Ni|pienso|mezclar|reflexivo|en|esos|tonterías ¡Ni siquiera pienso en involucrarme en estas tonterías!... - wrzeszczał chwytając się za głowę. gritó|agarrándose|a sí mismo|por|cabeza - gritó agarrándose la cabeza. - Zresztą nie jestem chirurgiem i od dawna pożegnałem się z medycyną... además|no|soy|cirujano|y|de|hace tiempo|me despedí|de|con|medicina - Además, no soy cirujano y hace tiempo que me despedí de la medicina...

- Toteż nie będziesz lekarzem, tylko sekundantem. Entonces|no|serás|médico|solo|segundo - Por lo tanto, no serás médico, solo un segundo.

- A... to co innego - odparł doktór bez zająknienia. Ah|eso|qué|diferente|respondió|doctor|sin|titubeo - A... eso es algo diferente - respondió el doctor sin titubear. - Z kimże?... Con|quién - ¿Con quién?...

- Z baronem Krzeszowskim. Con|el barón|Krzeszowski - Con el barón Krzeszowski.

- Dobrze strzela! ¡Bien|dispara - ¡Dispara bien! - mruknął doktór wysuwając dolną wargę.- O cóż to? murmuró|doctor|sacando|inferior|labio|Oh|qué|esto - murmuró el doctor sacando el labio inferior. - ¿Qué es esto?

- Potrącił mnie na wyścigach. Me atropelló|a mí|en|las carreras - Me chocó en las carreras.

- Na wyści...?. En|carrera - ¿En las carreras...?. - A cóżeś ty robił na wyścigach?... Y|qué|tú|hacías|en|las carreras - ¿Y qué estabas haciendo en las carreras?...

- Puszczałem konia i nawet wziąłem nagrodę. I let go|the horse|and|even|I took|the prize - Solté el caballo y hasta recibí un premio.

Szuman -uderzył się ręką w tył głowy i nagle rozsunąwszy Wokulskiemu jedną i drugą powiekę zaczął mu pilnie badać oczy. Szuman|hit|himself|with his hand|in|back|of the head|and|suddenly|having pulled apart|Wokulski|one|and|the other|eyelid|he began|to him|carefully|to examine|eyes Szuman - se dio una palmada en la parte posterior de la cabeza y de repente, abriendo un párpado y otro de Wokulski, comenzó a examinarle los ojos con atención.

- Myślisz, żem zwariował? Piensas|que|me volví loco - ¿Crees que me he vuelto loco? - spytał go Wokulski. preguntó|a él|Wokulski - le preguntó Wokulski.

- Jeszcze nie. aún|no - Aún no. Czy to - dodał po chwili - ma być żart, czy serio? (interrogative particle)|eso|añadió|después|momento|debe|ser|broma|o|en serio ¿Esto - añadió después de un momento - es una broma o en serio?

- Zupełnie serio. completamente|serio - Totalmente en serio. Nie chcę absolutnie żadnych układów i proszę o ostre warunki. No|quiero|absolutamente|ningunos|acuerdos|y|pido|sobre|severos|condiciones No quiero absolutamente ningún acuerdo y pido condiciones estrictas.

Doktór wrócił do swego biurka, usiadł, oparł brodę na ręku i rzekł po namyśle: Doctor|volvió|a|su|escritorio|se sentó|apoyó|su barbilla|en|su mano|y|dijo|tras|reflexionar El doctor volvió a su escritorio, se sentó, apoyó la barbilla en la mano y dijo tras pensarlo:

- Spódnica, co?... Falda|qué - ¿Una falda, eh?... Nawet koguty biją się tylko... Incluso|gallos|pelean|entre sí|solo Incluso los gallos pelean solo...

- Szuman... strzeż się!... Szuman|cuídate|a ti mismo - ¡Shuman... cuídate!... - przerwał mu Wokulski zduszonym głosem, prostując się na kanapie. interrumpió|a él|Wokulski|ahogado|voz|enderezándose|a sí mismo|en|el sofá - interrumpió Wokulski con voz ahogada, enderezándose en el sofá.

Doktór znowu przypatrzył mu się badawczo. Doctor|again|looked closely|to him|himself|inquisitively El doctor lo miró de nuevo con curiosidad.

- Więc już tak?... Entonces|ya|así - ¿Así que ya es así?... - mruknął. murmuró - murmuró. - Dobrze. Bien - Bien.

Będę twoim sekundantem. seré|tu|asistente Seré tu segundo. Masz rozbić łeb, rozbij go przy mnie; może ci co pomogę... Tienes|romper|cabeza|rómpela|él|delante de|mí|tal vez|te|algo|ayude Tienes que romperle la cabeza, rómpela frente a mí; tal vez te ayude...

