×

我們使用cookies幫助改善LingQ。通過流覽本網站,表示你同意我們的 cookie policy.


image

7 metrów pod ziemią, „Teraz zagrasz w moją grę”. Jak złapałem pedofila – 7 metrów pod ziemią

„Teraz zagrasz w moją grę”. Jak złapałem pedofila – 7 metrów pod ziemią

Zobaczyłem nagie zdjęcia, nagie gify

fotki

penisów, aktów seksualnych,

nawet wysłał mi zdjęcie swojego własnego ogolonego penisa.

Pierwsza myśl: ja myślałem, że telefon wyrzucę z nerwów przez okno.

Chciał się ewidentnie umówić, przyjechać, spotkać...

Nagrzany był tak na seks z małolatą, że no szkoda gadać.

No to mówię: dawaj gościu, zagrasz teraz w moją grę.

Mniej więcej miesiąc temu dowiedziałeś się, że twoja 12 letnia

wymienia się wiadomościami z 26-latkiem.

I co szczególnie istotne, były to wiadomości o charakterze seksualnym.

Jak się o tym dowiedziałeś?

Dowiedziałem się o tym od matki dziecka, od mojej byłej żony,

która

zauważyła dziwne zachowanie córki pod tytułem

"zaczęła się ukrywać"

pisząc wiadomości.

I próbowała od niej wymusić - wymóc, co jest grane.

Nie mogła się ze mną skontaktować w czwartek,

dała mi znać w piątek o tym wszystkim i przesłała mi hasła do maila, do Facebooka,

no bo córka dała, prawda i

jak to otworzyłem

to zamarłem.

Co zobaczyłeś?

Zobaczyłem nagie zdjęcia, nagie gify, fotki

penisów, aktów seksualnych,

nawet wysłał mi zdjęcie swojego własnego ogolonego penisa.

W stanie wzwodu z maszynką go golenia w ręce, że jest gotowy.

W rzeczywistości wysłał nie Tobie, a Twojej córce?

Tak, wtedy jeszcze tak, bo myślał, że córka ma lat 16,

jak było w informacji na Facebooku,

no ale w rzeczywistości córka ma 12.

Jak oni się znaleźli? Jak doszło do tego, że zaczęli ze sobą wymieniać wiadomości?

Połączyli się przez konto

sexmasterki, które znalazła na Snapchacie,

no i ta sexmasterka reklamowała jeden z portali randkowych.

Tak to nazwijmy stricte seksualnych,

ciekawość, młodość, głupota,

no i na tym portalu wychwycili ją,

ludzie, bo było ich więcej,

jeden namolny właśnie ten gościu,

no i przenieśli się stamtąd na msgra.

Bo bardzo, bardzo był ciekawy jak ona wygląda, żeby pokazała twarz.

No i na profilowym na Facebooku maiła zdjęcie - no buzia dziecka, tak.

Buzia dziecka. Ja przechwyciłem tę rozmowę od razu,

gdyż zmieniłem hasło, żeby córa nie miała do tego dostępu w ogóle,

no i resztę poprowadziłem już sam do końca.

Jak wyglądały te wiadomości, zanim Ty wszedłeś do akcji?

Co on pisał?

No chciał się ewidentnie umówić, przyjechać, spotkać.

Nagrzany był tak na seks z małolatą, że szkoda gadać.

Jak tylko to zobaczyłeś: pierwsza reakcja, myśli?

Pierwsza myśl: myślałem, że telefon wyrzucę przez okno z nerwów.

Druga myśl była taka, że rozszarpię córkę. Ale mówię: nie,

stop, to jest twoje dziecko, ona ma 12 lat, jest młoda, głupia, naiwna, trzeba jej pomóc.

Trzeba pomóc to ogarnąć a przy okazji może uda się wychwycić zwyrodnialca.

No i tak to się stało.

Zacząłeś pisać...

Napisałem mu ewidentnie, że go przepraszam, że go okłamałam, że mam lat 14.

Bo mówię sobie tak: jak napiszę, że mam 12, to go spłoszę.

Może nie był aż tak zdesperowany, prawda?

No i 14 chwyciła.

14 lat, odpisał, że wręcz się domyślał, że jestem młodsza, jemu to w ogóle nie przeszkadza,

po czym napisał czy chce possać mu lodzika.

No to mówię dawaj gościu.