- Przyślę ci tu zaraz Rzeckiego - odezwał się Wokulski ściskając go za rękę. Te enviaré|a ti|aquí|enseguida|Rzecki|habló|a sí mismo|Wokulski|apretando|a él|por|mano - Te enviaré a Rzecki de inmediato - dijo Wokulski estrechándole la mano.

Od doktora udał się do swego sklepu, krótko rozmówił się z panem Ignacym i wróciwszy do mieszkania położył się przed dziesiątą. Del|doctor|se fue|a|a|su|tienda|brevemente|conversó|con|el|señor|Ignacy|y|regresando|a|apartamento|se acostó|a|antes de|las diez Del doctor se fue a su tienda, habló brevemente con el señor Ignacy y, regresando a su apartamento, se acostó antes de las diez. Znowu spał jak kamień. Otra vez|durmió|como|piedra De nuevo durmió como una piedra. Dla jego lwiej natury potrzebne były silne wzruszenia; przy nich dopiero dusza szarpana namiętnością odzyskiwała równowagę. Para|su|de león|naturaleza|necesitaban|eran|fuertes|emociones|con|ellos|solo|alma|atormentada|por la pasión|recuperaba|equilibrio Para su naturaleza leona, eran necesarias fuertes emociones; solo con ellas el alma desgarrada por la pasión recuperaba el equilibrio.

Na drugi dzień, około piątej po południu, Rzecki z Szumanem jechali już do hrabiego-Anglika, który był świadkiem Krzeszowskiego. En|segundo|día|alrededor de|cinco|por|tarde|Rzecki|con|Szuman|iban|ya|hacia|conde|inglés|que|era|testigo|de Krzeszowski Al día siguiente, alrededor de las cinco de la tarde, Rzecki y Szuman ya iban hacia el conde inglés, que era testigo de Krzeszowski. Obaj przyjaciele Wokulskiego milczeli w drodze; raz tylko odezwał się pan Ignacy: Ambos|amigos|de Wokulski|callaron|en|camino|una vez|solo|habló|se|señor|Ignacy Ambos amigos de Wokulski guardaron silencio en el camino; solo una vez habló el señor Ignacy:

- I cóż doktór na to wszystko? Y|qué|doctor|a|todo|todo - ¿Y qué dice el doctor sobre todo esto?

- To co już raz powiedziałem - odparł Szuman. Lo|que|ya|una vez|dije|respondió|Szuman - Lo que ya he dicho una vez - respondió Szuman. - Zbliżamy się do piątego aktu. Nos acercamos|a|al|quinto|acto - Nos estamos acercando al quinto acto. Jest to albo koniec dzielnego człowieka, albo początek całego szeregu głupstw... Es|esto|o|final|valiente|hombre||comienzo|de toda|serie|tonterías Es o el final de un hombre valiente, o el comienzo de toda una serie de tonterías...

- Najgorszych, bo politycznych - wtrącił Rzecki. peores|porque|políticos|interrumpió|Rzecki - Las peores, porque son políticas - interrumpió Rzecki.

Doktór wzruszył ramionami i patrzył na drugą stronę dorożki; pan Ignacy ze swoją wieczna polityką wydawał mu się nieznośnym. Doctor|encogió|los hombros|y|miraba|hacia|el otro|lado|de la carroza|señor|Ignacy|con|su|eterna|política|le parecía|a él|reflexivo|insoportable El doctor se encogió de hombros y miraba al otro lado de la calesa; el señor Ignacy, con su eterna política, le parecía insoportable.

Hrabia-Anglik czekał na nich w towarzystwie innego dżentelmena, który nieustannie wyglądał przez okno na obłoki i co kilka minut poruszał krtanią w taki sposób, jakby coś przełykał z trudnością. ||esperaba|a|ellos|en|compañía|otro|caballero|que|constantemente|miraba|por|ventana|a|nubes|y|cada|pocos|minutos|movía|la garganta|de|tal|manera|como si|algo|tragaba|con|dificultad El conde-inglés los esperaba en compañía de otro caballero, que no dejaba de mirar por la ventana hacia las nubes y cada pocos minutos movía la garganta como si tuviera dificultades para tragar. Miał minę nieprzytomnego; w rzeczywistości był niepospolitym człowiekiem, jako myśliwiec na lwy i głęboki znawca egipskich starożytności. Tenía|expresión|inconsciente|en|realidad|era|poco común|hombre|como|cazador|de|leones|y|profundo|conocedor|egipcias|antigüedades Tenía una expresión de inconsciencia; en realidad era un hombre extraordinario, como cazador de leones y profundo conocedor de las antigüedades egipcias.

W gabinecie hrabiego-Anglika stał na środku stół przykryty zielonym suknem i otoczony czterema wysokimi krzesłami; na stole leżały cztery arkusze papieru, cztery ołówki, dwa pióra i kałamarz tak wielkich rozmiarów, jakby był przeznaczony do sitzbadów. En|gabinete|conde|inglés|estaba|en|el centro|mesa|cubierta|verde|paño|y|rodeada|por cuatro|altos|sillas|en|la mesa|había|cuatro|hojas|de papel||lápices||plumas||tintero|tan|grandes|tamaños|como si|fuera|destinado|a|baños de asiento En el gabinete del conde-inglés había una mesa en el centro cubierta con un paño verde y rodeada de cuatro sillas altas; sobre la mesa había cuatro hojas de papel, cuatro lápices, dos plumas y un tintero de un tamaño tan grande que parecía destinado a baños de asiento.

Gdy wszyscy usiedli, hrabia zabrał głos. Cuando|todos|se sentaron|el conde|tomó|la palabra Cuando todos se sentaron, el conde tomó la palabra.

- Proszę panów - rzekł - baron Krzeszowski przyznaje, że mógł potrącić pana Wokulskiego, ponieważ jest roztargniony, człek. Por favor|señores|dijo|barón|Krzeszowski|admite|que|pudo|atropellar|señor|Wokulski|porque|es|despistado|hombre - Señores - dijo - el barón Krzeszowski admite que pudo haber chocado con el señor Wokulski, porque está distraído, caballero. W konsekwencji zaś, na nasze żądanie... En|consecuencia|sin embargo|a|nuestra|solicitud En consecuencia, a nuestra solicitud...

Tu hrabia spojrzał na swego towarzysza, który z uroczystą miną coś przełknął. Su|conde|miró|a|su|compañero|que|con|solemne|rostro|algo|tragó Aquí el conde miró a su compañero, quien con una expresión solemne tragó algo.

- Na nasze żądanie - ciągnął hrabia - baron jest gotów... przeprosić nawet listownie pana Wokulskiego, którego wszyscy szanujemy - tek... Cóż panowie na to? A|nuestra|demanda|dijo|conde|barón|está|dispuesto|disculparse|incluso|por carta|señor|Wokulski|a quien|todos|respetamos|eh|qué|señores|a|eso - A nuestra solicitud - continuó el conde - el barón está dispuesto... a disculparse incluso por carta con el señor Wokulski, a quien todos respetamos - eh... ¿Qué opinan, caballeros?

- Nie mamy upoważnienia do żadnych kroków pojednawczych odparł Rzecki, w którym ocknął się były oficer węgierski. No|tenemos|autorización|para|ningún|pasos|reconciliatorios|respondió|Rzecki|en|el cual|despertó|a|ex|oficial|húngaro - No tenemos autorización para ningún paso conciliatorio - respondió Rzecki, en el que despertó el antiguo oficial húngaro.

Uczony egiptolog szeroko otworzył oczy i przełknął dwa razy, raz po raz. El erudito|egiptólogo|ampliamente|abrió|ojos|y|tragó|dos|veces|una vez|tras|otra vez El erudito egiptólogo abrió los ojos de par en par y tragó dos veces, una tras otra.

Na twarzy hrabiego mignęło zdumienie; w tej chwili jednak opanował się i odpowiedział tonem suchej grzeczności: En|la cara|del conde|parpadeó|asombro|en|este|momento|sin embargo|se controló|a sí mismo|y|respondió|con tono|seca|cortesía En el rostro del conde destelló asombro; sin embargo, en ese momento se controló y respondió con un tono de seca cortesía:

- W takim razie słuchamy warunków... En|tal|caso|escuchamos|condiciones - En ese caso, escuchamos las condiciones...

- Niech panowie raczą je podać - odparł Rzecki. que|caballeros|se dignen|las|servir|respondió|Rzecki - Que los señores se dignen a presentarlas - respondió Rzecki.

- O! ¡Oh - ¡Oh! bardzo prosimy panów - rzekł hrabia. muy|pedimos|señores|dijo|conde les rogamos, señores - dijo el conde.

Rzecki odchrząknął. Rzecki|aclaró la garganta Rzecki se aclaró la garganta.

- W takim razie ośmielę się proponować... przeciwnicy stają o dwadzieścia pięć kroków, idą naprzód po pięć kroków... En|tal|caso|me atreveré|a|proponer|los oponentes|se colocan|a|veinte|cinco|pasos|avanzan|hacia adelante|de|cinco|pasos - En ese caso, me atreveré a proponer... los oponentes se colocan a veinticinco pasos, avanzan cinco pasos...