Zagrasz teraz w moją grę.

Co było dalej?

Co było dalej... zacząłem z nim pisać,

w międzyczasie musiałem pojechać wziąć w pracy urlop, żeby mieć czas zgłosić to na policję,

w momencie, gdy zgłaszałem to, policjant

nagrał filmik cały jak ja rozmawiam ciągle z nim, no bo to było mnóstwo tego, prawda.

Czyli policja o wszystkich wiedziała?

Tak. I...

pisałem z nim do późnego wieczora w piątek,

następnego dnia miałem się zgłosić jeszcze na komendę,

żeby dograć też szczegóły, żeby przekazać, o której on przyjedzie,

jak się okazało przyjechał. Ja do końca nie wierzyłem,

że on będzie, ale jak mi napisał w wiadomości, że

jest w miejscu tym i tym

i obok są sklepy takie i takie, mówię:

on jest u mnie w mieście.

On jest w tej galerii, w której się umówiłem.

Daleko miał do Ciebie? Do Twojej córki?

77 kilometrów.

Czyli był dosyć zdeterminowany.

Był, był, ale na miejscu próbował się wykręcać, że

on przyjechał tylko porozmawiać,

że jemu wolno,

odgrażał mi się, że jak za 15 minut się z kimś nie skontaktuje to przyjadą po mnie,

że mnie wywiozą, to mówię: dzwoń.

Dzwoń, bo spóźnisz się, dzwoń.

Poczekaj, powiedz mi, jak wygląda sama akcja, samo zatrzymanie?

Samo zatrzymanie... Samochody stały

jeden jego,

ja mu zajechałem drogę od tyłu, że

nie miał możliwości wyjazdu...

Ty wiedziałeś, jakim samochodem przyjedzie?

Okłamał mnie w sumie, bo napisał, że będzie autem niebieskim,

a przyjechał żółtym.

Po czym ja już wiedziałem, że ma dwa samochody,

z jego profilu na Facebooku,

bo miał filmik z niebieskim autem, a na profilowym siedział w żółtym.

Zdradził go mały cienki pasek w drzwiach ozdobny z żółtego pojazdu.

No i połączyłem kropki, że

to jest rejestracja z tej miejscowości, z której był,

żółte auto, no i podjechałem bliżej,

nie mógł się zorientować, że

akurat taksówkarz

podjedzie mu centralnie...

Bo ty przyjechałeś taksówką, jesteś taksówkarzem, tak?

Tak i swoją taksówką przejechałem no na kilka centymetrów od jego auta,

zawinąłem z tyłu mu za zderzak, żona wysiadła, no i

wziąłem go za szmaty,

wyciągnąłem, graniczyło z cudem, żebym go nie rozszarpał.

Jak on się zachowywał, co mówił?

Najpierw próbował się, tak jak mówiłem, odgrażać,

później się bronił, że on może wszystko,

że może się skontaktować z kim chce, kiedy chce,

przyjechał porozmawiać. To ja mówię: po co gnoju

wysyłałeś takie świństwa do mojej córki.

A tak naprawdę do mnie, nie?

Jaka była odpowiedź?

Bo on może wysyłać co chce i pisać z kim chce, taki bezkarny gnój.

No i

byłem tak dogadany z policją, była galeria cała obstawiona...

Aha, czyli policja była na miejscu?

Tak, tak.

Były nawet oznakowane samochody, jemu to nie przeszkadzało, wjechał, stanął...

McDonalda sobie jadł.

Wziąłem wyciągnąłem go z samochodu, oparłem o auto,

telefon jego leżał na fotelu pasażera, wziąłem go jak swój,

no bo w końcu chodziło o moją córkę, szukałem dowodu,

odblokowałem mu telefon,

no i rozmowa ze mną, ikonka mojej córki,

Wszystko się zgadzało?

Przyjechała policja, przekazałem go w ręce policji,

przyjechali kryminalni, dostali człowieka i dowód.

Telefon z otwartą rozmową,

no ale jak się okazało no

40 minut później około został wypuszczony na wolność,

tłumaczyli się panowie, że takie są procedury,

że takie jest prawo, że mogą go zatrzymać, ale nie muszą.

Czyli został chwilę później wypuszczony na wolność.