- Tek. Tek - Tek.

- Pistolety gwintowane z muszami... Strzały do pierwszej krwi...- zakończył Rzecki ciszej. Pistolas|estriadas|con|miras|Disparos|a|primera|sangre|terminó|Rzecki|más bajo - Pistolas estriadas con miras... Tiros a la primera sangre...- concluyó Rzecki en voz baja.

- Tek. Tek - Tek.

- Termin, jeżeli można, jutro przed południem... Cita|si|es posible|mañana|antes de|mediodía - El plazo, si es posible, mañana por la mañana...

- Tek. Tek - Tek.

Rzecki ukłonił się, nie wstając z krzesła. Rzecki|se inclinó|reflexivo|no|levantándose|de|la silla Rzecki se inclinó, sin levantarse de la silla. Hrabia wziął arkusz papieru i wśród ogólnego milczenia przygotował protokół, który Szuman natychmiast przepisał. El conde|tomó|hoja|de papel|y|en medio de|general|silencio|preparó|protocolo|que|Szuman|inmediatamente|copió El conde tomó una hoja de papel y en medio del silencio general preparó el protocolo, que Szuman transcribió de inmediato. Oba dokumenty poświadczono i niespełna w trzy kwadranse interes był gotowy. Ambos|documentos|fueron certificados|y|en menos de|en|tres|cuartos de hora|interés|estaba|listo Ambos documentos fueron certificados y en menos de tres cuartos de hora el negocio estaba listo. Świadkowie Wokulskiego pożegnali gospodarza i jego towarzysza, który znowu zatopił się w rozpatrywaniu obłoków. Los testigos|de Wokulski|despidieron|al anfitrión|y|su|compañero|que|de nuevo|se sumergió|en||la contemplación|de las nubes Los testigos de Wokulski despidieron al anfitrión y a su compañero, que nuevamente se sumió en la contemplación de las nubes.

Gdy już byli na ulicy, Rzecki odezwał się do Szumana: Cuando|ya|estaban|en|la calle|Rzecki|habló|se|a|Szuman Cuando ya estaban en la calle, Rzecki le habló a Szuman:

- Bardzo mili ludzie ci panowie z arystokracji... Muy|amables|gente|esos|señores|de|aristocracia - Muy amables estos señores de la aristocracia...

- Niech ich diabli porwą!... que|los|diablos|lleven - ¡Que los lleve el diablo!... Niech was wszystkich diabli porwą z waszymi głupimi przesądami!... que|los|todos|diablos|lleven|con|sus|estúpidos|supersticiones ¡Que todos los diablos los lleven a ustedes con sus estúpidas supersticiones!... - wrzeszczał doktór wywijając kułakiem. gritó|doctor|agitando|con el puño - gritó el doctor agitando su puño.

Wieczorem pan Ignacy sprowadziwszy pistolety wstąpił do Wokulskiego. Por la noche|señor|Ignacy||pistolas|entró|a|Wokulski Por la tarde, el señor Ignacy, habiendo traído las pistolas, visitó a Wokulski. Zastał go samotnego przy herbacie. Lo encontró|a él|solo|con|té Lo encontró solo tomando té. Rzecki nalał sobie herbaty i odezwał się: Rzecki|se sirvió|a sí mismo|té|y|habló|se Rzecki se sirvió té y dijo:

- Uważasz, Stachu, to są ludzie wysoce honorowi. piensas|Stachu|eso|son|personas|altamente|honorables - Crees, Stachu, que son personas de gran honor. Baron, który jak wiesz, jest bardzo roztargniony, gotów cię przeprosić... Barón|que|como|sabes|es|muy|despistado|dispuesto|te|disculpar El barón, que como sabes, es muy distraído, está dispuesto a disculparte...

- Żadnych przeprosin. Ningunas|disculpas - Ninguna disculpa.

Rzecki umilkł. Rzecki|se calló Rzecki se quedó en silencio. Pił herbatę i tarł czoło. Bebió|té|y|frotó|frente Tomaba té y se frotaba la frente. Po długiej pauzie rzekł: Después de|larga|pausa|dijo Después de una larga pausa, dijo:

- Naturalnie, zapewneś pomyślał o interesach... na wypadek... Naturalmente|seguramente|pensaste|sobre|negocios|en|caso - Naturalmente, seguramente has pensado en los negocios... en caso de...

- Nie spotka mnie żaden wypadek - odparł z gniewem Wokulski. No|encontrará|me|ningún|accidente|respondió|con|ira|Wokulski - No me pasará ningún accidente - respondió Wokulski con ira.