Miał całą niedzielę i kawałek poniedziałku na usunięcie wszystkiego z dysków,

no jedyne co to mogło od dostawcy internetu ściągnąć,

albo z historii z Facebooka z kim pisał, czy moja córa była jako jedna czy było ich więcej dziewczyn,

W tej chwili on usłyszał zarzuty, jak wygląda status sprawy?

Tak, usłyszał dwa zarzuty, jeden do 3, drugi do 5.

Ja będę starał się być oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie, żeby

dostał najwyższy wymiar kary, żeby tam go

współwięźniowie mogli odpowiednio wynagrodzić,

za to co chciał zrobić.

Co to był za człowiek? Jak ty mógłbyś go opisać, wymieniałeś z nim wiadomości, przejrzałeś jego profil w mediach społecznościowych, widziałeś go...

Co to za facet?

Po przeglądnięciu jego profilu na Facebooku, jego zdjęć,

postów, które wrzucał,

no ewidentnie widać, że koleś jest zaburzony, zakompleksiony, boi się kobiet,

że nie szanuje tych kobiet wręcz.

Gołe cycki, gołe dupy

wrzucane ciągle, ciągle na Facebooku,

jakieś tam samochody wrzuca no i mówię

jak go zobaczyłem na żywo,

to wydał mi się taki zakompleksiony burak.

który boi się prawdziwego kontaktu z kobietą dorosłą, dojrzałą,

wolał przyjechać do dziecka, bo łatwiej, bo naiwna, bo głupia,

bo może się nie poskarży mamie/tacie.

I był tak ogłupiony, nie wiem, sperma mu biła na mózg,

że przyjechał, zaślepiony

dwunastolatką, myślał, że czternastolatką?

Jakie są wnioski, jakie wyciągasz wnioski po tej historii?

Jakie są wnioski...

że w dobie internetu, w dobie tej całej gonitwy za pracą, za pieniądzem

większość ludzi nie dostrzega pewnych sygnałów,

że dziecko się zachowuje inaczej, że się ukrywa,

że dopytuje się, za ile wrócisz, tego typu sygnały, tak.

No i

moim zdaniem do pewnego wieku

nie ma czegoś takiego jak bezgraniczne zaufanie, nie ma.

Nie ma czegoś takiego, jak bezgraniczna prywatność dziecka.

Dla jego dobra.

Nie mówię tu o tym, żeby codziennie po kilkanaście razy sprawdzać

pytać, maglować to dziecko, nie,

no prosta rzecz, impuls, coś jest nie tak.

Coś jest nie tak - wciąć telefon, komputer,

przejrzeć, a nuż się zdarzy

uratować kogoś.

Myślę, że wielu ojców nie chciałoby się dzielić tą historią,

ty się zdecydowałeś, żeby to nagłośnić, żeby o tym mówić, dlaczego?

Aspektów jest kilka

przede wszystkim, żeby rodzice wiedzieli, ze zagrożenia są,

żeby reagować w porę,

następnie samo działanie naszego wymiaru sprawiedliwości

skłoniło mnie do tego, żeby pójść z tym do ludzi, mimo że spotkałem się z dużą falą hejtu,

ale ja potrafię iść dla mojego dziecka

powiedzieć wprost, że chodzą pedofile po świecie.

Mówisz, że spotkałeś się z falą hejtu? Dlaczego?

Tak, że np. małolatka chciała jeansy.

Tego typu rzeczy albo

gdzie byli rodzice, gdy

małolata zakładała konto w internecie.

Powiem tak - 30 lat temu

biegając po płotach nie było internetu.

Ale były też zagrożenia. Biegając po płotach

dziecko mogło spać złamać nogę. Gdzie byli rodzice się pytam?

Gdzie oni byli, mieli to dziecko na smyczy trzymać?

No to zawsze łatwo powiedzieć.

No właśnie.

Jak załatwiliście sprawę z córką?

Jak przegadaliście ten temat?

No że ludzie tego typu

mogą wyrządzić dużo krzywdy zarówno fizycznej jak i i psychicznej,

no i córka jest pod stałą opieką psychologa,

non stop jest,

żeby po prostu ukierunkować

dziecko na daną linię,

no że takie rzeczy są złe.

No i teraz ma odcięty internet,

niech odczuje, że

w formie kary, niech poczuje na własnej skórze, że popełniła głupi błąd,

który mógł się skończyć tragicznie.

Na szczęście skończyło się dobrze.