Pan Ignacy posiedział jeszcze z kwadrans w milczeniu. Señor|Ignacy|se sentó|aún|con|cuarto de hora|en|silencio El señor Ignacy se quedó sentado en silencio un cuarto de hora más. Herbata nie smakowała mu, głowa go bolała. Té|no|le sabía|a él|cabeza|le|dolía El té no le gustaba, le dolía la cabeza. Dokończył szklanki i spojrzawszy na zegarek, opuścił mieszkanie przyjaciela mówiąc na pożegnanie: Terminó|de beber|y|mirando|al|reloj|salió|apartamento|de su amigo|diciendo|de|despedida Terminó el vaso y, mirando el reloj, salió del apartamento de su amigo diciendo al despedirse:

- Jutro wyjedziemy o wpół do ósmej rano. Mañana|saldremos|a|y media|para|ocho|de la mañana - Mañana saldremos a las siete y media de la mañana.

- Dobrze. Bien - Bien.

Gdy pan Ignacy wyszedł, Wokulski usiadł do biurka, na arkusiku listowego papieru napisał kilkadziesiąt wierszy, a na kopercie położył adres Rzeckiego. Cuando|señor|Ignacy|salió|Wokulski|se sentó|a|escritorio|en|hoja|de carta|papel|escribió|unas cuantas|versos|y|en|el sobre|puso|dirección|de Rzecki Cuando el señor Ignacy salió, Wokulski se sentó en el escritorio, escribió unas cuantas líneas en una hoja de papel de carta y puso la dirección de Rzecki en el sobre. Zdawało mu się, że wciąż słyszy niemiły głos barona: Le parecía|a él|reflexivo|que|todavía|escucha|desagradable|voz|del barón Le parecía que aún escuchaba la desagradable voz del barón:

"Cieszę się, kuzynko, że triumfują twoi wielbiciele... Przykro mi tylko, że na mój kószt..." Me alegra|reflexivo|prima|que||tus|admiradores|Siento|me|solo|que|a|mi|costa "Me alegra, prima, que triunfen tus admiradores... Solo lamento que sea a mi costa..." A gdziekolwiek spojrzał, widział piękną twarz panny Izabeli oblaną rumieńcem wstydu. Y|dondequiera|miró|veía|hermosa|cara|señorita|Isabel|cubierta|rubor|de vergüenza Y dondequiera que miraba, veía el hermoso rostro de la señorita Isabel, cubierto de un rubor de vergüenza.

W sercu gotowała mu się głucha wściekłość. En|corazón|hervía|le|reflexivo|sorda|ira En su corazón hervía una sorda furia. Czuł, że jego ręce stają się jak żelazne sztaby, a ciało nabiera tak dziwnej tęgości, że chyba nie ma kuli, która by uderzywszy go nie odskoczyła. Sintió|que|sus|manos|se volvían||como|de hierro|barras|y|cuerpo|adquiría|tan|extraña|robustez|que|probablemente|no|hay|bala|que|al|golpearle|a él|no|rebotaría Sentía que sus manos se volvían como barras de hierro, y su cuerpo adquiría una extraña rigidez, que probablemente no había bala que, al golpearlo, no rebotara. Przemknął mu przez głowę wyraz: śmierć, i na chwilę uśmiechnął się. Pasó|por su|por|cabeza|palabra|muerte|y|por|un momento|sonrió|se Le pasó por la cabeza la palabra: muerte, y sonrió por un momento. Wiedział, że śmierć nie rzuca się na odważnych; staje tylko naprzeciw nich jak zły pies i patrzy zielonymi oczyma: czy nie zmrużą powieki? Sabía|que|muerte|no|ataca|a|sobre|valientes|se pone|solo|frente|a ellos|como|malo|perro|y|mira|con ojos verdes|ojos|si|no|cerrarán|párpados Sabía que la muerte no se lanza sobre los valientes; solo se enfrenta a ellos como un perro malo y los mira con ojos verdes: ¿no van a cerrar los párpados?

Tej samej nocy; jak każdej zresztą innej nocy, baron grał w karty. Esa|misma|noche|como|cada|de todos modos|otra|noche|barón|jugaba|a|cartas Esa misma noche; como cada otra noche, el barón jugaba a las cartas. Maruszewicz, który również był w klubie, przypominał mu o dwunastej, o pierwszej i o drugiej, ażeby szedł spać, gdyż z rana zbudzi go o siódmej ; roztargniony baron odpowiadał: "Zaraz! Maruszewicz|que|también|estaba|en|el club|le recordaba|a él|a|las doce|a|la una|y|a|las dos|para que|se fuera|a dormir|porque|de|mañana|lo despertará|a él|a|las siete|distraído|barón|respondía|¡Ya Maruszewicz, que también estaba en el club, le recordaba a las doce, a la una y a las dos, que se fuera a dormir, ya que por la mañana lo despertaría a las siete; el barón, distraído, respondía: "¡Ya voy!" Zaraz!... ¡Ahora mismo ¡Espera!... ", ale przesiedział do trzeciej, o której to godzinie odezwał się jeden z jego partnerów: pero|se quedó|hasta|las tres|a|la cual|esa|hora|habló|se|uno|de|sus|socios ", pero se quedó hasta las tres, a la hora en que uno de sus socios dijo: - Basta! ¡Basta - ¡Basta! baronie. baronía barón. Prześpij się choć parę godzin, bo będą ci drżały ręce i spudłujesz. Duerme|te|aunque|unas|horas|porque|estarán|te|temblando|manos|y|fallarás Duerme al menos un par de horas, porque te temblarán las manos y fallarás.

Słowa te, a jeszcze bardziej opuszczenie stolika przez partnerów, otrzeźwiły barona. Palabras|te|a|aún|más|abandono|mesa|por|socios|despertaron|barón Estas palabras, y aún más el abandono de la mesa por parte de los compañeros, despertaron al barón. Wyszedł z klubu, wrócił do domu i swemu kamerdynerowi, Konstantemu, kazał zbudzić się o siódmej rano. Salió|del|club|Regresó|a|casa|y|su|mayordomo|Konstantin|le ordenó|despertarse|a sí mismo|a|las siete|de la mañana Salió del club, regresó a casa y le ordenó a su mayordomo, Konstanty, que se despertara a las siete de la mañana.

- Pewnie jaśnie pan robi jakieś głupstwo... - mruknął obrażony sługa. Seguro|su|señor|hace|alguna|tontería|murmuró|ofendido|sirviente - Seguramente el señor está haciendo alguna tontería... - murmuró el sirviente ofendido. - Cóż tam znowu?... Qué|ahí|otra vez - ¿Qué pasa de nuevo?... - pytał gniewnie, rozbierając barona: preguntó|con enojo|desnudando|al barón - preguntó con enojo, desnudando al barón:

- A, ty błaźnie jakiś - oburzył się baron - myślisz, że ja będę się przed tobą tłumaczył? Y|tú|tonto|algún|se indignó|reflexivo|barón|piensas|que|yo|estaré|reflexivo|ante|ti|explicando - Ah, tú, un tonto - se indignó el barón - ¿crees que me voy a justificar ante ti? - Mam pojedynek, no?... Tengo|duelo|no - Tengo un duelo, ¿no?... bo mi się tak podoba. porque|me|se|tan|gusta porque me gusta así. O dziewiątej rano będę się strzelał z jakimś szewcem czy fryzjerem, no?... A|las nueve|de la mañana|estaré|reflexivo|disparando|con|algún|zapatero|o|peluquero|no A las nueve de la mañana me estaré disparando con algún zapatero o peluquero, ¿no?... Może mi zabronisz?... Puede|me|prohibirás ¿Quizás me lo prohíbas?...

- A niech się jaśnie pan strzela nawet ze starym diabłem!- odparł Konstanty. Y|que|se|ilustre|señor|dispare|incluso|con|viejo|diablo|respondió|Konstanty - ¡Que el señor se dispare incluso con el viejo diablo! - respondió Konstanty. - Tylkom ciekawy, kto weksle jaśnie pana zapłaci?... Solo|curioso|quién|pagaré|su ilustre|señor|pagará - Solo tengo curiosidad, ¿quién pagará los pagarés de su señoría?... A komorne... a utrzymanie domu?... (artículo definido)|alquiler|(preposición)|mantenimiento|de la casa ¿Y el alquiler... y el mantenimiento de la casa?... Dlatego, że jaśnie pan co kwartał ma ciekawość na Powązki, to gospodarz nasyła nam rejentów, a ja boję się, żebym z głodu nie umarł... Dobra służba!... Por eso|que|su|señor|que|trimestre|tiene|curiosidad|hacia|Powązki|eso|el propietario|envía|a nosotros|abogados|y|yo|temo|reflexivo|de que yo|de|hambre|no|muera|Buen|servicio Porque, como su señoría tiene curiosidad cada trimestre por Powązki, el propietario nos envía a los escribanos, y tengo miedo de morir de hambre... ¡Buen servicio!...