Gratuluję ci refleksu i wielkie dzięki za to, że zechciałeś opowiedzieć tę historię.

Ja również dziękuję. Niech się niesie w świat.


„Teraz zagrasz w moją grę”. Jak złapałem pedofila – 7 metrów pod ziemią

Zobaczyłem nagie zdjęcia, nagie gify

fotki

penisów, aktów seksualnych,

nawet wysłał mi zdjęcie swojego własnego ogolonego penisa.

Pierwsza myśl: ja myślałem, że telefon wyrzucę z nerwów przez okno.

Chciał się ewidentnie umówić, przyjechać, spotkać...

Nagrzany był tak na seks z małolatą, że no szkoda gadać.

No to mówię: dawaj gościu, zagrasz teraz w moją grę.

Mniej więcej miesiąc temu dowiedziałeś się, że twoja 12 letnia

wymienia się wiadomościami z 26-latkiem.

I co szczególnie istotne, były to wiadomości o charakterze seksualnym.

Jak się o tym dowiedziałeś?

Dowiedziałem się o tym od matki dziecka, od mojej byłej żony,

która

zauważyła dziwne zachowanie córki pod tytułem

"zaczęła się ukrywać"

pisząc wiadomości.

I próbowała od niej wymusić - wymóc, co jest grane.

Nie mogła się ze mną skontaktować w czwartek,

dała mi znać w piątek o tym wszystkim i przesłała mi hasła do maila, do Facebooka,

no bo córka dała, prawda i

jak to otworzyłem

to zamarłem.

Co zobaczyłeś?

Zobaczyłem nagie zdjęcia, nagie gify, fotki

penisów, aktów seksualnych,

nawet wysłał mi zdjęcie swojego własnego ogolonego penisa.

W stanie wzwodu z maszynką go golenia w ręce, że jest gotowy.

W rzeczywistości wysłał nie Tobie, a Twojej córce?

Tak, wtedy jeszcze tak, bo myślał, że córka ma lat 16,

jak było w informacji na Facebooku,

no ale w rzeczywistości córka ma 12.

Jak oni się znaleźli? Jak doszło do tego, że zaczęli ze sobą wymieniać wiadomości?

Połączyli się przez konto

sexmasterki, które znalazła na Snapchacie,

no i ta sexmasterka reklamowała jeden z portali randkowych.

Tak to nazwijmy stricte seksualnych,

ciekawość, młodość, głupota,

no i na tym portalu wychwycili ją,

ludzie, bo było ich więcej,

jeden namolny właśnie ten gościu,

no i przenieśli się stamtąd na msgra.

Bo bardzo, bardzo był ciekawy jak ona wygląda, żeby pokazała twarz.

No i na profilowym na Facebooku maiła zdjęcie - no buzia dziecka, tak.

Buzia dziecka. Ja przechwyciłem tę rozmowę od razu,

gdyż zmieniłem hasło, żeby córa nie miała do tego dostępu w ogóle,

no i resztę poprowadziłem już sam do końca.

Jak wyglądały te wiadomości, zanim Ty wszedłeś do akcji?

Co on pisał?

No chciał się ewidentnie umówić, przyjechać, spotkać.

Nagrzany był tak na seks z małolatą, że szkoda gadać.

Jak tylko to zobaczyłeś: pierwsza reakcja, myśli?

Pierwsza myśl: myślałem, że telefon wyrzucę przez okno z nerwów.

Druga myśl była taka, że rozszarpię córkę. Ale mówię: nie,

stop, to jest twoje dziecko, ona ma 12 lat, jest młoda, głupia, naiwna, trzeba jej pomóc.

Trzeba pomóc to ogarnąć a przy okazji może uda się wychwycić zwyrodnialca.

No i tak to się stało.

Zacząłeś pisać...

Napisałem mu ewidentnie, że go przepraszam, że go okłamałam, że mam lat 14.

Bo mówię sobie tak: jak napiszę, że mam 12, to go spłoszę.

Może nie był aż tak zdesperowany, prawda?

No i 14 chwyciła.

14 lat, odpisał, że wręcz się domyślał, że jestem młodsza, jemu to w ogóle nie przeszkadza,

po czym napisał czy chce possać mu lodzika.

No to mówię dawaj gościu.

Zagrasz teraz w moją grę.

Co było dalej?