- Pójdziesz mi ty!... Irás|a mí|tú - ¡Tú irás por mí!... - wrzasnął baron i pochwyciwszy kamasz rzucił nim za cofającym się kamerdynerem. gritó|barón|y|agarrando|bota|lanzó|con él|tras|retrocediendo|se|mayordomo - gritó el barón y, agarrando el kamasz, lo lanzó tras el camarero que retrocedía. Kamasz trafił w ścianę i o mało nie zwalił brązowego posążka Sobieskiego. El adolescente|chocó|en|la pared|y|casi|poco|no|derribó|marrón|estatuilla|de Sobieski El kamasz impactó contra la pared y casi derriba la estatuilla de bronce de Sobieski.

Załatwiwszy się z wiernym sługą, baron legł na łóżku i począł zastanawiać się nad swoim opłakanym położeniem. Habiéndose deshecho|de|con|fiel|sirviente|barón|se acostó|en|la cama|y|comenzó|a pensar|en|sobre|su|lamentable|situación Después de deshacerse de su fiel sirviente, el barón se tumbó en la cama y comenzó a reflexionar sobre su lamentable situación.

"Trzeba szczęścia - wzdychał - ażeby mieć pojedynek z kupczykiem. Necesita|suerte|suspiró|para|tener|duelo|con|el comerciante "Se necesita suerte - suspiró - para tener un duelo con un comerciante." Jeżeli ja go trafię, będę jak myśliwiec, który wyszedł na niedźwiedzie, a zabił chłopu cielną krowę. Si|yo|lo|golpeo|seré|como|cazador|que|salió|a|osos|y|mató|al campesino|preñada|vaca Si lo golpeo, seré como un cazador que salió a cazar osos, pero mató la vaca preñada de un campesino. Jeżeli on mnie trafi, wyjdzie na to, jak gdyby mnie zwalił batem dorożkarz. Si|él|me|golpea|resultará|en|eso|como|si|me|derribara|con un látigo|cochero Si él me golpea, será como si un cocheró me hubiera derribado con un látigo. Jeżeli z obu stron pudło... Nie, mamy przecież strzelać się do krwi. Si|de|ambos|lados|fallo|No|tenemos|por supuesto|disparar||hasta|sangre Si ambos fallamos... No, tenemos que dispararnos hasta que haya sangre. Niech mnie roztratują, jeżeli nie wolałbym tego osła przeprosić, choćby w kancelarii rejenta, ubrawszy się na tę uroczystość we frak i biały krawat. Que|me|atropellen|si|no|preferiría|a ese|burro|disculpar|aunque sea|en|la oficina|del notario|vistiéndome|reflexivo|para|esta|ceremonia|con|frac|y|blanco|corbata Que me atropellen, si no preferiría disculparme con ese burro, aunque sea en la oficina del notario, vestido para esta ocasión con frac y corbata blanca. Ach, podłe czasy liberalne!... Ah|miserables|tiempos|liberales ¡Ah, tiempos liberales miserables!... Mój ojciec kazałby takiego zucha oćwiczyć swoim psiarczykom, a ja muszę dawać mu satysfakcję, jak gdybym sam sprzedawał cynamon... Niechże już raz przyjdzie ta głupia rewolucja socjalna i wytłucze albo nas, albo liberałów..." Mi|padre|ordenaría|tal|bravucón|entrenar|a sus|perritos|y|yo|debo|darle|le|satisfacción|como|si yo|solo|vendiera|canela|Que|ya|una vez|venga|esa|estúpida|revolución|social|y|aniquile|o|nosotros|o|liberales ¡Mi padre haría que un tipo así lo entrenara con sus perritos, y yo tengo que darle satisfacción, como si yo mismo estuviera vendiendo canela... Que ya venga esta estúpida revolución social y nos mate a nosotros o a los liberales..." Począł usypiać i marzył, że Wokulski zabił go. Comenzó|a dormir|y|soñó|que|Wokulski|lo mató|a él Comenzó a adormecerse y soñó que Wokulski lo mataba. Widział, jak jego trupa dwu posłańców niesie do mieszkania żony, jak żona mdleje i rzuca mu się na zakrwawione piersi... Jak płaci wszystkie jego długi i asygnuje tysiąc rubli na pogrzeb i... jak on zmartwychwstaje i zabiera owe tysiąc rubli na drobne wydatki... Vio|cómo|su|cuerpo|de dos|mensajeros|lleva|a|la casa|de su esposa|cómo|esposa|se desmaya|y|se lanza|a él|se|sobre|ensangrentadas|pechos|Cómo|paga|todas|sus|deudas|y|asigna|mil|rublos|para|entierro|y|cómo|él|resucita|y|toma|esos|mil|rublos|para|pequeños|gastos Vio cómo su cadáver era llevado por dos mensajeros a la casa de su esposa, cómo su esposa se desmayaba y se lanzaba sobre su pecho ensangrentado... Cómo pagaba todas sus deudas y asignaba mil rublos para el entierro y... cómo él resucitaba y se llevaba esos mil rublos para gastos menores...

Błogi uśmiech zaigrał na zniszczonej twarzy barona i - zasnął jak dziecię. Beatific|sonrisa|brilló|en|destruida|cara|barón|y|se durmió|como|niño Una sonrisa beatífica brilló en el rostro desgastado del barón y - se durmió como un niño.

O siódmej ledwie go zbudzili Konstanty i Maruszewicz. A|las siete|apenas|lo|despertaron|Konstanty|y|Maruszewicz A las siete apenas lo despertaron Konstanty y Maruszewicz. Baron w żaden sposób nie chciał wstawać mrucząc, że woli być zhańbionym i niehonorowym aniżeli zrywać się tak wcześnie. Barón|en|ningún|modo|no|quería|levantarse|murmurando|que|prefiere|estar|deshonrado|y|deshonroso|que|levantarse|reflexivo|tan|temprano El barón de ninguna manera quería levantarse, murmurando que prefería ser deshonrado y sin honor que levantarse tan temprano. Dopiero widok karafki z zimną wodą upamiętał go. Solo|vista|de la jarra|con|fría|agua|lo recordó|a él Solo la vista de la garra con agua fría lo despertó. Baron wyskoczył z łóżka, uderzył Konstantego, zwymyślał Maruszewicza, a w duchu przysiągł, że Wokulskiego zabije. Barón|saltó|de|la cama|golpeó|a Konstanty|insultó|a Maruszewicz|y|en|su mente|juró|que|a Wokulski|matará El barón saltó de la cama, golpeó a Konstanty, insultó a Maruszewicz, y en su interior juró que mataría a Wokulski.

Lecz gdy już był ubrany, wyszedł na ulicę, zobaczył piękną pogodę i wyobraził sobie, że widzi wschód słońca, nienawiść do Wokulskiego osłabła w nim i postanowił tylko przestrzelić mu nogę. Pero|cuando|ya|estaba|vestido|salió|a|la calle|vio|hermosa|clima|y|imaginó|a sí mismo|que|ve|salida|del sol|odio|hacia|Wokulski|disminuyó|en|él|y|decidió|solo|disparar|a él|pierna Pero cuando ya estaba vestido, salió a la calle, vio un hermoso clima e imaginó que veía el amanecer, el odio hacia Wokulski se debilitó en él y decidió solo dispararle en la pierna.

"A tak!... ¡Ah|sí "¡Ah, sí!... - dodał po chwili. añadió|después|momento - añadió después de un momento. - Drasnę go, a on będzie kulał do końca życia i będzie opowiadał: tę śmiertelną ranę otrzymałem w pojedynku z baronem Krzeszowskim!... lo heriré|a él|él|él|estará|cojeando|hasta|el final|de su vida|y|estará|contando|esta|mortal|herida|recibí|en|duelo|con|el barón|Krzeszowski - ¡Lo hiere, y él cojea hasta el final de su vida y contará: ¡esta herida mortal la recibí en un duelo con el barón Krzeszowski!... To mnie urządzi... Co oni mi narobili, ci moi kochani sekundanci?... Esto|me|arreglará|Qué|ellos|me|hicieron|esos|mis|queridos|segundos Eso me vendrá bien... ¿Qué me han hecho, mis queridos segundos?... Jeżeli już jakiś kupczyk gwałtem chce do mnie strzelać, niech strzela przynajmniej wtedy, kiedy idę na spacer, ale nie w pojedynku... Straszne położenie!... Si|ya|algún|comerciante|a la fuerza|quiere|hacia|mí|disparar|que|dispare|al menos|entonces|cuando|voy|a|caminar|pero|no|en|duelo|Terrible|situación Si algún comerciante quiere dispararme a la fuerza, que dispare al menos cuando estoy paseando, pero no en un duelo... ¡Una situación terrible!... Wyobrażam sobie, jak moja droga małżonka będzie opowiadać, że biję się z kupcami..." imagino|a mí mismo|cómo|mi|querida|esposa|va a|contar|que|me peleo|con|con|los comerciantes Me imagino cómo mi querida esposa contará que me estoy peleando con los comerciantes..."

SENT_CWT:AFkKFwvL=15.55 PAR_TRANS:gpt-4o-mini=7.42 es:AFkKFwvL openai.2025-02-07 ai_request(all=470 err=0.00%) translation(all=376 err=0.00%) cwt(all=3762 err=0.80%)