Co było dalej... zacząłem z nim pisać,

w międzyczasie musiałem pojechać wziąć w pracy urlop, żeby mieć czas zgłosić to na policję,

w momencie, gdy zgłaszałem to, policjant

nagrał filmik cały jak ja rozmawiam ciągle z nim, no bo to było mnóstwo tego, prawda.

Czyli policja o wszystkich wiedziała?

Tak. I...

pisałem z nim do późnego wieczora w piątek,

następnego dnia miałem się zgłosić jeszcze na komendę,

żeby dograć też szczegóły, żeby przekazać, o której on przyjedzie,

jak się okazało przyjechał. Ja do końca nie wierzyłem,

że on będzie, ale jak mi napisał w wiadomości, że

jest w miejscu tym i tym

i obok są sklepy takie i takie, mówię:

on jest u mnie w mieście.

On jest w tej galerii, w której się umówiłem.

Daleko miał do Ciebie? Do Twojej córki?

77 kilometrów.

Czyli był dosyć zdeterminowany.

Był, był, ale na miejscu próbował się wykręcać, że

on przyjechał tylko porozmawiać,

że jemu wolno,

odgrażał mi się, że jak za 15 minut się z kimś nie skontaktuje to przyjadą po mnie,

że mnie wywiozą, to mówię: dzwoń.

Dzwoń, bo spóźnisz się, dzwoń.

Poczekaj, powiedz mi, jak wygląda sama akcja, samo zatrzymanie?

Samo zatrzymanie... Samochody stały

jeden jego,

ja mu zajechałem drogę od tyłu, że

nie miał możliwości wyjazdu...

Ty wiedziałeś, jakim samochodem przyjedzie?

Okłamał mnie w sumie, bo napisał, że będzie autem niebieskim,

a przyjechał żółtym.

Po czym ja już wiedziałem, że ma dwa samochody,

z jego profilu na Facebooku,

bo miał filmik z niebieskim autem, a na profilowym siedział w żółtym.

Zdradził go mały cienki pasek w drzwiach ozdobny z żółtego pojazdu.

No i połączyłem kropki, że

to jest rejestracja z tej miejscowości, z której był,

żółte auto, no i podjechałem bliżej,

nie mógł się zorientować, że

akurat taksówkarz

podjedzie mu centralnie...

Bo ty przyjechałeś taksówką, jesteś taksówkarzem, tak?

Tak i swoją taksówką przejechałem no na kilka centymetrów od jego auta,

zawinąłem z tyłu mu za zderzak, żona wysiadła, no i

wziąłem go za szmaty,

wyciągnąłem, graniczyło z cudem, żebym go nie rozszarpał.

Jak on się zachowywał, co mówił?

Najpierw próbował się, tak jak mówiłem, odgrażać,

później się bronił, że on może wszystko,

że może się skontaktować z kim chce, kiedy chce,

przyjechał porozmawiać. To ja mówię: po co gnoju

wysyłałeś takie świństwa do mojej córki.

A tak naprawdę do mnie, nie?

Jaka była odpowiedź?

Bo on może wysyłać co chce i pisać z kim chce, taki bezkarny gnój.

No i

byłem tak dogadany z policją, była galeria cała obstawiona...

Aha, czyli policja była na miejscu?

Tak, tak.

Były nawet oznakowane samochody, jemu to nie przeszkadzało, wjechał, stanął...

McDonalda sobie jadł.

Wziąłem wyciągnąłem go z samochodu, oparłem o auto,

telefon jego leżał na fotelu pasażera, wziąłem go jak swój,

no bo w końcu chodziło o moją córkę, szukałem dowodu,

odblokowałem mu telefon,

no i rozmowa ze mną, ikonka mojej córki,

Wszystko się zgadzało?

Przyjechała policja, przekazałem go w ręce policji,

przyjechali kryminalni, dostali człowieka i dowód.

Telefon z otwartą rozmową,

no ale jak się okazało no

40 minut później około został wypuszczony na wolność,

tłumaczyli się panowie, że takie są procedury,

że takie jest prawo, że mogą go zatrzymać, ale nie muszą.

Czyli został chwilę później wypuszczony na wolność.

Miał całą niedzielę i kawałek poniedziałku na usunięcie wszystkiego z dysków,

no jedyne co to mogło od dostawcy internetu ściągnąć,

albo z historii z Facebooka z kim pisał, czy moja córa była jako jedna czy było ich więcej dziewczyn,

W tej chwili on usłyszał zarzuty, jak wygląda status sprawy?

Tak, usłyszał dwa zarzuty, jeden do 3, drugi do 5.

Ja będę starał się być oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie, żeby

dostał najwyższy wymiar kary, żeby tam go

współwięźniowie mogli odpowiednio wynagrodzić,

za to co chciał zrobić.

Co to był za człowiek? Jak ty mógłbyś go opisać, wymieniałeś z nim wiadomości, przejrzałeś jego profil w mediach społecznościowych, widziałeś go...

Co to za facet?

Po przeglądnięciu jego profilu na Facebooku, jego zdjęć,

postów, które wrzucał,

no ewidentnie widać, że koleś jest zaburzony, zakompleksiony, boi się kobiet,

że nie szanuje tych kobiet wręcz.

Gołe cycki, gołe dupy

wrzucane ciągle, ciągle na Facebooku,

jakieś tam samochody wrzuca no i mówię

jak go zobaczyłem na żywo,

to wydał mi się taki zakompleksiony burak.

który boi się prawdziwego kontaktu z kobietą dorosłą, dojrzałą,

wolał przyjechać do dziecka, bo łatwiej, bo naiwna, bo głupia,

bo może się nie poskarży mamie/tacie.

I był tak ogłupiony, nie wiem, sperma mu biła na mózg,

że przyjechał, zaślepiony

dwunastolatką, myślał, że czternastolatką?

Jakie są wnioski, jakie wyciągasz wnioski po tej historii?

Jakie są wnioski...

że w dobie internetu, w dobie tej całej gonitwy za pracą, za pieniądzem

większość ludzi nie dostrzega pewnych sygnałów,

że dziecko się zachowuje inaczej, że się ukrywa,

że dopytuje się, za ile wrócisz, tego typu sygnały, tak.

No i

moim zdaniem do pewnego wieku

nie ma czegoś takiego jak bezgraniczne zaufanie, nie ma.

Nie ma czegoś takiego, jak bezgraniczna prywatność dziecka.

Dla jego dobra.

Nie mówię tu o tym, żeby codziennie po kilkanaście razy sprawdzać

pytać, maglować to dziecko, nie,

no prosta rzecz, impuls, coś jest nie tak.

Coś jest nie tak - wciąć telefon, komputer,

przejrzeć, a nuż się zdarzy

uratować kogoś.

Myślę, że wielu ojców nie chciałoby się dzielić tą historią,

ty się zdecydowałeś, żeby to nagłośnić, żeby o tym mówić, dlaczego?

Aspektów jest kilka

przede wszystkim, żeby rodzice wiedzieli, ze zagrożenia są,

żeby reagować w porę,

następnie samo działanie naszego wymiaru sprawiedliwości

skłoniło mnie do tego, żeby pójść z tym do ludzi, mimo że spotkałem się z dużą falą hejtu,

ale ja potrafię iść dla mojego dziecka

powiedzieć wprost, że chodzą pedofile po świecie.

Mówisz, że spotkałeś się z falą hejtu? Dlaczego?

Tak, że np. małolatka chciała jeansy.

Tego typu rzeczy albo

gdzie byli rodzice, gdy

małolata zakładała konto w internecie.

Powiem tak - 30 lat temu

biegając po płotach nie było internetu.

Ale były też zagrożenia. Biegając po płotach

dziecko mogło spać złamać nogę. Gdzie byli rodzice się pytam?

Gdzie oni byli, mieli to dziecko na smyczy trzymać?

No to zawsze łatwo powiedzieć.

No właśnie.

Jak załatwiliście sprawę z córką?

Jak przegadaliście ten temat?

No że ludzie tego typu

mogą wyrządzić dużo krzywdy zarówno fizycznej jak i i psychicznej,

no i córka jest pod stałą opieką psychologa,

non stop jest,

żeby po prostu ukierunkować

dziecko na daną linię,

no że takie rzeczy są złe.

No i teraz ma odcięty internet,

niech odczuje, że

w formie kary, niech poczuje na własnej skórze, że popełniła głupi błąd,

który mógł się skończyć tragicznie.

Na szczęście skończyło się dobrze.

Gratuluję ci refleksu i wielkie dzięki za to, że zechciałeś opowiedzieć tę historię.

Ja również dziękuję. Niech się niesie w świat.